Eksperymenty w bieganiu i podsumowanie 2014Dzisiejsze poranne bieganie mocno eksperymentalne.
- Po raz pierwszy wyłamałem się nieco z planu i był ciągły bieg. Dałem radę, choć na prędkość średnią to mocno nie wpłynęło... czyli wciąż truchtam - 6.32 min/km - 9,19 km/h
- Po ostatnich uślizgach na lodzie kupiłem w Decathlonie najtańsze buty z bieżnikiem. Uślizgów brak, ale też nie było tak ślisko jak ostatnio. Mniejsza amortyzacja i miejscami lekkie niepokoje w nogach, których w A6ach nie czułem, ale ogólnie nie mogę narzekać. Poza tym na nogach leżą idealnie.
- Pierwszy raz przy -10 stopniach :-)
- Zamiast softshella wiatrówka rowerowa - spoko, dalej się pocę, ale kurtka nie jest tak mokra w środku jak softshell.
- Zmienione skarpety i zapominamy o otarciach :-)
- Doczytałem, że w bieganiu też jest kadencja! Ściągnąłem trochę utworów i biegłem z słuchawkami na uszach. Niestety wpasowanie się w rytm było ciężkie. Albo za wysoki bpm sobie wybrałem, albo, co bardziej prawdopodobne, w bieganiu też wychodzi, że słoń mi na ucho nadepnął :-)
2x15B-3M
- tak miało być, a było 1x38B
Podsumowanie 2014
A teraz w związku z tym, że rok się kończy to wypadałoby zrobić podsumowanie.
Mimo wielu niezbyt miłych niespodzianek na zawodach, ogólnie był to rowerowo rok bardzo udany.
Przede wszystkim rekordowy dystans,
prawie 7500 km, czyli ponad 1,5 tysiąca więcej niż w dotychczas najlepszym 2008 roku. Do tego jazda ze znacznie wyższą kadencją i szybkością. Mocno poprawiony wynik na Śnieżce i rekordowy dystans w ciągu doby (337,76km). Widać efekty całorocznego treningu (choć wciąż jeszcze nie tak regularnego jak bym chciał).
Trudno wymienić wszystko co się wydarzyło w ciągu roku więc w telegraficznym skrócie co się działo.
Styczeń
Kilka fajnych wycieczek (w tym m.in. w świetnym towarzystwie Wojtka i innych nowo poznanych kolegów) i niestety
odesłanie roweru do producenta. Na szczęście reklamacja uznana i po miesiącu wraca z nową ramą.

Pęknięcie
© djk71
LutyZłoto dla Zuchwałych - złota nie udało się zdobyć, ale zabawa była przednia.

Mokro, ale klimatycznie
© djk71
MarzecKilka bardzo fajnych wycieczek po okolicy i całkiem udany start w
Jurajskim KoRNO
Ciekawe jak tu było kiedyś
© djk71
KwiecieńFantastyczna
Odyseja Miechowska, start naszych koleżanek w
rajdzie w Katowicach oraz
Bike Orient i nowe doświadczenia w szukaniu punktów. Oj działo się :-)
MajMaj powitał nas śniegiem i
porażką pogodową na Rudawskiej Wyrypie. Do dziś mam opór przed wyjściem na rower kiedy jest chłodno.
Potem świetny
rajd rodzinny i
ZaDyMnO.

Głęboko
© djk71
CzerwiecTen miesiąc to cała masa imprez: fantastyczna
Ciupaga Orient,
podziemny Grassor...

Wąsko, ciemno
© djk71
... i pechowy
Bike Orient na Jurze Wieluńskiej

Balon
© djk71
Przede wszystkim jednak
firmowy wyjazd i
29 osób, które pokonały ponad 75km (łącznie 2191km :-)) głównie terenem w bardzo dobrym tempie.
Jeszcze raz dzięki wszystkim, którzy pojechali i tym którzy sprawili, że wyjazd był tak udany. Szkoda, że nie udało się tego powtórzyć, choć plany były, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku jeszcze pokażemy co potrafimy :-)
LipiecNajpierw była
Szaga...

Prom jest, a gdzie obsługa
© djk71
... a potem... licznik pokazał
337,76km przejechane w ciągu 21 godzin, w tym czystej jazdy 14,5h.
Zrobiliśmy to wraz z Amigą. Dzięki Darku raz jeszcze.

Na zdjęciu nie widać jaki jest piękny
© djk71

Łabędzie się chłodzą
© djk71
SierpieńPoczątek
urlopu w Juszczynie i eksploracja nowych terenów, a potem...
Śnieżka silną ekipą, czyli mocne poprawienie wyniku z poprzedniego roku i przygoda z łańcuchem

W komplecie
© djk71
... a dzień później
wjazd na Przełęcz Karkonoską...

Chwila przerwy w schronisku
© djk71
Dalej pechowa dla Amigi
Izerska Wyrypa
Koło się już nie kręci
© djk71
i bardzo
szybkie KoRNO
Widok z punktu
© djk71
Wrzesień
Kaczawska Wyrypa dała mi w kość

I jak tu na szybko zrobić zdjęcie?
© djk71
A na
Mordowniku udało mi się tylko wyjechać na trasę i musiałem wrócić.

Napisy w innych językach niż u nas
© djk71
Udał się za to
Rajd Szlakiem Górnośląskich Rezydencji.

Pamiątkowa koszulka
© djk71
Październik
Dwudniowa Galicja Orient rozpoczęła imprezowy miesiąc.

Pierwszy fat bike jaki widziałem na zawodach
© djk71
Dalej
niesamowity Harpagan w doborowym towarzystwie...

Jest punkt, jest wesoło
© djk71
I świetna zabawa na ostatnim w tym roku
Bike Oriencie
Perforatory na słupkach
© djk71
Listopad
Powrót na siłownię, ale były też
akcenty rowerowe
Naleśnik, czy Pancake?
© djk71
Grudzień
Grudzień to mnóstwo aktywności, ale mało przejechanych kilometrów... I wcale nie jest mi z tym źle :-)
Najważniejsze to
odkrycie spinningu i...
rozpoczęcie biegania...

Rozdziewiczone
© djk71
Plany na przyszły rok
Plany właściwie już gotowe, ale to nie temat na ten wpis. Na pewno nie są tak ambitne... chociaż... :)

Brzmi nieźle :-)
© djk71
To by było na tyle.
Dziękuję wszystkim, którym w jakimś stopniu przyczynili się do tego, że to się udało. W kolejności zupełnie przypadkowej:
- Amidze - za znoszenie mojego towarzystwa i humorów na trasach,
- trenerowi - za wsparcie i cierpliwość,
- firmie i kolegom z pracy - za wsparcie z nadzieją, że podobnie będzie w kolejnym roku :-),
- wszystkim czytelnikom tego bloga - Wasze komentarze i świadomość tego, że tu wpadacie bardzo pomaga i motywuje :-)
- i przede wszystkim Anetce i chłopakom - za wsparcie i dużą wyrozumiałość :)
Oby przyszły rok był jeszcze lepszy, tak rowerowo, jak i przede wszystkim życiowo... czego sobie i Wam życzę :-)