Szaga 2014, czyli ślepi w karty nie grają, a na rowerze...

Sobota, 12 lipca 2014 · Komentarze(14)
Szaga 2014, czyli ślepi w karty nie grają, a na rowerze...

W tym roku udaje się przyjechać nieco wcześniej na start. Nieco, czyli na tyle żeby zdążyć spokojnie zająć miejsce na małej sali, przygotować rower, porozmawiać chwilę ze znajomymi i o dziwo nawet na moment się zdrzemnąć. Śpi mi się tak dobrze, że gdyby nie Paweł S. to pewnie zaspałbym na start, Ten jednak budzi mnie na kilka minut przed odprawą.

Pomimo, że startujemy o północy (przed nami 150km i 15h czasu) to ubieram się zupełnie na krótko. Niestety w pośpiechu zostawiam rękawki w bazie. Okazuje się, że karta do aparatu została w komputerze, w domu - tu z pomocą przychodzi mi Agnieszka pożyczając  swoją. Dzięki  wielkie.

Dostajemy po dwie mapy A3 w skali 1:50 000, teraz trzeba je dopasować i wyznaczyć trasę w  świetle czołówki.
Powiem tak: Łatwo nie jest... Nasuwa mi się co najmniej kilka możliwych wariantów, dodatkowym utrudnieniem jest to, że na Warcie są zaznaczone dwa promy, czynne tylko w określonych godzinach: 8:30-12:30 i 10:00-18:00, czyli najwcześniej za 8,5 godziny.

PK 9 - Ambona myśliwska
Zaczynam od dziewiątki, chyba niezbyt typowy wariant, bo jadę tam sam. Mijam Wartę i chwila wątpliwości, ale po chwili już skręcam we właściwą drogę. Ciemno, tylko księżyc nieco rozjaśnia drogę więc trzeba mierzyć dokładnie odległości.


Ciemno © djk71

Bez problemu znajduje ambonę.

Pierwszy punkt © djk71

Wracając widzę, że ktoś jeszcze wybrał ten punkt na początek i zmierza w moim kierunku. Chwilę potem spotkam jeszcze dwóch zawodników i to będzie wszystko przez najbliższe kilka godzin.

PK 10 - Brzeg jeziora (bufet, czyli woda)
Przed startem nie do końca usłyszałem o co chodzi, ale ponoć punkt jest przesunięty na zachód. Dojeżdżam i mogę sobie tylko w ciemnościach wyobrazić, że gdzieś tu musi być jezioro. Rzucam rower w krzaki i zaczynam pieszo szukać jego brzegu. Jest, ale nie ma punktu. Kilkaset metrów spaceru na nic. przeszukany cały zach-pn brzeg i nic. Trudno. Szkoda czasu, 25 minut stracone, jadę dalej.

PK 24 - Skarpa nad źródełkiem (bufet, czyli woda)
Na punkcie namiot i dwie dziewczyny oraz mnóstwo wody. Na wszelki wypadek biorę trochę ze sobą. Mają być trzy miejsca z wodą, a to już drugie (choć pierwszego nie znalazłem).

PK 11 - Skrzyżowanie przecinek
Chwila wątpliwości przy wyjeździe z punktu, ale po chwili wszystko jasne, przecież dojechałem tu inną ścieżką, niż pierwotnie zaznaczyłem. Punkt nieco przesunięty w stosunku do szlaku, ale była o tym mowa.

PK 3 - Obniżenie terenu przy skrzyżowaniu przecinek
Bez problemu. Miało być sporo piasków, a tu cały czas fajne drogi. Czyżby wszystko dopiero przede mną, czy po prostu ich nie zauważam?

PK 1 - Most, południowa strona
Kolejny prosty punkt. Trzeba pamiętać o Grassorze i pić oraz jeść ;-)

PK 7 - Szczyt góry, na granicy kultur
Na punkcie witają mnie świecące się oczka. Najpierw na górze, a potem... na punkcie. Nie wiem, czy to był lis, czy co innego.

PK 5 - Szczyt góry (bufet, czyli woda)
Przez chwilę były w końcu piaski, ale niezbyt wiele. Na trasie zostały ustawione trzy bufety i... wszystkie już za mną. Czyżbym aż tak dziwny wariant trasy przyjął, czy to organizator ma takie poczucie humoru?

PK 19 - Szczyt górki
Szczytów dziś sporo, na szczęście niezbyt wysokie :-)

PK 21 - Ambona myśliwska
Ubieram bluzę, nad ranem zrobiło się chłodniej. Strasznie dłuży mi się ten odcinek Do tego pojawiły się jakieś piaski i... mam wrażenie, że jakieś anomalie magnetyczne. Kompas pokazuje mi uparcie południe, a ja jestem pewien, że jadę na północ. Zawraca m jednak kontrolnie, ale nie, muszę mieć racje, co potwierdza wschodzące słońce. Jadę w swoim kierunku, ale kompas mnie niepokoi.
Do tego niepotrzebny skręt wzdłuż zielonego szlaku kosztuje mnie małą wspinaczkę.

Przy zielonym szlaku © djk71

W końcu jestem w okolicy punktu i na szczęście jest łatwo widoczny lampion, bo szukając ambony, szukam czegoś nieco innego :-)

Ta ambona inna jest :-) © djk71

PK 17 - Bród na rzeczce, północna strona

Słońce wschodzi © djk71

Tu też piaski, tuż przed punktem spotykam Pawła S. Krótka rozmowa i po chwili dziurkuję kartę. W planach był przejazd przez bród, ale jakoś mi się nie chce moczyć i do następnego punktu jadę chwilę wcześniej odkrytym niebieskim szlakiem.

PK 16 - Stary cmentarz, południowa strona
Prosty dojazd, choć końcówkę nieco za bardzo na azymut chciałem wziąć zamiast jechać za szlakiem. Niewiele zostało z cmentarza.

Pozostałości po cmentarzu © djk71


PK 12 - Szczyt górki na granicy kultur
Mijany przed punktem Adam woła, że będzie wspinaczka, i jest ;-)

Pod górkę.... te Panie jeszcze dziś spotkam © djk71

PK 22 - Granica kultur, łąka z lasem
Ciepło, czas się rozebrać. Spotykam Bartka jadącego w przeciwną stronę. Nadkładam nieco drogi, ale za to do punktu dojeżdżam prawie leśną autostradą.

PK 20 - Szczyt górki
Kolejny długi przelot, do tego w pewnym momencie mam wrażenie, że nie zgadza mi się mapa ze ścieżkami w rzeczywistości. Trafiam na oznaczenia szlaku rowerowego i chcę już nim wyjechać na azymut do asfaltu, a stamtąd zacznę namierzać punkt od nowa. Szczęśliwie, droga prowadzi wprost na punkt ;-)

PK 23 - zakręt jaru
Jakimś cudem przeczytałem: "Zakręt lasu" i cały czas się zastanawiałem co autor miał na myśli :-)

PK 14 - Szczyt górki
Asfalt i w wiosce Mokrzec... sklep!!! Dzwonię do drzwi i otwiera mi sympatyczna pani. Jak już się wyspowiadałem co i po co tu robimy to kupuję wodę, colę i batoniki. Będę żył!

PK 15 - Mostek strona wschodnia
W drodze do poprzedniego punktu i do promu tłumy zawodników, chyba wyjechali na trasę już zawodnicy z krótszych dystansów.

Prom jest, a gdzie obsługa © djk71

Warta © djk71

Chwila odpoczynku na promie i kolejny punkt zaliczony.

PK 13 - Przepust wodny, strona północna
Na punkcie spotkany zawodnik informuje mnie, że "dwójki" ponoć nie ma, zobaczymy.

PK 8 - Mostek strona południowa
Po drodze liczę liczę ile punktów mi zostało i coś mi się nie zgadza.

A droga długa jest © djk71

Zatrzymuję się i już wiem ;-( W trakcie planowania nie zaznaczyłem punktu w lewym dolnym rogu drugiej mapy. Nie zauważyłem go. Teraz już nie ma szans do niego wracać. Aby była szansa na komplet ;-( Ślepy w karty nie gra, a i jak widać na rowerze po nocy też nie powinien jeździć.

Robiąc opis zauważam, że do ósemki można było dojechać dwoma drogami z tej strony. Ja wybrałem gorszą ;-(

Ciężko jest © djk71

Do tego jest mostek, ale nie ma lampionu.

Pierwszy mostek © djk71

Zaraz, po chwili jest drugi mostek i tam też nic.

Drugi mostek © djk71

A jednak jest, tylko bardziej bym go opisał jak po stronie północnej tego pierwszego.

PK 2 - Brzeg jeziora
Wyjeżdżam na drogę i... coś mi licznik nic nie pokazuje. Czujnik  w powietrzu, a w torbie wyjątkowo, ani taśmy, ani zipów. Nic. Do tego chyba przerwany kabelek. Trudno, jadę bez licznika, choć pewnie będzie ciężko. Spróbujemy, jeszcze sporo czasu i cztery punkty (nie licząc tego przegapionego).
Jadę prostopadłą do asfaltu ścieżką, skręcam w lewo z żółty szlak i przy kolejnej przecince powinien być na brzegu punkt. No i jest. Potem się okaże, że więcej osób miało z nim problem, nie wiem czemu.

PK 6 - Most kolejowy (pod mostem)
Przelot asfaltem, punkt banalny.

Pod mostem, a raczej chyba wiaduktem © djk71


Wracając spotykam dwie niewiasty walczące z kołem. Dały sobie spoko radę, tylko pompka jakoś odmawiała współpracy, na szczęście po chwili opona nabrała właściwych kształtów.

PK 4 - Drzewo (dąb) na zboczu

Spotykam Pawła S., który opowiada o nieczynnym promie i wycieczce do Wronek. Dobrze, że z tego promu akurat nie musiałem korzystać. Zaliczony ostatni punkt, ale jako, że mam jeszcze czas to jadę powalczyć jeszcze raz z PK10, którego nie znalazłem w nocy.

PK 10 - Brzeg jeziora - raz jeszcze
Mijam bazę i jadę jeszcze raz za Wartę. Po chwili za mną kryje się jakiś gość na szosówce. Dziwne, potrzebuje tunelu? Kilka km dalej wyprzedza mnie i zwalnia. Chwila rozmowy co to za zawody itp. Po chwili żegnamy się, a ja tym razem bez żadnych problemów znajduję punkt. Był przesunięty bardziej na południe, a nie na północ.

Teraz dziesiątkę widać © djk71


Meta
Na metę docieram z godzinnym zapasem, choć oczywiście sporo po najlepszych. Żal tego punktu, który pominąłem przy planowaniu. Podobnie zrobiliśmy na Harpaganie, tyle, że tam na trasie się zorientowaliśmy w porę, że trzeba jeszcze jeden zaliczyć. Następnym razem, choćbym był pewien, że zaznaczyłem wszystko trzeba przeliczyć punkty przed startem.

Zmęczony, trochę zły na siebie, ale ogólnie zadowolony.


Kadencja: 77

Komentarze (14)

Gość
I wszystko się wyjaśniło...
xsadusx
Mam nadzieję, że kontuzja nie była poważna. Niestety dziś zrezygnowałem ze startu w Azymucie.

djk71 16:29 wtorek, 22 lipca 2014

@Gość - to też zależy kto o której wystartował.
Ja byłam o 13 w Chojnej, o 14 w Wartosławiu i oba były już nieczynne.

Aga 04:25 niedziela, 20 lipca 2014

Ten prom był czynny - sam się nim przeprawiłem:)

Gość 18:20 sobota, 19 lipca 2014

limit
Zawsze tak się pocieszam ;-)
Gość
Jak dobrze zrozumiałem kolegów na trasie to rzeczywiście ponoć był jeszcze jeden prom... też nieczynny...

djk71 08:54 sobota, 19 lipca 2014

A dlaczego objazd przez Wronki? W połowie drogi między Chojnem a Wronkami (Wartosław) też kursował prom.

Gość 18:37 piątek, 18 lipca 2014

Też mi się nie udaje namówić zwierzaków do pozowania :-) Dobre miejsce fajna rzecz ale w niektórych zawodach samo ukończenie jest już osiągnięciem. A tu na dodatek nie byłeś ostatni więc jest całkiem dobrze. Następnym razem weźmiesz odwet ;-)

limit 16:37 czwartek, 17 lipca 2014

Asia K.
Dobrze, że się udało dalej pojechać :-)
Ciekawią mnie trasy innych zawodników, bo wariantów tu chyba reczywiście mogło być wiele.
noibasta
Czyli nuda... :-)
klosiu
Nie zauważyłem Cię... Na promie wciąłem bułkę więc pora była na drzemkę :-)
Jurek57
Szkoda, ale tak myślałem, że praca się przedłużyła. O tej porze byliśmy już w drodze do domu, ale z przerwą na sen (i mecz) w... Żarach ;-)
limit
Cieszę się, że się podoba. Trudno czasem zrobić zdjęcia wszystkiego co się widzi, bo nie da się zatrzymywać co chwilę, a zwierzyna nie chce pozować... :-)
Niestety 23/33, gdyby nie błądzenie i 18-tka pewnie byłbym około połowy stawki.
Najlepsi to... wariaci ;-) Kiedy ja dojeżdżam po 14 godzinach, oni od 5 godzin są już na mecie...
Aga
Dobrze, że wybrałem inny wariant i nie musiałem nawet myśleć o promie w tamtym miejscu... Takie km bolą, bolą bardziej niż te, które robi się samemu popełniając błąd, bo tu nie masz na to żadnego wpływu. Ale przynajmniej dystans zaliczyłaś rekordowy :-)

djk71 06:33 czwartek, 17 lipca 2014

Tak tak... Odcinek Specjalny przez Wronki i ja zaliczyłam :(. "Kosztowało" mnie to zdobycie trzech lub czterech PK... nie jestem w stanie machnąć ręką na dodatkowe puste 20 km, mając taką kondycję jaką mam. :((( Tylko przepiękna pogoda uchroniła moje oczy od łez :P, pocieszałam się, że chociaż słońce praży tak jak kocham :P.
Co do ślepoty - ja nie pojechałam na 7mkę - też ją przegapiłam!
Wrr ;P

Aga 17:25 środa, 16 lipca 2014

Fajnie się opis czyta :-) Jestem pewien, że zdjęcie wschodu słońca to tylko nędzna namiastka tego co Twoje oczy w rzeczywistości widziały. Drogę do "8" faktycznie wybrałeś sobie w wariancie mega-hard :-) A w ogóle to podziwiam Cię, że masz zacięcie do udziału w takich imprezach. Ja bym pewnie po paru kilometrach błąkania się po bezdrożach powiedział sobie w końcu "P...lę! Nie jadę!" :-] Który byłeś w klasyfikacji? Dużo brakło do najlepszych?

limit 16:42 środa, 16 lipca 2014

Darek - Nie wyrobiłem się wtedy.Robotę skończyłem około 14. :-(
I najprędzej moglibyśmy na siebie wpaść 17-17:30 , szkoda. Pewnie już jechałeś na Śląsk. Trudno !
Do następnego ...

pozdrawiam

Jurek57 15:18 środa, 16 lipca 2014

Widziałeś mnie w ogóle na asfalcie za promem? Machałem, ale wyglądałeś, jakbyś przysnął nad kierownicą, hehe ;).

klosiu 14:53 środa, 16 lipca 2014

pomijając ten 1 (słownie: jeden) punkt to wyjątkowo gładko poszło :) bez deszczu, wichury, burzy, awarii etc. utrzymujcie ten trend :D a zdjęcie wschodu słońca świetne :)

noibasta 12:25 środa, 16 lipca 2014

Dziękujemy jeszcze raz za pomoc! :) Jak widać mimo różnych wariantów można się kilka razy na trasie spotkać. Piękne zdjęcie wschodu słońca, my go chyba przegapiłyśmy szukając brodu :)

Asia K. 10:03 środa, 16 lipca 2014
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa jlrek

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]