Wpisy archiwalne w kategorii

Z kamerą wśród...

Dystans całkowity:45694.95 km (w terenie 13501.58 km; 29.55%)
Czas w ruchu:3182:13
Średnia prędkość:14.67 km/h
Maksymalna prędkość:92.52 km/h
Suma podjazdów:108980 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:193 (100 %)
Suma kalorii:559155 kcal
Liczba aktywności:1503
Średnio na aktywność:31.69 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Ciężko i chłodno

Wtorek, 17 stycznia 2023 · Komentarze(0)
Dziś po pracy ruszam do parku. Relatywnie ciepło więc trzeba to wykorzystać. 
W sumie z tym ciepłem to trochę przesadziłem i ubrałem się zbyt lekko... :-) 

W parku © djk71

Mimo to udało się zrobić trening, choć poniżej założonych parametrów.

Walk Run Walk... bez walk ;)

Sobota, 14 stycznia 2023 · Komentarze(0)
Dziś spotkanie z firmową ekipą w parku w Gliwicach. Cel - pstryknięcie kilku fotek. 

Było zabawnie, ale chyba się udało :-)

Wyszło coś? © djk71

Z niecierpliwością czekam na efekty :-)

Będzie Pan zadowolony. Poprawi się na kompie :-) © djk71

Potem trochę potruchtaliśmy z Adasiem w ramach zaplanowanych treningów. 

W pogoni za Adasiem © djk71

Miałem co prawda nadzieję, że wszyscy choć chwilę razem pobiegamy, ale każdy widać miał swoje plany. 
Ważne, że udało się spotkać choć na chwilę. 

Biegnę © djk71

A trening powoli i bez "walk". Czemu? Bo jakoś sobie nie zaplanowałem, a bez planu to... :-) 

Rower w styczniu zaliczony :)

Niedziela, 8 stycznia 2023 · Komentarze(0)
Wczoraj bieganie, dziś miał być góry. Góry nie wyszły więc zostało trochę czasu. 
Więc... rower. Nie, nie jakaś wyprawa, ja już zapomniałem jak to jest jak się jedzie dalej... 
Ot po prostu krótka przejażdżka po okolicy. 

Pogoda świetna. 

Wiosna © djk71

Ludzi mnóstwo. 

Ludzie jeżdżą © djk71

Kondycji brak. 

Nad wodą © djk71

Za to błota... też pełno... :-)

Błotniście © djk71

W (nie)poszukiwaniu zimy

Sobota, 7 stycznia 2023 · Komentarze(0)
Plan rozpoczęty tuż przed weekendem. A że jest weekend to propozycja dłuższego biegu... Trochę dziwnie tak do razu, ale spróbujemy. Tym bardziej, że pogoda piękna. Zupełnie nie zimowa. I dobrze. Jakoś nie tęsknię za śniegiem. 

I nie ma śniegu. Za to miejscami trochę błota, więc dodatkowy odcinek asfaltem. Wolne tempo, relatywnie niski puls i jakoś leci. 

W uszach kolejna książka. Chwilę przed startem skończyłem "Kartofladę" Tomasza Piątka. Dziwne, długie, ale nie przestałem słychać :-). I teraz musiałem szybko coś nowego ściągnąć :-) Wybór padł na "Nie będzie żadnej rewolucji" Kazimierza Rajnerowicza. Wciągnęło na tyle mocno, że zupełnie nie myślałem o tym czy biegnie się ciężko, czy łatwo... 

Fajnie było wrócić do tamtych, trochę dziwnych czasów. Zarówno pod kątem muzyki, jak i tego co się działo w okresie transformacji. 
Oczywiście nie skończyłem książki jeszcze, musiałbym pobiec ultra :-) Póki co jednak fajne. 

Nie zapisały mi się zdjęcia z biegu. Zrobiłem po powrocie z balkonu, ale tu nie widać takiej pięknej wiosny jak byłą po drodze... 

Śniegu brak ;-) © djk71

Bieg Cyborga

Niedziela, 1 stycznia 2023 · Komentarze(0)
I co tu robić kiedy w pierwszym dniu roku docierasz do mety. I co dalej?
Kolejne rozpoczęcie roku na Biegu Cyborga. Co prawda prawie półroczna przerwa w bieganiu + jeszcze nie do końca wyleczona kontuzja sugerują żeby zostać w domu, ale... w najgorszym wypadku przejdę.

Jak co roku pętla 7 km z możliwością przebiegnięcia jej kilka razy. Dziś cel żeby przebiec w całości jedną. 

Na miejscu spotykam Kudłatą, Kosmę i Tomka.

Przed startem z przyjaciółmi © djk71

Chwilę wcześniej witamy się z Maćkiem. Na starcie jest Karolina. Na trasie spotykam jeszcze kilka znajomych osób. Fanie tak :-) 

Przed startem © djk71

Ruszamy i każdy biegnie w swoim tempie.

Ruszamy © djk71

Jak biegnę w tempie punk and ska. Tzn. chciałbym tak biec, ale jednak grają momentami zbyt szybko :-) 
Nie szkodzi. Dziś biegnę tylko żeby dobiec. Wolno, ale przyjemnie. Pogoda fantastyczna -15 stopni, słoneczko, czego chcieć więcej. 

Kiedy kończę pętlę coś kusi żeby spróbować przebiec jeszcze jedną. Skoro w pierwszej udało się nie zatrzymać, ani nie przejść do marszu, a żona też namawia... 

Biegnę © djk71

Tylko najpierw bufet. 

Bufet © djk71


Biegnę. Wolniej, ale biegnę. Ostatnie dwa kilometry to jednak już męczarnia. Biegnę, ale nogi coraz cięższe. Wiem, że dam radę, ale łatwo nie jest. Nic dziwnego, nie dość że kontuzje i przerwa to jeszcze jest to od razu najdłuższy dystans od... Śmierdzącego Lenia, który biegłem równo pół roku temu. 

Zrobiłem to :-) © djk71

Zrobiłem to. Zmęczony, ale jak zawsze po biegu zadowolony. 
Czekamy na Tomka i idziemy na przepyszny żurek :-) 

Jesteśmy wielcy © djk71
I wszyscy, którzy dziś pobiegli :-) 

Z Tomkiem © djk71


Tylko dalej nie wiem co dalej skoro już dotarłem do mety :-) 

#etisoftrunningteam

Podsumowanie 2022

Sobota, 31 grudnia 2022 · Komentarze(2)
Dziwny był to rok. Zaczął się mocno i pięknie (pod kątem aktywności) i tak trwał do połowy roku. A potem... miało być lepiej... Miał być rozwój... Był plan rozwojowy... I choć miał mi dodać skrzydeł... skutecznie je podciął... 

Choć niewiele miało to wspólnego z samym sportem to przełożyło się na wszystkie aspekty życia. Wydawało mi się, że po wielu doświadczeniach życiowych jestem odporny na takie z pozoru nieznaczące rzeczy, działania, a jednak... potrafiły mnie strasznie zdołować. Nie spodziewałem się, że aż tak... :-( 

Jak będzie w przyszłym roku? Nie wiem jeszcze. To pierwszy, od kilkunastu chyba lat, rok gdy... nie mam żadnych planów sportowych, żadnych celów... Nie licząc jutrzejszego rozpoczęcia roku i Wingsa w maju (w tym roku z założenia w wersji wirtualnej) nie ma w kalendarzu NIC. ZUPEŁNIE NIC!!!. A to nie wróży dobrze, bo ja potrzebuję do działania celów, cyferek... 

A tak było w mijającym roku... 

styczeń
Jak od kilku lat co roku zaczynamy na Biegu Cyborga.

Bieg Cyborga © djk71

Z Kosmą i Tomkiem © djk71

Z Agą © djk71

Zaraz potem rozpoczynam kolejny plan treningowy do zawodów na Kopę Biskupią. 
W połowie miesiąca zaliczamy z Piotrem trasę 31 km na Ultramaratonie Annogórskim.  

Do przodu © djk71

Na mecie © djk71

Regularne treningi sprawiają, że decyduję się po kilku latach zrobić ponownie badania wydolnościowe ;-) 

W maseczce © djk71

Pod koniec miesiąca jeszcze kilka biegów charytatywnych. 

Najpierw dla Stasia

Na mecie © djk71

Potem "Policz się z Cukrzycą" - w tym roku na bieżni. 

Policz się z cukrzycą © djk71

I w końcu tradycyjnie WOŚP - tym razem w Zabrzu

Przed startem © djk71

Styczeń kończę niesamowitą jak na mnie liczbą kilometrów: 300 km!!!

Pobiegane w styczniu :) © djk71

luty
Luty to dalszy ciąg treningów - do połowy miesiąca idzie dobrze, a potem kryzys. Prawie dwa tygodnie - tylko sporadyczne biegi. W sumie i tak wyszło nieźle, bo ok 160 km, czyli ok. 40 km na tydzień. Pod koniec miesiąca jedyne zawody - pierwszy bieg górski w zimie - Gorce Ultra Trail - Którędy na Lubań. Było ciężko.

Mam dość © djk71

Ale pięknie.

Z żoną na mecie © djk71

marzec
Marzec był wyjątkowo leniwy.
Mimo to udało się zrobić trening w górach podczas pobytu na szkoleniu w Wiśle.

Śnieg jest ale nie przeszkadza © djk71

Oraz wystartować w Biegu Wiosennym.

Zrobiłem to! © djk71

kwiecień
W kwietniu udało się kilka razy spotkać z ekipą ETISOFT RUNNING TEAM i pobiegać w parku w Gliwicach

Przed startem © djk71

Udało się też trochę pokręcić żeby objeździć nowe trasy RowerOn-u. Zarówno te bliżej Gliwic... 

W Ostropie © djk71

Jak i te trochę dalej... 

Na kapliczce © djk71

Udało się też pobiec na zawodach 3xKopa w Górach Opawskich... 

***** putina © djk71

Jest i Biskupia Kopa © djk71

maj

Maj choć treningowo słabo to mocno aktywny. Były rodzinne wyjazdy jak ten nad nasze lokalne Malediwy

Park Gródek © djk71

I z żoną w góry. Rozpoczynając zdobywanie Korony Gór Polski na Czuplu

Są i pieczątki © djk71

I potem na Kopie Biskupiej

Na Srebrnej Kopie © djk71

Było też bieganie z Piotrem w Górach Opawskich

Piotrek przede mną © djk71

Zadowolony © djk71

I samotnie.

W górach - na Klimczok

Będzie trzeba się wspinać © djk71

Dla samotnych panienek © djk71

w Niemczech

Pięknie © djk71

Były też dwa starty. 
Najpierw Duathlon w Czempiniu.

Duathlon w Czempiniu - zdjęcie by Maratomania © djk71


Meta! © djk71

Pamiątki z duathlonu © djk71

I dzień później Wings For Life w Poznaniu

Wings For Life © djk71

Z Marcinem w strefie © djk71

Firmowa koszulka odróżnia się :-) © djk71


Pamiątka z Wingsa © djk71

czerwiec
W czerwcu trochę rożnych biegów. 
Najcięższym był chyba Półmaraton Dorotki z plusem (dużym). 

Kościółek na Górze św. Doroty © djk71

Potem Bieg dla Słonia

Poszli! © djk71

Bieg Bohaterów

Na mecie © djk71

... połączony ze zwiedzaniem Muzeum Śląskiego

Z przyjaciółmi © djk71

I w końcu Supermaraton Gór Stołowych - niestety wbrew wcześniejszym planom tylko półmaraton. 

Próbuję jeszcze biec © djk71


Ukończone © djk71

lipiec
Początek miesiąca to start w Śmierdzącym Leniu i... koniec startów biegowych na jakiś czas.

Buteleczka z... © djk71
I tyle z aktywności. 
Było co prawda szukanie słoneczników w Zabrzu...

Słoneczniki © djk71

Był festiwal w Jarocinie.

Przy glanie © djk71

I tylko siłownia. I w końcu wyjazd na urlop nad morze.

Krzywy Las © djk71

sierpień

I niestety w sierpniu z aktywności tylko krótkie biegania nad morzem

Słońce wschodzi © djk71

Niestety odnowiła się kontuzja i przerwa w bieganiu

Bateria... © djk71

wrzesień
We wrześniu udało się trochę wrócić do różnych aktywności: siłownia, schody i... trochę biegania na delegacjach poza granicami Polski :-) 

W Czechach... 

Beroun © djk71

W Niemczech... 

Walldorf © djk71

We Francji...

Néris-les-Bains © djk71

W Hiszpanii... 

Na obrzeżach Barcelony © djk71

I znów we Francji... 

Carcassonne © djk71

październik
W październiku udało się jedynie pochodzić z Bratem po bieszczadzkich połoninach

Bieszczady © djk71

i raz z chłopakami wybrać na rower.

Po Segiecie © djk71

listopad
W listopadzie zero ruchu. Nawet nie pobiegłem w Święto Niepodległości jak co roku :-( 
Za to było trochę kultury. Przeróżnej :-) 








W końcu przemyślałem to wszystko spacerując :) 



I postanowiłem rzucić sport i zostać artystą.



Z tym pierwszym się jeszcze waham :-) 

grudzień
Kolejny miesiąc prawie bez ruchu, za to z jedzeniem. I efekty są. 
Forma rośnie. Ta brzuszna. 

Jest źle © djk71



======================================

Podsumowanie statystyczne
Rower - 14(!!!) razy - 314,81 km (18:56 h) - bez komentarza :-( - prawie 60% mniej niż rok wcześniej kiedy i tak było koszmarnie. Średnio raz na miesiąc mniej niż 30 km - porażka. 
Bieganie - 113 razy - 937,88 km (116:33 h) - w tym na bieżni: 38 razy - 259,10 km (28:46 h) - Zapowiadało się świetnie. 300 km w styczniu, a potem pół roku nic. W efekcie 1/4 mniej niż rok wcześniej. 
Pływanie - 0 razy - 0 km (00:00 h) - Tu przynajmniej nie jest gorzej... 
Siłownia - 61 razy - 29:10 h (nie licząc czasu na bieżni) - W sumie jedyny postęp, jakieś 20% więcej. 

Jak dobrze policzyłem to 13 razy udział w zawodach i to tylko biegowych (nie licząc duathlonu).

W sumie wszystkich aktywności: 201:30 h, czyli średnio raptem ok. 33:07 minut dziennie :-) 21% mniej niż rok wcześniej. 

Rok temu przerażał mnie brak pływania, w tym roku doszedł brak roweru i... przerwane bieganie :-(  
Jak będzie w przyszłym roku? Po praz pierwszy zero planów więc nie wróży to najlepiej :-( 

Dziękuję wszystkim, którzy pośrednio lub bezpośrednio przyczynili się do tego, że tyle udało się zrobić :-) I motywowali wtedy gdy mi się nie chciało. Choć jak było widać w ostatnich miesiącach byłem oporny bardzo. 

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

Skazany na biurko

Środa, 28 grudnia 2022 · Komentarze(0)
Niestety jak chyba co roku, na przełomie roku strzelają... nie tylko z granatników w gabinetach, nie tylko fajerwerki w Sylwestra, ale też... moje plecy. 

I kolejny raz się zastanawiam, czy to efekt kolejnej przerwy w treningach, czy może ma to jakiś związek ze stresem jaki co roku towarzyszy mi w tym okresie... Nie wiem... Efekt taki, że spędzam prawie tygodnie w łóżku. 

Dziś pierwszy raz postanawiam się ruszyć. Nawet w głowie miałem bieganie, ale w efekcie tylko przez chwilę posprawdzałem jakie mięśnie jeszcze mam. 

I wszedłem na wagę... tak koszmarnych wyników nie miałem od czterech lat, a niektóre po raz pierwszy widzę :-( 
W sumie nic dziwnego, jeśli od pół roku nic nie robię :-( 


Jest źle © djk71

Przed warsztatami

Piątek, 9 grudnia 2022 · Komentarze(0)
Dziś miały być  podbiegi i zbiegi, ale z uwagi na fakt, że jestem na dość intensywnych warsztatach poza domem to casu starcza na krótką przebieżkę przed śniadaniem. W towarzystwie Marcina. 

Przed śniadaniem © djk71

W oczekiwaniu na biegających

Piątek, 11 listopada 2022 · Komentarze(0)
Święto Niepodległości. 

Święto Niepodległości © djk71

Ostatnio zawsze w tym dniu biegałem. Dziś nie było parcia. Nie było chęci. 
Co prawda bratowa zachęcała, ale... myślałem, że żartuje. Potem się okazało, że nie żartowała :-(

W efekcie towarzyszyłem jej wraz z rodzinką tylko przed biegiem i po biegu. 

A w oczekiwaniu zwiedzaliśmy okolicę. 

Ech... legenda... © djk71

I było to całkiem interesujące. 

Na Powązkach © djk71

 

Wyciągnęli to pojechałem. I było fajnie, choć bez sił.

Niedziela, 30 października 2022 · Komentarze(0)
Już zapomniałem jak się kręci na rowerze. 
Kumplom jednak przypomniało się, że istnieję i wyciągnęli mnie. 

Wcześnie rano © djk71

I fajnie. 

Po Segiecie © djk71

Choć chłodno. 

Lubię ten klimat © djk71

I zupełnie bez siły. 
Dobrze, że można czasem odpocząć. 

Widok z Red Rocka © djk71

Krótko, ale dostałem w tyłek... 

Powrót do domu © djk71