Podsumowanie 2022

Sobota, 31 grudnia 2022 · Komentarze(2)
Dziwny był to rok. Zaczął się mocno i pięknie (pod kątem aktywności) i tak trwał do połowy roku. A potem... miało być lepiej... Miał być rozwój... Był plan rozwojowy... I choć miał mi dodać skrzydeł... skutecznie je podciął... 

Choć niewiele miało to wspólnego z samym sportem to przełożyło się na wszystkie aspekty życia. Wydawało mi się, że po wielu doświadczeniach życiowych jestem odporny na takie z pozoru nieznaczące rzeczy, działania, a jednak... potrafiły mnie strasznie zdołować. Nie spodziewałem się, że aż tak... :-( 

Jak będzie w przyszłym roku? Nie wiem jeszcze. To pierwszy, od kilkunastu chyba lat, rok gdy... nie mam żadnych planów sportowych, żadnych celów... Nie licząc jutrzejszego rozpoczęcia roku i Wingsa w maju (w tym roku z założenia w wersji wirtualnej) nie ma w kalendarzu NIC. ZUPEŁNIE NIC!!!. A to nie wróży dobrze, bo ja potrzebuję do działania celów, cyferek... 

A tak było w mijającym roku... 

styczeń
Jak od kilku lat co roku zaczynamy na Biegu Cyborga.

Bieg Cyborga © djk71

Z Kosmą i Tomkiem © djk71

Z Agą © djk71

Zaraz potem rozpoczynam kolejny plan treningowy do zawodów na Kopę Biskupią. 
W połowie miesiąca zaliczamy z Piotrem trasę 31 km na Ultramaratonie Annogórskim.  

Do przodu © djk71

Na mecie © djk71

Regularne treningi sprawiają, że decyduję się po kilku latach zrobić ponownie badania wydolnościowe ;-) 

W maseczce © djk71

Pod koniec miesiąca jeszcze kilka biegów charytatywnych. 

Najpierw dla Stasia

Na mecie © djk71

Potem "Policz się z Cukrzycą" - w tym roku na bieżni. 

Policz się z cukrzycą © djk71

I w końcu tradycyjnie WOŚP - tym razem w Zabrzu

Przed startem © djk71

Styczeń kończę niesamowitą jak na mnie liczbą kilometrów: 300 km!!!

Pobiegane w styczniu :) © djk71

luty
Luty to dalszy ciąg treningów - do połowy miesiąca idzie dobrze, a potem kryzys. Prawie dwa tygodnie - tylko sporadyczne biegi. W sumie i tak wyszło nieźle, bo ok 160 km, czyli ok. 40 km na tydzień. Pod koniec miesiąca jedyne zawody - pierwszy bieg górski w zimie - Gorce Ultra Trail - Którędy na Lubań. Było ciężko.

Mam dość © djk71

Ale pięknie.

Z żoną na mecie © djk71

marzec
Marzec był wyjątkowo leniwy.
Mimo to udało się zrobić trening w górach podczas pobytu na szkoleniu w Wiśle.

Śnieg jest ale nie przeszkadza © djk71

Oraz wystartować w Biegu Wiosennym.

Zrobiłem to! © djk71

kwiecień
W kwietniu udało się kilka razy spotkać z ekipą ETISOFT RUNNING TEAM i pobiegać w parku w Gliwicach

Przed startem © djk71

Udało się też trochę pokręcić żeby objeździć nowe trasy RowerOn-u. Zarówno te bliżej Gliwic... 

W Ostropie © djk71

Jak i te trochę dalej... 

Na kapliczce © djk71

Udało się też pobiec na zawodach 3xKopa w Górach Opawskich... 

***** putina © djk71

Jest i Biskupia Kopa © djk71

maj

Maj choć treningowo słabo to mocno aktywny. Były rodzinne wyjazdy jak ten nad nasze lokalne Malediwy

Park Gródek © djk71

I z żoną w góry. Rozpoczynając zdobywanie Korony Gór Polski na Czuplu

Są i pieczątki © djk71

I potem na Kopie Biskupiej

Na Srebrnej Kopie © djk71

Było też bieganie z Piotrem w Górach Opawskich

Piotrek przede mną © djk71

Zadowolony © djk71

I samotnie.

W górach - na Klimczok

Będzie trzeba się wspinać © djk71

Dla samotnych panienek © djk71

w Niemczech

Pięknie © djk71

Były też dwa starty. 
Najpierw Duathlon w Czempiniu.

Duathlon w Czempiniu - zdjęcie by Maratomania © djk71


Meta! © djk71

Pamiątki z duathlonu © djk71

I dzień później Wings For Life w Poznaniu

Wings For Life © djk71

Z Marcinem w strefie © djk71

Firmowa koszulka odróżnia się :-) © djk71


Pamiątka z Wingsa © djk71

czerwiec
W czerwcu trochę rożnych biegów. 
Najcięższym był chyba Półmaraton Dorotki z plusem (dużym). 

Kościółek na Górze św. Doroty © djk71

Potem Bieg dla Słonia

Poszli! © djk71

Bieg Bohaterów

Na mecie © djk71

... połączony ze zwiedzaniem Muzeum Śląskiego

Z przyjaciółmi © djk71

I w końcu Supermaraton Gór Stołowych - niestety wbrew wcześniejszym planom tylko półmaraton. 

Próbuję jeszcze biec © djk71


Ukończone © djk71

lipiec
Początek miesiąca to start w Śmierdzącym Leniu i... koniec startów biegowych na jakiś czas.

Buteleczka z... © djk71
I tyle z aktywności. 
Było co prawda szukanie słoneczników w Zabrzu...

Słoneczniki © djk71

Był festiwal w Jarocinie.

Przy glanie © djk71

I tylko siłownia. I w końcu wyjazd na urlop nad morze.

Krzywy Las © djk71

sierpień

I niestety w sierpniu z aktywności tylko krótkie biegania nad morzem

Słońce wschodzi © djk71

Niestety odnowiła się kontuzja i przerwa w bieganiu

Bateria... © djk71

wrzesień
We wrześniu udało się trochę wrócić do różnych aktywności: siłownia, schody i... trochę biegania na delegacjach poza granicami Polski :-) 

W Czechach... 

Beroun © djk71

W Niemczech... 

Walldorf © djk71

We Francji...

Néris-les-Bains © djk71

W Hiszpanii... 

Na obrzeżach Barcelony © djk71

I znów we Francji... 

Carcassonne © djk71

październik
W październiku udało się jedynie pochodzić z Bratem po bieszczadzkich połoninach

Bieszczady © djk71

i raz z chłopakami wybrać na rower.

Po Segiecie © djk71

listopad
W listopadzie zero ruchu. Nawet nie pobiegłem w Święto Niepodległości jak co roku :-( 
Za to było trochę kultury. Przeróżnej :-) 








W końcu przemyślałem to wszystko spacerując :) 



I postanowiłem rzucić sport i zostać artystą.



Z tym pierwszym się jeszcze waham :-) 

grudzień
Kolejny miesiąc prawie bez ruchu, za to z jedzeniem. I efekty są. 
Forma rośnie. Ta brzuszna. 

Jest źle © djk71



======================================

Podsumowanie statystyczne
Rower - 14(!!!) razy - 314,81 km (18:56 h) - bez komentarza :-( - prawie 60% mniej niż rok wcześniej kiedy i tak było koszmarnie. Średnio raz na miesiąc mniej niż 30 km - porażka. 
Bieganie - 113 razy - 937,88 km (116:33 h) - w tym na bieżni: 38 razy - 259,10 km (28:46 h) - Zapowiadało się świetnie. 300 km w styczniu, a potem pół roku nic. W efekcie 1/4 mniej niż rok wcześniej. 
Pływanie - 0 razy - 0 km (00:00 h) - Tu przynajmniej nie jest gorzej... 
Siłownia - 61 razy - 29:10 h (nie licząc czasu na bieżni) - W sumie jedyny postęp, jakieś 20% więcej. 

Jak dobrze policzyłem to 13 razy udział w zawodach i to tylko biegowych (nie licząc duathlonu).

W sumie wszystkich aktywności: 201:30 h, czyli średnio raptem ok. 33:07 minut dziennie :-) 20% mniej niż rok wcześniej. 

Rok temu przerażał mnie brak pływania, w tym roku doszedł brak roweru i... przerwane bieganie :-(  
Jak będzie w przyszłym roku? Po praz pierwszy zero planów więc nie wróży to najlepiej :-( 

Dziękuję wszystkim, którzy pośrednio lub bezpośrednio przyczynili się do tego, że tyle udało się zrobić :-) I motywowali wtedy gdy mi się nie chciało. Choć jak było widać w ostatnich miesiącach byłem oporny bardzo. 

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

Komentarze (2)

Działo się to fakt :)
I miałem okazję obserwować Twoje poczynania :-) A było co!!!

djk71 18:00 poniedziałek, 2 stycznia 2023

Może nie był to rok zgodny z Twoim planem, może nie był idealny...
Ale był bogaty. Tyle przygód, pięknych miejsc, kilometrów, osób, chwil...
Wiem, że to doceniasz. ????
Najlepsze i tak to co przed nami.

Dzięki! ????

Mlynarz 22:16 niedziela, 1 stycznia 2023
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ruchy

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]