Wpisy archiwalne w kategorii

do 50km

Dystans całkowity:18349.28 km (w terenie 5573.23 km; 30.37%)
Czas w ruchu:1068:39
Średnia prędkość:17.17 km/h
Maksymalna prędkość:65.37 km/h
Suma podjazdów:18982 m
Maks. tętno maksymalne:210 (115 %)
Maks. tętno średnie:183 (100 %)
Suma kalorii:79661 kcal
Liczba aktywności:722
Średnio na aktywność:25.45 km i 1h 28m
Więcej statystyk

(Po)Pracowo

Środa, 13 lipca 2011 · Komentarze(7)
(Po)Pracowo
Jakby dobrze policzyć to z kilkanaście, a pewnie już nawet ponad dwadzieścia osób jeździ w firmie na rowerze. Z kilkoma blisko współpracuję... i co? I raz do roku udaje się razem z jedną, dwoma osobami gdzieś przejechać... żałosne.

Dziś od słowa do słowa udało się umówić z Andrzejem i Krzyśkiem... nie wiem czemu Amiga się wymigał... Czyżbyśmy za wolno dla niego jeździli... Przecież postaralibyśmy się...

Około osiemnastej chłopaki zajeżdżają na moje osiedle i ruszamy w stronę DSD.

Na Czerwonej Hałdzie Krzychu obiecuje zjazd... ;-)

Ja nie zjadę? © djk71


Czyżby Andrzej nie wierzył :-)

Nie zjedzie... :-) © djk71


Krzysiek próbuje...

I co z tego, że wysoko? © djk71


W Wielkim Kanionie poprzestaje na zbadaniu terenu... może następnym razem... ale teraz już bez obietnic... :)

Wysoko © djk71


Potem czas na izotoniki i pierogi...

I... ściemnia się...

Wiele nie pojeździliśmy ale dobre i to. Może uda się następnym razem coś więcej... Fajnie by było.

Pożegnalna rundka

Piątek, 8 lipca 2011 · Komentarze(3)
Pożegnalna rundka

Po wczorajszych wojażach samochodowych dziś spanie do późna. Około południa rodzinka na plażę, a ja na rower i jeszcze chwilę nacieszyć się widokami pagórków i jezior. Fajnie tu. Dziś po raz pierwszy od dawna znów z pulsometrem. Pagórki sprawiają, że znów mi "pika" przez pół drogi... Jakbym go słuchał to powinienem chyba przestać jeździć...

Po południu do Szymbarka - ale już autem - zobaczyć m.in. najdłuższą deskę świata oraz trochę inny dom...

Świat też tak wygląda... © djk71


Choć główną atrakcją domu oprócz tego, że stoi "do góry nogami" są jego wnętrza i problemy z zachowaniem równowagi w środku, to idea jego postawienia była inna. Choć tak naprawdę nie wiem, czy dorobiono ideę do domu, czy dom do idei...

Autorzy chcieli porównać ten dom do naszego świata, zwariowanego, czasami wydawałoby się nierzeczywistego, nie z tej bajki... Według budowniczych „domu na głowie” miejsce, w którym ten budynek powinien był stanąć, oddalone jest od Szymbarka o 38 km w prostej linii. Tam jest Stocznia Gdańska. Tam polscy robotnicy wywrócili system komunistyczny do góry nogami, a więc postawili świat na nogi...

BTW: Komuś się spodobała moja relacja z Bike Orientu ;-)

Czy krowy umieją czytać?

Środa, 6 lipca 2011 · Komentarze(11)
Czy krowy umieją czytać?

Wczoraj zachwycałem się pięknymi widokami, dziś niestety pogoda trochę gorsza. Chłodno, mgła i mżawka. Wczesnym rankiem ruszam w drogę na objazd Jezior Raduńskich. Nie jest to chyba najlepsza trasa na dziś, bo droga jest ponoć malownicza, a dziś wiele nie zobaczę… ale jadę. Chłodno i wilgotno. Boczne dróżki ale głównie asfalt. Pusto. Jedzie się spokojnie choć na podjazdach można się zasapać :-)

W Zaworach, przy wyłożonej kostką drodze spotykam oryginalny znak :-)

Znów zmiany w kodeksie drogowym © djk71


Czas wracać do rodziny. Jakie zagraniczne wakacje nam wyszły… Niedawno Szwecja…. Wczoraj Rzym, Ameryka i Palestyna, a dziś (no nie tylko dziś) Szwajcaria…

Szwajcaria na wyciągnięcie ręki © djk71


Chłopcy mi podpowiadają, że w drodze do Szwecji jechaliśmy przez Czechy… :)

Zmęczony urlopem

Środa, 29 czerwca 2011 · Komentarze(4)
Zmęczony urlopem
Po Grassorze przerwa. Czuję niektóre mięśnie. Szczególnie kiedy siadam na rowerek wodny. Siodełko za nisko, nie ma przerzutek… ;-) Nie bardzo wiedziałem wczoraj czy miałem zrobić wpis, czy nie. W końcu rower, w końcu się przemieszczałem ( nie tak jak na trenażerze) więc… nie wpisałem…

Też rower ;-) © djk71


Dziś za to rowerami jedziemy do parku linowego. Ponoć jednego z największych w Polsce. Ponad 1km tras. Jedziemy przez Przesmyk Śmierci. Dużo tu pamiątek z wojny :( Odpoczywamy chwilę nad jeziorkiem...

Lubię ten klimat © djk71


… obserwując przyrodę…

Ważka © djk71

W końcu park.

Moja małżonka zostaje na dole, a my z chłopakami do góry…

Są emocje…

Dam radę © djk71


Jest radość….

Dałem radę :-) © djk71


Czasem trudno…

Chwieje się © djk71


Ale się udaje…

Do nieba © djk71


Nie wiedziałem, że umiem jeździć na deskorolce… i to w powietrzu…

Na deskorolce w powietrzu © djk71


Co prawda nie tak dobrze jak Wiku.… :)

Ucekła mi deskorolka © djk71


Powrót przez Ostrowiec, gdzie wcinamy pierogi.

Słońce, las, piach i wcześniejszy wysiłek dają się we znaki. Tempo zabójcze, średnia niewiele ponad 12km/h.


Mimo iż fajnie spędzony dzień, jestem zmęczony. Trudno się wypoczywa kiedy co chwilę (jak tylko jest zasięg) dzwonią telefony, jak w skrzynce mailowej gromadzą się sprawy do załatwienia, jak wokół… Zaczynam być zmęczony… urlopem… Bardzo zmęczony...

QQRYQ i Szwecja

Piątek, 24 czerwca 2011 · Komentarze(6)
QQRYQ i Szwecja

Kiedyś ukazywał się punkowy zin o nazwie QQRYQ, kto go dziś jeszcze pamięta… :-) Dziś… lądujemy w KUKURYKU, małym pensjonacie w Zdbicach, małej wiosce położonej nieopodal Szwecji.

Szwecja :) © djk71


Szwecji koło.. Wałcza. :-) To tu jutro po raz pierwszy wystartujemy z Kosmą w Grassorze, kolejnym maratonie na orientację. Tymczasem jednak rozpakowujemy się i jedziemy coś zjeść oraz zarejestrować się w biurze zawodów.

Obiadek pyszny, czas na rejestrację. No to za dużo powiedziane… dostajemy numerek i reszta jutro… Ciekawe czy dziurki w numerku również :-) Czas się wyspać bo ostatnio z tym kiepsko.

Jadąc tutaj mieliśmy okazję zobaczyć… BIFURKACJĘ :-)

Bifurkacja czy skrzyżowanie? © djk71


Co to jest bifurkacja? © djk71

BO 2011 - Rajd Krajoznawczy

Niedziela, 19 czerwca 2011 · Komentarze(3)
BO 2011 - Rajd Krajoznawczy

Po wczorajszym maratonie dziś… mam problemy z siedzeniem. Pakujemy się do auta i… ruszamy na start. Myślałem, że wszyscy już zdecydowali się wrócić ale jednak jest parę osób. Jedziemy, choć mamy świadomość, że być może będziemy musieli się rozdzielić, bo nie damy rady całą rodzinką nadążyć za grupą.

Na początek Ośrodek Hodowli Żubrów. Jedziemy jednak po kilku km gubimy grupę. Trudno. Sami dojedziemy. W trakcie okazuje się, że ekipa odbiła do schronów i jesteśmy przed nimi. Odpoczywamy pod ośrodkiem kiedy dociera do nas reszta ekipy.

Ile można na Was czekać... © djk71


Zwiedzamy zagrodę słuchając ciekawych opowieści pracowniczki Kampinoskiego Parku Narodowego.

Czego? © djk71


Po chwili ruszamy dalej w stronę Inowłodza, gdzie zwiedzamy XII-wieczny kościół pw. św. Idziego.

Kościół pw. św. idziego © djk71


Nie wiadomo kiedy docieramy do schronu kolejowego w Konewce.

Czyżbym chciał iść do wojska? © djk71


A może zamist rowerów? © djk71


Krótkie zwiedzanie i wracamy. Na mecie krótkie konkursy i chłopcy wracają z nagrodami ;-)

Fajnie było. Fajny pomysł z takim rajdem. Kiedy jedzie się w zupełnie nieznaną część Polski i w trakcie maratonu nie ma czasu na zwiedzanie, fotki… to… dobrze mieć okazję zrobić to następnego dnia. I to w towarzystwie fachowych opiekunów. Jeszcze jeden punkt dla organizatorów BO.

Silesia Cup MTB 2011

Niedziela, 29 maja 2011 · Komentarze(5)
Silesia Cup MTB 2011
Byliśmy tu już 3 lata temu. Wtedy startowali tylko chłopcy. Dziś ja tez się nie zdecydowałem i... pewnie nigdy się nie zdecyduję. Nie dla mnie taka zabawa. Wiktor też nie przyjechał - tym razem wybrał gitarę. Pościgać postanawia się tylko Igorek.

Czas... start... © djk71


Kosma mu dzielnie dopinguje.

Jedź... szybko... © djk71


W oczekiwaniu na zmęczenie pogaduchy ze znajomymi. Igorek nie wygrywa ale staje z innymi zawodnikami ze swojego rocznika na podium.

Też mam taką koszulkę, ale założę jak będę miał ochotę... © djk71


Chwilę potem wyżywa się jeszcze artystycznie :-)

Jeźdżę, maluję... © djk71


I jedziemy zrobić kółko po parku.

W parku... © djk71


Nie mam dziś siły. Czuję zmęczenie po wczorajszym maratonie. Dziwne, ile razy jestem w WPKiW to jestem zmęczony. Może dlatego nie lubię tego miejsca.

KoRNO - druga edycja

Sobota, 21 maja 2011 · Komentarze(11)
KoRNO - druga edycja

Miało być inaczej, zapowiadało się inaczej, a wyszło jeszcze inaczej - oczywiście świetnie :-)

Tradycyjnie zebrała się fajna ekipa, choć zabrakło kilku osób… Oprócz organizatorki na starcie stawiła się Ewcia, miałem w końcu okazję poznać Yoasię (daleko trzeba było jechać żeby się spotkać), Młynarz z Asicą zrobili wszystkim niespodziankę przywożąc Bernę (GDZIE JEST BLOG???) no i oczywiście trochę tłumu narobiła nasza rodzinka.

KoRNO II - odprawa © djk71


W trakcie odprawy niektórzy ziewali…

Nudna ta odprawa... © djk71


Inni zastanawiali się jak się naprawdę nazywają…

Who am I? © djk71


Profesjonaliści oglądali mapy… Były trudniejsze niż na Dymnie, bo czarno-białe...

A gdzie kolory? © djk71


Było po co, bo już pierwszy punkt (PK1 - brzózka) wymagał sporo sprawności fizycznej…

Mamusiu! Pomocy! © djk71


A teraz szybko... © djk71


Drugi (PK9 - ambona) pokazywał koegzystencję przemysłu i przyrody…

W zgodzie z naturą... © djk71


Matka natura zasłoniła niebo chmurami i pomrukiwała coś z oddali ale nie poddaliśmy się i ruszyliśmy dalej…

Łatwiej było wejść... © djk71


Nie były nam straszne przeprawy przez doły…

Gdzie jest Anetka? © djk71


Ani matematyczne zadania (PK7 - drzewo na skraju lasu), które musieliśmy wykonać…

Wykres funkcji © djk71


Odpoczynek... © djk71


Mury runęły (PK6 - ruiny domu), ale my wciąż trwaliśmy…

A mury runą... © djk71


... nawet kiedy złośliwcy przebili Wiktorowi oponę…

Ostatni raz pokazuję Ci jak się to robi... © djk71


Anetka patrzyła dziwnie na organizatorkę….

Co ona jeszcze wymyśli? © djk71


Ale potem dzielnie walczyli z pracownikami PKP na torach… (PK5 - nawet najstarsi górale nie wiedzą gdzie jest ten PK)

Ciekawe czy przyjedzie pociąg © djk71


Jako, że się ściemniało był pomysł żeby przenocować gdzieś po drodze…

Schronisko? © djk71


Ale światło dąbrowskich latarni przekonało nas żeby jechać dalej…

Ciekawe o której włączają światło... © djk71


Igorek dzielnie walczył w pokrzywach… (PK2 - podpora pewnej konstrukcji)

Co to za słup? I po co te pokrzywy? © djk71


Już wiem... © djk71


I na podjazdach… i nawet kiedy wszyscy chcieli odpuścić część punktów przekonał nas żeby zaliczyć wszystkie. Nawet ten daleki PK3 - krzaczek na poł-wschód od tablicy:"PPUH DOLOMIT...."

Ciemno się robi © djk71


Przed PK4 (drzewo w pobliżu rury - poł-wsch brzeg zbiornika) próbowałem zmylić Piotrka, ale wyszło, że miał rację. Widać było za ciemno dla mnie.

Ciemno się zrobiło © djk71


Punkt odnaleziony. Gorzej było z następnym (PK8 - miejsce wpływu wody - zachodni brzeg nie zalanego zbiornika) ale też daliśmy radę. Dobrze, że miałem kask, bo… zdrowo przywaliłem w sklepienie…

Fajne imprezy tu muszą się odbywać... © djk71


W drodze do ostatniego punktu PK10 zatytułowanego "ale to już było" który znaliśmy z poprzedniego rajdu miejscowi chcieli wzywać policję ale udało się uciec... Przy punkcie odśpiewaliśmy fragment piosenki i dotarliśmy na metę gdzie nastąpiło after party… ;-)

Pozostałe zadania geograficzno-matematyczno-historyczno-rowerowe rozwiązywaliśmy dopiero następnego dnia ;-)

Dzięki Monika za fantastyczną imprezę. Dzięki wszystkim za wspaniałe towarzystwo ;-)

Co jest ważniejsze?

Czwartek, 19 maja 2011 · Komentarze(9)
Co jest ważniejsze?

Myślałem, że na Dymnie dostałem w d... Myślałem, że tam byłem zmęczony. Myślałem... Wystarczyło wrócić do pracy żeby przekonać się życie potrafi dać bardziej w kość.

I nie chodzi o to, że nie lubię tego co robię. Wręcz przeciwnie... uwielbiam to robić... Chciałbym jeszcze więcej... tylko wszystko powinno mieć ręce i nogi... Tylko każdy powinien zająć się tym co robić powinien i tym na czym się zna... Tylko inni powinni choć próbować zrozumieć, że:

- od nich też coś zależy... że nie pracują tylko dla siebie...
- oni też muszą coś zrobić... żeby ktoś inny mógł coś zrobić...
- że nie tylko ich sprawy są najważniejsze...
- że doba ma tylko 24h...
- ... i ze nie koniecznie całe te 24h trzeba poświęcać firmie...
- że...

Szkoda pisać... Ogólnie każdy ma milion pomysłów, a jak przyjdzie co do czego to... o tym jeszcze porozmawiamy... tak wiem... za pół roku... za rok... Bo trzeba podjąć decyzję, bo... trzeba nadstawić tyłka, bo...

Do d... z takim działaniem. Dobrze, że nie wszyscy są tacy i że wielu jednak zależy... na firmie, a nie na własnym interesie...

Czasem myślę, że takie, a nie inne wyniki na maratonach to dokładne odzwierciedlenie tego jak podchodzę do pracy... Z jednej strony chciałbym pojechać jak najlepiej, ale przy okazji chciałbym coś zobaczyć, coś sfocić, być zadowolonym z tego, sprawić, aby inni też byli zadowoleni... co przekłada się na gorsze miejsce...

Może powinienem po prostu patrzeć na mapę i przednie koło i gnać nie zwracając uwagi na nic... tylko na lepszy wynik... Może w pracy też powinienem skupić się jak inni tylko na kasie... może.. ale nie wiem czy tak potrafię... Tzn. wiem... nie potrafię... Nigdy nie potrafiłem myśleć o pieniądzach... To chyba źle... ale taki już chory jestem...

Na razie musiałem odreagować... dziś tylko po asfalcie... żeby się zmęczyć... żeby nie mieć czasu na myślenie...

Chciałbym mieć okazję częściej się uśmiechać, nawet będąc tak zmęczony jak wtedy gdy mavic robił to zdjęcie ;-) Swoją drogą myślałem, że miałem bardziej pogryzioną głowę...

Do jazdy trzeba mieć chęć…

Sobota, 7 maja 2011 · Komentarze(12)
Do jazdy trzeba mieć chęć…

W zasadzie wszystko było ok. Tylko chęci brakło…

- Wczoraj kupiłem nowe opony. Co więcej, wymieniłem je od razu żeby dziś nie tracić czasu.
- Stałem się też posiadaczem modnego ostatnio buffa.
- Do tego zapowiedzieli na cały dzień ładną pogodę.

Czyli wszystko co potrzebne do jazdy.

Jeszcze kiedy odwoziłem rodzinkę na miejsce zbiórki - pojechali na wycieczkę w góry - zastanawiałem się jakie dalekie tereny dziś odwiedzę.

Wróciłem do domu. Chwilę popracowałem i jakoś się nie potrafiłem zebrać. Przebrałem się i nic… brak chęci do jazdy…

W końcu wyszedłem. Na zjeździe do Rokitnicy jest mi chłodno. W lesie na podjeździe do Miechowic… bezpłciowo. Nie czuję żadnej radości z jazdy. Rundka po lesie. Po drodze jacyś debile postawili kolejny szlaban na ścieżce rowerowej. Tylko, że tego się nie da objechać, podnieść… No comments…

wjazd na ścieżkę... :( © djk71


Dalsza jazda nie ma sensu. Po prostu mnie nie bawi. Nie wiem czemu. Może wciąż myślami jestem w pracy. W poniedziałek kolejna delegacja. Niby fajnie, niejeden by zazdrościł… Tylko wiem, że jak wrócę to znów będzie milion spraw… Nie to żebym nie lubił jeździć.. Lubię bardzo… tylko… zmęczony jestem natłokiem tematów… tematów rozpoczętych, czekających na rozpoczęcie… tematów ważnych i mniej ważnych i nieistotnych… Ech... dojeżdżam do domu... Pracować tez mi się nie chce... dziś...

W tym roku pierwszy raz nie jadę na spotkanie integracyjne. Jadę na Dymno. Mam nadzieję, że do tego czasu wróci mi ochota na jazdę...