- Wczoraj kupiłem nowe opony. Co więcej, wymieniłem je od razu żeby dziś nie tracić czasu. - Stałem się też posiadaczem modnego ostatnio buffa. - Do tego zapowiedzieli na cały dzień ładną pogodę.
Czyli wszystko co potrzebne do jazdy.
Jeszcze kiedy odwoziłem rodzinkę na miejsce zbiórki - pojechali na wycieczkę w góry - zastanawiałem się jakie dalekie tereny dziś odwiedzę.
Wróciłem do domu. Chwilę popracowałem i jakoś się nie potrafiłem zebrać. Przebrałem się i nic… brak chęci do jazdy…
W końcu wyszedłem. Na zjeździe do Rokitnicy jest mi chłodno. W lesie na podjeździe do Miechowic… bezpłciowo. Nie czuję żadnej radości z jazdy. Rundka po lesie. Po drodze jacyś debile postawili kolejny szlaban na ścieżce rowerowej. Tylko, że tego się nie da objechać, podnieść… No comments…
Dalsza jazda nie ma sensu. Po prostu mnie nie bawi. Nie wiem czemu. Może wciąż myślami jestem w pracy. W poniedziałek kolejna delegacja. Niby fajnie, niejeden by zazdrościł… Tylko wiem, że jak wrócę to znów będzie milion spraw… Nie to żebym nie lubił jeździć.. Lubię bardzo… tylko… zmęczony jestem natłokiem tematów… tematów rozpoczętych, czekających na rozpoczęcie… tematów ważnych i mniej ważnych i nieistotnych… Ech... dojeżdżam do domu... Pracować tez mi się nie chce... dziś...
W tym roku pierwszy raz nie jadę na spotkanie integracyjne. Jadę na Dymno. Mam nadzieję, że do tego czasu wróci mi ochota na jazdę...
Rafaello Spoko. Wierzę, że w sobotę będę miał wystarczającą motywację ;-) niradhara Nie mogę się doczekać ;-) alistar Oj, widzę, że będzie się działo :-) BoaPoweR Hmmm.... a u nas załogi widać jakoś mało aktywne, bo wszystkie szlabany jak były tak są... amiga W większości na szczęście porobiły się jakieś objazdy (same), a tu niestety trzeba było się czołgać pod...
Też znam kilka miejsc z takimi zasiekami w swojej okolicy - brakuje tylko kolczatki. Dobijają mnie leśnicy którzy przy wycince lasu "kładą" 2 drzewa w poprzek drogi leśnej/rowerowej tylko po to aby im ktoś drewna nie podprowadził, czasami jest to zrobione np. tuż za zakrętem. Miałem okazję natknąć się na kilka takich niespodzianek. Na szczęście kończyło się tylko na ostrym hamowaniu
U nas w lesie też raz się pojawił taki szlaban ale załoga "Z" szybko go pocięła na kawałki :) Przecież taki kawał złomu nie może się marnować w lesie :)
Tak czasami po prostu jest że się nie chcę jeździć.Przecież nie tylko rower istnieje na tym świecie.Mało razy wracałem po kilku km do domu. Nie ma co się przejmować:)
Zawsze coś miałem pod kaskiem więc to nie to. Tym bardziej, że już z domu mi się wyjść nie chciało, a tam buffa jeszcze nie zakładałem ;-) Ot, czasem tak się zdarza...
Goofy601 Racjonalizator - też ładnie powiedziane... :-) k4r3l Za krótko na test opon :-) Do tego warunki jakieś takie lajtowe... :-) Zobaczymy co powiem po Dymnie :-) Też przeszedłem pod... spotykam coraz częściej takie szlabany ale zwykle da się objechać obok. Niemniej jednak na ścieżkach rowerowych to jakaś masakra...