Po ziemi tarnogórskiej...
Wczorajszy dzień spędziliśmy wędrując rodzinnie po Opolszczyźnie. Samochodem ale też było przyjemnie.
Pławniowice...
Lubię tu wracać choć czegoś mi tu zawsze brakuje...© djk71
Góra św. Anny…
Pierwszy raz na dole...© djk71
Moszna…
Jak w bajce© djk71
Opolskie zoo…
Też jak w bajce...© djk71
Dziś długo się zbieramy ale w końcu udaje się wszystkich posadzić na rowerach. Jeszcze wracam do domu po długi rękaw bo coś chłodniej niż myślałem i ruszamy. Najpierw w stronę parku w Reptach. Kiedy gnamy sobie w terenie słyszę: bum i… trzecia guma w ciągu dwóch tygodni ( 3 na 6 przejażdżek) - niezła statystyka.
Kiedy ja zmieniam dętkę…
:(© djk71
... reszta rodzinki odpoczywa…
Jak mi dobrze© djk71
W Parku Igu gubi licznik ale na szczęście Anetka go odnajduje.
Jedziemy w stronę Tarnowskich Gór…
jechać... jechać... jechać...© djk71
Tam obiadek i lody…
Zasłużony obiad...© djk71
I powrót… znów terenem… ale wszyscy dają radę ;-)
I co z tego, że pod górkę?© djk71
Pokazuję rodzince Wielki Kanion Tarnogórski… Wiktor chce jechać na dół… nie dziś, pora wracać :-)
Jest pięknie© djk71
Jeszcze chwila na sesję ze zwierzętami…
Wszystko można zjeść...© djk71
Igor chce dosiąść rumaka….
A może wrócić konno?© djk71
… ale jednak wraca rowerem.
W lesie Anetka obserwuje jak dziwnie rosną niektóre drzewa…
Ułańska fantazja?© djk71
I docieramy do domu gdzie dołącza do nas jeszcze jeden zawodnik…
Kto jeszcze nie ma swojego bloga na bikestats?© djk71
Jeszcze kilka kilometrów z dziadkiem po okolicy i wracamy do domu. Wszyscy zadowoleni. Kolejny fajny dzień długiego weekendu :-)