AktywnośćJazda na rowerze
Dystans94.87 km
W terenie12.00 km
Czas w ruchu05:44
Vśrednia16.55 km/h
VMAX51.61 km/h
Temp.17.0 °C
SprzętRock Machine Flash
Prawie setka z Wiktorem - ZMK
Prawie setka z Wiktorem - ZMK
Nie wyjechaliśmy nigdzie dalej więc jadę po raz pierwszy na Zagłębiowską Masę Krytyczną. Anetka sugeruje żebym zabrał Wiktora. Nawiązanie kontaktu z moim synem w godzinach porannych nie jest proste ale w końcu pada pytanie/stwierdzenie: "To wyjdzie jakaś setka?". Może…
Jedziemy ;-) Decyduję, że jedziemy sami, bo nie wiadomo jakie będzie tempo. Z Rokitnicy lasem, aż do stawu w Miechowicach.

Dalej obok ruin, przez Karb i rowerówką do centrum Bytomia. Takie miejsca wciąż mnie dziwią w Polsce.

Krótka wizyta u Rowerka i ruszamy w stronę Żabich Dołów. Nigdy tu chyba nie byłem w ciągu dnia, wcześniej zawsze o świcie. Ptasie koncerty odbywają się bez względu na godzinę ;)

Mijamy Chorzów, w Siemianowicach zaczyna padać. W Dąbrówce Małej na szczęście znów można się rozebrać. Przystanek w Milowicach na grobie dziadków.

Około 13:30 meldujemy się pod dworcem w Sosnowcu. Chwila rozmowy, odbieramy kamizelkę i… idziemy na pizzę. Leje, burza.
W końcu wracamy na start i… coś mi się dziwnie jedzie. Brak powietrza w przednim kole :-( Dawno tego nie przeżywałem.

Udaje się wymienić dętkę przed startem. Spotykamy pierwszych znajomych, po chwili kolejnych. Dużo nas. Wszyscy (chyba około 1300 osób) w jednakowych kamizelkach. To musi robić wrażenie.

Leje :( Nie chce mi się zatrzymywać więc do samej Dąbrowy Górniczej moknę. Na miejscu zakładam kurtkę. Trochę późno.
Zalewajka i kolejni znajomi, w tym kolega z Rożnowa z małżonką. Ech… moja pamięć do twarzy…
Wciąż mokniemy. Trwa losowanie rowerów. Pierwszy wygrywa kolega z… Bytomia. Zamiast oklasków spotyka go… buczenie… Chyba jedyny niezbyt miły akcent tego dnia. A niby nie ma podziałów…
Kolejni znajomi. Dynio proponuje żebyśmy wracali razem prosto do Bytomia. Nie uśmiecha mi się jechać w deszczu z wariatami za kierownicą 94-ką. Decyduję się jechać z Wiktorem trochę okrężnie. Dołącza do nas Daniel. Fajnie.
Przejeżdżamy obok cementowni w Grodźcu. Szok, Przejeżdżałem już przecież tędy i jej nie zauważyłem. Jak to możliwe?

W parku w Wojkowicach decydujemy się na krótki odpoczynek i przebranie się. Przestało padać.

Potem już prosto do domu. Prawie, bo przy wyjeździe z Piekar skręcam w drugą stronę i lądujemy w Bytomiu. Trudno.
Przejazd obok stadionu Polonii Bytom w trakcie meczu w kamizelkach z napisami Sosnowiec to chyba lekka prowokacja? Przeżyliśmy ;-)
Daniel prowadzi nas przez nieużywaną część wiaduktu na Karbiu. To nic, że czasem trzeba zejść z roweru… ;-)

Dojeżdżamy do domu. Fajnie było. Wiktor też zadowolony. Nie dziwię się. Zrobił prawie setkę bez żadnego treningu. Fajnie było spotkać znajome twarze :-)
BTW: bloki ustawione analogicznie do starych i zapomniałem, że mam nowe buty...
Nie wyjechaliśmy nigdzie dalej więc jadę po raz pierwszy na Zagłębiowską Masę Krytyczną. Anetka sugeruje żebym zabrał Wiktora. Nawiązanie kontaktu z moim synem w godzinach porannych nie jest proste ale w końcu pada pytanie/stwierdzenie: "To wyjdzie jakaś setka?". Może…
Jedziemy ;-) Decyduję, że jedziemy sami, bo nie wiadomo jakie będzie tempo. Z Rokitnicy lasem, aż do stawu w Miechowicach.

Tak blisko© djk71
Dalej obok ruin, przez Karb i rowerówką do centrum Bytomia. Takie miejsca wciąż mnie dziwią w Polsce.

Jak z innej bajki© djk71
Krótka wizyta u Rowerka i ruszamy w stronę Żabich Dołów. Nigdy tu chyba nie byłem w ciągu dnia, wcześniej zawsze o świcie. Ptasie koncerty odbywają się bez względu na godzinę ;)

Pięknie tu... i głośno© djk71
Mijamy Chorzów, w Siemianowicach zaczyna padać. W Dąbrówce Małej na szczęście znów można się rozebrać. Przystanek w Milowicach na grobie dziadków.

Ech...© djk71
Około 13:30 meldujemy się pod dworcem w Sosnowcu. Chwila rozmowy, odbieramy kamizelkę i… idziemy na pizzę. Leje, burza.
W końcu wracamy na start i… coś mi się dziwnie jedzie. Brak powietrza w przednim kole :-( Dawno tego nie przeżywałem.

Uda się... uda...© djk71
Udaje się wymienić dętkę przed startem. Spotykamy pierwszych znajomych, po chwili kolejnych. Dużo nas. Wszyscy (chyba około 1300 osób) w jednakowych kamizelkach. To musi robić wrażenie.

Ja w "takiej" kamizelce© djk71
Leje :( Nie chce mi się zatrzymywać więc do samej Dąbrowy Górniczej moknę. Na miejscu zakładam kurtkę. Trochę późno.
Zalewajka i kolejni znajomi, w tym kolega z Rożnowa z małżonką. Ech… moja pamięć do twarzy…
Wciąż mokniemy. Trwa losowanie rowerów. Pierwszy wygrywa kolega z… Bytomia. Zamiast oklasków spotyka go… buczenie… Chyba jedyny niezbyt miły akcent tego dnia. A niby nie ma podziałów…
Kolejni znajomi. Dynio proponuje żebyśmy wracali razem prosto do Bytomia. Nie uśmiecha mi się jechać w deszczu z wariatami za kierownicą 94-ką. Decyduję się jechać z Wiktorem trochę okrężnie. Dołącza do nas Daniel. Fajnie.
Przejeżdżamy obok cementowni w Grodźcu. Szok, Przejeżdżałem już przecież tędy i jej nie zauważyłem. Jak to możliwe?

W Grodźcu© djk71
W parku w Wojkowicach decydujemy się na krótki odpoczynek i przebranie się. Przestało padać.

Chwila przerwy© djk71
Potem już prosto do domu. Prawie, bo przy wyjeździe z Piekar skręcam w drugą stronę i lądujemy w Bytomiu. Trudno.
Przejazd obok stadionu Polonii Bytom w trakcie meczu w kamizelkach z napisami Sosnowiec to chyba lekka prowokacja? Przeżyliśmy ;-)
Daniel prowadzi nas przez nieużywaną część wiaduktu na Karbiu. To nic, że czasem trzeba zejść z roweru… ;-)

a mogłaby tu być rowerówka...© djk71
Dojeżdżamy do domu. Fajnie było. Wiktor też zadowolony. Nie dziwię się. Zrobił prawie setkę bez żadnego treningu. Fajnie było spotkać znajome twarze :-)
BTW: bloki ustawione analogicznie do starych i zapomniałem, że mam nowe buty...
Komentarze
Gratuluję ;-)
Cementownia robi wrażenie, wcześniej gdzieś widziałem więcej zdjęć tego miejsca. Robi wrażenie.
:) Tym bardziej, że część kibiców stała pod stadionem...
Rafaello
Pogoda niestety nie sprzyjała pogaduchom... Inaczej pewnie byśmy skończyli na Pogorii...
Kajman
Kapeć Day :)
Setkę Wiku już dwa lata temu zrobił ;-) razem z Anetką ;-)
Goofy601
Fajnie było. Czyli Daniel już ma doświadczenie stąd jego spokój ;-)
art75
To już druga Jego :-)
Miałem cichą nadzieję, że też Cię tam spotkam...
alistar
Pewnie że fajnie... ale jeszcze fajnie jak trochę starszym się jeszcze chce ;-)
Oj Daniel coś wie o zatrzymywaniu się pod stadionami ;P
Chyba rekordowy dystans Wiktora:)
Co do toalety to pewnie przeżycie było inne niż w tej przed dworcem w Sosnowcu ;-)
Model czy okolica? Myślałem o okolicy, ale jak się zastanowię... :-)
Co do koła... to zacznę wozić więcej dętek na wycieczki z Tobą. Na setkę też :-)
ewcia0706
Jak to nie miałaś żadnego sprzętu? No wiesz... Również cieszę się ze spotkania. Do zobaczenia wkrótce.
fredziomf
Zastanawiałem się co by było gdyby wszystkie rowery trafiły na Śląsk...
olo81
Dobrze, że w końcu udało się dotrzeć. Wyszła fajna wycieczka i była okazja spotkać znajomych :-)
purzyc
Nie da się ukryć...
Miło było znowu się zobaczyć :)
Zabrzanin w koszulce z Sosnowca, pod stadionem w Bytomiu to mieszanka wybuchowa.
a co do "magicznej" toalety, to jak już wspominałem korzystałem w Luksemburgu. Naprawde ciekawe przeżycie ;))
Kolejne zdjęcie z podpisem: "Pieknie tu...igłośno" Masz namyśli okolicę czy modela na zdjęciu? :D
A zdjęcie z kołem mnie rozbawiło gdy je robiłem :) Jakieś fatum??
A ogólnie, mam nadzieję że następnym razem setkę zdobędę/zdobędziemy ;-)
Pozdrock,
Korso