Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:30071.23 km (w terenie 8545.09 km; 28.42%)
Czas w ruchu:2248:45
Średnia prędkość:13.98 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:62900 m
Maks. tętno maksymalne:208 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:319104 kcal
Liczba aktywności:907
Średnio na aktywność:36.41 km i 2h 29m
Więcej statystyk

Rodzinne Malediwy

Niedziela, 1 maja 2022 · Komentarze(0)
Plan był początkowo inny, ale ostatecznie wybór padł na nasze lokalne Malediwy i spacer z teściami. 

Park Gródek - Jeszcze pusto © djk71

Mimo, że obawiałem się, że wyjechaliśmy nieco zbyt późno to udało się uniknąć największych tłumów. 

Koparki © djk71

Wciąż to miejsce mi się podoba. 

Park Gródek - Ciekawe miejsce © djk71

Park Gródek - Kolorowo © djk71

Trochę żałowałem, że nie mogłem pobiegać, bo miejsce idealne, oczywiście zanim zeszły się tłumy. 

Park Gródek © djk71

Po wodzie © djk71

Dopiero kiedy wracaliśmy to inni zaczęli się zjeżdżać.

Od Putina do Lubańskiego, czyli jak to na Biskupskiej Kupie było...

Sobota, 23 kwietnia 2022 · Komentarze(9)
Po czesku Biskupská Kupa, a po polsku Biskupia Kopa (chyba ładniej). Piękne miejsce w Górach Opawskich, ale nie do końca rozumiem czym się znajomi tak emocjonują mówiąc o biegu 3xKopa. Pobiegłem sobie tam jakieś półtora roku temu i był to wysiłek, ale przecież biegałem trudniejsze biegi. W zeszłym roku byłem z Piotrkiem na Srebrnej i Biskupiej i była to po prostu miła przebieżka. Noc strasznego, czemu więc znajomi tacy przerażeni?

Zastanawiając się przed zapisami nad dystansem alternatywą były dwie lub trzy pętle (42 lub 63 km). Rozsądek mówił, że dystans maratonu będzie wystarczający. Po dobrym początku roku i przebiegnięciu 300km w styczniu, niestety luty i marzec to kryzys i choroba, ostatecznie zmieniam dystans na jedną pętlę. To jest do zrobienia bez żadnego problemu. Tak mi się przynajmniej wydaje przed startem. 

Do Pokrzywnej przyjeżdżamy wcześnie rano w sobotę. Gdyby nie piątkowe mecze Górnika Zabrze w ręczną, a potem w kopaną to pewnie bylibyśmy tu już wczoraj, a tak trzeba było wstawać o czwartej rano (rano?) :-) Wita nas... podobizna Putina... 

***** putina © djk71

Jak się potem okaże nie tylko na plakacie, ale i na bluzach organizatorów i wysoko w górach. Chętni mogą też pobrać kotyliony w ukraińskich barwach narodowych. Ja swój przypinam do plecaka (a ściślej mówić robi to moja żona). Swoją drogą ciekawe czy biegli z nami ukraińscy koledzy... 

Po odebraniu pakietu (piękna czapeczka w zestawie) witam się ze znajomymi i po krótkiej rozmowie idę do auta się przebrać.

Z pakietem © djk71

Łatwo nie jest, prognozy mówią, że będzie chłodno, słońce grzeje jak oszalałe, a biegacze też nie pomagają - jedni na krótko, inni w trzech warstwach. Ostatecznie decyduję się na bieliznę termoaktywną i kurtkę. Już na starcie wiem, że kurtka to zły wybór. Słońce grzeje niesamowicie. Za późno by pobiec do auta po koszulkę, a w samym Brubecku chyba za chłodno - przede mną jednak góry. 

Ustalanie taktyki © djk71

Ruszamy - wraz z Piotrem, który decyduje się pobiec pierwszą (i dla mnie jedyną) pętlę wraz ze mną. Czy pobiegnie drugą to zależy od telefonu ze szpitala :-).

Start © djk71

Początek asfaltem, po chwili skręcamy w teren. Biegniemy w stronę Olszaka. Znam to miejsce. Ciepło. Kurtka ląduje w plecaku. Wąskie ścieżki i przechodzący na jeszcze łatwych podbiegach do marszu zawodnicy powodują, że my też maszerujemy i... nie przeszkadza nam to zbytnio. Nie wróży to dobrze, przecież to są odcinki, które powinniśmy przebiec bez problemu. Za to jest okazja porozmawiać, to znaczy głównie mówi Piotr :-) - gdyby to określić w piłkarskiej terminologii - posiadanie piłki (głosu) 80-20 dla Piotra :-) 

Piotr zadowolony © djk71

Trasa jest przepiękna. Wąskie, kręte ścieżki. Olszak, Żabie Oczko, Krzyżówka. Super klimat Fajny doping na trasie. :-) 

Przebiegamy na drugą stronę jezdni i zaczynają się podbieg, a właściwie podejście. Nawet nie próbuję biec. Przed nami Skały Karliki i Bukowa Góra.

Podejście © djk71

W górę © djk71

Tego odcinka nie znałem. Na zbiegu Piotr dostaje pozytywną wiadomość, co oznacza, że będzie razem ze mną kończył bieg po pierwszej pętli. Nie bardzo się tym martwi :-) 

Piękne widoki © djk71

Bufet, pomarańcza, cola i ruszamy na Biskupią Kopę.

Kierunek znam © djk71

Nie jest łatwo. Nie wiem, czy to efekt temperatury, czy szalonego i bardzo męczącego tygodnia, czy po prostu braku kondycji, ale chyba większość odcinka to podejście, a nie bieg. :-( 

Dajemy © djk71

Oczywiście pod sam szczyt podbiegamy - na wypadek gdyby ktoś tam robił zdjęcia :-) 

Piotr u góry © djk71

Jest i Biskupia Kopa © djk71

Teraz już powinno być łatwiej. Powinno :-) Zaczynamy od stromego zbiegu.

W dół © djk71

O ile ostatnio biegając w tych okolicach to Piotr trzymał się za mną, to dziś ja oglądam jego plecy. 

Jak tu pięknie © djk71

Odcinek na Srebrną Kopą jest piękny. Super widoki. Łapię drugi oddech i jakoś udaje się go pokonać.

Srebrna Kopa © djk71

Potem kolejny zbieg. Czuję mocno łydki, a dwójki i czwórki też zaczynają dawać znać o sobie. Dziwne, zwykle po prostu brakuje mi sił. oddechu, ale nie ból nóg... Dziwne. 

Biegniemy © djk71

Jest cudownie © djk71

Na przełęczy po Zamkową Górą siedzące tam dziewczyny wołają do nas: "Zapraszamy w krzaki" :-) Milion myśli przechodzi nam przez głowy, ale okazuje się, że to wolontariuszki wskazujące nam kierunek biegu ;-) 

Lecimy © djk71

Za nami 18 km i tracę zupełnie siły. Piotr biegnie już sam, a ja już marzę o mecie. Nie wiem, że przede mną jeszcze trochę błotka. Choć cała trasa była suchutka to tu jest nieco mokro. Na szczęście tylko na tyle żeby ubrudzić buty, bo nijak się to ma do błotka jakie spotykamy np. w Bieszczadach ;-) Co by nie mówić to pogoda nam dopisała :-) 

Zbieram resztki sił i próbując nie dać po sobie poznać, że prawie umieram pokonuję ostatnią prostą do mety. Słyszę głos spikera: "Brawo Dariusz. Zabrze. Górnik Zabrze! Górnik Zabrze!". Muszę przyznać, że przy takim dopingu jeszcze nie wbiegałem na metę :-) Ostatni raz takie wrażenie zrobił na mnie dobiegający z mety głos: "Dariusz Kawecki. Poland" - ale to było we Włoszech na rowerowym GRAN FONDO STELVIO SANTINI 2016. Jeszcze krótka rozmowa ze spikerem o Włdzimierzu Lubańskim i mogę odebrać medal :-) 

I did it! © djk71

Dziś też, podobnie jak na Stelvio mogę powiedzieć: I did it!. 

Mam to! © djk71

Może nie tak jak bym chciał, może nie tyle ile bym chciał, ale  zrobiłem to :-) I wiecie co Wam powiem? Ja tu jeszcze wrócę! Po więcej! Macie to jak w banku. 

Na mecie jeszcze wywiad dla Radio Opole i można wracać. Choć prawdę mówiąc chętnie zostałbym tu dłużej. 

Wywiad :-) © djk71

W drodze do auta wszystko mnie boli. Teraz już wiem czemu słyszałem w głosach znajomych obawę przed tym biegiem. Dostałem w kość. Dostałem kopa... do dalszych treningów. 
Jeszcze tu wrócę. I czuję, że niejeden raz. Mam sobie coś do udowodnienia. :-) 

A czy jestem, zadowolony? Tak. Bo pobiegłem, bo było pięknie, bo... co tu dużo mówić... To trzeba samemu przeżyć. 

I jeszcze jedno: Brawa dla organizatorów, uśmiechniętych wolontariuszy i kibiców na trasie. Było pięknie dzięki Wam!


#3xkopa_2022

Powoli z ekipą ETISOFT Running Team

Wtorek, 12 kwietnia 2022 · Komentarze(0)
Postanowiliśmy zaktywizować naszych kolegów z pracy. Niestety po kilku aktywnych latach okres pandemiczny zabił prawie wszystko :-(
Jednym z pomysłów były spotkania treningowe zorganizowane przez Karolinę i Magdę. Nordic walking i slow jogging.

W pierwszym terminie nie udało mi się dołączyć z powodu choroby. Dziś dziewczyny nie chciały mi odpuścić.

Przed startem © djk71

Co prawda nie dałem się namówić na kijki (ale zostawiłem w zamian swoją przedstawicielkę) a slow jogging postanowiłem zrobić po swojemu wraz z drugą Magdą, ale ważne, że byliśmy.

No to ruszamy © djk71

Ten nasz slow jogging miał z oryginalnym tylko wspólne słówko slow :-) Ot po prostu potruchtaliśmy sobie po parku. I było fajnie. Bez pośpiechu, bez jakiegoś konkretnego celu.

Słońce zachodzi © djk71

Udało się zsynchronizować z dziewczynami idealnie doganiając je obok tężni.

Przy tężni © djk71

Fajny wieczór w sympatycznym towarzystwie. I co ważne - spędzony aktywnie.

Pogadać

Środa, 9 marca 2022 · Komentarze(1)
Dziś w końcu na dworze. Pewnie sam bym nie poszedł, ale pojawił się w Gliwicach Marcin i mnie wyciągnął.

Jest ok © djk71

I dobrze. W tempie konwersacyjnym. Spokojnie, bez spiny. Cały czas gadając.

O zachodzie słońca © djk71

W04D6a-Recovery Run, czyli Zabrzański Bieg dla WOŚP :)

Sobota, 29 stycznia 2022 · Komentarze(0)
W04D6A-RECOVERY RUN
• Run in Z2, easy, 30 minutes.
• Cool down, 5-10 minutes.
• Stretch.


Rano rozgrzewka w ramach Biegu Policz się z Cukrzycą, a potem...Zabrzański bieg dla WOŚP.

Muszę tu być. Choć główna impreza dopiero jutro to w Zabrzu bawimy się już dziś ;)
Na miejscu (a i później) spotykam sporo znajomych. 

Przed startem © djk71

Miała być rozgrzewka, ale chyba organizatorzy o niej zapomnieli (potem okazało się, że ponoć była.... na sali ;)).
Za to był czas trochę porozmawiać. W końcu ruszamy. 

Ruszamy © djk71

Trochę się obawiam lodu i błota. I słusznie, ale buty pozwoliły o tym zapomnieć.
Nie umawiamy się wcześniej, ale jakoś tak naturalnie wychodzi, że biegniemy z Agą. 

Biegnąc i gadając z Agą © djk71

Biegniemy dwa kółka. Na pierwszym towarzyszy nam Tomek denerwując Gallowayem :-)
Na drugim biegniemy już sami.

Black & White © djk71

Nawet nie zauważamy kiedy meldujemy się na mecie. Jak zawsze szybko zleciało.

Zatrzymanie zegarków na mecie © djk71

Zdjęcie z żoną, która tradycyjnie mi towarzyszy i pstryka zdjęcia. 

Z żoną © djk71

Pogoda dopisała, ale fajnie zjeść na mecie coś ciepłego :-) 

Czas coś zjeść © djk71

Jeszcze pamiątkowe zdjęcie i czas wracać do domu. 

Nie wszystkim chciało się wstać do zdjęcia :-) © djk71

Oczywiście z medalem i dyplomem :-)

Zabrzański Bieg dla WOŚP © djk71

Dzięki wszystkim za towarzystwo, za organizację, za super atmosferę na starcie, trasie, mecie i w biurze zawodów.
Fajnie widzieć tyle uśmiechów w tych dziwnych czasach. 


W03D7-Long Run - Bieg 'Postawić Stasia na nogi'

Niedziela, 23 stycznia 2022 · Komentarze(0)
W03D7-LONG RUN
• Run in Z2, easy, conversational pace, 105 minutes.
• Cool down, 5-10 minutes.
• Stretch.

Czasem biegamy dla zdrowia, relaksu, czasem treningowo, a czasem na zawodach. Są też takie dni, że biegamy dla innych. A czasem tak jak dziś łączy się trening z biegiem charytatywnym. Dziś biegamy dla Stasia..

Kiedy usłyszałem, że bieg ma 2 km to miałem mieszane uczucia bo w planie 1:45 treningu, ale kiedy doczytałem, że można przebiec kilka pętli to postanowiłem wystartować. W końcu już kiedyś zdarzyło mi się zrobić 53 pętle na 400 metrowej bieżni ;-) 

I warto było :-) Już na parkingu spotykam Karolinę, chwilę później Adama, a potem mnóstwo kolejnych znajomych :-) 

Hmm... 6+9=15, czy 69 ;) © djk71

Każdy startuje kiedy chce. My z Adamem łapiemy się na zdjęcie na starcie i ruszamy z pierwszą falą :-)



Spokojnie, w tempie mocno konwersacyjnym. Jest o czym pogadać. Właściwie całą drogę rozmawiamy. Adaś ostatnio mniej biega więc nie wie chyba jeszcze ile pobiegnie. 

Robimy jedno kółko, drugie, trzecie... Mijamy się z innymi zawodnikami. Wielu przybyło z dziećmi. W sumie każdy jest w stanie pokonać dwa kilometry, a jeśli jeszcze przy okazji może komuś pomóc to super :-) Szacun dla wszystkich. 

Adam postanawia zaliczyć 10 km, ostatecznie robi 14 :-), ja robię jedno  dodatkowe.

Na siódmym kółku przed nami rusza mały chłopiec. Zdaje się, że wyrwał się przed mamę :-) Rusza i biegnie z nami jakieś... 1,5 km. Kiedy my zwalniamy, on też i wyczekuje kiedy się do niego zbliżymy i rusza dalej. Widać, że ma niezłą zabawę. My też. Nie wiem tylko czy też się bawiła jego opiekunka :-) 




W końcu meta :-) 

Na mecie © djk71

Ogólnie zarówno na trasie, jak i na starcie/mecie panowała świetna atmosfera. Wszyscy uśmiechnięci, zadowoleni. Nawet na mecie pożartowaliśmy trochę... z Sosnowca :-) Mam nadzieję, że nasza rozmówczyni się nie obraziła :-) 

Ze znajomymi © djk71

Super przedpołudnie. Miło było spotkać tyle znajomych twarzy. 

Ultramaraton Annogórski, czyli W02D7-Long Run

Niedziela, 16 stycznia 2022 · Komentarze(0)
W02D7-LONG RUN
• Run in Z2, easy, 90 minutes. Off road if possible.
• Cool down, 5-10 minutes.
• Stretch.


Dziś w planach półtoragodzinne wybieganie w drugim zakresie. W planie też Ultramaraton Annogórski, czyli 31 km i ponad 800m w pionie. Nijak się te dwa plany ze sobą nie zgrywają. Ani nie jestem w stanie przebiec 31 km w 1,5 godziny, ani na takiej trasie utrzymać Z2. Co robić? Odpowiedź prosta - jadę na zawody ;-) 

Pobudka o piątej rano, śniadanko, ostatnie sprawdzenie czy wszystko spakowałem i jadę na start. Po drodze Google próbuje mnie prowadzić remontowaną drogą, muszę zawrócić i docieram na start chwilę później niż planowałem. Piotrek już na mnie czeka. Odbieramy pakiety startowe i idziemy się przebrać. Rześko :-) 

Wszystko oszronione o świcie © djk71

Na starcie meldujemy się chwilę po tym jak wybiegła najsilniejsza ekipa na "pięćdziesiątkę" - nie miałem okazji spotkać Marka. 

Po chwili ruszamy. O dziwo jest nas całkiem sporo. Nie podpalam się, biegnę swoje. Chcę to po prostu przebiec. Ostatni raz taki dystans przebiegłem w... czerwcu, na Żwawych Wierchach w Szczawnicy. Były jeszcze zawody na orientację w październiku - Liszkor - ale tam było względnie po płaskim, choć też w terenie. 

Jeszcze przy sanktuarium dziękujemy, że nie padało w nocy bo zarówno na kocich łbach, jak i na asfaltowym zbiegu chwilę później pewnie byśmy nieźle jeździli. 
O ile na starcie było potwornie zimno, to już po chwili temperatura nam nie przeszkadza. Mnie za to przeszkadzają zaparowane okulary. Lądują w plecaku. 

W amfiteatrze © djk71

Zbiegi, podbiegi i o dziwo zaczynają się pierwsze podejścia. Tego się nie spodziewałem. Szczególnie tak szybko. Psycha siada kiedy podbiegam w takim tempie jak inni podchodzą i robię to co oni :-( Biegniemy dalej. Jestem w szoku jaką fajną trasę przygotowali organizatorzy. I do tego super oznaczoną. 
Do tej pory Ankę znałem tylko od strony rowerowej. I to głównie dojazdu i powrotu. 

Cały czas teren © djk71

Z każdą chwilą robi się coraz cieplej. Biegnę w otrzymanej w pakiecie czapeczce i... jest ciepło :-) Na bufecie raczę się czekoladą i colą. To jeden z nielicznych przypadków gdy mam ochotę na colę. 

Chwila przerwy na zdjęcie © djk71

Do tej pory mimo problemów na niektórych podbiegach nie czułem zbytniego zmęczenia. Na trzeciej dziesiątce zaczynam je czuć. Na szczęście nie jest to żaden kryzys wiem, że spokojnie dobiegniemy. W moim tempie.


Do przodu © djk71

Piotr mógłby szybciej, ale zgodnie z ustaleniami przedstartowymi biegnie ze mną. Całą drogę rozmawiamy. Widać, że potraktowaliśmy to jak przebieżkę treningową, a nie ściganie się za wszelką cenę. Gadamy chyba rzeczywiście dużo, bo nawet jedna z zawodniczek biegnąca za nami mówi, że fajnie się za nami biegnie, bo to jej tempo i do tego ciekawe rozmowy. Potem się chyba peszy i.. ucieka nam :-) 

I dalej do przodu © djk71

Trasa jest naprawdę super. Praktycznie cały czas w terenie, fajne widoki. 

Znów górka © djk71

Przed nami końcówka. Udaje się dobiec poniżej czterech godzin. Żaden wyczyn, ale jesteśmy zadowoleni. 

Odbieramy medale.

Na mecie © djk71

Robimy fotki i idziemy coś zjeść. Dostajemy całkiem dobrą porcję makaronu. Jeszcze chwila rozmowy i czas wracać. 
Spoglądam na zegarek i widzę że 81% trasy zrobiłem w drugim zakresie. Resztę w trzecim. Co to znaczy? Chciałbym powiedzieć, że to wytrenowanie. Obawiam się, że może to jednak być zmęczenie. 

Do domu dojeżdżam bez kawy, ale po obiedzie muszę się półgodziny zdrzemnąć. Jednak trochę zmęczony ;-) 

Dzięki Piotr za super towarzystwo na trasie. 

W01D6a-Easy Run + W01D6b-Fartlek = Szczebel :)

Sobota, 8 stycznia 2022 · Komentarze(0)
W01D6A-EASY RUN
• Run in Z2, easy, 30 minutes.
• Cool down, 5-10 minutes.
• Stretch.

W01D6B-FARTLEK
• Warm up, 10 minutes.
• Run at varying intensity, 40 minutes. Push yourself to 90?fort on hills.
• Run in Z2, easy, 10 minutes.
• Cool down, 5-10 minutes.
• Stretch.


Taki jak powyżej był plan na dziś. Damian zaproponował... Szczebel... 
Kiedyś tam jeździłem na rowerze, choć jeździłem to ponoć słowo na wyrost. W pamięci utkwił stek wyzwisk. 
Jak będzie dziś zobaczymy. 

Jedziemy z dziewczynami. Wysadzamy je i jedziemy na parking. Ruszamy dziewczynom na spotkanie. Sabinka biegnie, Anetka idzie. 
My biegniemy... cały singiel to górka, dół. Jest fajnie. 

Zielono mi © djk71

Ja przy okazji testuję nowe ciuchy, które sprezentowała mi wczoraj żona. 

Biegnę © djk71

Spotykamy Sabinkę, potem Anetkę. Dobiegamy do miejsca skąd startowały i wracamy... 

Mogiła © djk71

Dobiegamy do miejsca skąd ruszyliśmy, spotykamy Anetkę, za mną prawie zrobiona druga część treningu. Teraz czas na pierwszą :-) Oczywiście żartuję, bo nijak się to ma do tego co biegnę ale nie ma to znaczenia. 

Dobiegamy do końca odcinka i wracamy. 

Grajek © djk71

Trening uczciwy, trasa fantastyczna.

Rodziny spacerek

Piątek, 7 stycznia 2022 · Komentarze(0)
Dziś dzień odpoczynku. Szkoda jednak siedzieć w domu. Postanowiliśmy z rodzinką pospacerować po okolicy. Pierwsza część po Puszczy Kampinoskiej. 

Z rodzinką © djk71

Pięknie :)

Przez przeszkody © djk71

Potem rozdzielamy się iż żona robimy drugą część sami. 
Jest pięknie © djk71

Chce się chodzić. 

Kapliczka © djk71