Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:30071.23 km (w terenie 8545.09 km; 28.42%)
Czas w ruchu:2248:45
Średnia prędkość:13.98 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:62900 m
Maks. tętno maksymalne:208 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:319104 kcal
Liczba aktywności:907
Średnio na aktywność:36.41 km i 2h 29m
Więcej statystyk

W01D1a-Easy Run - trochę więcej :)

Poniedziałek, 3 stycznia 2022 · Komentarze(0)
W01D1A-EASY RUN
• Run in Z2, easy, 30 minutes.
• Cool down, 5-10 minutes.
• Stretch.


Miało być krótko i lekko. I zadzwonił Adam w sprawie majowego duathlonu. Przy okazji szybkie pytanie kiedy biegamy coś razem. Szybka odpowiedź: dziś :-) 
I jesteśmy umówieni. :-) W DSD. A miało być lekko :) 

Spotykamy się na parkingu i ruszamy. Do lasu.

A nad nami © djk71

I pod górkę. I z górki. I na hałdę. Błotko było :-)

Mnie się podoba © djk71

Jest fajnie, choć wcale nie łatwo :-) 

Zmęczony? © djk71

Klimat zupełnie nie zimowy. 
I z hałdy. I do lasu. I z górki i znów pod górkę. 

Jest pięknie. 

Bieg Cyborga 2022

Sobota, 1 stycznia 2022 · Komentarze(0)
Początek roku, czyli tradycyjnie już od kilku lat Bieg Cyborga w Chorzowie. 

Bieg Cyborga © djk71

Podobnie jak w roku ubiegłym z powodu koronawirusa start indywidualny. Gdybym przyjechał kilka minut wcześniej pewnie wystartowałbym z Agą i Tomkiem. Gdyby to było trochę później to z Moniką i Tomkiem. A tak startuję sam. Tradycyjnie pętla 7 km i od zawodnika zależy ile pętli chce zaliczyć - można zdecydować w trakcie biegu. Ile ja? Nie wiem. Na pewno jedna, a byłoby fajnie trzy. Zobaczymy. 

Ciepło, dziesięć stopni, ale lekko siąpi deszcz. W drodze po pakiet startowy nawet nieźle zacinało przez chwilę. Żegnam się z Anetką mając nadzieję, że nie zmarznie i ruszam. 
Pierwszy kilometr szybko. Potem podbieg i zaczynam się gotować. Znów za ciepło ubrany. Kończę podbieg i... łydki dają o sobie znać. Na zbiegu obok zoo jest źle, a to dopiero połowa pierwszego kółka. Widząc Anetkę mówię jej, że na jednak kończę na jednym. 

ETISOFT biegnie © djk71

Kiedy dobiegam do mety łydki lekko puszczają i decyduję się biec dalej. O dziwo biegnie mi się nawet lepiej niż w pierwszej pętli. 

Pod koniec pętli dostrzegam Tomka zbiegającego z trawnika - robił zdjęcia Monice. Doganiam ich, chwilę żartujemy i po chwili meldujemy się na mecie. Dwa kółka i na dziś wystarczy. 

Zrobione © djk71

Na mecie czeka Anetka z drugim Tomkiem.

Z Tomkiem © djk71

Dekoracja we własnym zakresie :-) 

Dekoracja © djk71


I racząc się żurkiem i herbatą cieszymy się ze spotkania i możliwości rozmowy. 

Z Kosmą i Tomkiem © djk71

Dwóch Tomków i Monika biegli po pętli, ja dwie, a Aga, na którą jeszcze czekamy... trzy, czyli półmaraton :-) Pewnie gdybym był na starcie trochę wcześniej to pobieglibyśmy go razem :-)  

Jest i Aga © djk71

Nie szkodzi, i tak się cieszę, że udało się przemóc i ruszyć na drugie okrążenie. 

Pamiątkowe zdjęcia i ruszamy do domu. Dobre i miłe rozpoczęcie nowego roku. 

Z Agą © djk71


Trening z Reshape

Wtorek, 21 grudnia 2021 · Komentarze(0)
Dzisiejszy trening z ReShape Runners to najpierw 40 min. wycisku/rozgrzewki na sali, a dopiero potem bieżnia.
Łatwo nie było, ale chyba o to chodziło. Pot się lał, gumy pękały... :-)

Bieganie z Reshape (część, bez podbiegów)

Wtorek, 21 grudnia 2021 · Komentarze(0)
Biegania było więcej niż pokazuje tu dystans, ale po pierwszej części wyłączyłem zegarek, bo potem wchodziliśmy w "sztafecie" na 15 sekundowe zmiany.
Niby krótko, ale z maksymalnym nachyleniem i prędkościami zdecydowanie wyższymi niż się u mnie zdarzają.
Fajna zabawa :-)

Bieg po Moczkę i Makówki

Sobota, 18 grudnia 2021 · Komentarze(1)
Trzy lata temu pierwszy raz trafiłem na ten niesamowity bieg. Rok później udało się namówić Tereskę oraz trochę lepiej się przebrać. W ubiegłym roku bieg został odwołany z powodu pandemii. Kiedy w tym roku pojawiły się zapisy znów się zapisałem. Weekend przed świętami to dobry czas żeby tu się pojawić i... odstresować.

Niestety ostatnie tygodnie to ciągłą gonitwa i karuzela nastrojów i zmian terminów. Ostatecznie wydawało się, że w tym roku jednak nie pobiegnę. Życie jednak w ostatniej chwili znów postanowiło pozmieniać plany. Zamiast planowanego wyjazdu została wolna sobota, czyli trzeba biec. Nie starczyło czasu na przygotowanie przebrania. Nie było zresztą nawet nastroju, ani na przebieranie, ani na bieg :-( Piotrka też ściągnąłem w ostatniej chwili... chyba prosto z roboty... 

Że niby mam rzucić robotę i pobiec? © djk71

Kiedy jednak zbliżaliśmy się do biura zawodów... znów poczułem klimat tej imprezy. 

Szacun za bieg w takim przebraniu © djk71

Co prawda na początek trzeba było się wyspowiadać... 

U mnie pokuta była łagodna © djk71

Pokuta nie byłą straszna... cztery kółka, czyli dyszka... :)
Odbiór pakietów i rozgrzewka. 

Taniec czy rozgrzewka? © djk71

Przy okazji rozglądamy się z kim przyjdzie nam się zmierzyć na trasie. 

Gotów na wyzwanie © djk71

Chociaż to: zmierzyć to tylko żartem. 

Tu nie ma podziałów © djk71

Ten bieg jest z założenia inny. Tu spotykamy się po to żeby się pośmiać, porozmawiać.

Niektóre przebrania budzą szacunek. 

Deszcze niespokojne.... © djk71

Zastanawiamy się jak Grigorij w takiej pozycji będzie biegł... 

Nu, jadziem! © djk71

Szarik czeka © djk71

Na trasie dyskutujemy. 
Zawodnicy biegną z różnych powodów, w różnym celu... 

Na mecz © djk71

To gdzie ta impreza? © djk71

Ktoś mnie goni! © djk71

Na granicę? © djk71

Przybijamy piątki z mieszkańcami Stanowic. 
Brawa dla nich. Przed wieloma domami czekali na nas z uśmiechami, ze słodyczami, z muzyką, z instrumentami... 

Co tu się dzieje? © djk71

Biegną wszyscy... 

Ja nie dam rady? © djk71

To się nazywa świąteczny klimat... 

Bawimy się © djk71

Wszechobecny uśmiech. 

Kolorowo © djk71

Oczywiście są tacy, którzy pobiegną na czas, ale większość ma dziś inny cel... bawić się i śmiać. 
Choć oczywiście łatwo nie jest... 

Łatwo nie jest © djk71

Na szczęście można było liczyć na pomoc innych zawodników... 

Piwo już leci © djk71

My też całą drogę rozmawiamy... ze sobą... z kibicami... z innymi zawodnikami. 
W międzyczasie czołg dał radę zablokować ruch uliczny :-)

Czołgi na ulicach © djk71

I w takim to wesołym nastroju i towarzystwie dobiegliśmy do mety. 
Mimo jak nam się wydawało spacerowego tempa wyszedł nawet fajny czas... 

Tak sobie biegniemy © djk71

Na mecie słodkie medale...

Mamy to... © djk71

Naprawdę słodkie... 

Jest i medal! © djk71

Choć nie próbowaliśmy. Zadowoliliśmy się makówkami :-)

Medale oszczędzone.... zjedliśmy tylko makówki © djk71

Wielkie brawa dla organizatorów, wszystkich uczestników i mieszkańców Stanowic. 
Super imrpreza, super klimat! 

I Nocny Mikołajkowy Bieg Nyski i rekord na 5 km

Sobota, 4 grudnia 2021 · Komentarze(0)
Ostatnie kilka lat biegi mikołajkowe kojarzyły mi się głównie z Katowicami. 
W tym roku Mikołaj przyniósł mi w prezencie wpisowe na I Nocny Mikołajkowy Bieg w Nysie. Dziękuję :-) 

Pewnie dla samego biegu bym nie pojechał, ale była okazja spotkać przyjaciół i to przeważyło :) 
Po miłym, choć jak zawsze zawsze za krótkim pobycie u Asi i Piotrka trzeba się było zebrać i ruszyć do Nysy. 

Startujemy wraz z Piotrem, Anetka nam robi zdjęcia. 

Przed startem © djk71

Chwilę zastanawiam się jak się ubrać, którą czapkę założyć. W biurze zawodów ułatwiają mi część wyboru prosząc, aby biec w mikołajkowej, którą dostaję w bogatym pakiecie startowym :-) Przebieramy się, instalujemy numerki i wracamy do Hali Nysa, bo na dworze ziąb. 

Rozgrzewka mocno taneczna, czyli zupełnie nie  w moim stylu. Do tego bardzo długa. Próbuję się rozgrzewać solo choć głównie przyglądam się zawodnikom, często świątecznie przebranym. Mimo chłodu panuje jakaś taka wesoła i ciepła atmosfera. Ruszamy na start. Chwila trwa zanim nas wypuszczą, ale w końcu ruszamy. Przed nami wg organizatorów 5,5 km. 

Piotr decyduje się biec ze mną. Rusza mocno. Zdecydowanie za mocno dla mnie. Też ruszam mocniej niż zwykle, ale jednak nie aż tak szybko. Na początku trochę slalomu między innymi zawodnikami, ale wkrótce się w miarę rozluźnia. Piotr nieco zwalnia, ale to wciąż szybkie tempo. Wiem jednak, że to tylko 5,5 km, czy dystans na jakim zwykle nie biegam i postanawiam cisnąć mocno tak długo jak dam radę. 

Podziwiamy pięknie, świątecznie oświetloną Nysę. Biegnie się dobrze. Minął pierwszy kilometr, drugi, a ja wciąż mam siły. Po trzecim wiem, że to już końcówka (jedno okrążenie wokół mojego osiedla) i że już na pewno dam radę. Czwarty kilometr i teraz już tylko długa prosta. Nie bardzo mam siły żeby przyśpieszyć, ale... próbuję trzymać dotychczasowe tempo. 

Piąty kilometr i już widzimy metę, dystans jest krótszy, ok. 5,22km. Wbiegam na metę i widzę, że... mam życiówkę na 5 km. I to dość sporo poprawioną. Piotr super się sprawdził w roli "zająca" choć tego wcześniej nie ustalaliśmy :-)  

Na mecie © djk71

Jestem bardzo zadowolony i o dziwo nie czuję zbytniego zmęczenia. Czyżbym mógł biec jeszcze szybciej?



Trening z ReShape Runners

Wtorek, 30 listopada 2021 · Komentarze(0)
Po wczorajszym bieganiu na bieżni w drugiej strefie, dziś przyszedłem na trening ReShape Runners. W planie outdoor ale tym razem z uwagi na pogodę wersja indoor :-)
Z uwagi na zupełną zmianę planów między pracą i treningiem, do klubu trafiam znacznie wcześniej niż planowałem. Krótka rozgrzewka i... zalegam na kanapie :-) Dzisiejsza praca mnie zmęczyła, najchętniej bym się teraz położył.

W końcu zaczyna schodzić się ekipa. Niezbyt chętnie ale też wstaję. Po krótkiej wspólnej rozgrzewce i wprowadzeniu dostajemy plan na dziś i... do roboty.
Łatwo nie jest, to nie moje tempo. O ile początek i podbiegi robią w 100% to już bieg między podbiegami muszę zrobić nieco wolniej.
I tak puls średni to 180, a cały trening w 4 i 5 strefie.

Pot się lał © djk71


Wracam padnięty. Ale w końcu to trening :-)


Górski Bieg Niepodległości

Czwartek, 11 listopada 2021 · Komentarze(2)
Pomysłów na Dzień Niepodległości było kilka. Jedno było pewne - będzie biegowy. 
Ostatecznie wybrałem bieg górski organizowany przez ekipę Biegu Zbója. 

Od wczoraj czuję lekką obawę, gdyż po wtorkowym treningu dość mocno czuję łydki. Strasznie napięte, bolą przy chodzeniu. Na niewiele zdało się rolowanie i maści. Zobaczymy jak będzie.
Jak zawsze rano problem co na siebie założyć, żeby nie było zbyt ciepło, ani zbyt zimno. Ostatecznie biorę kilka dodatkowych rzeczy i o wyborze ciuchów decyduję już w Jaworzu. Wcześniej odbieram pakiet startowy gdzie oprócz numery startowego 200 i chipa dostaję koszulkę i opaskę okolicznościową. Ładne :-) Biegnę co prawda w teamowej koszulce, ale zamiast czapki zakładam biało czerwoną opaskę. 

Super klimat na starcie.

Ścianka musi być © djk71

Śmiechy i żarty. w końcu rozgrzewka i moment powagi i zamyślenia - śpiewamy hymn. 

Biało czerwono © djk71

Chwile później ruszamy (mam wrażenie, że jakieś pięć minut wcześniej niż było w zapowiedziach), nie ma to jednak dla większości chyba żadnego znaczenia.

Zaraz ruszamy © djk71

Zaczynamy od... podbiegu. Są siły więc wszyscy biegną. Do czasu w końcu ktoś przechodzi do marszu, a z uwagi na fakt, że jest wąsko to nie ma szans wyprzedzać. Trudno, podchodzimy wszyscy. Potem na przemian biegniemy i podchodzimy. Nawet wtedy kiedy już da się wyprzedzać sił brakuje żeby podbiec. Na szczęście więcej biegniemy :-) 

Trasa dobrze oznaczona © djk71

Pogoda żyleta. Słoneczko i idealna temperatura. Jest cudownie. Nawet nie wiem kiedy przed nami pojawia się Błatnia.

Błatnia © djk71

Dawno nie słyszałem takiego hałasu w górach. To  turyści zgotowali nam takie przyjęcie. Choć ten hałas trochę mi się kłóci z górami to mam nadzieję, że jakoś to nam inni wybaczą :-) A właściwie naszym kibicom. 
Pojawia się nawet kolega z gitarą :-) Miło. Jest punkt regeneracyjny, ale nawet tam nie zaglądam. Picie mam, a przede mną już tylko zbieg. 

Biegnę w dół. Tu też jest co jeszcze ćwiczyć, ale ogólnie  nie jest źle. 

Gdzieś kilometr przed metą słyszę znajomy głos "Dajesz Darek!" Niespodziewanie spotykam koleżankę z pracy :-) 
Jeszcze kawałek i słyszę głosy na mecie. Oczywiście przyśpieszam :-)

Finisz © djk71

Wyjątkowo szybko poszło. Łydki nie bolały, za to obtarłem piętę :-( 

Dostaję medal, wodę, piwo zero i idę coś zjeść. Jedzonko przepyszne :-) 

Ładny © djk71

Chwilę później już jesteśmy z Anetką w aucie i wracamy do domu.

Z żoną na biegu © djk71

Było pięknie. 

Trening z ReShape Runners.

Wtorek, 9 listopada 2021 · Komentarze(4)
Zdecydowanie zbyt rzadko mam okazję biegać z Reshape Runners, a może warto... 
Zaproszenie na dzisiejszy trening brzmiało całkiem sympatycznie... "(...) W planie : gadanie, wspominanie, podsumowanie... I takie tam.
Wszystko to podczas spokojnego rozbiegania, po ciężkim weekendzie, ale również nie zabraknie kilka akcentów siły biegowej. (...)". Stwierdziłem, że cze mu nie, będzie okazja powspominać, skomentować weekendowe szaleństwo

Na miejscu spotykam kilkanaście osób. Biegniemy do parku. Tempo rzeczywiście konwersacyjne. Rozmowy, śmiechy. Jedno kółko, drugie... Kiedy zatrzymujemy się myślę, że czas na powrót. Okazuję się, że Tomek nie żartował i... zaczyna się trening. Niby niewinny, ale czuję (nawet dosłownie, bo się ubrałem trochę cieplej, tak na powolne truchtanie), że zaczynam się pocić. Kiedy po raz kolejny wydaje mi się, że kończymy przechodzimy na schody :-) 

Potem jeszcze kółko po parku i wracamy. W sumie fajny trening i trochę pomysłów nawet na samotne treningi. 

Na koniec jeszcze miła niespodzianka od Tomka żebyśmy nie zapomnieli o tym jak biliśmy rekord świata :-) 



Zrobiliśmy to! © djk71