Biskupia Kopa
Niedziela, 20 września 2020
· Komentarze(4)
Weekend u przyjaciół w okolicach Głuchołaz. W planach miałem wczesne pobieganie zanim reszta wstanie, ale za długo siedzieliśmy i ruszam dopiero o dziesiątej. Cel - Kopa Biskupia.
Jacek z Piotrem mieli ruszyć rowerami, a ja biegiem. Ostatecznie ruszam chwilę przed Jackiem, jest szansa, że spotkamy się u góry. Piotr niestety nie może do nas dołączyć.
Po pierwszym kilometrze lekko się gubię. Narysowana linia na zegarku mówi mi, że coś jest nie tak, ale nie wiem, czy mam wbiegać między domy. Odpalam telefon z mapą i wracam. Potem okaże się, że dało się przebiec przez podwórko.
Docieram do Złotego Potoku i... przede mną bród. Pięknie.
Pozostaje podjąć decyzję, czy przebiec w butach i resztę trasy biec w mokrych jak na Rzeźniczku, czy zdjąć buty.
Decyduję się na to drugie.
Po chwili jestem na drugiej stronie.
Chwilę później jestem już po czeskiej stronie.
Niebieski szlak biegnie w górę. Ostro. Mimo to biegnę ile się da.
Jest pięknie.
Warto czasem się odwrócić za siebie.
Momentami szlak staje się wąski, prawie muszę go szukać.
Do tego przeszkód też nie brakuje.
Idę, biegnę, idę...
Nie wiem czemu w pewnym momencie widzę mnóstwo pomalowanych drzewek.
Jest ciężko, ale pięknie.
Widząc miedzy drzewami wieżę dostaję kopa i wbiegam na Kopę :-)
Zawsze cieszy widok ludzi patrzących z podziwem. Szczególnie, że przez całą drogę nie spotkałem nikogo.
Szybkie zdjęcia na szczycie i biegnę dalej. Nie zatrzymuję się przy schronisku.
Choć po drodze zachęcają.
Jacka u góry nie spotykam. :-(
Czerwony szlak i... pielgrzymki ludzi. Zbiegam między nimi.
Podoba mi się to... Oni ledwo wchodzą, a ja na luzie ich mijam ;-)
Dobrze, że przypadkiem wybrałem ten kierunek trasy. Teraz mogę szpanować :-)
Gdybym pobiegł w przeciwnym kierunku to inni patrzyliby jak ja się męczę na podbiegu :-)
Dalej zachęcają do powrotu do schroniska :-)
Zbiegam do Jarnołtówka.
Stąd już do końca asfalt.
Chciałem po drodze sprawdzić, która godzina...
Ale łatwo nie było...
Pobiegałem. W sumie nie było najgorzej. Jest wciąż po co trenować, ale podobało mi się :-)
Cel daleki© djk71
Jacek z Piotrem mieli ruszyć rowerami, a ja biegiem. Ostatecznie ruszam chwilę przed Jackiem, jest szansa, że spotkamy się u góry. Piotr niestety nie może do nas dołączyć.
Po pierwszym kilometrze lekko się gubię. Narysowana linia na zegarku mówi mi, że coś jest nie tak, ale nie wiem, czy mam wbiegać między domy. Odpalam telefon z mapą i wracam. Potem okaże się, że dało się przebiec przez podwórko.
Docieram do Złotego Potoku i... przede mną bród. Pięknie.
Ładny początek© djk71
Pozostaje podjąć decyzję, czy przebiec w butach i resztę trasy biec w mokrych jak na Rzeźniczku, czy zdjąć buty.
Decyduję się na to drugie.
Buty suche© djk71
Po chwili jestem na drugiej stronie.
Jakaś zapora?© djk71
Chwilę później jestem już po czeskiej stronie.
Niebieski szlak biegnie w górę. Ostro. Mimo to biegnę ile się da.
Już wysoko© djk71
Jest pięknie.
Warto czasem się odwrócić za siebie.
Lubię widoki z góry© djk71
Momentami szlak staje się wąski, prawie muszę go szukać.
Niebieski "szlak"© djk71
Do tego przeszkód też nie brakuje.
Bieg z przeszkodami© djk71
Idę, biegnę, idę...
Warto się odwrócić© djk71
Nie wiem czemu w pewnym momencie widzę mnóstwo pomalowanych drzewek.
Czemu pomalowane?© djk71
Malują drzewka© djk71
Jest ciężko, ale pięknie.
Coraz wyżej© djk71
Widząc miedzy drzewami wieżę dostaję kopa i wbiegam na Kopę :-)
Na Biskupiej Kopie© djk71
Zawsze cieszy widok ludzi patrzących z podziwem. Szczególnie, że przez całą drogę nie spotkałem nikogo.
Jest i cel© djk71
Szybkie zdjęcia na szczycie i biegnę dalej. Nie zatrzymuję się przy schronisku.
Schronisko© djk71
Choć po drodze zachęcają.
Namawiają :-)© djk71
Jacka u góry nie spotykam. :-(
Czerwony szlak i... pielgrzymki ludzi. Zbiegam między nimi.
Podoba mi się to... Oni ledwo wchodzą, a ja na luzie ich mijam ;-)
Dobrze, że przypadkiem wybrałem ten kierunek trasy. Teraz mogę szpanować :-)
Gdybym pobiegł w przeciwnym kierunku to inni patrzyliby jak ja się męczę na podbiegu :-)
Dalej zachęcają do powrotu do schroniska :-)
A może zawrócę?© djk71
Zbiegam do Jarnołtówka.
W Jarnołtówku© djk71
Stąd już do końca asfalt.
Chciałem po drodze sprawdzić, która godzina...
A gdzie wskazówki?© djk71
Ciekawy czas... taki katolicki...© djk71
Pobiegałem. W sumie nie było najgorzej. Jest wciąż po co trenować, ale podobało mi się :-)