Wings For Life 2021
Niedziela, 9 maja 2021
· Komentarze(2)
Kategoria Bieganie, śląskie, W towarzystwie, Z kamerą wśród..., Zawody
W Wings for Life World Run wszyscy uczestnicy startują w tym samym czasie na całym świecie. Nie ważne, czy jesteś zawodowym sportowcem, trenującym amatorem, czy totalnym świeżakiem. Nie ma linii mety. Zamiast niej, 30 minut po starcie, na trasę wyrusza Samochód Pościgowy i wyprzedza biegaczy oraz uczestników na wózkach, doganiając każdego po kolei. Najlepsze jest to, że 100% wpisowego i wszystkich datków trafia bezpośrednio na badania nad rdzeniem kręgowym, aby w przyszłości pomóc w leczeniu jego urazów.
To tyle z oficjalnej strony imprezy. Oryginalna formuła biegu, wspaniały cel, 184 236 biegaczy na całym świecie, w tym 10 000 w Polsce. Szkoda, że wirtualnie, a nie jak co roku w Poznaniu. Trzy lata temu biegło nas tam w ekipie ETISOFT RUNNING TEAM… 15 osób. Było pięknie :-)
Dziś każdy biegnie sam, a jednak razem… w jednym celu. Mimo, że będziemy biec solo to podobnie jak w latach ubiegłych gonił nas będzie samochodem pościgowym sam Adam Małysz. To m.in. Jego głos będziemy słyszeć w słuchawkach w trakcie biegu. Tak… będziemy słyszeć bo to bieg z aplikacją. Świetnie przygotowaną, pozwalającą choć trochę poczuć atmosferę wielkiego święta :-)
Ja postanawiam pobiec na strefie dołączając do ekipy Zabrzańskich Biegaczy.
Na starcie pojawiam się pół godziny przed startem wraz z żoną. Choć bieg wirtualny to na strefie jest kilkudziesięciu zawodników. Część solo część w towarzystwie osób na wózkach. Brawo dla nich.
Ostatnie ustawienia w telefonie.
I za chwilę ruszamy.
Oczywiście każdy może biec dowolną trasą, ale wszyscy decydujemy się biec wyznaczoną wcześniej pętlą o długości ok. 3,7 km (wydawało mi się, że miała być dłuższa). Choć staram się pilnować tempa to ruszam nieco szybciej niż zakładałem.
Po pierwszym kółku czuję, że zaczynają boleć mnie piszczele i zaczyna brakować oddechu. Co kilometr słyszę jednak w słuchawkach jaki to jestem dobry więc nie można odpuszczać.
Chyba po 4,5 km słyszę, że wpisując w wyszukiwarce: legenda, mistrz, czy super bohater zawsze znajduje się moje zdjęcie :-)
Po pół godzinie słyszę, że Kapitan Wąs (dla niewtajemniczonych Adam Małysz) odpalił silnik i zaczyna mnie gonić.
Biegnę więc dalej. Po drugim kółku mówię żonie, że trzeciego już całego nie dam rady zrobić bo Adam mnie dogoni.
Jednocześnie w słuchawkach słyszę, że istnieje coś twardszego niż diament - to moja niezłomność...
Biegnę trzecie kółko. Jest ciepło, dla mnie zdecydowanie zbyt ciepło. Adam straszy, że jest coraz bliżej.
Chyba w okolicach 10 km słyszę, że jeśli podbijalibyśmy inne planety to powinni mnie tam wysłać... :-)
O dziwo trzecie kółko zaliczam i biegnę czwarte. Wiem, że samochód pościgowy jest tuż za mną, ale jeszcze chce dobiec do pomnika górników, gdzie pewnie czeka Anetka, a który oglądaliśmy po raz kolejny przed startem.
Wśród haseł motywujących była jeszcze wzmianka o moich mięśniach, że są chyba ze stali i na lotnisku nie przepuścili by mnie przez bramkę do wykrywania metali.
O dziwo samochód jeszcze nie trąbi i... muszę biec dalej.
Ostatecznie przebiegam prawie 13 km. Niewiele mniej niż dwa lata temu w Poznaniu, choć wtedy regularnie ćwiczyłem.
Jestem zmęczony, ale bardzo zadowolony. Bardzo. Cieszę się, że Anetka była tu ze mną.
Teraz czas na odpoczynek.
To tyle z oficjalnej strony imprezy. Oryginalna formuła biegu, wspaniały cel, 184 236 biegaczy na całym świecie, w tym 10 000 w Polsce. Szkoda, że wirtualnie, a nie jak co roku w Poznaniu. Trzy lata temu biegło nas tam w ekipie ETISOFT RUNNING TEAM… 15 osób. Było pięknie :-)
Prawie w komplecie trzy lata temu© djk71
Dziś każdy biegnie sam, a jednak razem… w jednym celu. Mimo, że będziemy biec solo to podobnie jak w latach ubiegłych gonił nas będzie samochodem pościgowym sam Adam Małysz. To m.in. Jego głos będziemy słyszeć w słuchawkach w trakcie biegu. Tak… będziemy słyszeć bo to bieg z aplikacją. Świetnie przygotowaną, pozwalającą choć trochę poczuć atmosferę wielkiego święta :-)
Ja postanawiam pobiec na strefie dołączając do ekipy Zabrzańskich Biegaczy.
Na starcie pojawiam się pół godziny przed startem wraz z żoną. Choć bieg wirtualny to na strefie jest kilkudziesięciu zawodników. Część solo część w towarzystwie osób na wózkach. Brawo dla nich.
Wings For Life - przed startem© djk71
Ostatnie ustawienia w telefonie.
Wings For Life - czy aplikacja działa?© djk71
I za chwilę ruszamy.
Oczywiście każdy może biec dowolną trasą, ale wszyscy decydujemy się biec wyznaczoną wcześniej pętlą o długości ok. 3,7 km (wydawało mi się, że miała być dłuższa). Choć staram się pilnować tempa to ruszam nieco szybciej niż zakładałem.
Po pierwszym kółku czuję, że zaczynają boleć mnie piszczele i zaczyna brakować oddechu. Co kilometr słyszę jednak w słuchawkach jaki to jestem dobry więc nie można odpuszczać.
Chyba po 4,5 km słyszę, że wpisując w wyszukiwarce: legenda, mistrz, czy super bohater zawsze znajduje się moje zdjęcie :-)
Wings For Life - biegnę© djk71
Po pół godzinie słyszę, że Kapitan Wąs (dla niewtajemniczonych Adam Małysz) odpalił silnik i zaczyna mnie gonić.
Biegnę więc dalej. Po drugim kółku mówię żonie, że trzeciego już całego nie dam rady zrobić bo Adam mnie dogoni.
Jednocześnie w słuchawkach słyszę, że istnieje coś twardszego niż diament - to moja niezłomność...
Biegnę trzecie kółko. Jest ciepło, dla mnie zdecydowanie zbyt ciepło. Adam straszy, że jest coraz bliżej.
Chyba w okolicach 10 km słyszę, że jeśli podbijalibyśmy inne planety to powinni mnie tam wysłać... :-)
Wings For Life - byle do pomnika© djk71
O dziwo trzecie kółko zaliczam i biegnę czwarte. Wiem, że samochód pościgowy jest tuż za mną, ale jeszcze chce dobiec do pomnika górników, gdzie pewnie czeka Anetka, a który oglądaliśmy po raz kolejny przed startem.
Wings For Life - przed startem przy pomniku© djk71
O dziwo samochód jeszcze nie trąbi i... muszę biec dalej.
Wings For Life - jeszcze biegnę© djk71
Ostatecznie przebiegam prawie 13 km. Niewiele mniej niż dwa lata temu w Poznaniu, choć wtedy regularnie ćwiczyłem.
Wings For Life - Zrobiłem to© djk71
Jestem zmęczony, ale bardzo zadowolony. Bardzo. Cieszę się, że Anetka była tu ze mną.
Wings For Life - z żoną© djk71
Teraz czas na odpoczynek.
Wings For Life - z wirtualnym medalem© djk71