Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:30093.27 km (w terenie 8553.43 km; 28.42%)
Czas w ruchu:2252:29
Średnia prędkość:13.97 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:63035 m
Maks. tętno maksymalne:208 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:321253 kcal
Liczba aktywności:911
Średnio na aktywność:36.26 km i 2h 28m
Więcej statystyk

99 czy 66?

Niedziela, 15 lutego 2015 · Komentarze(7)
Rano Igor obudził nas gorącą herbatką z sokiem. I pytaniem: Idziemy na basen? I jak tu odmówić :-)

Kierunek Tarnowskie Góry. Sporo ludzi jak na poranek. Do tego drożej niż w Zabrzu. Przebieram się i Igor mnie informuje, że szafka mu się nie zamyka. Sprawdzam i faktycznie. Nie kombinujemy tylko wrzucamy wszystko do mojej.

Większość czasu to wygłupy, pod koniec trochę pływania.

Oddając klucze okazuje się, szafka była prawdopodobnie działająca. Prawdopodobnie, bo sprawdzaliśmy tylko nr 99, a nie... nasz... 66 :-)

No cóż scena żywcem z Paddingtona, którego ostatnio oglądał :-)

W końcu na rowerze

Sobota, 17 stycznia 2015 · Komentarze(10)
Wczoraj zagadałem o rowerze i hasło padło na podatny grunt. Od razu pomysł się rozwinął i w planach pojawiła się Jura, ale wieczorem po konfrontacjach z rzeczywistością skończyło się na lokalnej przejażdżce...

Rano na osiedle dociera Andrzej z Krzyśkiem, składają rowery i ruszamy. Początek dziwnie ciężki - zadyszka. potem już lepiej. Eksplorujemy Las Miechowicki, by w końcu dotrzeć do Stroszka. Stamtąd już blisko na Księżą Górę. Podjazd, a na miejscu Krzysiek przymierza się do skakania.

Tu jest prosto, dam radę © djk71

Następnym razem czuję, że będzie się działo ;-)

Jedziemy © djk71


Ruszamy w stronę Kopca Wyzwolenia...

Kopiec w oddali © djk71

Po czerwonym dywanie...

Po czerownym dywanie © djk71

Oczywiście musimy dostać się na szczyt :-)

Na kopcu, nawet nie wieje © djk71

Dalej w planie Świerklaniec.
Kiedyś tu był Mały Wersal.

Lektura tablicy informacyjnej © djk71

Dziś niewiele zostało.

Fontanna w parku © djk71

W tle Pałac Kawalera © djk71

Lasem nad Chechło i zaczyna się głupawka :-) Po co asfaltowymi ścieżkami - jedziemy plażą...

Fajnie, bo pusto © djk71

Sprawdzamy, czy zamarznięte....

Zamarznięte? © djk71

I czy da się po wodzie jechać :-)

Po wodzie © djk71


Drogą przez Nakło docieramy do DSD.
Tu krótki (w sumie dłuższy niż planowaliśmy) popas i pora wracać do domu.

Niby krótko, niby wolno, ale dało miejscami popalić. Szczególnie tam gdzie było błotko.

Ale fajnie, że się udało. We trzech, w styczniu... tego jeszcze nie było.




Bieganie z Igorkiem

Niedziela, 4 stycznia 2015 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Wczorajszy spinning nie wyszedł. Tak to jest jak się człowiek wybiera na jakikolwiek trening powyżej pół godziny. To jest porażka, ale niewielki mam na to wpływ :-( Później w planach był jeszcze rower, ale... też nie wyszedł ;-( Wyszedł więc dzień odpoczynku.

Na dzisiejsze bieganie zapowiedział się również mój młodszy syn. Myślałem, że poranny śnieg go zniechęci, ale był twardy. Pierwsze kółko zrobił ze mną. Dałem radę mu dotrzymać kroku :-) Brawo, oby tak częściej. Drugie już musiałem sam. Też dałem radę.

Ciężko jednak widzę przyszłą niedzielę... ale zobaczymy... Najwyżej dojdę... sam... ;)

33B-3M-10B

Nauczcie mnie pływać!

Niedziela, 4 stycznia 2015 · Komentarze(10)
Uczestnicy
Rano było bieganie z Igorem, więc wieczorem nie mogłem Mu odmówić i poszliśmy na basen. Dołączył do nas Olek. Niestety 1,5h na basenie to głównie wygłupy z synem. Pływania było raptem 4x25m. Po każdej długości odpoczynek. Wciąż mnie to męczy i nie sprawia przyjemności. Pomimo, że tak mało pływania to wracam nieźle zmęczony.

Czy będę chodził częściej? Nie wiem. Jak ma to tak wyglądać to nie wiem czy ma to sens. Może jak znajdę skutecznego, cierpliwego, lokalnego i najlepiej niedrogiego trenera, który sprawi, że choć trochę zacznie mi to sprawiać przyjemność to wtedy... 

Może ktoś może kogoś polecić?

Debiut na spinningu

Czwartek, 4 grudnia 2014 · Komentarze(7)
Uczestnicy
Debiut na spinningu

W końcu się wybrałem zobaczyć jak to jest. W sumie okazało się, że to ciąg dalszy pracy... Połowa osób to ludzie z firmy :-) Łącznie z prowadzącym :-)

Ciekawe doświadczenie. Spociłem się jak diabli. Sam sobie, czy to w domu, czy na siłowni, nie dałbym takiego wycisku. Nawet muzyka mi zbytnio nie przeszkadzała i pod koniec już mi się wydawało, że kręciłem w jej rytm. Choć nie ukrywam, że wolałbym swoją, też pełną energii... :-)

Jedyny minus to to, że skupiałem się jedynie na poprawnym kręceniu i przeżyciu :-) natomiast zupełnie nie byłem w stanie kontrolować pulsu.

Myślę, że tu jeszcze wrócę.

Z zakwasami

Środa, 26 listopada 2014 · Komentarze(4)
Z zakwasami

Wczoraj zakwasy były straszne... Nawet w miejscach, których się nie spodziewałem. Dziś spore obawy, czy będę w stanie cokolwiek zrobić na sali. Okazało się, że bez problemu :-) Jest dobrze.
I znajomi się pojawili. Czyli nie tylko ja jestem na tyle szalony żeby chodzić na siłownię przed pracą ;-)

Po Kampinosie - chwila prawdy

Niedziela, 9 listopada 2014 · Komentarze(2)
Po Kampinosie - chwila prawdy

Rano odkrywam źródło wczorajszych problemów z napędem. Przed wyjazdem wyczyściłem napęd i... nie nasmarowałem go. Wczorajszy piach i deszcz zrobiły resztę. Przywracam rower do stanu używalności i ruszam z Damianem w teren. Od początku czuję gdzie mnie poprowadzi i nie mylę się...

Kilka lat temu tu umierałem. Rok temu też nie było łatwo.

Dziś też łatwo nie było. Wciąż brakuje mi oddechu. Ale o dziwo, udało się pokonać wszystkie zjazdy. Przed ostatnim co prawda się zatrzymałem ale zjechałem. Dostałem w kość, ale podobało mi się. Niestety znów poczułem plecy. I dobrze, że nie patrzyłem na pulsometr, bo widząc 200 pewnie bym zaczął odpuszczać...


Kadencja: 81

Harpagan 48, czyli wycieczkowo

Sobota, 18 października 2014 · Komentarze(11)
Uczestnicy
Harpagan 48, czyli wycieczkowo

To mój trzeci Harpagan. Za pierwszym razem pojechaliśmy nie do końca wiedząc co nas czeka. Za drugim już wiedziałem czego się spodziewać, ale brakowało kondycji. Tym razem wydaje się, że z kondycją jest lepiej. Jest plan żeby się pościgać.

Wieczór w Lipuszu pod znakiem spotkań ze znajomymi. Są chyba wszyscy... :-) Na trasie rowerowej TR200 ponad 170 osób, ogółem na wszystkich trasach ponad 1000 osób.

Noc szybko mija i o piątej rano pobudka. Na szczęście rower już gotowy, wszystko inne pod ręką. Ubrany ciepło, bo rano niewiele stopni powyżej zera, a w ciągu dnia ma być niewiele więcej. 

Odbieram mapę i trudno mi wyznaczyć trasę. Punkty nieco porozrzucane, ale najbardziej przeszkadza mi to, że o tej porze słabo widzę ścieżki na mapie. Obok na trasą zastanawiają się Monika, Ania i Jacek. Wszyscy decydujemy się zacząć od PK 15.

PK 15 - Krowia Głowa - autostrada Berlinka
Jedziemy razem... i z tłumem innych zawodników, którzy postanowili zacząć od tego punktu.

No to zaczynamy zabawę © djk71
Damy z siebie wszystko © djk71

Trochę chłodno w dłonie. Tłumnie dojeżdżamy do punktu. Pytanie co teraz, mnie chodzi po głowie dziewiętnastka, a reszcie ekipy siódemka. Decyduję się jechać z nimi. Odpuszczam ściganie się.

PK 7 - Jez Mausz - skrzyżowanie dróg
Prosty dojazd na punkt, choć zaczynają się pierwsze podjazdy :-)

Miejscami jest pod górkę © djk71


PK 19 - Jez Kotynia - plaża
Po drodze do punktu gubi nam się Jacek. Zamiast niego znajdujemy owce. Po chwili jednak znów jest z nami. Kolejny prosty punkt.

Jest punkt, jest wesoło © djk71


PK 3 - Wieprznica - skrzyżowanie dróg

Okolice Kościerzyny, dziewczyny jadą prawie do domu ;)

Ciekawy kościół © djk71


PK 11 -  Małe Płocice - bunkier
Kolejny prosty punkt, tylko ten bunkier jakiś taki, że raczej bym powiedział: "Bunkrów nie ma, ale też jest zajebiście!"

Opis jest, tylko gdzie bunkier? © djk71
Nie wszyscy lubią zjazdy © djk71

PK 17 - Rotembark - polana leśna

Polaną bym tego nie nazwał, ale Smarta Matizem też nie :-) Chwila kombinacji, ale punkt zaliczony. Na Haprpie zamist kart i dziurkaczy mamy chipy RFID

Czytnik na punkcie © djk71

PK 13 - Słupinko - rów rogu
Wjeżdżając na ścieżkę wiodącą do punktu dostajemy małą podpowiedź, od jednego z zawodników wracających z punktów. Ułatwia nam to dotarcie do celu. Tylko Jacek znów gdzieś ginie. Kiedy już do nas dociera zaczynamy podejrzewać czemu zgubił drogę :-)

Gdzie jest PK 13? © djk71


PK 14 - Jez Wdzydze - półwysep
Po drodze musiałem zrobić to zdjęcie :-)

Obce języki © djk71
W drodze do punktu Monice udaje się usłyszeć mój róg. Miała mnóstwo szczęścia.
Punkt pięknie położony, tylko chłodno tam.

Dziewczyny w nowych bluzach :-) © djk71


PK 6 - Raduń - ośrodek sportowy

Już wiemy, że pora wracać do mety.

Krzywe to jakieś © djk71

W drodze do punktu trochę coś pomieszaliśmy, ale naprawiliśmy błąd, a w nagrodę dostaliśmy piękną ścieżkę wzdłuż jeziora. Monika upada po raz kolejny.

Ciekawe skąd ta nazwa © djk71

Przy jeziorku aparaty idą w ruch :-)

Kto zrobi lepsze zdjęcie © djk71


PK 10 - Dziemiany - skrzyżowanie przecinek
W Dziemianach odbijamy jeszcze na jeden punkt. Przy okazji uciekamy z głównej drogi. Kolejny łatwy punkt. Dla nas już dziś ostatni.
Pora wracać do bazy.

Kierunek Lipusz © djk71


Meta

Przyjeżdżamy mając zaliczone 10 z 20 punktów kontrolnych, a przeliczeniowo 33 z 60.

I co? Dałem radę :-) © djk71

Jak na jazdę rekreacyjną to i tak jestem w szoku, że aż tyle. Potrzebowałem chyba takiej jazdy. Spokojnej, w świetnym towarzystwie, sympatycznych rozmów, śmiechu... Brakuje mi tego ostatnio. Ale tu było świetnie ;-) Dzięki ekipie na trasie, dzięki wszystkim, których miałem okazję spotkać podczas tego weekendu.
Jeszcze tu wrócę :-)


Kadencja: 73

Teren i stadion

Sobota, 11 października 2014 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Teren i stadion

Przed południem trening w terenie. Brakowało mi tego i... jeździło mi świetnie.

Na Red Rocku :-) © djk71

Przy okazji kilka nowych ścieżek i podjazdów w DSD.
Będę na nie wracał. Dzielnie towarzyszy mi Amiga.

Lubię ten las © djk71


Potem powrót na osiedle i przedłużona pizza...

Na deser z bardzo pełnymi brzuchami rundka do Zabrza. Igor chce podjechać na stadion Górnika. Po drodze zaliczamy stadion Sparty w Mikulczycach, gdzie akurat mecz zaczynały drużyny żeńskie.

Sparta Zabrze © djk71


Szybki rzut oka na budowany stadion, są postępy.

Kładą dach © djk71


I powrót. Igor dał czadu na podjeździe z Rokitnicy.

Z mistrzem © djk71


W sumie 8 godzin na - a raczej "z" - rowerami :-)

Wieczór oczywiście przed telewizorem ;-)

Do Jacka

Piątek, 10 października 2014 · Komentarze(2)
Do Jacka

Harpagan się zbliża więc krótkie spotkanie organizacyjne z Jackiem. W jedną stronę asfaltem, powrót lasem, ciemno, ale Amiga tak chciał ;-) I tak czułem się bezpieczniej niż na drodze...

Wchodząc do windy w Miechowicach, jedna z mieszkanek bloku od razu zagadała: Pan do Jacka? :-)