Rano Igor obudził nas gorącą herbatką z sokiem. I pytaniem: Idziemy na basen? I jak tu odmówić :-)
Kierunek Tarnowskie Góry. Sporo ludzi jak na poranek. Do tego drożej niż w Zabrzu. Przebieram się i Igor mnie informuje, że szafka mu się nie zamyka. Sprawdzam i faktycznie. Nie kombinujemy tylko wrzucamy wszystko do mojej.
Większość czasu to wygłupy, pod koniec trochę pływania.
Oddając klucze okazuje się, szafka była prawdopodobnie działająca. Prawdopodobnie, bo sprawdzaliśmy tylko nr 99, a nie... nasz... 66 :-)
No cóż scena żywcem z Paddingtona, którego ostatnio oglądał :-)
Komentarze (7)
zapala Wieczorem (późnym) w Zabrzu jest podobnie. Ale też mi po głowie chodzi poranek. Jurek57 :( mandraghora Jeszcze długo nie...
Jurek57 Wiedziałem, że ktoś się wychyli, ale po Tobie się tego nie spodziewałem ;) szczypior_izka W Zabrzu basen co prawda mniejszy, ale ceny też inne. Ja najczęściej chodzę przed 21-szą i wtedy jest zupełny luz... A co do szafek pewnie teraz też zacznę sprawdzać :-)
Jest drogo u nas i często tłoczno, ale mam na to patent z tatą. Wzięliśmy program "Tarnogórzanie" i to już 20 % (bodajże) zniżki, ale przede wszystkim chodzimy w soboty przed godz 9 (w tygodniu nie mamy oboje możliwości). Jest pusto, taniej i fantastyczny początek dnia :) Wiem, nie macie tej karty :P ale jak chcecie to spróbujcie właśnie przed 9 przyjechać. O 8 otwierają te atrakcje (fala, zjeżdżalnie itp), jak wspomniałam jest taniej no i nie ma tłumów (przede wszystkim grup szkolnych i wrzeszczących dzieci ;) Co do szafki to kiedyś faktycznie miałam uszkodzoną i klucz wymieniłam, dlatego od teraz nim wciepnę rzeczy do środka zawsze sprawdzam czy mi się zamyka :)