Po Kampinosie - chwila prawdy

Niedziela, 9 listopada 2014 · Komentarze(2)
Po Kampinosie - chwila prawdy

Rano odkrywam źródło wczorajszych problemów z napędem. Przed wyjazdem wyczyściłem napęd i... nie nasmarowałem go. Wczorajszy piach i deszcz zrobiły resztę. Przywracam rower do stanu używalności i ruszam z Damianem w teren. Od początku czuję gdzie mnie poprowadzi i nie mylę się...

Kilka lat temu tu umierałem. Rok temu też nie było łatwo.

Dziś też łatwo nie było. Wciąż brakuje mi oddechu. Ale o dziwo, udało się pokonać wszystkie zjazdy. Przed ostatnim co prawda się zatrzymałem ale zjechałem. Dostałem w kość, ale podobało mi się. Niestety znów poczułem plecy. I dobrze, że nie patrzyłem na pulsometr, bo widząc 200 pewnie bym zaczął odpuszczać...


Kadencja: 81

Komentarze (2)

Wspominaliśmy co wyprawialeś wtedy :-)
Cieszę się, że widać różnicę... w końcu :-)

djk71 05:23 poniedziałek, 10 listopada 2014

Pamiętam dobrze tamte podjazdy i zjazdy :)
Najważniejsze że zrobiłeś jakieś postępy, szczególnie na zjazdach.

JPbike 22:22 niedziela, 9 listopada 2014
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa odnie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]