Kampinoska mordęga

Sobota, 8 sierpnia 2009 · Komentarze(5)
Kampinoska mordęga
Znów w Marianowie u Sabinki, Damiana i Marcelka. Sprawdzić jak sprawują się odpoczywająca tu moja rodzinka. Od wczoraj towarzystwa dotrzymuje im Jacek.

Wczoraj zapowiedzieli mi, że mam wziąć rower więc po śniadaniu i krótkim odpoczynku ruszamy z Jackiem i Damianem do Kampinoskiego Parku Narodowego. Wcześniej sesja z bratem w koszulkach BS :-) Damian chyba kupił za luźną :-)



Chłopcy na szczęście trzymają tempo dostosowane do moich możliwości. Po chwili trafiamy na górkę, która mnie ostatnio pokonała. Dziś… daję radę. Wow! Nawet mi koła nie podniosło do góry jak to się ostatnio działo. Jestem zadowolony.

Jedziemy dalej. Co chwilę mi uciekają ale spokojnie daję swoim tempem radę. Do czasu. Ostatni etap wycieczki do szlak niebieski.

Przed podjazdem znów problem z przerzutką i… pierwsze wzniesienie pokonuję z buta. Za chwilę zjazd… którego się boję. Wąskie, zarośnięte ścieżki, nie podoba mi się. Do tego co chwilę nie mogę podjechać lub boję się zjechać. Brak umiejętności czy… zmęczenie. A może zniechęcenie, bo mi się trasa nie podoba. Pewnie wszystko razem. Przypomina mi się Chryszczata. Oczywiście nie ma tu co porównywać, chyba, że tylko nastrój. Po prostu mi się nie podoba i już. Przez chwilę patrzę jak chłopcy walczą z jednym wzniesieniem na przemian wjeżdżając i zjeżdżając. To co wyprawia Jacek sprawia, że włosy mi na głowie stają dęba. I to mimo mojej łysiny.

Na szczęście niebieska trasa szybko się kończy. Ale i tak dała mi w tyłek. :-(

Dalej asfaltem i prostymi ścieżkami. Przed Roztoką Damian pyta czy odpocząłem. Tak, odpocząłem. W Roztoce skręcamy w las i na pierwszym podjeździe już wiem. Nie odpocząłem. Nie dam rady wspinać się na kolejne podjazdy. Zostawiam chłopaków i wracam asfaltem. Muszę być naprawdę zmęczony skoro decyduję się jechać tym odcinkiem drogi. Nie lubię go nawet jadąc autem. Kierowcy tu szaleją czasami.

Do domu dojeżdżam pół minuty przed nimi ;-)

Ciężko było.


BTW: Wprowadziłem zaległe wpisy lipcowe i sierpniowe - w tym m.in. opis wspaniałej imprezy Młynarz Orient 2009 ;-)

Komentarze (5)

Ładnie się prezentujecie w tych wspaniałych koszulkach!!! Normalnie wyglądacie jakbyście byli braćmi :) Pozdrawiam

robin 08:23 czwartek, 13 sierpnia 2009

Dzięki, będę pamiętał ;-)

djk71 06:17 czwartek, 13 sierpnia 2009

Jak przejdziesz do etapu planów chętnie podzielę się wszystkimi praktycznymi informacjami. Możemy poplotkować na GG.
Życzę Ci, by wszystkie marzenia zmieniły się w rzeczywistość!

niradhara 14:51 środa, 12 sierpnia 2009

Dzięki. Ja próbuję przebrnąć przez Wasze ale jest ich tyle i są tak wspaniałe, że jeszcze trochę to potrwa. Tym bardziej, że po każdym zaczynam marzyć... i kończy się czytanie... ;)

djk71 08:21 środa, 12 sierpnia 2009

Każdemu zdarzyć się może gorszy dzień.. Prawdę mówiąc pociesza mnie fakt, że nie tylko ja się czasem boję wąskich zarośniętych ścieżek ;)

Miło, że znów można poczytać Twoje relacje. Serdecznie pozdrawiam :)

niradhara 14:44 wtorek, 11 sierpnia 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wiata

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]