Dziś kolejna krótka noc, raptem niecałe 4 godziny snu. Śniadanie, pakowanie i jedziemy z
Amigą do Wisły. W
piątek testowaliśmy trasę do Wisły, dziś objeżdżamy trasę wycieczki po okolicy.
Beskidy nie są najbardziej przyjaznymi górami dla rowerzystów, ale próbowaliśmy zaplanować coś w miarę lekkiego. Czasu mało więc startujemy z Wisły Czarne i ruszamy w stronę Cieńkowa. Ruszamy i... po chwili nie jesteśmy już w stanie jechać. Zbyt stromo.
Tylko wygląda tak łagodnie
© djk71
Podprowadzamy rowery do skoczni.
Skocznia Adama
© djk71
Jedziemy dalej. Jest łatwiej, ale wciąż pod górkę. I kolejny kawałek gdzie trzeba podejść.
Zastanawiamy się, czy to dobry pomysł powiedzieć kolegom w tym miejscu, gdzie chcemy się finalnie znaleźć :)
Tam dojedziemy (chyba)
© djk71
Stąd wydaje się daleko
© djk71
Coś czuję, że tu będzie pierwsza przerwa... :)
Na Cieńkowie
© djk71
Klimatyczne drzewko...
Samotne drzewko
© djk71
... i piękne widoki spod niego...
Pięknie tu
© djk71
Ładnie tu
© djk71
Ogólnie droga piękna...
A droga długa jest
© djk71
Choć miesjcami niespodzianki...
Ostrożnie!
© djk71
To oznaczenia z dzisiejszego maratonu...
Usunięcie znaku spowoduje zagrożenie dla uczestników!
© djk71
Na codzień trzeba uważać bez tych ostrzeżeń.
Huśtawka, dla tych co będą juz tu mieli huśtawkę nastrojów?
Jest i huśtawka
© djk71
W pewnym momencie niespodzianka...
I co teraz?
© djk71
Omijamy ją, co oznacza jednak dodatkowy, niezbyt łatwy zjazd i kolejny podjazd.
Potem znów po "płaskim" :-)
Po płaskim :-)
© djk71
Ciekawe co to jest?
A co to?
© djk71
Liczą robale?
© djk71
I znów podjazd ;-)
I znow pod górkę
© djk71
Schronisko na Przysłopie pod Baranią Górą to rzeczywiście jakaś pomyłka, jak to ktoś gdzieś napisał wygląda jak dom wczasowy w Jastrzębiej Górze..., a nie schronisko w górach.
Brzydkie to
© djk71
Dalsza droga z niespodzinakami...
Po balach
© djk71
Jet też zjazd po kamieniach. Zdjęć brak, trzeba było trzymać kierownicę.
Przez cały czas piękne widoki...
Widok m.in. na Jezioro Czerniańskie
© djk71
Mijamy Stecówkę i przed Kubalonką zjeżdżamy do Zameczka Prezydenckiego.
Zamek Górny
© djk71
Po drodze trafiamy na zawodników martaonu, oni jednak mozlnie wspinają się w drugą stronę. My całą drogę na hamulchach, bo jadący przed nami mercedes nie pozwala nam się rozpędzić tak jak by się tu dało. Może i dobrze, bo kto wie jak by się to moglo skończyć.
Jeszcze zdjęcie na zaporze.
Widok z zapory
© djk71
I pora wracać do auta. Trzeba być szybko w domu.
Mimo upału wycieczka udana. Jednak jazda w górach to inna bajka. Mimo chwil zmęczenia na trasie, brakującego oddechu, było świetnie. Obawiam się tylko, czy koledzy podzielą nasze zdanie za dwa tygodnie... A może będzie padać... :)
Kadencja: 60