Wpisy archiwalne w kategorii

do 50km

Dystans całkowity:18349.28 km (w terenie 5573.23 km; 30.37%)
Czas w ruchu:1068:39
Średnia prędkość:17.17 km/h
Maksymalna prędkość:65.37 km/h
Suma podjazdów:18982 m
Maks. tętno maksymalne:210 (115 %)
Maks. tętno średnie:183 (100 %)
Suma kalorii:79661 kcal
Liczba aktywności:722
Średnio na aktywność:25.45 km i 1h 28m
Więcej statystyk

Serwisowo przed Śnieżką

Sobota, 8 sierpnia 2015 · Komentarze(5)
Ostatni serwis przed Śnieżką. Hamulce, obniżenie kierownicy, suport i smarowanie... Dobrze, że przyjechał Amiga, bo ja wciąż mam dwie lewe ręce...

Krótka przejażdżka i prawie wszystko działa. Niedobrze. Nie będzie na co zwalić słabego wyniku jutro... ;)

Z innej beczki, w ubiegły piątek napisałem do urzędu żeby pokolorowali i poprawili oznakowanie przejazdów rowerowych na naszej rowerówce. Co prawda nie odpisali, ale robota zrobiona. Nie wiem, czy to przypadek i mieli to już w planie, czy reakcja na maila, grunt, że przejazdy są widoczne.

Kolorowy przejazd © djk71


Kadencja: 83

Tarcza, kryzys i Tour de Pologne

Piątek, 7 sierpnia 2015 · Komentarze(2)
Kryzys trwa w najlepsze. A może raczej w najgorsze... Nie mam chęci... nie mam parcia ani na rower, ani na biegania, ani na pływanie... na nic... Oczywiście usprawiedliwień jest jak zwykle wiele, ale wcale ich nie szukam. Po prostu nie mam ochoty.

Z rowerowych akcentów był tylko wtorkowy Tour de Pologne w Katowicach. Po raz kolejny (i ze względu na wiek już po raz ostatni) startował Igor. Najpierw oczywiście rutynowa kontrola...

Kontrola przed startem © djk71

Potem pamiątkowe zdjęcie...

Pamiątkowe zdjęcie © djk71

I w końcu start. To znaczy nie tak od razu. Kolega złapał gumę więc wycofał się wraz z nim z sektora startowego i pomógł zorganizować pomoc. Brawo za ducha Fair Play. Na szczęście obaj zdążyli na start i do tego jeszcze powalczyli na trasie :-)

Przed startem ostatni łyk...

Ostatni łyk © djk71

I gotowi do startu ;-)

Jest OK :-) © djk71

A my w tym czasie w loży dla VIPów :-)

Loża VIP © djk71

Dziś krótki wyjazd testowy żeby zobaczyć, czy sprzęt działa. Ostatnio coś piszczały hamulce, dziś podobnie. Po 1,5km sprawdzam i tarcza z tyłu gorąca. A nie hamowałem... Mała korekta i jest lepiej. W sumie może to mieć znaczenie przy niedzielnym podjeździe na Śnieżkę. Chociaż, czy to faktycznie ma znaczenie skoro wcale się nie przygotowywałem do startu? Chyba nie. Miejmy nadzieję, że uda się choć wjechać, bo na pobijanie wyników z poprzednich lat nie ma co liczyć. Niestety.

Chyba jednak pora się kopnąć w tyłek i wrócić do treningów.

Kadencja: 85

Dobrze, że syn mnie wyciągnął...

Czwartek, 30 lipca 2015 · Komentarze(8)
Wciąż nie mam chęci kręcić. Chęci, motywacji, niczego. Ogólnie jakieś ciągłe wahania nastroju... Potrzebuję chyba ustalić jakieś nowe cele. Czy to rowerowe, czy biegowe, czy życiowe...

Dobrze, że syn mnie choć na chwilę wyciągnął wieczorem na rower.

Igor testuje świeżo pokolorowaną rowerówkę.

Nowe kolory na rowerówce © djk71

Napisałem dziś do urzędu żeby tak samo pokolorowali przejazdy rowerowe na Helence. Ciekawe czy odpowiedzą...

Na strefie wciąż prace...

Prace na strefie © djk71

Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się jakoś przełamać i wrócę do treningów...

Kadencja: 64

Bigos wygrał

Środa, 22 lipca 2015 · Komentarze(2)
Krótka przejażdżka do ojca w celu dokumentalnym.

A kwiaty kwitną © djk71

W planach była dłuższa przejażdżka, ale bigos zwyciężył... Zjadłem tyle, że już tylko byłem w stanie dojechać do domu...


Kadencja: 80

Wysoki puls

Wtorek, 21 lipca 2015 · Komentarze(4)
Wczoraj pomarudziłem, ale pojechałem, więc dziś też spróbuję. Pogoda co prawda nie zachęca, bo nawet po 19-tej termometr wskazuje 27 stopni!. Mimo to jadę. Godzinka jak wczoraj. Tyle, że wczoraj był teren, a dziś asfalt.

Chce się jechać © djk71

Od samego początku wysoki puls. I tak już będzie do samego końca. Co spojrzenie to 180-190. Temperatura tak pomaga, czy za duża przerwa?

Za dwa i pół tygodnia Śnieżka. Tym razem, bez treningu, będzie to wyjazd typowo rekreacyjny... Mam nadzieję, że mimo wszystko dam radę wjechać na sam szczyt.


Kadencja: 90

Powrót do żywych?

Poniedziałek, 20 lipca 2015 · Komentarze(5)
Praktycznie z końcem lutego skończyły się treningi. Marzec to głównie choroba. Na przełomie marca i kwietnia kilka startów w zawodach - mimo braku treningów - dość obiecujących. A potem już kicha :-(

W maju - 67km !!! Po prostu rewelacja!

W czerwcu - dwa weekendy w Wiśle i Bike Orient. Też szaleństwo. :(

20 lipca - pierwsza aktywność w tym miesiącu :-( Efekt - prawie 12 kg w górę i zupełny brak kondycji :(

Najpierw życie zmieniło plany, a potem... już mi się nie chciało. Wszystkie cele poszły się paść, brakło motywacji... Pierwszy raz po prostu nie miałem chęci iść pokręcić, czy pobiegać. Jasne, że wcześniej też się zdarzało, ale był to dzień, czy kilka dni i do tego zawsze znalazłem usprawiedliwienie: bo pogoda, bo praca...  Teraz, kiedy w końcu mogłem się ruszyć, nawet nie miałem potrzeby szukać wytłumaczeń. Po prostu nie miałem ochoty i już. Masakra.

Z innej beczki: na odnowionym budynku Elzabu pojawiło się nowe logo. Ładne.

Nowe logo © djk71

Może i u mnie czas na odnowę?

Kadencja: 80

Integracja 2015 - Po górkach

Sobota, 20 czerwca 2015 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Byłem przekonany, że po wczorajszej trasie wszyscy zjedzą kolację i padną. Tak się nie stało. :-) Mimo to, dziś rano 9 osób stawiło się przed hotelem, aby powłóczyć się z nami chwilę po górkach. Niektórzy po raz pierwszy w życiu. Wybraliśmy trasę w miarę łatwą, co nie oznacza, że nie będzie się gdzie zmęczyć...

W centrum krótka przerwa na uzupełnienie zapasów, a przede wszystkim płynów. I ruszamy w stronę Wisły Czarne.

Początek łagodnie © djk71

Krótka przerwa przed tym co zaraz się zacznie.

Krótka przerwa © djk71

Chyba jeszcze nikt nam nie wierzy w to co będzie zaraz. Czeka nas odcinek gdzie wszyscy choć na chwilę będziemy musieli zejść z rowerów. Nachylenie robi swoje.

No i pchamy © djk71

Po chwili jednak znów walczymy.

Darek walczy © djk71

W końcu docieramy do skoczni im. Małysza. Tu chwila odpoczynku. Brakuje tchu żeby narzekać.. Tym bardziej, że za chwilę trzeba ruszać dalej. I kolejne podjazdy. W końcu docieramy do Cieńkowa.

Jeszcze chwila i będzie przerwa © djk71
I jesteśmy © djk71

Tu zasłużona chwila przerwy.

Czas na relaks © djk71

Tu Ala z Jackiem decydują się na własny wariant, a my ruszamy dalej.
Jeszcze kilka podjazdów nas dziś czeka :-)

Krzysiek samotnie © djk71
Darek z Witkiem © djk71
Piotrek też walczy © djk71

Zmęczenie duże, ale widoki to rekompensują :-)

Widoki piękne © djk71

Zatrzymując się na chwilę, aby uzupełnić płyny dowiadujemy się jak poznać, że będzie jeszcze podjazd. Stoimy, rozmawiamy, gdy w ten Piotrek obwieszcza... "Teraz będzie podjazd!". Spoglądamy przed siebie, ale widać tylko las. Skąd on to wie, przecież nigdy tu nie był? "Poznałem po dźwięku silnika!". Rzeczywiście w oddali słychać męczący się na podjeździe silnik Forestera, który przed chwilą nas minął. :-)

Jedziemy dalej. Jest świetnie. Zjazdy, podjazdy i świetna pogoda. Wczoraj deszcze nas ominął, dziś wygląda, że będzie podobnie. Po kilku kilometrach jeden z kolegów proponuje skrócenie trasy. Wydaje nam się, że lepiej będzie dociągnąć do schroniska, ale wygrywa opcja niebieskiego szlaku. Niestety to szlak pieszy, a więc nie do końca przejezdny.

Nie wszędzie da się zjechać © djk71
Nie wszędzie da się przejechać © djk71

Pewnie bardziej zaawansowani zawodnicy daliby radę, my część trasy sprowadzaliśmy rowery :-(
Ale miejscami można było jechać :-)

Krzysiek walczy © djk71

Mimo to z ulgą powitaliśmy asfalt. Mijamy zaporę, Wisłę Czarne i zatrzymujemy się na obiad. Trochę to trwa, ale zasłużyliśmy. Około 17-tej docieramy do hotelu. Dzięki wszystkim za miłe towarzystwo na trasie i brawa dla tych co pierwszy raz... :-)



Po górkach w Wiśle

Niedziela, 7 czerwca 2015 · Komentarze(6)
Dziś kolejna krótka noc, raptem niecałe 4 godziny snu. Śniadanie, pakowanie i jedziemy z Amigą do Wisły. W piątek testowaliśmy trasę do Wisły, dziś objeżdżamy trasę wycieczki po okolicy.

Beskidy nie są najbardziej przyjaznymi górami dla rowerzystów, ale próbowaliśmy zaplanować coś w miarę lekkiego. Czasu mało więc startujemy z Wisły Czarne i ruszamy w stronę Cieńkowa. Ruszamy i... po chwili nie jesteśmy już w stanie jechać. Zbyt stromo.

Tylko wygląda tak łagodnie © djk71

Podprowadzamy rowery do skoczni.

Skocznia Adama © djk71

Jedziemy dalej. Jest łatwiej, ale wciąż pod górkę. I kolejny kawałek gdzie trzeba podejść.

Zastanawiamy się, czy to dobry pomysł powiedzieć kolegom w tym miejscu, gdzie chcemy się finalnie znaleźć :)

Tam dojedziemy (chyba) © djk71
Stąd wydaje się daleko © djk71

Coś czuję, że tu będzie pierwsza przerwa... :)

Na Cieńkowie © djk71

Klimatyczne drzewko...

Samotne drzewko © djk71

... i piękne widoki spod niego...

Pięknie tu © djk71


Ładnie tu © djk71

Ogólnie droga piękna...


A droga długa jest © djk71

Choć miesjcami niespodzianki...

Ostrożnie! © djk71

To oznaczenia z dzisiejszego maratonu...

Usunięcie znaku spowoduje zagrożenie dla uczestników! © djk71

Na codzień trzeba uważać bez tych ostrzeżeń.

Huśtawka, dla tych co będą juz tu mieli huśtawkę nastrojów?

Jest i huśtawka © djk71

W pewnym momencie niespodzianka...

I co teraz? © djk71

Omijamy ją, co oznacza jednak dodatkowy, niezbyt łatwy zjazd i kolejny podjazd.

Potem znów po "płaskim" :-)

Po płaskim :-) © djk71

Ciekawe co to jest?

A co to? © djk71
Liczą robale? © djk71

I znów podjazd ;-)

I znow pod górkę © djk71

Schronisko na Przysłopie pod Baranią Górą to rzeczywiście jakaś pomyłka, jak to ktoś gdzieś napisał wygląda jak dom wczasowy w Jastrzębiej Górze..., a nie schronisko w górach.

Brzydkie to © djk71

Dalsza droga z niespodzinakami...

Po balach © djk71

Jet też zjazd po kamieniach. Zdjęć brak, trzeba było trzymać kierownicę.

Przez cały czas piękne widoki...

Widok m.in. na Jezioro Czerniańskie © djk71

Mijamy Stecówkę i przed Kubalonką zjeżdżamy do Zameczka Prezydenckiego.

Zamek Górny © djk71

Po drodze trafiamy na zawodników martaonu, oni jednak mozlnie wspinają się w drugą stronę. My całą drogę na hamulchach, bo jadący przed nami mercedes nie pozwala nam się rozpędzić tak jak by się tu dało. Może i dobrze, bo kto wie jak by się to moglo skończyć.

Jeszcze zdjęcie na zaporze.

Widok z zapory © djk71


I pora wracać do auta. Trzeba być szybko w domu.

Mimo upału wycieczka udana. Jednak jazda w górach to inna bajka. Mimo chwil zmęczenia na trasie, brakującego oddechu, było świetnie. Obawiam się tylko, czy koledzy podzielą nasze zdanie za dwa tygodnie... A może będzie padać... :)

Kadencja: 60

Znów na rowerze

Czwartek, 4 czerwca 2015 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Już zapomniałem jak się jeździ - w maju niecałe 65km ;( Jeszcze chyba tak nigdy nie było. Dziś w końcu znalazła się chwilę na rower. Kiedy usłyszał o tym Igorek, od razu padło pytanie: pojedziemy razem? Oczywiście. W planie nie ma żadnego treningu, żadnego celu, więc fajnie będzie pokręcić wspólnie.

Igor dziś pierwszy raz w tym roku więc najpierw spokojnie - nasz las. Kontrola tulipanowców - kwitną :-)

Tulipanowce kwitną © djk71



Dużo kwiatów © djk71


Nie ma problemu z jazdą więc kierunek DSD.

Rzut oka na miniZOO...

W mini zoo © djk71


I okoliczny park samochodowy...

Chyba już nie jest na chodzie © djk71


Resztki przemysłu...

Ciekawe jak to wyglądało kiedyś © djk71


I podjazdy :-)

Podjechać, czy nie? © djk71


W końcu lądujemy na Red Rocku :-)

Rzut oka...

Co tam jest w oddali? © djk71

... na okolicę...

Widok z góy © djk71

Krótka pogawędka i pomoc serwisowa rowerzyście - seniorowi i... powrót do domu.

Po drodze jeszcze obiadek na działce u dziadka i wystarczy.
Coś nam obu siodełka się chyba zdeformowały, bo... sami wiecie co...
Po dłuższej przerwie tak jest... ale po 30km?


Kadencja: 67


Na piwo

Sobota, 9 maja 2015 · Komentarze(8)
Kolejny weekend do d... Tak jak poprzedni, długi...
Dziś miała być praca. I była. Nawet trening był w planie. Tylko krótko.

Potem życie wymierza kolejnego kopniaka. Przez jakiś czas próbuję jeszcze pracować, ale to nie ma sensu. Żadnego. Znów nie potrafię się skupić. Wracam do domu. Ręce mi opadają. Ale podejmuję decyzję. Bolesną. Ale czasem tak trzeba. Kiedyś mi się wydawało, że pewne rzeczy dzieją się tylko w filmach. Kiedyś mi się wydawało, że będę w stanie racjonalnie myśleć w każdej sytuacji. Wydawało mi się...

Obiad i rower. Ale nie trening. Podobnie jak wczoraj. Bez celu. Na początku. Po kilku kilometrach cel jest.

Piwko © djk71

W pierwszej knajpce rezerwacja, ale druga jest otwarta. Rzadko mam ostatnio ochotę na picie, tym bardziej w samotności, czy na rowerze, ale dziś jest ten dzień. Mimo, że będę wracał do domu lasem to rozsądek podpowiada, że jedno i dość. Na więcej będzie okazja wieczorem w domu, przy meczu... Może choć wtedy na 1,5 godziny będzie można wyłączyć myślenie... Może...

Kadencja: 83