Wpisy archiwalne w kategorii

śląskie

Dystans całkowity:38153.24 km (w terenie 9220.57 km; 24.17%)
Czas w ruchu:2684:30
Średnia prędkość:15.15 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:68571 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:553057 kcal
Liczba aktywności:1921
Średnio na aktywność:22.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Jeszcze większe koła

Czwartek, 12 czerwca 2014 · Komentarze(2)
Jeszcze większe koła

Wczorajsza delegacja nie pozwoliła na trening więc dziś odrabianie zaległości. Na początku znów nie mam siły, jak ostatnio. Ale po kilku kilometrach jest lepiej. Dziś niższa kadencja, za to twardsze przełożenie. Fajna średnia wyszła. Gdyby tak połączyć z tym kadencję... :-)
A może tak szybko było, bo ten obok mnie dopingował... Tylko co to za koła... ja mam 29-tki, a on? :-)

Na dużych kołach © djk71


Kadencja: 75

Ślązakom, jacy by nie byli

Wtorek, 10 czerwca 2014 · Komentarze(3)
Ślązakom, jacy by nie byli

Ciężka jazda. Od samego początku, gdy już po starcie nie potrafię złapać powietrza. Jakoś duszno, parno, choć niby po deszczu.

Całą drogę nie mam siły. Czyżby jeszcze efekt sobotniej Ciupagi?

W Tarnowskich Górach przy tzw. dworku Goethego, gdzie obecnie znajduje się m.in. knajpka Kałamarz zatrzymuje mnie wmurowana tabliczka.

Kałamarz, nigdy tu nie bylem © djk71

Ślązakom, jacy by nie byli © djk71

Ciekawe skąd to hasło...

Kadencja: 85

XVIII Mistrzostwa w Kolarstwie Górskim w Reptach

Niedziela, 8 czerwca 2014 · Komentarze(4)
XVIII Mistrzostwa w Kolarstwie Górskim w Reptach

Kolejne zawody w Reptach w których startuje Igor.

Dwa lata temu
zajął pierwsze miejsce. Jechali wówczas krótką trasą. Było wtedy spore zamieszanie bo organizatorzy zapomnieli zapisywać numery zawodników, którzy kolejno wjeżdżali na metę.

W zeszłym roku zajął trzecie miejsce, tym razem zamieszanie było już na starcie ze startem grupy +50. Wtedy objechaliśmy krótką trasę z poprzedniego roku, a okazało się, że pojechali trasą dłuższą. Dał radę.

Ciekawi jesteśmy co będzie w tym roku. Zakładamy, że pojadą jak w roku ubiegłym. Objazd trasy i czekamy na start.

Oczekiwanie na start © djk71

Ruszają (kategoria 11-14), wraz z nimi jeden (!) zawodnik z kategorii +50

Ruszają © djk71

Ruszam za nimi, aby zobaczyć ich na trasie. Jest nieźle,Igor jedzie chyba jako trzeci lub czwarty.

Jadę na drugi mostek. Nadjeżdża czwórka  zawodników (w tym senior),a  potem... cisza. Przez kolejne kilka minut nie ma nikogo. Chyba wiem co się stało. Na pierwszym mostku część pojechała krótkim wariantem, a reszta długim. Ciekawe co na to organizatorzy.

Moje przypuszczenia się potwierdzają. Co ciekawe wraz z cała grupą, która pojechała długą trasą pojechał jeden z organizatorów towarzyszący synowi (chyba synowi). Zakładam więc, że Ci, którzy pojechali krótką trasą popełnili błąd.

Igor prowadzi swoją grupę © djk71

Jadę na pierwszy mostek i okazuje się, że jednak mieli jechać krótką trasą, czyli za mostkiem skręcić w lewo. Porażka. Zrobili dodatkowe kilka męczących kilometrów. No cóż, wystarczyło postawić w tym miejscu kogoś kto pokieruje zawodników we właściwą stronę. Tym bardziej, że w zeszłym roku jechali tam prosto, choć jeden z organizatorów próbował mi wmówić coś innego. Jestem pewien swego bo sam towarzyszyłem tam Igorowi.

Organizator pokazuje mi, że tu była taśma... leżąca na ziemi... Nie przekonał mnie, ani innych rodziców, którzy tam byli.


Igor walczy do końca © djk71

Igor dzielnie walczy do samego końca. Nie wiem na którym miejscu skończył zawody, wydaje mi się, że przyjechał tuż za czołówką, która pojechała trzy pętle krótką trasą. Nie chciało mi się nawet sprawdzać. Pozostał niesmak. Organizatorzy na zakończeniu nawet się nie zająknęli na ten temat, nie padło jedno proste słowo: Przepraszam.

Szkoda, bo pomysł i miejsce na imprezę rewelacyjne, ale organizacyjnie chłopaki sobie zupełnie nie radzą... Nie wiem czy w przyszłym roku będzie mi się chciało tu przywozić Igora....


Ciepło dziś © djk71

Kadencja: 61

Zabrze żąda dostępu do morza

Czwartek, 5 czerwca 2014 · Komentarze(3)
Zabrze żąda dostępu do morza

Dziś trening o poranku. Wieczorem nie będzie czasu.

W Rokitnicy billboard informujący o zabrzańskim pomyśle na tegoroczną Industriadę - Zabrze żąda dostępu do morza!
Już za tydzień powstanie w mieście port, plaża, latarnia... i to wszystko 14 czerwca kiedy... nie będzie mnie w mieście... :(


Zabrze żąda dostępu do morza © djk71

Dzisiejszy trening rozpisany jakby pod sobotnią Ciupagę :-) Przypadek, czy nie? Fajnie wygląda na wykresie z Endomondo :-)

Wcześnie rano © djk71

Wracając do domu mijam kolejne spalone auto na osiedlu.

Już nie pojedzie © djk71

Kadencja: 76


25 lat wolności i gitary

Środa, 4 czerwca 2014 · Komentarze(7)
25 lat wolności i gitary

4 czerwca 1989 - równo trzech tygodni zabrakło mi do tego abym mógł pójść głosować. Bolało tym bardziej, że przecież to był okres działania w Śląskim Ruchu Ekologicznym, który dość blisko związany z Ruchem Wolność i Pokój, Solidarnością... To koledzy z tych kręgów karmili mnie m.in. Kaczmarskim, to od nich dowiadywałem się tego o czym jeszcze nie do końca głośno mówiono. To wtedy dostawałem do ręki do kolportażu pierwsze ulotki, gazetki, które mimo, że były bardziej ekologiczne niż polityczne to przez to, że nie były do końca legalne - przyprawiały o drżenie serca. Kleiłem plakaty, manifestowałem, blokowałem ruch uliczny i... nie mogłem pójść na wybory. Ciężko było to zaakceptować.

Dziś od rana głośno o tych wyborach we wszystkich mediach, nawet Google ma zmienione logo :-) Aż trudno uwierzyć, że tak wiele osób nie wie co się wtedy wydarzyło. Jeżdżąc dziś widziałem... jedną flagę. Wiem, że to nie jest oficjalne święto, ale jakoś tam chętniej bym dziś zobaczył flagi niż w niektóre inne dni.

Dużo dziś wspomnień, porównań, jak było kiedyś, jak jest dziś...

Spoglądając w domu na ścianę przypomniało mi się jak przed 1989 rokiem chciałem kupić gitarę. Nie było to proste. W końcu któregoś dnia wracając do domu zobaczyłem dostawę instrumentów do jedynego muzycznego w Zabrzu i pudełka, które mogły kryć mój wymarzony instrument.

Na drugi dzień rano zamiast do szkoły (mam nadzieję, że moje dzieci tego nie czytają) ustawiłem się bladym świtem w kolejce przed sklepem. Byłem drugi! Po kilku godzinach otworzono sklep i... gitary były! Podszedłem do lady i poprosiłem o gitarę.
"Którą?" zadała niespodziewane pytanie ekspedientka. Nie byłem przygotowany na to. Nie znałem się na tym, nie umiałem grać, chciałem się dopiero nauczyć.
"Największą" odpowiedziałem. I taką dostałem. Byłem wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. To nic, że nie maiłem nowych spodni (bo pieniądze były na nie przeznaczone), miałem gitarę! Do dziś jest w domu. Wraz z kilkoma innymi. Teraz można sobie na to pozwolić, jest w czym wybierać...

Jeszcze jednak gdzieś się zapodziała © djk71

Kadencja: 96

Zawody w Radzionkowie i nie tylko

Sobota, 31 maja 2014 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Zawody w Radzionkowie i nie tylko

Rano wyjazd z Igorkiem do Radzionkowa na Family Cup. Bez szans tym razem na medal, bo raptem trzy razy w tym roku był dopiero na rowerze. Ale jedziemy się pobawić. Rejestracja, objazd trasy i czas na start.

Startujemy © djk71
Dwa okrążenia i jest dziewiąte miejsce. Mogło być lepiej, ale jest zadowolony.

Kiełbaska i próba innych sportów.

Skaczę, latam © djk71

Razem pobawiliśmy się też w Robin Hooda :-)

A może będę łucznikiem? © djk71
Zbieramy się, bo na trasie sprawdza dziś swoje możliwości Dorota w towarzystwie Amigi. Spotykamy się w Miechowicach. Rundka do DSD i powrót, bo harmonogram dziś napięty. Dorota pomyślnie przeszła test, prawdopodobnie przejechała dziś około 70km. Brawo.

Kadencja: 67

Wieczorem jest chłodno

Piątek, 30 maja 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Wieczorem jest chłodno

Wieczorny wyjazd, tuż przed startem dzwoni Olo, że za godzinę dołączy. Najpierw więc rundka samotnie. W Tarnowskich Górach kusi mnie cmentarz żydowski, ale niestety wejście zamknięte :-( Laryszów, Miedary, Wilkowice i droga do Zbrosławic.

Ładnie tu...



Tylko chmury nieco straszą © djk71

Myślałem, że będzie bardziej mokro...

Resztki kałuż © djk71

I te maki...

Maki w słońcu © djk71

Myślałem, że już ich nie ma...


Jeszcze nie wszystkie rozkwitły © djk71

Koniec focenia. Po chwili spotykam się z Olkiem i ruszamy w stronę Księżego Lasu. Dalej Jasiona i chwila przy ruinach, które pamiętam z pałacowej wycieczki Amigą.

Jasiona © djk71
Wyremontować tego chyba już nikt nie wyremontuje, a zburzyć zabytek też nie wiadomo jak...

Samo się zawali, czy zburzą? © djk71

Jedziemy dalej - kierunek Wojska

Nad głowami chmury, ale nie będzie padać © djk71

Rozkładamy na chwilę mapę pod barem i... od razu mamy kilku przewodników. Na szczęście wiemy gdzie jechać, a ściślej mówiąc Olek wie. Tym razem to on robi za przewodnika. Świniowice, Tworóg, Połomia. Wszędzie byłem, ale nie tymi drogami.

Z każdą chwilą robi się coraz chłodniej. W Zbrosławicach się rozjeżdżamy, każdy w swoją stronę Kiedy dojeżdżam do domu, na termometrze jest nieco ponad 7 stopni.

Dzięki Olo za towarzystwo :-)

Kadencja: 81

Tulipanowce zaczynają kwitnąć

Środa, 28 maja 2014 · Komentarze(0)
Tulipanowce zaczynają kwitnąć

Niezbyt dużo czasu, do tego noga wciąż boli więc tylko po najbliższej okolicy. Krążenie po okolicy. Na początku ciężko. Potem trochę lepiej. Rzut oka na tulipanowce. Zaczynają kwitnąć. Ciekawe czy uda się pokazać znajomym za dwa tygodnie, czy już będzie za późno.

Tulipanowiec zaczyna kwitnąć © djk71


Kadencja: 82

Łydka

Wtorek, 27 maja 2014 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Łydka

Od wczoraj boli mnie mięsień brzuchaty łydki (jak wyczytałem na mądrych stronach - głowa boczna). Kiedyś był naderwany - efekt zabaw z siatkówką - w sumie to z tego powodu rzuciłem siatkówkę i zacząłem później jeździć na rowerze. Czyżby ból był efektem niedzielnej jazdy?

Mimo to jadę. Na chwilę przed wyjściem Wiktor oświadcza, że jedzie ze mną. Świetnie. Najpierw na myjnię do Rokitnicy, bo rower mimo domowego mycia wciąż nie wygląda dobrze, bo jego szaleństwach.


Ubrudziłem, trzeba umyć © djk71


Potem zaraz na Leśną, gdzie... jak zwykle jest błoto ;-) To na szczęście da się potem zmyć domowymi sposobami. Szałsza, Kamieniec, Zbrosławice i trzeba wracać, bo robi się ciemno, a lampki zostały w domu.

Trochę nas zmoczyło, ale niezbyt nam to przeszkadzało.


Kadencja: 93

Po szosach

Niedziela, 25 maja 2014 · Komentarze(13)
Po szosach

Po wczorajszym zgonie ciężko widzę dzisiejszy trening. Na pewno odpada teren.
Zresztą nie chcę wyglądać jak mój syn wczoraj.

Bawię się jak tato :-) © djk71

Czyżby podglądał co robiliśmy w Otwocku? :-) Dziwne jest tylko to, że na Red Rocku ja też wczoraj byłem i... wróciłem suchy.

Więc szosa. Na FB pada pomysł wyjazdu o 4 rano... Z domu może i dałbym radę... ze Świerklańca nie ma mowy - pewnie musiałbym wstać o 2:30. Budzik dzwoni o 5:00, 6:00, 7:00 i pewnie jeszcze parę razy w międzyczasie. Nie przeszkadza mi to - taki się czuję zmęczony. W końcu wstaję i wyjeżdżam około 9:30.

Bez konkretnego planu. Byle nie głównymi ulicami. Dziś mało turystycznie, nawet w Brynku się nie zatrzymuję, dopiero krótka przerwa w Krupskim Młynie. Ładny budynek tylko nie ma informacji co to.

Hotel? © djk71

Dobrze strzeżony...


Na wszelki wypadek © djk71

I kulturalny...

A ja sobie gram © djk71

Napis na zegarze sugeruje, że to hotel, ale innych opisów brak.
Kawałek dalej Most Przyjaźni.

Most Przyjaźni © djk71

Od teraz zaczyna być ciężej. Skończyły się zjazdy, zaczynają się podjazdy. Do tego zaczyna się robić coraz cieplej. O Toszek też tylko zahaczam, tym razem odpuszczam zamek.

Coraz cieplej. Trzeba uzupełnić zapasy w Łubiu.

Dojeżdżam do domu i jeszcze chwilę kręcę po osiedlu żeby zaliczyć pełny 4 godziny i 100km.

Kadencja: 93