Wpisy archiwalne w kategorii

Na bieżni

Dystans całkowity:1304.88 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:146:28
Średnia prędkość:8.87 km/h
Maksymalna prędkość:15.84 km/h
Maks. tętno maksymalne:199 (98 %)
Maks. tętno średnie:191 (94 %)
Suma kalorii:101183 kcal
Liczba aktywności:207
Średnio na aktywność:6.30 km i 0h 42m
Więcej statystyk

Bieżnia z widokiem (prawie) na kościół

Sobota, 2 marca 2019 · Komentarze(0)
To ciekawe, że jeśli nie ma zawodów, to zwykle w weekendy mam największe problemy z treningami. Niby teoretycznie czasu najwięcej, a najtrudniej jest go wykorzystać. Dziś było podobnie. Dopiero wieczorem docieram na siłownię.

W sumie kiedy przyjeżdżam jestem pełen energii. Kiedy wchodzę na bieżnię, energia gdzieś znika. Gdyby nie książka pewnie byłoby ciężko nawet te 5 km zaliczyć. Do tego zapomniałem zabrać wody, a automat na miejscu nieczynny.

Dałem radę, ale wychodzę zmęczony. Ożywiam się dopiero na widok tego kościoła. W sumie to powinno go być widać z niektórych bieżni. Chyba. Muszę sprawdzić.

Lubię to miejsce. A raczej ten budynek.

Kościół św. Józefa © djk71

Z fotką z męskiego :)

Piątek, 1 marca 2019 · Komentarze(0)
Wczoraj cały dzień w delegacji więc zero treningu. Miało to jednak też dobre strony, bo... pierwszego i jedynego pączka zjadłem dopiero wieczorem. Rano odsypiałem poprzednią noc i ciężki dzień, wieczór też zapowiadał się zajęty więc krótka wizyta na siłowni po pracy.

Bieżnia... bez określonego celu. Zobaczymy co będzie. Ruszam spokojnie i trzeci kilometr to już walka o przeżycie. Jakieś ogólne zmęczenie. Tym razem nawet nie puls, tylko ogólny brak siły. Wszystko mówi żeby już skończyć, ale tylko zwalniam. Chwila wolniejszego biegu i postanawiam zrobić jeszcze jeden kilometr szybciej. Udaje się. Zadowolony kończę.

Zadowolony również z tego, że od początku roku przebiegłem już ponad 200km :-)

I fotka z męskiej toalety :-)

Ot, do poczytania © djk71

I jeszcze krótkie podsumowanie lutego:

- 17 aktywności, w tym:
- 13 x bieganie - 121,28 km (najdłuższy dystans 26,27 km)
- 3 x rower - 68,86 km (najdłuższy dystans 20,03 km)
- 1 x pływanie - 0,62 km (najdłuższy dystans 625 m)
- 2 x siłownia - 1:37:44 h
Razem: 190,76 km

W sumie cieszy regularność biegania, częstotliwość podobna, ale dłuższe dystanse. Ruszył (choć BARDZO powoli) rower, niestety pływanie znów odeszło na dalszy tor. Ogólnie jestem zadowolony z tego miesiąca.

Przed meczem na bieżni

Środa, 27 lutego 2019 · Komentarze(0)
Wczoraj wieczorem pobiegałem na bieżni walcząc lekko z podbiegami. Dziś krótka wizyta na siłowni bezpośrednio po pracy, bo potem jedziemy na mecz.
Dziś pewnie będzie ciężko, ale wierzymy. Ostatnio syn mi pokazał jakie bilboardy miasto postawiło w kilku (a może wszystkich) dzielnicach. U nas również.

Trójkolorowa Helenka © djk71


Lody zamiast kolacji

Wtorek, 26 lutego 2019 · Komentarze(5)
Mało mi było rowerka więc wieczorem zgodnie z obietnicą ruszyliśmy z żoną na siłownię. Zaproponowała 45 minut na bieżni... to nie dyskutowałem... :-)

Tym razem postanowiłem jednak trochę poeksperymentować z nachyleniem. Ciekawe jak jutro zareagują nogi ;-)

W nagrodę zamiast kolacji zajrzeliśmy do Kłosa :-)

Po wspólnym treningu zamiast kolacji © djk71

Z książką na bieżni

Niedziela, 24 lutego 2019 · Komentarze(0)
Dziś znów po głowie chodził mi rower... ale jakoś spadł... a może zjechał... Nie chciało mi się kręcić w chłodzie... podobnie jak biegać... w chłodzie. W efekcie znów wylądowałem na siłowni. I znów z myślą aby pobiegać w miejscu. Dziś plan był aby pobiegać spokojnie, w równym tempie. Trochę dłużej, choć tego ostatniego akurat pewien nie byłem... po wczorajszym bieganiu zegarek zasugerował 72h odpoczynku. Nie posłuchałem ;-)

Pora obiadowa więc na siłowni niezbyt tłoczno. Przez chwilę zastanawiam się czy wybrać muzykę, czy książkę. Wygrywa audiobook. I to był dobry wybór dla równego biegu idealny, tym bardziej, że książka wciągała.

Wciągnęło mnie © djk71

Tempo biegu równe, spokojne, ale puls regularnie wzrastał.

Prędkość równa, a tętno w górę © djk71

Co ciekawe bieżnia ma ograniczenie czasu. i w pewnym momencie zasugerowała.... Cool Down ;-( Lekkie zaskoczenie, ale faktycznie chyba Adam o czymś takim kiedyś wspominał. Czyżby 1,5h to maks co ludzie biegają na bieżni? Oczywiście można uruchomić ponownie, ale i tak dziwne mi się to wydaje.

Na bieżni przed meczem

Sobota, 23 lutego 2019 · Komentarze(0)
Od tygodnia źle się czuję. Mimo to udało się pobiegać dwa razy w Niemczech na dworze. Wczoraj jednak już padłem. Po powrocie z pracy zaległem w łóżku. Dziś od rana piękne słońce, ale na dworze mróz. Przez chwilę wahałem się czy nie pobiegać na dworze, ale ponieważ moja małżonka chciała wrócić po krótkiej, chorobowej przerwie na siłownię to oczywiście postanowiłem jej towarzyszyć.

Kiedy przyszliśmy było trochę tłoczno więc każde z nas zaczęło tam gdzie było miejsce. Po chwili jednak ktoś obok mnie skończył i już ćwiczyliśmy razem. Ona jednak lepiej trafiła, bo... w cieniu, a ja mimo, że na siłowni to w pełnym słońcu ;-)

Udało się godzinkę potruchtać. Teraz szybki obiad i... powrót na Roosevelta 81.

Kolorowy dzień © djk71

Oby popołudniowa wizyta była tak samo udana jak poranna :-)

Kiedy inni śpią

Piątek, 15 lutego 2019 · Komentarze(0)
Myślałem, że wczorajsze interwały w klubie będą bardziej zbliżone do biegania. Był to jednak raczej trening kardio. Nie żebym marudził, spociłem się nieźle, ale brakło mi truchtania. Dziś wieczorem inne plany więc trzeba było znów wstać wcześnie i ruszyć na bieżnię. W sumie to mogłem też pobiegać po osiedlu, ale jakoś tak z założenia wybrałem trening pod dachem.

Kiedy wychodzę z domu jest jeszcze bardzo ciemno...

Ciemno o poranku © djk71

Na szczęście śnieg już prawie stopniał, choć na parkingu jeszcze ślisko.
Na siłowni oczywiście jest kilka osób, ale ogólnie pusto... postanowienia noworoczne już zapomniane :-)

Dobrze, że tu jest czynne © djk71

Całkiem przyjemnie się biegało przy punkowej muzyce. To są jednak wciąż moje klimaty ;-)

Nowe wyzwania?

Poniedziałek, 11 lutego 2019 · Komentarze(1)
Po sobotnim bieganiu na orientację w Jaworznie, wczoraj był plan żeby pokręcić. Zmęczenie jednak szybko dogadało się z lenistwem i dzień spędziłem niezbyt aktywnie.

Dziś trzeba było nadrobić i to od rana, bo co prawda wieczorem też tu będę,a le w innym celu ;-)
W klubie chyba coś wiedzą o moich skłonnościach do leniuchowania, bo dostałem książeczkę z wyzwaniami ;-)

I znów jakieś wyzwania © djk71

Pierwsza setka za mną

Czwartek, 7 lutego 2019 · Komentarze(1)
I znów na bieżni. Tym razem od razu po pracy. Ludzi więcej niż rano, ale wybór bieżni wciąż spory.
Kobranocka na Spotify i do roboty. Całkiem przyjemnie, w równym tempie, pod koniec lekkie przyspieszenie. Jest ok.

W sumie 100 km za mną. Póki co nie za jednym zamachem ;-) Od początku roku, łącznie. Ale i tak nie jest źle.
Zobaczymy jaki będzie efekt w sobotę.

Pusto na bieżniach o poranku

Środa, 6 lutego 2019 · Komentarze(0)
Popołudnie zajęte więc trzeba się poruszać rano. Basen czy siłownia? Wybieram bieganie... na bieżni.

Pół godziny później niż planowałem, ale jak się okazuje i tak stosunkowo wcześnie melduję się w siłowni.
Wcześnie bo... wiatr hula w środku. To znaczy mimo, że bieżnie pusta, od czasu do czasu ktoś wpada tylko na krótką rozgrzewkę, to jednak z 20-30 osób pewnie jest. Choć jak na to miejsce to tyle co nic...

Pusto tu o poranku © djk71

Godzinkę potruchtałem z Kazikiem i jest mi dobrze. Jednak wciąż lubię jego kawałki.