Wpisy archiwalne w kategorii

śląskie

Dystans całkowity:38153.24 km (w terenie 9220.57 km; 24.17%)
Czas w ruchu:2684:30
Średnia prędkość:15.15 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:68571 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:553057 kcal
Liczba aktywności:1921
Średnio na aktywność:22.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Debiut na masie...

Piątek, 11 maja 2012 · Komentarze(8)
Debiut na masie...
... Zabrzańskiej :-) Wstyd ale wcześniej nie udało mi się trafić na masę w rodzinnym mieście. Zawsze była praca, wyjazdy albo po prostu brak nastroju. Dziś mimo nawału pracy wyszedłem z firmy o 16-tej. Jestem zmęczony. Bardzo. A w takim stanie ciężko się pracuje...

Zastanawiałem się czy jechać na masę, czy do lasu, ale ponieważ wcześniej zagadał o masie Dynio to jadę do Zabrza. Spotkamy się w Rokitnicy, wraz z Jackiem czeka Iza i Marcin.

Spokojnym tempem dojeżdżamy do centrum. Sporo znajomych... wielu od dawna nie widziałem. Ruszamy.

Znajome twarze... © djk71


Patrolowym tempem objeżdżamy trochę miasta. Ładna pogoda, świetna atmosfera, spokojne tempo... sielanka...

Kończymy masę przy bibliotece bo dzisiejsza masa połączona jest z akcją Odjazdowy Bibliotekarz :-)

Pod biblioteką © djk71


Poczęstunek, losowanie książek, rozmowy, zdjęcia i pora wracać.

Dla odmiany jedziemy przez Biskupice.

Dzień się kończy © djk71


Na Osiedlu Młodego Górnika wjeżdżamy w las i lądujemy w Miechowicach. Żegnamy się i już trochę szybszym tempem przez las docieram do domu.

Sympatyczna przejażdżka - chwila oddechu od pracy.

Dzięki za wyciągnięcie mnie i miłe towarzystwo :-) Do następnego razu.

V Zagłębiowska Masa Krytyczna

Czwartek, 3 maja 2012 · Komentarze(13)
V Zagłębiowska Masa Krytyczna

Po wczorajszej przejażdżce z Flashem dziś rano budzik zadzwonił za wcześnie. Mimo to wstałem bo planowane było BeforeParty przed V ZMK. Budzę Wiktora i pada pytanie: Jaki mam wybór? Jadę teraz czy wcale? Odpowiedź brzmi: Teraz lub… potem ;-) Potem :-) Ok. Ja też czuję się zmęczony więc jedziemy prosto na masę.

Dołącza do nas Coco75. Zastanawiam się czy nie powinien teraz zmienić loginu na Jarzebina75 ;-)

Mamy sporo czasu ale chłopaki nadają niezłe tempo. W Bytomiu jakaś impreza. Wstrzymują nas chwilę biegające dzieciaki.

Dzieci biegają... © djk71


Jedziemy przez Żabie Doły.

Pięknie tu... © djk71


Dalej przez Chorzów Stary gdzie znów widać biegaczy.

Park w Chorzowie - masakra - nie lubiłem i nie lubię.

Buduje się... © djk71


Tym bardziej w takie dni jak dziś. Katowice, Bogucice - dom Jerzego Kukuczki...

Tu się urodził Jerzy Kukuczka © djk71


... sentymentalny powrót do mojego technikum i przez Szopienice do Sosnowca.

Jesteśmy grubo ponad godzinę przed początkiem masy. Wraz z amigą siadamy na colę i pizzę. Chwila rozmowy z Dariuszem79, który jeszcze nie może jeździć na rowerze. Dołącza do nas ekipa z Zabrza i Gliwic.

Dużo nas... © djk71


W końcu ruszamy. Jest na chyba ponad 1700 osób. Robi to wrażenie na przechodniach i kierowcach. Początkowo wolna ale potem coraz szybciej docieramy na Pogorię. Po drodze krótka rozmowa z Rafaello - niestety nie spotkaliśmy się już później. Tam spotykamy Józka, Monikę oraz Tomka.

Chwila pogaduszek ale gdy okazuje się, że nikt z nas nie wygrywa roweru ruszamy do domu. Kosma próbuje nas kierować atrakcyjniejszą drogą ale z tłumaczeniem miała zawsze problemy więc radzimy sobie sami i trochę dookoła jedziemy do domu. Uzupełniamy płyny, bo niekończące się zjazdy i podjazdy wymagają czasem nieco wysiłku.

Pić.... © djk71


Na jednym ze zjazdów przekraczam 63 km/h. W drodze powrotnej na czele wciąż Olo z Wiktorem. Olek prowadzi trasą "nieco" okrężną tak, że z okazji 3 Maja lądujemy na Kopcu w Piekarach.

Wjadę... © djk71


Ja też wjadę... © djk71


Jest fajnie choć nie wszyscy mają ochotę wjechać na górę ;-)

Widok z kopca © djk71


Dalej też okrężnie. Wiku łapie gumę.

Mała pompka © djk71


Chwilę zajmuje łatanie i jedziemy już do domu. Prawie prosto ;-)

Fajnie spędzony dzień. Oby więcej takich.

9km dookoła Europy...109km dookoła Gliwic

Środa, 2 maja 2012 · Komentarze(15)
9km dookoła Europy...109km dookoła Gliwic
Jak pewnie większość z Was wie nasz kolega Flash rozpoczął wczoraj realizację wyzwania, które zapewniło mu pierwsze miejsce w konkursie Idee Kaffee Challenge - przejechania na rowerze 10 000 km w 30 dni!

Nieopatrznie zaoferowałem się, że choć na chwilę do niego dołączę... Nieopatrznie bo... przecież Tomek to Rzeźnik... Kiedy wczoraj zobaczyłem zdjęcia ze startu i to, że jedzie na kołach kilkukrotnie węższych od moich (choć mniejszych :-) ) dotarło do mnie, że to był błąd. Tak naprawdę nie ma znaczenia na czym Tomek by jechał... :-)

Nie dla rowerów © djk71


No ale trudno było się już wycofać ;-)

W planach był wyjazd do pracy rowerem / z rowerem - w praktyce wyszedł... urlop, co w praktyce oznaczało zrobienie najpilniejszych rzeczy w domu i wyruszenie na spotkanie Flasha do Kędzierzyna.

Jako, że ze śladu trasy wynikało, że ma spóźnienie postanowiłem odwiedzić Rudy.

Kiedy staruję jest upał. Zabrze jak nie Zabrze...

Nadzorca prac polowych © djk71


Koniki © djk71


Kiedy wjeżdżam do Gliwic wciąż ciepło. W Parku Starokozielskim zauważam pomnik...

Żołnierzom Francuskim... © djk71


Po chwili Tomek narzeka na upał, a mnie... dopada wichura, ulewa i burza...

Ktoś mnie pozdrawia z roweru. Nie poznaję. Dopiero w domu z maila dowiaduję się, ze to Darth.

Jedzie się strasznie... na prostej ledwie osiągam 11km/h - strasznie wieje...

A przed chwilą był upał... © djk71


Gubię się przy autostradzie i... wyjeżdżam w Smolnicy.

W Smolnicy © djk71


Historia © djk71


Kurtka chyba straciła swoje właściwości ochronne...

A kiedyś chroniła przed deszczem... © djk71


Tomek dzwoni, że zmienia plany i spotkamy się w Pyskowicach. Ok. Kierunek nieco inny ale mam mnóstwo czasu.

W związku z tym robię rundkę po Gliwicach...

Miasto rowerów? © djk71


Śluza na kanale © djk71


Kościół ewangelicki © djk71


Postój na Orlenie w Pyskowicach. Wciąż mam czas. Jadę do Wielowsi. Krótkie zakupy w sklepie i czekanie.

Droga © djk71


Telefon i wyjeżdżam do Kieleczki.

W końcu jest.

Flash © djk71


Jestem pełen podziwu jak można się spakować na 30-dniową wyprawę.
Tzn. jeszcze miał coś w kieszonkach na plecach. O ile się nie mylę w tym wszystkim jest też namiot!

Bagaż na... 30 dni © djk71


Myślałem, że przyjedzie zmęczony, a On się jeszcze ruszał... i zdjęcie nie wyszło ;-)

Zadowolony © djk71

Ruszamy i... po kilkuset metrach zatrzymujemy się coś zjeść.

Pogaduchy... Najchętniej zabrałbym Tomka do domu ale nie mogę mu tego zrobić - chce dziś jeszcze dojechać do Ustronia. Mało czasu już 20:30. Nie mogę do momentu kiedy sam nie rzuca, że chce mu się spać i chyba zanocuje wcześniej. Oczywiście proponuję Mu łóżko, wannę i neta :-)

Zastanawia się. Z jednej strony zmęczony, z drugiej wie, że trzeba będzie te km odrobić. Jedziemy do Pyskowic, jeśli noga będzie podawała jedzie dalej, jeśli nie - idzie spać.

Ruszamy i już wiem, że będzie ciężko. Nie patrzę na licznik ale bez względu czy to podjazd czy zjazd poniżej 30-tki nie schodzimy. Wiem, że dla wielu to standard, dla mnie... nie...

W Zacharzowicach Tomek decyduje, że jedzie dalej. Odpuszczam, nie ma sensu żebym go spowalniał. Jest już bardzo późno.

Cieszę się, że pojechał. Gdyby został też by było fajnie ale miałbym wyrzuty, że przeze mnie skrócił trasę.

Wracam do domu. Dzięki za te kilka chwil razem. Trzymamy kciuki za powodzenie ale pamiętaj, że najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Wiatru w plecy!

Mistrzostwa Polski w Dąbrowie?

Wtorek, 1 maja 2012 · Komentarze(12)
Mistrzostwa Polski w Dąbrowie?
Damian, korzystając z majówki na Śląsku zaproponował objazd trasy Mistrzostw Polski w Maratonie MTB, które mają się odbyć w... Dąbrowie Górniczej.

Pomysł lekko poroniony - ja i maratony MTB ale czego się nie robi dla młodszego rodzeństwa... :-)

Do Zabrza rowerem i stamtąd jedziemy samochodem nad Pogorię. Na miejscu spotykamy naszego przewodnika Piotra, Olka i jeszcze dwóch kolegów (jak zwykle nie zapamiętałem imion ;-( ).

Jestem ciekaw trasy, bo mimo, że mało znam te tereny to wydaje mi się, że spora część będzie asfaltem...

Zaczynamy od pełnej ludzi Pogorii (dziś otwarcie Centrum Sportów Letnich i Wodnych) - masakra, po chwili na szczęście jest już luźniej. Spokojne tempo, spokojna trasa... Mimo to udaje mi się zrobić tylko szybkie zdjęcie jadących przede mną kolegów - wkrótce po odpadnięciu jednego okaże się, że taki widok (czasem z oddali) będę już oglądał prawie do końca... ;-)

Z bliska... potem będą dalej... © djk71


Na trasie kilka podjazdów i zjazdów. Jakoś nie pasuje mi to do Mistrzostw Polski w MTB. Mimo to na podjazdach brakuje mi... nie tyle siły ile tchu... Na zjazdach jest lepiej...

Niestety pod koniec Damian po raz kolejny urywa hak przerzutki... Gałęzie, czy wcześniejszy upadek? Pewnie jedno i drugie...

Po raz kolejny... © djk71


Decydujemy się skrócić trasę bez żalu bo to co najciekawsze już ponoć za nami.

Spokojnym tempem dojeżdżamy do samochodu.

Dzięki Panowie za towarzystwo i sorry za spowalnianie momentami.

Z Zabrza wraz z rodzinką wracamy do domu rowerami. Pod koniec trasy łapie nas ulewa, w tle błyskawice i grzmoty...

I co z tego, że pada? © djk71

Źródło Różane

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · Komentarze(4)
Źródło Różane
Dziś miałem jechać rowerem do pracy ale musiałem zmienić plany. Wieczorem miało nie być czasu ale znalazła się chwila. Ochotników było kilku ale został tylko ten najwytrwalszy - Igorek :-)

Mimo zmęczenia wczorajszymi 30km i dzisiejszym całodziennym graniem w piłkę dzielnie dawał radę. Widać było, że jest zmęczony ale nie odpuszczał.

Zmęczony ale u góry :-) © djk71


Zupełnym przypadkiem trafiliśmy do Źródła Różanego (to jest chyba to).

Źródło Różane © djk71


Niestety komary stwierdziły, że już pora wracać...

Jeszcze drzewo? © djk71


Więc wróciliśmy :-)

Weekendowa chwila

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Weekendowa chwila

Plany na weekend były... i jak to niestety często bywa - zostały zweryfikowane szybciej niż myślałem... Dużo szybciej... ;(

W niedzielę poranna rozmowa z Flashem przed jego niesamowitą wyprawą i rzucone przez Tomka na pożegnanie; "Rowerowego dnia!" nie mogły pozostać bez echa. Tym bardziej, że mieliśmy też mały plan z coco75 :-)

Plan, jak to plan również uległ modyfikacji ale udało się pojeździć chwilę najpierw z Wiktorem - wciąż nie lubię asfaltu (a raczej kierowców), a potem dołączyła do nas Anetka z Igorkiem i Olek z siostrą Anią.

Spokojnym tempem przemierzaliśmy ścieżki okolicznych lasów, choć co pewien czas Olek próbował mnie prowokować do większego wysiłku :-) Udawało się :-)

Znów prowadzę... © djk71


Po drodze rozmowa Igorka z mamusią ;-)

- Ja mam mniej lat, mam mniejsze kółka, mniejszą ramę, a i tak jeżdżę szybciej od Ciebie! Musisz poćwiczyć.
- Ale Ty jesteś mężczyzną, a ja kobietą...
- Maja Włoszczowska też jest kobietą... i zobacz jak jeździ... :-)


No comments :)

Dziewczyny po drodze prowadziły dyskusje o życiu, a może o pracy...

Pogaduchy © djk71


Igor w tym czasie pokazywał przypadkowym dorosłym kto rządzi na trasie...

I co z tego, że masz większe kółka... © djk71


A potem swoim jak się jeździ w trudnym terenie...

Niektórzy jadą... © djk71


Jako, że Ania z Olkiem musieli nas wcześniej opuścić, my odwiedziliśmy dziadków na działce, gdzie Igorek po raz kolejny pokazał jak należy dbać o rower ;-)

Jeżdżę i dbam ;-) © djk71


Na koniec Anetka odstąpiła swój rower dziadkowi Rysiowi i wróciliśmy do lasu ;-)

Chwila zadumy © djk71


Dobrze, że choć tyle wyszło z całego weekendu.
Dziękuję wszystkim za głosy. Dziś... głosujemy ostatni raz :-)

Pierwsza setka w tym roku

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · Komentarze(20)
Pierwsza setka w tym roku
Wczoraj nie udało się wyjść ani na chwilę i od razu widać spadek liczby głosów i spadek na niższe miejsce... Żartuję... wiem, że to weekend i ludzie mają ciekawsze zajęcia niż siedzenie w necie i głosowanie na czyjś rower. Dziękuję wszystkim, którzy głosowali i wierzę, że wciąż nas będziecie wspierać. Stawka wysoka, a do końca został jeszcze ponad tydzień!

Dziś za to powiedziałem, że nie odpuszczę. Chodził mi po głowie wyjazd o 5-tej rano, ale że głowa łysa to się wziął i ześlizgnął szybko. Ruszam chyba przed 9-tą. Bez dokładnego celu ale na wszelki wypadek biorę mapki. Najpierw Grzybowice zerknąć jak postępy przy budowie domku znajomych. Potem przez Ziemięcice do Pyskowic.

Po drodze trafiam na protest. Czyżby chodziło o wiatraki?

Ale o co chodzi? © djk71


EDIT
Wyjaśniło się: nie chodzi o wiatraki tylko o bazę logistyczną.

I zatrzymuję się przy krzyżu, który już wiele razy mijałem...

Rzadka bo... po niemiecku © djk71


W języku... innym... © djk71


W Pyskowicach trafiam w końcu do skansenu, albo tego co ma być skansenem... Tylko zerkam, na dłużej wpadnę tu kiedyś w towarzystwie...

Stoi... w Pyskowicach... © djk71


Dalej kierunek Dzierżno Małe. Pełno wędkarzy, a ja tęsknie patrzę na tory... Lubię widok torów...

Po torach... © djk71


Dzierżno Duże i porażka. Z drogi biegnącej wokół jeziora nieciekawe widoki...

Czas na kąpiel? Chyba nie... © djk71


Przy drodze też śmietnik, a sama droga miejscami...

A fe... © djk71


Trzeba stąd uciekać. Kierunek Pławniowice. Znów tory... Mówiłem już, że lubię?

Waidukt kolejowy © djk71


Tym razem Pałac oglądam tylko z drugiej strony...

Za rzeką... © djk71


Objeżdżam jezioro i ruszam w kierunku Niewiesza. Mapa pokazuje rowerówkę do Toszka ale jakoś nie odnalazłem jej (nie starałem się też zbytnio) więc do zamku docieram przez Niekarmię, Ligotę i Pawłowice. Nie jadę dziś na zamek, podziwiam go przez chwilę z daleka i ruszam w stronę do domu. Po południu urodziny mamy więc muszę się streszczać.

W Zacharzowicach w końcu zauważam kościół św. Wawrzyńca z XVI wieku. Tylko kto mu taką krzywdę zrobił?

Czemu tak? © djk71


W Łubiu chwila zadumy przy pomniku ofiar wojennych. Kolejne dziś napisy w j. niemieckim. Wbrew pozorom, mimo, że tu jest "zakamuflowana opcja niemiecka" to niezbyt często można spotkać się z językiem naszych sąsiadów.

Ku pamięci... © djk71


Na pobliskim cmentarzu grób znanej na Śląsku rodziny Baildonów.

Grób Baildonów © djk71


W Wilkowicach okazuje się, że mam jeszcze trochę czasu więc... może by tak dokręcić do "setki" :-) Dokręcam po okolicy ale czuję zmęczenie.

Cieszę się, że udało się pojechać. Oby częściej...
Sorry za jakość zdjęć ale zostałem bez aparatu i musiałem posłużyć się starą komórką…

Odnaleziony licznik

Piątek, 20 kwietnia 2012 · Komentarze(7)
Odnaleziony licznik
Słońce, ciepło... chce się na rower... Tylko jak zawsze czasu brak... Mimo to obiad, przebieram się i na dół. Spotykam Olka, przymierza się krótko do 29-tki ale po chwili ucieka na ping ponga...

Ja za to do lasu. Bez gonienia, bez celu, po prostu do lasu... Trochę znanymi ścieżkami... Choć wyglądają inaczej niż zwykle...

Droga... Lubię to... © djk71


Trochę nieznanymi... Nie ma znaczenia gdzie... Miała być masa w Gliwicach ale nie mam nastroju na towarzystwo... Włóczę się po miejscami jeszcze błotnistych ścieżkach... Fajnie. Tak jednak lubię jeździć... włóczyć się... zawsze tak lubiłem... nawet bez roweru...

Dzwoni Olek... Skończył grać i ma chwilę czasu... Ja też mam jeszcze chwilę... Włóczymy się po lesie... Niestety trzeba wracać...

Fajnie było.

Aaaa... w tytule było o liczniku. Odnalazł się. Znaczy się Anetka go odnalazła... w... mojej skrzynce z rowerowymi akcesoriami... Musiałem go tam włożyć zaraz po przejażdżce ale... nie zarejestrowałem tego... Co więcej szukałem tam... ale tylko na górnej półeczce... bo jeśli już go czasem tam wkładałem to tylko tam... Czemu go wrzuciłem na dół i kiedy... Nie wiem... Nie jest dobrze...

Dziękuję wszystkim za głosowanie... choć dziś głosowało mniej osób niż w poprzednich dniach... Weekend idzie... Co więcej niestety zaczynają się "cuda' w ciągu 25 minut zdjęcie, które było za nami wyprzedza nas i jest ponad 30 głosów przed nami... Mam nadzieję, że nam się uda wygrać bez manipulacji...
Głosujcie, prosimy ;-)

Za chlebem

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · Komentarze(12)
Za chlebem
Wczoraj nie kupiłem pieczywa więc dziś przed pracą szybka jazda do piekarni.

Znoszę rower na dół i... zapomniałem zapięcia. Znów góra. Jadę. Przez las. Powtórzę się ale jednak wolę teren niż asfalt ;-)

Licznik z Lidla założony ale... pokazuje dziwne wartości. Tak szybko nie jadę. Ok. Pewnie źle wprowadziłem obwód opony ;-( Zobaczymy wieczorem.

Mijam las i już jestem w piekarni w Miechowicach. Miał być chleb ale wybrałem jednak bułki...
Śniadanko © djk71


Szybki powrót i trzeba ruszać do pracy.

Dziękuję wszystkim za wczorajsze głosowanie. Patrząc po problemach z dostępem do strony w niektórych godzinach można wywnioskować, że ludzie wzięli się do roboty. Wczoraj pod koniec dnia było ok. 165 głosów. Mam nadzieję, że nie znudzi Wam się to codzienne klikanie :-) Wierzę też, że uda się jeszcze kogoś przekonać do głosowania. Do 30 kwietnia zostało jeszcze trochę czasu więc trzeba walczyć ;-)

Kosztowny wyjazd

Środa, 18 kwietnia 2012 · Komentarze(14)
Kosztowny wyjazd
Chciałem dziś sprawdzić, czy na 29-tce będę w stanie przejechać małą asfaltową pętlę przez Miechowice przejechać szybciej niż miało to miejsce na poprzednim rowerze. Nie byłem w stanie.

Dlaczego? Bo ciśnienie w oponach miałem za niskie, bo nie zablokowałem amortyzatora, bo palce mi marzły w krótkich rękawiczkach, bo...
Tak naprawdę to dlatego, że po prostu ja nie potrafię tego jeszcze zrobić. Brak siły, kondycji... Ale przecież to dobrze wiem... rower sam nie jeździ.

Pod domem chciałem zrobić zdjęcie i żeby nie zaburzać licznika postanowiłem go zdjąć i włożyć do kieszonki. Niestety pewnie kiedy walczyłem z wyciąganiem aparatu wyleciał i... mimo, że po kwadransie byłem go poszukać już się komuś przydał... :-(

Pojechałoby się gdzieś dalej... © djk71


Dziękuję wszystkim za głosy. Pod koniec pierwszego dnia mieliśmy około 40, pod koniec wczorajszego już 101. Jest postęp ale... z miejsca 7-ego spadliśmy na 12-te, co znaczy, że inni tez się wzięli do roboty.

Stąd nasza dalsza prośba o codzienne (do 30 kwietnia) wsparcie :-)
Dl tych, którzy nie wiedzą o co chodzi szczegóły tutaj :-)
Z góry wszystkim dziękujemy :-)