Zabrzańska włóczęga
Sobota, 5 listopada 2011
· Komentarze(9)
Kategoria W towarzystwie, Zabrze znane i nieznane, Z kamerą wśród..., śląskie, Piórkiem i węglem, od 50 do 100km
Zabrzańska włóczęga
Ostatnio Kosma i Amiga wyrazili chęć zwiedzenia Zabrza więc zaproponowałem, że coś im pokażę. W sumie trudne zadanie, bo oboje już chyba sporo widzieli. Postanowiłem jednak spróbować. Rankiem ruszyliśmy z Wiktorem w stronę odnowionego dworca PKP, aby powitać gości, którzy postanowili przybyć do naszego miasta nieco na skróty ;-)
Hucznie ogłaszane odnowienie dworca okazało się w praktyce jego wyczyszczeniem, no cóż, dobre i to.
Szybkie zakupy i ruszamy. Na początek nasza "płaskorzeźba", czyli "Spotkanie z własnym ja" - rzeźba Heinza Toboli
Potem krótka wizyta w naszej nowej informacji turystycznej. Szału nie było, ale zostaliśmy hojnie obdarowani mapami, przewodnikami i płytami.
Kolej na Zandkę. Lubię tę część miasta. Oczywiście obowiązkowa wizyta na cmentarzu żydowskim.
Niesamowity jest ten wszechobecny bluszcz…
Powtórzę się, ale musi tu być niesamowicie o świcie…
Kolejny obowiązkowy punkt to oczywiście stalowy dom przy Cmentarnej.
Kawałek dalej przyglądam się jak komuś przeszkadzają wagoniki. Ciekawe kto się powinien tym opiekować…
Obok zupełnie zaniedbana tablica pamiątkowa upamiętniająca towarzysza Romana Nowaka
„W tym miejscu w 1924 roku od kul sługusów kapitalistycznych w walce o wyzwolenie klasy robotniczej zginął towarzysz Roman Nowak. Cześć jego pamięci” – głosi treść tablicy, która powstała w 1924 r. Niestety trudno to odczytać…
Kawałek dalej kolejny przykład braku dbałości… :-(
Przejeżdżamy przez Park im. Jana Pawła II. W końcu coś pozytywnego :-)
Fajnie, że cały czas tu się coś dzieje.
Niestety chwilę później oglądamy kolejny pomnik… tym razem niegospodarności, głupoty… tu można wpisać wiele… Wciąż niedokończona budowa szpitala rozpoczęta w latach 70-tych…
Podjeżdżamy pod remontowany Szyb Maciej. Kiedy opowiadam o szybie słyszymy w tle: "Masz turystów, możesz oprowadzić" i otwiera się przed nami brama. Kierownik zakładu zaprasza nas do zwiedzania, choć niestety nie wszystko będzie można obejrzeć z powodu trwających prac.
Spędzamy tam chyba ponad godzinę słuchając fantastycznych opowieści, oglądając niezwykłe maszyny, silniki, hamulce, w końcu mamy okazję zobaczyć jak wygląda szyb, czyli to czego nie widać nawet jak codziennie zjeżdża się pod ziemię.
Trochę edukacji...
Z uśmiechem podziwiamy dzieła pracowników zakładu.
Testujemy również wydobywaną tam wodę i odpoczywamy ;-)
W końcu trzeba się ruszyć i jechać dalej. Wybieram niewłaściwą ulicę i robimy małe kółko zahaczając o Sośnicę, gdzie kiedyś pracowałem. Przez park jedziemy na Janek zobaczyć cmentarz jeńców radzieckich, gdzie byłem tydzień temu.
Dalej przejeżdżając obok koło kopalni Guido...
... docieramy do fantastycznej wieży ciśnień przy Zamojskiego. Niestety również zaniedbanej i niewykorzystanej :-(
Obok pomnika Bohaterów Monte Cassino...
... coś czego znaczenia nie potrafię się domyśleć…
Zdjęcie wiatraczka...
... kamienia granicznego...
... i ruszamy w stronę kopalni Królowa Luiza, niestety już zamknięta, podobnie jak muzeum pojazdów zabytkowych. Pozostaje nam zerknięcie na maszyny, które stoją obok.
Monika znajduje powołanie...
I kolejna rzeźba? A może to jednak działa? ;-)
Kolejny cel to kościół św. Jadwigi
Obok kolejny ołtarz na wózku. Wcześniej już taki oglądaliśmy w kościele św. Józefa, gdzie dziś nie dotarliśmy, ale wszyscy już tam byliśmy...
Ruszamy w stronę Biskupic.
Lubię ten widok, ale dziś już trzeba kończyć zwiedzanie. Czas leci, a nie chcę tez zanudzić towarzystwa ;-) Tu jeszcze wrócimy :-)
Przy koksowni Amiga narzeka, że nie dymią, ale nie wie, że tu dla turystów robimy wszystko ;-) Chce dymu, proszę bardzo... ;-)
Chwila przerwy nad stawem na Osiedlu Młodego Górnika... Jesień nas rozpieszcza w tym roku...
... i do Rokitnicy, gdzie ostatnim celem są kolejne stalowe domy. Niestety tu trzeba się mocno przyjrzeć, żeby dojrzeć, że to stalowa konstrukcja…
Jeszcze mądrość ze ściany…
I powrót do domu świeżo wyasfaltowaną rowerówką. Fajnie było, choć oczywiście nie zobaczyliśmy wszystkich wartych zobaczenie miejsc. Ale to dobrze… będzie powód, żeby ruszyć na część drugą :)
Sorry, za tyle zdjęć, tym bardziej, że większość tych miejsc już pokazywałem, ale jakoś tak nam się fajnie jechało, fociło, a myślę, że wiele osób, nawet tych z Zabrza nie wie o wielu tak ciekawych miejscach...
Kadencja: 63
Ostatnio Kosma i Amiga wyrazili chęć zwiedzenia Zabrza więc zaproponowałem, że coś im pokażę. W sumie trudne zadanie, bo oboje już chyba sporo widzieli. Postanowiłem jednak spróbować. Rankiem ruszyliśmy z Wiktorem w stronę odnowionego dworca PKP, aby powitać gości, którzy postanowili przybyć do naszego miasta nieco na skróty ;-)
Szkoda, że kostka, ale dobrzę, że choć taka...© djk71
Hucznie ogłaszane odnowienie dworca okazało się w praktyce jego wyczyszczeniem, no cóż, dobre i to.
Odnowiony? dworzec© djk71
Szybkie zakupy i ruszamy. Na początek nasza "płaskorzeźba", czyli "Spotkanie z własnym ja" - rzeźba Heinza Toboli
Potem krótka wizyta w naszej nowej informacji turystycznej. Szału nie było, ale zostaliśmy hojnie obdarowani mapami, przewodnikami i płytami.
Kolej na Zandkę. Lubię tę część miasta. Oczywiście obowiązkowa wizyta na cmentarzu żydowskim.
Cmentarz żydowski w Zabrzu© djk71
Grobowce...© djk71
Niesamowity jest ten wszechobecny bluszcz…
Nie wszystko jest w najlepszym stanie...© djk71
Powtórzę się, ale musi tu być niesamowicie o świcie…
Rowery już na nas czekają...© djk71
Kolejny obowiązkowy punkt to oczywiście stalowy dom przy Cmentarnej.
Ciekawe czy lepiej by wyglądał wypolerowany...© djk71
Kawałek dalej przyglądam się jak komuś przeszkadzają wagoniki. Ciekawe kto się powinien tym opiekować…
Komu to przeszkadza?© djk71
Obok zupełnie zaniedbana tablica pamiątkowa upamiętniająca towarzysza Romana Nowaka
Co kogo obchodzi historia...© djk71
„W tym miejscu w 1924 roku od kul sługusów kapitalistycznych w walce o wyzwolenie klasy robotniczej zginął towarzysz Roman Nowak. Cześć jego pamięci” – głosi treść tablicy, która powstała w 1924 r. Niestety trudno to odczytać…
Kawałek dalej kolejny przykład braku dbałości… :-(
Uratujmy to miejsce!!!© djk71
Ciekawe ile kosztowałby remont?© djk71
Przejeżdżamy przez Park im. Jana Pawła II. W końcu coś pozytywnego :-)
Nowe malunki© djk71
Fajnie, że cały czas tu się coś dzieje.
Niestety chwilę później oglądamy kolejny pomnik… tym razem niegospodarności, głupoty… tu można wpisać wiele… Wciąż niedokończona budowa szpitala rozpoczęta w latach 70-tych…
Ciekawe, że nikt za to nie beknął...© djk71
Podjeżdżamy pod remontowany Szyb Maciej. Kiedy opowiadam o szybie słyszymy w tle: "Masz turystów, możesz oprowadzić" i otwiera się przed nami brama. Kierownik zakładu zaprasza nas do zwiedzania, choć niestety nie wszystko będzie można obejrzeć z powodu trwających prac.
Na stanowisku© djk71
Spędzamy tam chyba ponad godzinę słuchając fantastycznych opowieści, oglądając niezwykłe maszyny, silniki, hamulce, w końcu mamy okazję zobaczyć jak wygląda szyb, czyli to czego nie widać nawet jak codziennie zjeżdża się pod ziemię.
Szybowskaz© djk71
Liczniki, mierniki, wskaźniki..© djk71
Trochę edukacji...
Chcesz wziąć lampę?© djk71
Zamiast komórki© djk71
Z uśmiechem podziwiamy dzieła pracowników zakładu.
Witamy ;-)© djk71
Ciekawe czy gryzie© djk71
Testujemy również wydobywaną tam wodę i odpoczywamy ;-)
Do góry© djk71
Odpoczywamy© djk71
Polskie, czy niemieckie?© djk71
W końcu trzeba się ruszyć i jechać dalej. Wybieram niewłaściwą ulicę i robimy małe kółko zahaczając o Sośnicę, gdzie kiedyś pracowałem. Przez park jedziemy na Janek zobaczyć cmentarz jeńców radzieckich, gdzie byłem tydzień temu.
Dalej przejeżdżając obok koło kopalni Guido...
Niebieskie na niebieskim© djk71
... docieramy do fantastycznej wieży ciśnień przy Zamojskiego. Niestety również zaniedbanej i niewykorzystanej :-(
Duża...© djk71
A można by stąd wyglądać na zewnątrz© djk71
Obok pomnika Bohaterów Monte Cassino...
Pomnik bohaterów Monte Cassino© djk71
... coś czego znaczenia nie potrafię się domyśleć…
A co to?© djk71
Zdjęcie wiatraczka...
Wiatraczek© djk71
... kamienia granicznego...
Kamień graniczny pola górniczego© djk71
... i ruszamy w stronę kopalni Królowa Luiza, niestety już zamknięta, podobnie jak muzeum pojazdów zabytkowych. Pozostaje nam zerknięcie na maszyny, które stoją obok.
Grupa Śląsk© djk71
Monika znajduje powołanie...
Na straży...© djk71
I kolejna rzeźba? A może to jednak działa? ;-)
Odśnieżamy?© djk71
Kolejny cel to kościół św. Jadwigi
Kosciół nie ma jeszcze 100 lat© djk71
Obok kolejny ołtarz na wózku. Wcześniej już taki oglądaliśmy w kościele św. Józefa, gdzie dziś nie dotarliśmy, ale wszyscy już tam byliśmy...
Górniczy ołtarz© djk71
Ruszamy w stronę Biskupic.
Widok z hałdy na familoki...© djk71
Lubię ten widok, ale dziś już trzeba kończyć zwiedzanie. Czas leci, a nie chcę tez zanudzić towarzystwa ;-) Tu jeszcze wrócimy :-)
Przy koksowni Amiga narzeka, że nie dymią, ale nie wie, że tu dla turystów robimy wszystko ;-) Chce dymu, proszę bardzo... ;-)
Lubię ten widok© djk71
Chwila przerwy nad stawem na Osiedlu Młodego Górnika... Jesień nas rozpieszcza w tym roku...
Pięknie...© djk71
... i do Rokitnicy, gdzie ostatnim celem są kolejne stalowe domy. Niestety tu trzeba się mocno przyjrzeć, żeby dojrzeć, że to stalowa konstrukcja…
Rdzewieje...© djk71
Jeszcze mądrość ze ściany…
hmmm...© djk71
I powrót do domu świeżo wyasfaltowaną rowerówką. Fajnie było, choć oczywiście nie zobaczyliśmy wszystkich wartych zobaczenie miejsc. Ale to dobrze… będzie powód, żeby ruszyć na część drugą :)
Sorry, za tyle zdjęć, tym bardziej, że większość tych miejsc już pokazywałem, ale jakoś tak nam się fajnie jechało, fociło, a myślę, że wiele osób, nawet tych z Zabrza nie wie o wielu tak ciekawych miejscach...
Kadencja: 63