Wpisy archiwalne w kategorii

Zabrze znane i nieznane

Dystans całkowity:1604.60 km (w terenie 268.50 km; 16.73%)
Czas w ruchu:91:23
Średnia prędkość:17.56 km/h
Maksymalna prędkość:48.05 km/h
Suma podjazdów:1457 m
Maks. tętno maksymalne:192 (105 %)
Maks. tętno średnie:167 (91 %)
Suma kalorii:6299 kcal
Liczba aktywności:43
Średnio na aktywność:37.32 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Zabrzańska włóczęga

Sobota, 5 listopada 2011 · Komentarze(9)
Zabrzańska włóczęga
Ostatnio Kosma i Amiga wyrazili chęć zwiedzenia Zabrza więc zaproponowałem, że coś im pokażę. W sumie trudne zadanie, bo oboje już chyba sporo widzieli. Postanowiłem jednak spróbować. Rankiem ruszyliśmy z Wiktorem w stronę odnowionego dworca PKP, aby powitać gości, którzy postanowili przybyć do naszego miasta nieco na skróty ;-)

Szkoda, że kostka, ale dobrzę, że choć taka... © djk71


Hucznie ogłaszane odnowienie dworca okazało się w praktyce jego wyczyszczeniem, no cóż, dobre i to.

Odnowiony? dworzec © djk71


Szybkie zakupy i ruszamy. Na początek nasza "płaskorzeźba", czyli "Spotkanie z własnym ja" - rzeźba Heinza Toboli

Potem krótka wizyta w naszej nowej informacji turystycznej. Szału nie było, ale zostaliśmy hojnie obdarowani mapami, przewodnikami i płytami.

Kolej na Zandkę. Lubię tę część miasta. Oczywiście obowiązkowa wizyta na cmentarzu żydowskim.

Cmentarz żydowski w Zabrzu © djk71


Grobowce... © djk71


Niesamowity jest ten wszechobecny bluszcz…

Nie wszystko jest w najlepszym stanie... © djk71


Powtórzę się, ale musi tu być niesamowicie o świcie…

Rowery już na nas czekają... © djk71


Kolejny obowiązkowy punkt to oczywiście stalowy dom przy Cmentarnej.

Ciekawe czy lepiej by wyglądał wypolerowany... © djk71


Kawałek dalej przyglądam się jak komuś przeszkadzają wagoniki. Ciekawe kto się powinien tym opiekować…

Komu to przeszkadza? © djk71


Obok zupełnie zaniedbana tablica pamiątkowa upamiętniająca towarzysza Romana Nowaka

Co kogo obchodzi historia... © djk71


„W tym miejscu w 1924 roku od kul sługusów kapitalistycznych w walce o wyzwolenie klasy robotniczej zginął towarzysz Roman Nowak. Cześć jego pamięci” – głosi treść tablicy, która powstała w 1924 r. Niestety trudno to odczytać…

Kawałek dalej kolejny przykład braku dbałości… :-(

Uratujmy to miejsce!!! © djk71


Ciekawe ile kosztowałby remont? © djk71


Przejeżdżamy przez Park im. Jana Pawła II. W końcu coś pozytywnego :-)

Nowe malunki © djk71


Fajnie, że cały czas tu się coś dzieje.

Niestety chwilę później oglądamy kolejny pomnik… tym razem niegospodarności, głupoty… tu można wpisać wiele… Wciąż niedokończona budowa szpitala rozpoczęta w latach 70-tych…

Ciekawe, że nikt za to nie beknął... © djk71


Podjeżdżamy pod remontowany Szyb Maciej. Kiedy opowiadam o szybie słyszymy w tle: "Masz turystów, możesz oprowadzić" i otwiera się przed nami brama. Kierownik zakładu zaprasza nas do zwiedzania, choć niestety nie wszystko będzie można obejrzeć z powodu trwających prac.

Na stanowisku © djk71


Spędzamy tam chyba ponad godzinę słuchając fantastycznych opowieści, oglądając niezwykłe maszyny, silniki, hamulce, w końcu mamy okazję zobaczyć jak wygląda szyb, czyli to czego nie widać nawet jak codziennie zjeżdża się pod ziemię.

Szybowskaz © djk71


Liczniki, mierniki, wskaźniki.. © djk71


Trochę edukacji...

Chcesz wziąć lampę? © djk71


Zamiast komórki © djk71


Z uśmiechem podziwiamy dzieła pracowników zakładu.

Witamy ;-) © djk71


Ciekawe czy gryzie © djk71


Testujemy również wydobywaną tam wodę i odpoczywamy ;-)

Do góry © djk71


Odpoczywamy © djk71


Polskie, czy niemieckie? © djk71


W końcu trzeba się ruszyć i jechać dalej. Wybieram niewłaściwą ulicę i robimy małe kółko zahaczając o Sośnicę, gdzie kiedyś pracowałem. Przez park jedziemy na Janek zobaczyć cmentarz jeńców radzieckich, gdzie byłem tydzień temu.

Dalej przejeżdżając obok koło kopalni Guido...

Niebieskie na niebieskim © djk71


... docieramy do fantastycznej wieży ciśnień przy Zamojskiego. Niestety również zaniedbanej i niewykorzystanej :-(

Duża... © djk71


A można by stąd wyglądać na zewnątrz © djk71


Obok pomnika Bohaterów Monte Cassino...

Pomnik bohaterów Monte Cassino © djk71


... coś czego znaczenia nie potrafię się domyśleć…

A co to? © djk71


Zdjęcie wiatraczka...

Wiatraczek © djk71


... kamienia granicznego...

Kamień graniczny pola górniczego © djk71


... i ruszamy w stronę kopalni Królowa Luiza, niestety już zamknięta, podobnie jak muzeum pojazdów zabytkowych. Pozostaje nam zerknięcie na maszyny, które stoją obok.

Grupa Śląsk © djk71


Monika znajduje powołanie...

Na straży... © djk71


I kolejna rzeźba? A może to jednak działa? ;-)

Odśnieżamy? © djk71


Kolejny cel to kościół św. Jadwigi

Kosciół nie ma jeszcze 100 lat © djk71


Obok kolejny ołtarz na wózku. Wcześniej już taki oglądaliśmy w kościele św. Józefa, gdzie dziś nie dotarliśmy, ale wszyscy już tam byliśmy...

Górniczy ołtarz © djk71


Ruszamy w stronę Biskupic.

Widok z hałdy na familoki... © djk71


Lubię ten widok, ale dziś już trzeba kończyć zwiedzanie. Czas leci, a nie chcę tez zanudzić towarzystwa ;-) Tu jeszcze wrócimy :-)

Przy koksowni Amiga narzeka, że nie dymią, ale nie wie, że tu dla turystów robimy wszystko ;-) Chce dymu, proszę bardzo... ;-)

Lubię ten widok © djk71


Chwila przerwy nad stawem na Osiedlu Młodego Górnika... Jesień nas rozpieszcza w tym roku...

Pięknie... © djk71


... i do Rokitnicy, gdzie ostatnim celem są kolejne stalowe domy. Niestety tu trzeba się mocno przyjrzeć, żeby dojrzeć, że to stalowa konstrukcja…

Rdzewieje... © djk71


Jeszcze mądrość ze ściany…

hmmm... © djk71


I powrót do domu świeżo wyasfaltowaną rowerówką. Fajnie było, choć oczywiście nie zobaczyliśmy wszystkich wartych zobaczenie miejsc. Ale to dobrze… będzie powód, żeby ruszyć na część drugą :)

Sorry, za tyle zdjęć, tym bardziej, że większość tych miejsc już pokazywałem, ale jakoś tak nam się fajnie jechało, fociło, a myślę, że wiele osób, nawet tych z Zabrza nie wie o wielu tak ciekawych miejscach...

Kadencja: 63

Twarze Śląska

Sobota, 29 października 2011 · Komentarze(10)
Twarze Śląska

Długi weekend przed nami, do tego zapowiadają ładną pogodę, ale niestety nie będzie czasu na rower :-(

Jedyna chwila to dziś przed południem. Wstaję wcześnie, śniadanko i ruszam z myślą o terenie. Ruszam i… w głowie mam wczorajsze spotkanie Dyskusyjnego Klubu Filmu Śląskiego „Szybowskaz” połączone z otwartym panelem dyskusyjnym pod hasłem Twarze Śląska.

W efekcie zamiast do lasu, zmierzam w stronę Biskupic. Chyba podświadomie szukając twarzy Śląska. Górnego Śląska.

Wczoraj rozgorzała dyskusja, czy w filmach promujących Śląsk (żaden z oglądanych takim nie był) powinno się pokazywać go poprzez kopalnie, kominy, familoki…, czy zupełnie inaczej, jako miejsce, które się zupełnie zmieniło (choć i tu były wątpliwości, czy aby na pewno coś się tu zmienia).

Sam nie wiem. Na tym blogu pokazuję Śląsk taki jakim go zastaję. Są i szyby kopalniane, jak ten...

Zabrze Biskupice - taki jest Śląsk © djk71


lub ten...

Kolejny szyb w Zabrzu © djk71


Są pociągi, których tu mnóstwo… choć nie zawsze z węglem…

Za chwilę je napełnią... © djk71


Są zabytkowe cmentarze. Te ładniejsze…

Za tą bramą jest perełka © djk71


... i te zapomniane (w końcu tu trafiłem).

Zmarli i zamordowani przez Niemców w kopalni Makoszowy w latach 43-45 © djk71


Fantastyczne budowle, zamki, dworki, czy kościoły...

Warto wejść do śodka © djk71


Są też miejsca pełne zieleni, które niejednokrotnie zaskakiwały ludzi "z Polski". Często w komentarzach na blogu, czy w trakcie spotkań dziwili się: "To jest Śląsk? Pięknie tam…".

Lasy, parki, dużo tu tego... © djk71


Jest kultura, sport… Takich graffiti tu pełno…

:) © djk71


Stadion przebudowują. Za kilka godzin ten zegar zniknie. Kawał historii. I kto mówi, że tu się nie zmienia?

Ostatnie chwile przed rozbiórką... © djk71


A gdzie jeszcze jest tyle nowych inwestycji drogowych…?

Na Śląsku da się jeździć... © djk71


Sam nie wiem czy powinno się Śląsk pokazywać przez familoki...

Jedna z wielu takich uliczek © djk71


... ich fantastyczne okna...

Gdzie jeszcze malją okna jak tu? © djk71


i komórki na podwórzach...

Komórki... © djk71


Czy może lepiej przez nowe miejsca...

Kolejne centrum handlowe © djk71


... osiedla...

Nowy familok? :-) © djk71


... nawet stare blokowiska są odnawiane...

Dużo farby potrzebowali... © djk71


Moim zdaniem Śląsk trzeba poczuć... trzeba tu być żeby zrozumieć. I nie zawsze wystarczy miesiąc, czy rok. Ja, choć mieszkam tu 40 lat to... tak naprawdę dopiero odkąd zacząłem jeździć na rowerze znalazłem chwilę czasu żeby mu się przyjrzeć raz jeszcze, a może tak naprawę po raz pierwszy i wtedy zakochałem się w nim. W jego historii, w gwarze, w tym wszystkim dookoła. I może dlatego uważam, że to Cholonek powinien być jedną z twarzy Śląska, mimo, że rzeczywiście powiela wiele stereotypów o tym regionie. W sumie to chyba bardziej gęba niż twarz Śląska. Ale na pewno pozwala zrozumieć wiele rzeczy, takich jak na przykład ten wciąż istniejący napis...

Zabrze czy Hindenburg? © djk71


Chciałem napisać coś mądrego, coś co czuję, chciałem pokazać, coś.. czego nie udało się sfocić w 2 godziny w jednym tylko mieście. Choć przecież to może właśnie to miasto jest Śląskiem :-)

Najbardziej śląskie ze wszystkich śląskich miast © djk71


Nie udało się. Za dużo tego. Za dużo miejsc. Za dużo myśli. Wyszła paplanina i zlepek szybko zrobionych zdjęć. Trudno wybrać coś co będzie krótko i jednoznacznie pokazywało jaki jest Śląsk. Na pewno od historii tego miejsca nie uciekniemy. Choćby przez pamięć o ludziach, którzy oddali tu swe życie... I to nie tylko na wojnie...

Pamiętajmy... © djk71



Średnia kadencja: 74 - trudno się kręci, gdy człowiek się rozgląda wokół...

Rajd Rowerowy ścieżkami rowerowymi miasta Katowice

Sobota, 3 września 2011 · Komentarze(16)
Rajd Rowerowy ścieżkami rowerowymi miasta Katowice
Wczoraj Wiku zapytał co jutro robię, bo ma ochotę na rower. Oczywiście nie mógłbym odmówić. Nieopatrznie wspomniałem coś o Rajdzie Rowerowym w Katowicach. Wiktor podchwycił i jedziemy. Po przeczytaniu zasad rajdu sugerowałem co prawdę zmianę planów i ruszenie gdzieś w teren ale nic z tego nie wyszło.

Jedziemy do Katowic. Opłotkami żeby uniknąć ruchu. Najpierw Łagiewnicka.

Oby wszędzie tak było... © djk71


Potem trafiamy na fajną miejscówkę między blokami. Zdjęcia tego nie oddają, ale ktoś się postarał. Oby więcej takich miejsc.

Ładnie © djk71


Tu można odpocząć... © djk71


Dojeżdżamy na Osiedle Tysiąclecie. Zapisy i ruszamy. Niestety rajd miał pokazać ścieżki rowerowe miasta, a ogólnie to jedziemy (albo idziemy) po chodnikach lub ulicach. Porażka.

Koniec końców dojeżdżamy do kepmingu 215 znanego mi z pieszego rajdu :-)

Na miejscu kiełbaska, woda, losowanie nagród, niestety nie wygraliśmy ani roweru, ani telewizora. Spotkaliśmy za to dawno nie widzianego Hose :) Zmienił rower?

Po mieście taki wystarcza... © djk71


Powrót przez centrum Katowic.

Odnowiony spodek © djk71


Końcówka przez las miechowicki.

W sumie się zmęczyłem. Nie wiem czemu. Czyżby to ciepło? Ale i tak było fajnie.

Po Zabrzu

Sobota, 26 lutego 2011 · Komentarze(5)
Po Zabrzu
Ciężki tydzień za mną. Ciężki przede mną. Chyba.

Tym bardziej trzeba wykorzystać chwilę wolnego i słońce. Po zakupach i obiedzie ruszam na rower. Miało być w drugą stronę ale z pewnych względów jadę w stronę Zabrza. Z rowerówki zjeżdżam na budowaną ulicę Dojazdową.

Budowa nowej drogi © djk71


Nawet da się przejechać choć rower lekko ubłocony.

Droga już wytyczona © djk71


Jeszcze tylko przeskok przez przeszkodę...

A to co? © djk71


I już jestem po drugiej stronie

Po drugiej stronie © djk71


Przerażają mnie takie suche drzewa © djk71


Biskupice.

Tamtędy © djk71


Osiedle Młodego Górnika wciąż mnie zadziwia, a czasem przeraża.

Straszne są te baraki © djk71


Z jakiegoś powodu lubię pociągi.

Lubię kolej - czyżbym chciał gdzieś uciec? © djk71


I te śląskie klimaty.

Kopalnia © djk71


Podjeżdżam do często ostatnio fotografowanej przeze mnie koksowni.

Jeszcze cicho... zaraz się zacznie... © djk71


Jak na życzenie zaczyna pracować.

Fabryka chmur © djk71


W końcu wiem skąd się biorą chmury.

Jadę na Zabrza zobaczyć jak przygotowuje się do sezonu drużyna bikestats :-)

Na lodowisku © djk71


Na lodowisku © djk71


Momentami jest ciężko ale dają radę.

Tak też bywa © djk71


Chłodno kiedy się człowiek nie rusza więc jadę dalej. Przez Janek, Makoszowy do Kończyc. Po drodze przyglądają mi się sarenki :-)

Z daleka © djk71


W Makoszowach rzut oka na tamtejszy kościół. Dziwny.

Nie podoba mi się ten kościół © djk71


Jeszcze pomnik poświęcony poległym w walce o wyzwolenie narodowe i społeczne ziemi śląskiej.

Tu też ktoś walczył... © djk71


I wracam do domu zerkając po drodze jak postępy na lodowisku. Jest lepiej :-)

BTW: W ten weekend wznowiony rozgrywki ekstraklasy. Na Janku to widać.

Kolejne dzieło fanów Górnika © djk71


Fani czy fanatycy © djk71


Fajnie było. Wróciłem zmęczony ale BARDZO zadowolony.

Mroźny poranek

Niedziela, 13 lutego 2011 · Komentarze(19)
Mroźny poranek
Wczoraj żona sprawiła mi niespodziankę (czyżby to z okazji Walentynek) i umyła mój rower po zeszłotygodniowej zabawie w błocie. Nie mogłem tego nie wykorzystać. Tym bardziej, że Kosma przywiozła rower i chciało jej się rano wstać żeby pojechać ze mną przed pracą.

Ruszamy po wpół do siódmej. Zimno. Szczególnie na zjeździe do Rokitnicy. Marznie mi broda, uda i palce u rąk. W Mikulczycach słonce wskazuje nam kierunek :-)

Bo nowy dzień wstaje... © djk71


Pociąg do słońca © djk71


Takie widoki sprawiają, że robi się cieplej choć na termometrze około -8C.

W Biskupicach zaczyna być jednak znów zimno. Szybkie fotki koksowni i trzeba wracać.
Koksownia o poranku © djk71


Lubię ten widok. Sam nie wiem czemu.

Od rana pracuje... © djk71


Wyjątkowo nie jestem zmęczony, spocony, jedynie trochę zmarznięty. Warto było wstać. Teraz pora na pracę.

Taplanie się w błocie

Niedziela, 6 lutego 2011 · Komentarze(5)
Taplanie się w błocie
Gdy wstałem rano... ciężko było się podnieść po wczorajszym. Bolały mnie o dziwo… kolana. Czyżby efekt za niskiego siodełka. No tak, zapomniałem je podnieść wczoraj. I ramiona mnie bolą.

Mimo to pojadę. Chyba… :-) Kiedy okazuje się, że będę miał towarzystwo… nie mam wyboru :)

Ruszamy i nie jest najgorzej. Decydujemy się przejechać kawałkiem Zabrzańskiego Szlaku Rowerowego. Kiedy jesienią jechałem jeszcze nieoznaczoną trasą miałem trochę wątpliwości. Zobaczymy czy coś się zmieniło. Widać już pierwsze znaki szlaku, choć mam nadzieję, że są jeszcze niekompletne, bo… dość łatwo zgubić drogę. Póki jedziemy asfaltem jest spoko. Na Traktorzystów zaczyna się błotko i pierwsze podpórki. Do tego resztki lodu.

Z Grzybowic wyjeżdżamy krótkim ale błotnistym skrótem. Na granicy z Czekanowem (Świętoszowicami) podziwiamy mały samolot (widać, że dziś też wieje).

Szybko leci © djk71


Chwilę później wprawiam w zdumienie moją towarzyszkę prosząc aby pojechała wg oznakowania. Jest chyba w szoku kiedy pokazuję jej którędy należy wjechać na ścieżkę obok torów.

Kawałek dalej zaskakuje nas przyroda. Tym razem pozytywnie ;)

Czyżby....? © djk71


Leśna i… lód. Decydujemy się pojechać skrótem. Znów błotnym. Na przemian jazda i spacer, czyli taplanie się w błocie. W końcu cywilizacja… przez kilka metrów. Teraz dopiero zaczyna się taplanie w błocie. Odcinek 1,5 km pokonujemy w jakieś 40 minut. Koszmar. Nogi dostały w kość.

Mokro... © djk71


Pora wracać. Oczywiście nie najkrótszą drogą. Mijamy staw w Mikulczycach i dojeżdżamy do Biskupic.

A fabryka dymi... © djk71


Od koksowni zaczyna się masakra. Znów opadam z sił. Dojazd do domu z postojami. I nie przez Rokitnicę (podjazd na Helenkę mnie przeraża) tylko przez Miechowice i las.

Padnięty ale zadowolony. Dobrze, że miałem motywację.

Dwugłowy Smok

Niedziela, 31 października 2010 · Komentarze(17)
Dwugłowy Smok
Weekend świąteczny więc nie będzie zbyt wiele czasu na rower. Z tego powodu rano, zanim reszta rodzinki się obudzi i pozbiera, szybka godzinka w terenie.

Dobrze, że las tak blisko. Chłodno.

Chłodno © djk71


Wjazd pod górkę szybszy i łatwiejszy niż zwykle. Wręcz za mocno chyba odciążyłem tylne koło, bo zaczęło się ślizgać. W lesie ślicznie. Trochę ryzykownie się jedzie po ścieżkach pokrytych liściastym dywanem. Zupełnie nie wiadomo co kryje się pod spodem. I czasem nie wiadomo czy o jeszcze ścieżka, czy to coś, co wyprowadzi mnie po raz kolejny w krzaki.

Jesienny poranek © djk71


Dziś znów las pokonał mnie dwukrotnie. Dwa razy musiałem przedzierać się przez krzaki, bo przecież ta chora męska ambicja nie pozwoli mi zawrócić :)

Parafrazując jedną z bohaterek Rancza powiem: "Kto rano pojeździ ten dzień ma lepszy..."

Wczoraj też był piękny dzień. Umówiliśmy się z Amigą w Zabrzu na imprezie (bez rowerów) w formule Watch & Go: "Na tropach dwugłowego smoka". Sam pokaz filmu "Dwugłowy smok" zrobił na nas niesamowite wrażenie.

Dawno tu nie byłem... i nic się nie zmieniło © djk71


Dach, oświetlenie, ogrzewanie... © djk71


Myślę, że teraz od nowa będziemy się uczyć patrzeć na mijane codziennie budynki, które, co tu dużo mówić, do tej pory wydawało nam się, że nie grzeszyły urodą...

A może by tak jednolite okna? © djk71


UM dba o siebie :) © djk71


Spacer z architektem Bartkiem Cisowskim utwierdził nas w tym przekonaniu.

Czy ktoś po wojnie używał pędzla w tej bramie? © djk71


Niesamowite historie, wspaniałe miejsca, świetna atmosfera.

A ściana mogła być prosta © djk71


No może tylko lepiej było skończyć spacer na kościele św. Józefa... bo tego miejsca nic już nie było w stanie przebić.

Wspaniełe miejsce © djk71


Kościół światłem malowany © djk71


Górniczy ołtarz © djk71


Lasery mogą się schować... © djk71


Chciałbym uczestniczyć w kolejnych takich spotkaniach poświęconym innym stylom w architekturze.

Iluminacja

Piątek, 29 października 2010 · Komentarze(8)
Iluminacja
Od kilku dni byłem bombardowany w sieci zaproszeniami na uroczystą iluminację zabrzańskiego ratusza, który mieści się w odrestaurowanym budynku dawnej dyrekcji Huty Donnersmarcków. Jak to ładnie napisano "Pokaz będzie doskonałym połączeniem gry światła i dźwięku w towarzystwie atrakcyjnej oprawy artystycznej.
Dzięki współpracy zabrzańskich władz i Vattenfall, odrestaurowany budynek dołączył w ramach projektu "Wydobywamy z mroku" do grona oświetlonych przez Vattenfall architektonicznych perełek regionu.
"

Wieczorem, korzystając z ładnej pogody w towarzystwie Kosmy ruszamy na spotkanie Daniela, którego dotychczas znałem tylko z sieci. Powitanie i ruszamy rowerówką do Mikulczyc. Dalej proponuję nieśmiało las, ale o tej porze to chyba rzeczywiście nie był najlepszy pomysł ;-)

Dojeżdżamy do centrum. Mamy jeszcze trochę czasu więc jedziemy zobaczyć jak ma się nasza fontanna. Wciąż działa. Niestety fotograf ze mnie kiepski. Mimo tego, że spędzamy tam ładnych parę minut to zdjęcia wyszły mi kiepściutkie.

Zabrzańska fontanna © djk71


Jedziemy pod ratusz. Zgromadziło się już trochę ludzi, ale mamy jeszcze chwilę więc jedziemy do pobliskiego Maca na kawę i herbatę.

Kiedy gawędzimy sobie w najlepsze z oddali dochodzi do nas głos Pani Prezydent. Trochę przed czasem. Z kubkami w dłoni ruszamy na miejsce imprezy. Zaczyna grać nastrojowa muzyka. Całkiem porządne nagłośnienie. przed budynkiem ludzie z pochodniami w dłoniach. Zapowiada się interesująco. Tzn. zapowiadało się, bo... to już koniec!!!

Gdzie jest Kosma? © djk71


Ci, którzy przybyli punktualnie... spóźnili się. Już po imprezie. Nie wierzymy własnym oczom, uszom... Dookoła słychać śmiechy... No cóż, myślę, że przeczytanie zaproszenia mogło niektórym zająć więcej czasu niż cała impreza.

Zastanawiamy się, kiedy zgaszą iluminację. Na wszelki wypadek szybko robimy zdjęcia. Po kilku minutach... światła... gasną. Nie wierzę!!!

Na szczęście to tylko chwila ciemności. Za moment znów jest jasno.

Zabrzański ratusz © djk71


Czas wracać. Chłodno. Do tego Monice szwankuje rower więc nie proponuję jazdy drogą okrężną. Następnym razem.

Mimo wszystko było fajnie. Fajnie było poznać w realu Daniela, mam nadzieję, że to nie ostatni wspólny wyjazd. Fajnie było mieć powód żeby ruszyć tyłek z domu. Po prostu... Fajnie było. :-)

Zabrzański Szlak Rowerowy

Sobota, 23 października 2010 · Komentarze(19)
Zabrzański Szlak Rowerowy

Pierwsza od dawna "wolna" sobota. Prawie wolna, bo przeczucie mówi, że nawet jeśli pojadę to szybko zostanę ściągnięty z trasy. Zobaczymy. Świeci słoneczko. Jadę. Postanawiam przejechać choć kawałek nowego pomysłu naszych włodarzy - Zabrzańskiego Szlaku Rowerowego.

Przyznaję, że kiedy po raz pierwszy usłyszałem o pomyśle i zobaczyłem trasę zdziwiłem się. Nie bardzo rozumiem ideę. Raz polami, raz głównymi, ruchliwymi ulicami, z dala od i tak nielicznych tras rowerowych, z dala od interesujących punktów w mieście. Więc dla kogo? Po co?

Chciałem od razu wysłać komentarz do osoby odpowiedzialnej za pomysł. Postanowiłem jednak najpierw się przejechać zanim zacznę krytykować.

Zaczynam na Helence i tu już mam wątpliwości, kto wymyślił trasę koło stawu, przez leśne łąki.

W sam raz na rodzinną wycieczkę © djk71


Kiedyś tędy często jeździłem, ostatnio było dość rozkopane, co szybko znajduje potwierdzenie w moim ubłoconym bucie. Poślizg i muszę się podeprzeć. Nogę wciąga jak w bagno.

Znów w błoto... Żona się ucieszy... © djk71


I teraz zaskoczenie, po co mam wyjeżdżać koło szkoły (gdzie wręcz muszę wprowadzać rower pod górkę i potem jechać główną, ruchliwą drogą gdzie kiedyś mnie potrącono? Przecież tą ścieżką da się dojechać do Rokitnicy gdzie i tak za chwilę będę. Nie rozumiem.

Mam tu wjechać z rodziną? © djk71


W Rokitnicy zerkam, na dom, który się nieco zmniejszył w wyniku zimowego wybuchu.

Ktoś tu kiedyś mieszkał... © djk71


W końcu wjeżdżam na "ulicę" Traktorzystów. Mówiono mi o niej, ale jakoś wcześniej tu nie byłem. Fajna. Dzwonię do Tomka, z którym miałem dziś pojeździć, że dziś nie damy rady, bo bez sensu wyciągać chłopaka, jak może będę zaraz musiał wrócić do domu.

Traktorzystów - będę tu jeździł © djk71


Wyjeżdżam w Grzybowicach. Tylko czemu tu taki "myk" na Spółdzielczą, jak można by jechać prosto obok stadionu Społem? Nie rozumiem. Dalej znam trasę. Choć takich oznaczeń nigdy nie widziałem. Mam zawrócić? ;)

Mam zawrócić? © djk71


Wjeżdżam na polną drogę i na skrzyżowaniu chwila zwątpienia. A mapa w tym miejscu mi nie pomaga. Do przodu. Nie, wracam i skręcam w lewo (potem, w domu, okaże się, że jednak miałem jechać prosto). Polna ścieżka, trochę nie równa. Uciekając przed zbliżającą się kałużą wywracam się. Boli kolano i piszczel.

Leży, a ja przed chwilą z nim © djk71


Chwila przerwy i jadę dalej. Tu zagwozdka. Jak mam wjechać na drogę wzdłuż torów? W końcu się udaje. Magicznie.

Po torach czy ścieżką? © djk71


Ale podoba mi się. Wyjeżdżam w Mikulczycach koło częściowo zburzonego dworca. Teraz po zburzeniu tego co tu stało wejście na perony wygląda jak garaże ;-)

To nie garaże, to wejście na perony © djk71


Łąkowa, Leśna i lasem do kąpieliska w Maciejowie. Lubię tędy jeździć ale polecam przetestować ten szlak po deszczu!

Las, pięknie.

Aż chce się jechać © djk71


Skręt w nową ścieżkę i… ląduję na ulicy Madei. Skąd ten krzyż w takim miejscu?

Ktoś wie skąd krzyż tutaj © djk71


Wow, ale ładne osiedle domków…

Tu chwilę się gubię (nie widzę tego na mapie) i zamiast na Kruczka wyjeżdżam na Kondratowicza. Ok, mam mały skrót. Dojeżdżam do Wolności i widzę nowe tablice informacyjne, o których ostatnio wspominał Goofy601.

Nasze atrakcje, tylko czemu tak mało © djk71


Dalej Opawską ale część trasy robię Dożynkową zamiast Botaniczną. I chyba lepiej. Omijam ruchliwe skrzyżowanie z Roosvelta.

Wjazd do parku Powstańców Śląskich lekko zakamuflowany ale odnajduję go. Niestety, a może i dobrze, na pierwszym rozwidleniu odbijam za mocno w lewo i jadę wzdłuż torów. Nie szkodzi. Ścieżka spoko, a takie widoki lubię ;-)

Lubię tory... pragnienie wolności, podróży? © djk71


Wracam na właściwą trasę i wyjeżdżam w Makoszowach. Kawałek bardziej ruchliwym asfaltem ale szybko z niego uciekam. Z jakiegoś powodu jest zjazd z Legnickiej na Lubuską i powrót na Legnicką. Nie wiem po co, ale i tak go nie zauważam i skręcam od razu w Oświęcimską.

Wow. Ślicznie tu. Las Makoszowski robi wrażenie. Gdzieś tu muszę skręcić. Tylko gdzie? Tu? Robię kółko i wyjeżdżam, tam gdzie byłem 5 minut temu :-) Następny zakręt daleko ale próbuję i okazuje się, że to był dobry strzał. Kolejny szok. Wyjeżdżam przy wlocie na autostradę. Podobają mi się te ścieżki i skróty.

Las Makoszowski jesienią © djk71


Z Paderewskiego mam skręcić w prawo i robię to ale wszędzie brak przejazdu. W końcu stojąc na końcu jednej z uliczek zauważam rodzinkę na rowerach jakieś 50m ode mnie. Nie mogłem widzieć, ze tam jest ścieżka. W tym momencie dostaję wezwanie do domu. Mam natychmiast wracać. Trudno. I tak parę km zrobiłem. Rzut oka na mapę… i... i tak muszę wracać trasą prawie pokrywającą się ze szlakiem.

W Pawłowie robię małe skróty i zamiast wyjechać na Zaborzu na Lompy wyjeżdżam na Skargi. Chwilę później znów jestem na właściwej drodze w stronę Biskupic. Kolejna ścieżka, która mi się podoba. Wyjeżdżam na hałdzie. Z tej strony Biskupic jeszcze nie widziałem.

Biskupice widziane z hałdy © djk71


Biskupice raz jeszcze © djk71


Zjazd z hałdy i na piachu zaczynam tańczyć. Utrzymuję równowagę i wjeżdżam w Trębacką. Tu okazuje się potem był jakiś skrót ale ja się spieszę i jadę już tylko znajomymi ulicami. Zaczynam czuć zmęczenie. Dobrze, że nogi już nie bolą po upadku.

Mijam Biskupice i przy Szybie Zachodnim odkrywam ścieżkę obok której zawsze jechałem asfaltem. Fajna, tylko za dużo koniarzy tędy pewnie jeździ… i oczywiście nie sprzątają po sobie... :(

Żniwiarzy i Rokitnica. Omijam finałowy odcinek przez las i podjeżdżam asfaltem do domu. Zmęczony ale zadowolony.

Podsumowanie

Wbrew negatywnemu nastawieniu jestem zadowolony. Trasa w sumie ciekawa. Część dróg oczywiście znałem ale część była dla mnie nowością. I były to miejsca gdzie pewnie jeszcze wrócę. Fajnie, że udało się poprowadzić większość trasy terenem lub mało uczęszczanymi ulicami.

Mimo wszystko wciąż nie do końca rozumiem ideę tej trasy. Nie pokazuje w ogóle piękna Zabrza, interesujących miejsc. Trudno ją w całości potraktować jako trasę na rodzinną wycieczkę. Miejscami mam też wrażenie, że ktoś na siłę szukał uliczek, żeby tylko sztucznie wydłużyć trasę lub poprowadzić bliżej granicy miasta.

Chciałbym też przy tej okazji usłyszeć, że jest to trasa nr 6 - Obwodnica i poznać pozostałe pięć: szlakiem architektury, szlakiem kościołów, rodzinnie, hardcore'owo...

I jeśli już powstanie jakieś oznaczenie to chciałbym wierzyć, że na skrzyżowaniach będzie informowało nie tylko o zabrzańskich punktach i szlakach ale też o tych z sąsiednich miast. Skoro trasa biegnie na granicy miasta to aż się prosi żeby łączyła się z tym co po sąsiedzku.

Bez tytułu...

Wtorek, 28 września 2010 · Komentarze(10)
Bez tytułu...

Po prostu masakra. Wszędzie wokół masakra. Mam dość. Dość wielu rzeczy. Wielu osób. Po prostu chciałbym uciec gdzieś... Daleko...

Wieczorem po krótkiej drzemce postanawiam pójść na rower. Ciemno, mokro ale to nic. Muszę rozładować emocje. Do tego przydałoby się zobaczyć jak rower się sprawuje przed Odyseją.

Zjeżdżam do Rokitnicy i... może do lasu? Może... potem. Na razie do Zabrza. Centrum i... lampka zaczyna mnie ostrzegać, że zaraz padnie bateria. Szlag by to trafił. Co jeszcze będzie przeciwko mnie?

Koło dworca dowiaduję się ile to mamy zaprzyjaźnionych miast.

Zabrze miasto turystyki przemysłowej © djk71


Niestety, trzeba wracać do domu. Po ciemku jeździł nie będę, a baterii zapasowych brak. Zwykle wożę, ale dziś nie mogło się udać. Dobrze, że choć czołówkę wziąłem, choć tam już też nie pamiętam kiedy baterie zmieniałem.

Szkoda, że muszę wracać. Nie udało się rozładować emocji. Nie udało się pojechać do lasu. Za to coś przednia przerzutka zaczęła szwankować. Mam nadzieję, że to tylko brud...

Za krótko, za wolno, za... ech szkoda gadać... Nawet pisać się nie chce. Może następnym razem będę bardziej twórczy...

Z innej beczki:

Złomiarze ukradli znaki z miasteczka rowerowego
Co za chory kraj...