Zabrzański Szlak Rowerowy
Pierwsza od dawna "wolna" sobota. Prawie wolna, bo przeczucie mówi, że nawet jeśli pojadę to szybko zostanę ściągnięty z trasy. Zobaczymy. Świeci słoneczko. Jadę. Postanawiam przejechać choć kawałek nowego pomysłu naszych włodarzy - Zabrzańskiego Szlaku Rowerowego.
Przyznaję, że kiedy po raz pierwszy usłyszałem o pomyśle i zobaczyłem trasę zdziwiłem się. Nie bardzo rozumiem ideę. Raz polami, raz głównymi, ruchliwymi ulicami, z dala od i tak nielicznych tras rowerowych, z dala od interesujących punktów w mieście. Więc dla kogo? Po co?
Chciałem od razu wysłać komentarz do osoby odpowiedzialnej za pomysł. Postanowiłem jednak najpierw się przejechać zanim zacznę krytykować.
Zaczynam na Helence i tu już mam wątpliwości, kto wymyślił trasę koło stawu, przez leśne łąki.
W sam raz na rodzinną wycieczkę© djk71
Kiedyś tędy często jeździłem, ostatnio było dość rozkopane, co szybko znajduje potwierdzenie w moim ubłoconym bucie. Poślizg i muszę się podeprzeć. Nogę wciąga jak w bagno.
Znów w błoto... Żona się ucieszy...© djk71
I teraz zaskoczenie, po co mam wyjeżdżać koło szkoły (gdzie wręcz muszę wprowadzać rower pod górkę i potem jechać główną, ruchliwą drogą gdzie kiedyś mnie potrącono? Przecież tą ścieżką da się dojechać do Rokitnicy gdzie i tak za chwilę będę. Nie rozumiem.
Mam tu wjechać z rodziną?© djk71
W Rokitnicy zerkam, na dom, który się nieco zmniejszył w wyniku zimowego wybuchu.
Ktoś tu kiedyś mieszkał...© djk71
W końcu wjeżdżam na "ulicę" Traktorzystów. Mówiono mi o niej, ale jakoś wcześniej tu nie byłem. Fajna. Dzwonię do Tomka, z którym miałem dziś pojeździć, że dziś nie damy rady, bo bez sensu wyciągać chłopaka, jak może będę zaraz musiał wrócić do domu.
Traktorzystów - będę tu jeździł© djk71
Wyjeżdżam w Grzybowicach. Tylko czemu tu taki "myk" na Spółdzielczą, jak można by jechać prosto obok stadionu Społem? Nie rozumiem. Dalej znam trasę. Choć takich oznaczeń nigdy nie widziałem. Mam zawrócić? ;)
Mam zawrócić?© djk71
Wjeżdżam na polną drogę i na skrzyżowaniu chwila zwątpienia. A mapa w tym miejscu mi nie pomaga. Do przodu. Nie, wracam i skręcam w lewo (potem, w domu, okaże się, że jednak miałem jechać prosto). Polna ścieżka, trochę nie równa. Uciekając przed zbliżającą się kałużą wywracam się. Boli kolano i piszczel.
Leży, a ja przed chwilą z nim© djk71
Chwila przerwy i jadę dalej. Tu zagwozdka. Jak mam wjechać na drogę wzdłuż torów? W końcu się udaje. Magicznie.
Po torach czy ścieżką?© djk71
Ale podoba mi się. Wyjeżdżam w Mikulczycach koło częściowo zburzonego dworca. Teraz po zburzeniu tego co tu stało wejście na perony wygląda jak garaże ;-)
To nie garaże, to wejście na perony© djk71
Łąkowa, Leśna i lasem do kąpieliska w Maciejowie. Lubię tędy jeździć ale polecam przetestować ten szlak po deszczu!
Las, pięknie.
Aż chce się jechać© djk71
Skręt w nową ścieżkę i… ląduję na ulicy Madei. Skąd ten krzyż w takim miejscu?
Ktoś wie skąd krzyż tutaj© djk71
Wow, ale ładne osiedle domków…
Tu chwilę się gubię (nie widzę tego na mapie) i zamiast na Kruczka wyjeżdżam na Kondratowicza. Ok, mam mały skrót. Dojeżdżam do Wolności i widzę nowe tablice informacyjne, o których ostatnio wspominał Goofy601.
Nasze atrakcje, tylko czemu tak mało© djk71
Dalej Opawską ale część trasy robię Dożynkową zamiast Botaniczną. I chyba lepiej. Omijam ruchliwe skrzyżowanie z Roosvelta.
Wjazd do parku Powstańców Śląskich lekko zakamuflowany ale odnajduję go. Niestety, a może i dobrze, na pierwszym rozwidleniu odbijam za mocno w lewo i jadę wzdłuż torów. Nie szkodzi. Ścieżka spoko, a takie widoki lubię ;-)
Lubię tory... pragnienie wolności, podróży?© djk71
Wracam na właściwą trasę i wyjeżdżam w Makoszowach. Kawałek bardziej ruchliwym asfaltem ale szybko z niego uciekam. Z jakiegoś powodu jest zjazd z Legnickiej na Lubuską i powrót na Legnicką. Nie wiem po co, ale i tak go nie zauważam i skręcam od razu w Oświęcimską.
Wow. Ślicznie tu. Las Makoszowski robi wrażenie. Gdzieś tu muszę skręcić. Tylko gdzie? Tu? Robię kółko i wyjeżdżam, tam gdzie byłem 5 minut temu :-) Następny zakręt daleko ale próbuję i okazuje się, że to był dobry strzał. Kolejny szok. Wyjeżdżam przy wlocie na autostradę. Podobają mi się te ścieżki i skróty.
Las Makoszowski jesienią© djk71
Z Paderewskiego mam skręcić w prawo i robię to ale wszędzie brak przejazdu. W końcu stojąc na końcu jednej z uliczek zauważam rodzinkę na rowerach jakieś 50m ode mnie. Nie mogłem widzieć, ze tam jest ścieżka. W tym momencie dostaję wezwanie do domu. Mam natychmiast wracać. Trudno. I tak parę km zrobiłem. Rzut oka na mapę… i... i tak muszę wracać trasą prawie pokrywającą się ze szlakiem.
W Pawłowie robię małe skróty i zamiast wyjechać na Zaborzu na Lompy wyjeżdżam na Skargi. Chwilę później znów jestem na właściwej drodze w stronę Biskupic. Kolejna ścieżka, która mi się podoba. Wyjeżdżam na hałdzie. Z tej strony Biskupic jeszcze nie widziałem.
Biskupice widziane z hałdy© djk71
Biskupice raz jeszcze© djk71
Zjazd z hałdy i na piachu zaczynam tańczyć. Utrzymuję równowagę i wjeżdżam w Trębacką. Tu okazuje się potem był jakiś skrót ale ja się spieszę i jadę już tylko znajomymi ulicami. Zaczynam czuć zmęczenie. Dobrze, że nogi już nie bolą po upadku.
Mijam Biskupice i przy Szybie Zachodnim odkrywam ścieżkę obok której zawsze jechałem asfaltem. Fajna, tylko za dużo koniarzy tędy pewnie jeździ… i oczywiście nie sprzątają po sobie... :(
Żniwiarzy i Rokitnica. Omijam finałowy odcinek przez las i podjeżdżam asfaltem do domu. Zmęczony ale zadowolony.
Podsumowanie
Wbrew negatywnemu nastawieniu jestem zadowolony. Trasa w sumie ciekawa. Część dróg oczywiście znałem ale część była dla mnie nowością. I były to miejsca gdzie pewnie jeszcze wrócę. Fajnie, że udało się poprowadzić większość trasy terenem lub mało uczęszczanymi ulicami.
Mimo wszystko wciąż nie do końca rozumiem ideę tej trasy. Nie pokazuje w ogóle piękna Zabrza, interesujących miejsc. Trudno ją w całości potraktować jako trasę na rodzinną wycieczkę. Miejscami mam też wrażenie, że ktoś na siłę szukał uliczek, żeby tylko sztucznie wydłużyć trasę lub poprowadzić bliżej granicy miasta.
Chciałbym też przy tej okazji usłyszeć, że jest to trasa nr 6 - Obwodnica i poznać pozostałe pięć: szlakiem architektury, szlakiem kościołów, rodzinnie, hardcore'owo...
I jeśli już powstanie jakieś oznaczenie to chciałbym wierzyć, że na skrzyżowaniach będzie informowało nie tylko o zabrzańskich punktach i szlakach ale też o tych z sąsiednich miast. Skoro trasa biegnie na granicy miasta to aż się prosi żeby łączyła się z tym co po sąsiedzku.