27:1 i kolka
Czwartek, 9 marca 2017
· Komentarze(6)
Kategoria Bieganie, Samotnie, śląskie, W 9 miesięcy do maratonu
Dobre wieści w drodze z pracy... chociaż w sumie to niczego innego się nie spodziewałem... a oni i tak odtrąbili zwycięstwo... No cóż, niektórzy tak mają, możesz im w twarz napluć, a oni i tak powiedzą, że pada...
Planowałem dziś pobiec nieco wcześniej, ale jak to zwykle bywa, nie wyszło... Potem diabełek chciał coś powiedzieć, ale nie dałem mu szans i pobiegłem. Całkiem przyjemnie, gdyby nie to, że po drodze złapała mnie kolka i trzymała chyba z 10 minut. Czemu? Z czego? I jak się przed tym bronić? Ktoś, coś, jakiś pomysł?
Planowałem dziś pobiec nieco wcześniej, ale jak to zwykle bywa, nie wyszło... Potem diabełek chciał coś powiedzieć, ale nie dałem mu szans i pobiegłem. Całkiem przyjemnie, gdyby nie to, że po drodze złapała mnie kolka i trzymała chyba z 10 minut. Czemu? Z czego? I jak się przed tym bronić? Ktoś, coś, jakiś pomysł?