Magiczne rondo
Wtorek, 30 grudnia 2008
· Komentarze(20)
Kategoria Samotnie, śląskie, do 50km, Ble ble ble
Magiczne rondo
Szybki powrót z pracy i szybko na rower. Po co? Oczywiście żeby do końca roku dokręcić do 6 tysięcy. Po co? Bo to okrągła liczba, bo ładnie dzieli się przez 12, bo... Właśnie... bo co? Przecież nigdy mi nie zależało na rekordach, na wynikach, na pokazywaniu się innym. Nawet na rowerze setek nie "dokręcałem" na siłę... więc? W szkole, w pracy, w domu... wyniki zostawiałem innym, ja wiedziałem czy jestem lepszy, czy gorszy... wiedziałem dla siebie.
Często to denerwowało (wciąż denerwuje) moich bliskich, bo inni dzięki temu, że we właściwym momencie podniosą rękę, wychylą się, podpiszą pod projektem, który wykonał za nich ktoś inny, spijają śmietankę. "Mają" wyniki więc mają profity...
Więc czemu teraz na siłę wychodzę po ciemku, w zimnie na rower? Nie wiem, ale wychodzę. Jest zimno, ruszam, im szybciej jadę tym zimniej... Ciemno, miejscami ślisko i coraz zimniej. Po co ja to robię? Dojeżdżam do Zbrosławic i mam dość. Nie sprawia mi to przyjemności. Zawracam. Jadę do domu. Wciąż zimno. Mam gdzieś 6 tysięcy. Nie muszę tego robić. Zmarzłem.
W sumie to chyba w każdym jest jakieś pragnienie pokazania się, zdobycia czegoś, nawet jeśli tak jak ja mówi, ze mu na tym nie zależy... I być może jutro jeszcze będzie mnie męczyło żeby wyjść, i może wyjdę... kto wie... dziś mam dość.
Dziś kumpel podesłał mi linka do magicznego ronda. Interesujące....
Szybki powrót z pracy i szybko na rower. Po co? Oczywiście żeby do końca roku dokręcić do 6 tysięcy. Po co? Bo to okrągła liczba, bo ładnie dzieli się przez 12, bo... Właśnie... bo co? Przecież nigdy mi nie zależało na rekordach, na wynikach, na pokazywaniu się innym. Nawet na rowerze setek nie "dokręcałem" na siłę... więc? W szkole, w pracy, w domu... wyniki zostawiałem innym, ja wiedziałem czy jestem lepszy, czy gorszy... wiedziałem dla siebie.
Często to denerwowało (wciąż denerwuje) moich bliskich, bo inni dzięki temu, że we właściwym momencie podniosą rękę, wychylą się, podpiszą pod projektem, który wykonał za nich ktoś inny, spijają śmietankę. "Mają" wyniki więc mają profity...
Więc czemu teraz na siłę wychodzę po ciemku, w zimnie na rower? Nie wiem, ale wychodzę. Jest zimno, ruszam, im szybciej jadę tym zimniej... Ciemno, miejscami ślisko i coraz zimniej. Po co ja to robię? Dojeżdżam do Zbrosławic i mam dość. Nie sprawia mi to przyjemności. Zawracam. Jadę do domu. Wciąż zimno. Mam gdzieś 6 tysięcy. Nie muszę tego robić. Zmarzłem.
W sumie to chyba w każdym jest jakieś pragnienie pokazania się, zdobycia czegoś, nawet jeśli tak jak ja mówi, ze mu na tym nie zależy... I być może jutro jeszcze będzie mnie męczyło żeby wyjść, i może wyjdę... kto wie... dziś mam dość.
Dziś kumpel podesłał mi linka do magicznego ronda. Interesujące....
