Ciepły listopad I co z tego? Co z tego, że w ciągu dnia można było chodzić w krótkim rękawku. Nie było możliwości żeby wyjść na rower w słońcu. Dopiero o 21:30 udaje się wyskoczyć na chwilę żeby rozładować emocje. Złe emocje, emocje, które gromadzą się od kilku dni, co ja mówię, tygodni, a może nawet miesięcy... Ech życie...
Najpierw Wieszowa i kompresor. Potem do Gliwic. Bez celu. Po prostu dalej,żeby nie myśleć, pogrążyć się w muzyce i tekstach jakie zapodaje Sabaton. Zastanawiałem się po drodze, czy moja dzisiejsza wizyta na cmentarzu żołnierzy niemieckich w Siemianowicach (chyba jest to największy taki cmentarz w Polsce) nie miała czasem korzeni w twórczości Sabatonu. Pewnie tam jeszcze wrócę, tym razem rowerem.
Z Gliwic do Zabrza, a potem do domu. Nie rozładowałem emocji tak jakbym chciał. Nie łudziłem się nawet. Nie da się tak prosto i szybko. Wielu rzeczy się nie da... Chyba, że bardzo się chce... Szkoda, że jutro do pracy, bo... mógłbym tak jeździć jeszcze długo...
Komentarze (22)
johanbiker- Dowiedziałem się o tym dopiero podczas wizyty na tym cmentarzu.
Wśród starszych to wszystko pewnie było zbyt żywe żeby sami poszli świecić im świeczki... ale ludzki odruch mówił, że tak należało zrobić...
Ten cmentarz powstał z ekschumacji chyba z całego śląska -może to i dobry pomysł,Ale troche mi brakuje tych mogił na moim leśnym cmentarzu w Makoszowach.Na pewno nie zapomnę jak z kuzynami latalismy zapalac na ich grobach świeczki,i co ciekawe świeczki dostawaliśmy od dorosłych ale zawsze dzieci im świeciły
kosma100 Duże wrażenie. Zarówno jego widok, jak i fakt, że jest cmentarzem dla ponad 30 tys. żołnierzy. Pozytywne, że nie zauważyłem tam żadnych śladów wandalizmu, czego by się można spodziewać w tym dziwnym kraju. Jeszcze tam wrócę.
DMK77 Niestety, tym bardziej, że w sumie to oprócz 11 listopada resztę nie ja planowałem...
I jakie wrażenia wywarł na Tobie ten cmentarz? Bo na mnie wywarł niesamowite wrażenie...zamurowało mnie jak pierwszy raz zobaczyłam taki cmentarz... Pozdrawiam :)
jahoo81 Na gazie nie jeżdżę... nawet setka nie wchodzi wtedy w rachubę...
DMK77 Z długiego weekendu przydałby się długi yearend... :-) Chyba się nie uda... Cały weekend wydaje się być zajęty.
kosma100 Niestety praktyka jest bardziej skomplikowana niż teoria... Nie wszystko udaje się rozwiązać tak prosto. Pierwszy i trzeci sposób jest dobry ale niestety tylko na krótką chwilę. Do tego jeździć i degustować można w ostateczności samemu, a w drugim przypadku potrzeba do tego co najmniej dwóch osób... :(
Na cmentarzu byłem sam zupełnie przypadkowo. Po prostu przejeżdżałem i poczułem potrzebę zapalenia tam znicza...
Darku wiem, że dłuższe nie spotykanie się ze mną wywołuje smutek ale żeby aż takie emocje????? :D :D :D Byliście na cmentarzu w Siemianowicach i nic mi o tym nie powiedzieliście? //foch ;p Zbierające się emocje... to życie... Pozbycie się tych emocji zależy od ich rodzaju - niektóre da się rozładować katując się fizycznie - np. rowerowaniem ;D inne - szczerą bądź burzliwą rozmową ze "sprawcą" tych emocji :D, kolejne nieźle rozładowuje się z pomocą Jasia albo Jacka, tudzież jakiegoś Kóla ;p U mnie narastają teraz te pierwsze, więc w najbliższym czasie pewnie będę musiała je upuścić na randce z Meridką, te drugie rozładowałam pod koniec sierpnia :) a te trzecie ostatnio we Wrocku :D
Pozdrawiam serdecznie i głowa do góry - będzie dobrze :)