Wpisy archiwalne w kategorii

do 50km

Dystans całkowity:18349.28 km (w terenie 5573.23 km; 30.37%)
Czas w ruchu:1068:39
Średnia prędkość:17.17 km/h
Maksymalna prędkość:65.37 km/h
Suma podjazdów:18982 m
Maks. tętno maksymalne:210 (115 %)
Maks. tętno średnie:183 (100 %)
Suma kalorii:79661 kcal
Liczba aktywności:722
Średnio na aktywność:25.45 km i 1h 28m
Więcej statystyk

Podniecenia ciąg dalszy...

Środa, 28 marca 2012 · Komentarze(16)
Podniecenia ciąg dalszy...

Dziś odwiedziny Amigi. Przyjechał z pracy niewiele później ode mnie mimo, że ja autem... Szybki obiadek i jedziemy. Dziwnie mały jest rower Amigi :-)

Kawałek asfaltu i las. Podobna trasa jak wczoraj, choć innymi ścieżkami. Rower z góry mknie jak szalony :-) Dwie krótkie sesje fotograficzne i już w wolniejszym tempie powrót żeby mieć okazję choć chwilę pogadać. W pracy nie ma na to czasu...

Pod drzewkiem © djk71


Przy przejeździe pod budowaną autostradą Darek się zapada... na szczęście to był piach, a nie błoto. Błoto wciąga nas kawałek dalej. Na szczęście tylko na małym kawałku.

Fajnie się jedzie i mimo, że nie założyłem lampki i w lesie jest już ciemnawo to nie przeszkadza mi to i momentami kusi żeby pognać... Dobra więcej nie piszę, bo już dostał ochrzan od żony, że po takich opowieściach się denerwuje... Żeby niby jednak powinienem hamować? ;-)

Wciąż jestem podniecony dwudziestką dziewiątką ;-)

29-tka w terenie...

Wtorek, 27 marca 2012 · Komentarze(26)
29-tka w terenie...
Dziś udaje się wyjść z pracy wcześniej (znaczy się normalnie) :-) Do tego świeci słońce ale niestety wieje dość silny wiatr. Mimo to plan jest prosty... Zjeść i na rower.

Jak utrzymać w czystości chwyty? © djk71


Szybki, lekki obiadek i w drogę. Dziś las miechowicki i Dolomity... Jedzie się świetnie... Ścieżki z koleinami, kamieniami dziś wydają się łatwiejsze. Pewnie nie jest to ten sam komfort jak na fullu ale rzeczywiście jest różnica w stosunku do poprzedniego bike'a.

Czemu czasem je słychać? © djk71


Nie wiem, może to kwestia psychiki (pewnie w jakimś stopniu tak) ale wydaje mi się, że zarówno podjazdy (szczególnie nierówności na podjazdach), jak i zjazdy wydają się być dużo łatwiejsze.

Professionalny... © djk71


Wiem, że to nie są jakieś super trudne technicznie zjazdy ale ja też nie jestem jakimś super zawodnikiem. Tam gdzie ostatnio zjeżdżałem z rękami na klamkach dziś po prostu zjechałem "na krechę"...

I o to było tyle krzyku... © djk71


Wydaje się też, że łatwiej rozwinąć na prostej większą prędkość.

Co ciekawe nie zauważyłem też problemu ze zwrotnością, może trzeba bardziej pracować ciałem ale to w sumie tylko większa radość z jazdy.

Jedyne co było inne to wysoki puls - zmęczenie, czy podniecenie? :-)

Na razie jestem zachwycony... zakochany... w żonie oczywiście, że zgodziła się na zakup nowego rowerka :-)

Debiut Superiora

Poniedziałek, 26 marca 2012 · Komentarze(14)
Debiut Superiora
Wczoraj nie udało się zrobić inauguracji nowego sprzętu i dziś też się nie zapowiadało. Kiedy jednak w końcu dotarłem do domu, nastąpił szybki montaż licznika oraz oświetlenia i w drogę. W towarzystwie Wiktora ruszyliśmy... po bułki do Miechowic. Nie była to może wymarzona trasa jak na debiut tyle wyczekiwanego 29-era ale cóż... lepsze to niż nic.

Trudno mówić o wrażeniach z jazdy po 10km asfaltem, gdy do tego adrenalina robiła swoje ale... podobało mi się. Czuć różnicę. Chodzi płynnie, jedzie się stabilnie i jakby się nie zauważało tych nielicznych asfaltowych podjazdów.

Próbowałem kręcić kilka ciasnych ósemek i wcale nie czułem, że rower jest większy i że mam z tym jakieś problemy. Oczywiście prawda wyjdzie w terenie ale na to pewnie trzeba będzie chwilę zaczekać.

Chciałem zrobić jakieś zdjęcia ale w związku z wczorajszym padnięciem aparatu do dyspozycji miałem tylko małpkę i... niewiele wyszło w sztucznym oświetleniu :-(

Superior 929 © djk71


Igorek stwierdził, że tu jest k... jak Kawecki ;-)

K... jak Kawecki © djk71


Ja chcę w teren!!!

Sup 29 ;-) © djk71

Na Meridce

Niedziela, 18 marca 2012 · Komentarze(13)
Na Meridce

W końcu w terenie. Może nie tak jak sobie zaplanowałem ale zawsze coś...
Wczoraj po porannych pogoniach za twentyninerem zrobiłem wraz z Wiktorem szybkie mycie i przegląd rowerów. Na efekty nie trzeba było długo czekać :-)

Młodzież gotowa do akcji © djk71


Igorek ruszył w swoją stronę, a ja wraz z Wiktorem popedaliliśmy do Mikulczyc żeby spotkać się z Olkiem. Stamtąd na Osiedle Młodego Górnika i... las.

A mogłaby tu być ścieżka... © djk71


W miarę sucho, choć oczywiście nie obyło się bez błotka :-) Sprawdziliśmy jak wyglądają postępy w budowie autostrady A1, a przede wszystkim jak tam tunel dla rowerzystów...

Cieszy oko.... © djk71


Chwila oddechu i wracamy.

Coraz więcej ludzi na rowerach © djk71


Zamieniliśmy się z Wiktorem rowerami żebym mógł zobaczyć co nie działa.

Coś za mała rama ale daję radę... © djk71


Niestety kaseta i łańcuch do wymiany. Nie da się na tym jeździć. Za to Wiktorowi Flash się bardzo podobał ;-) Chyba ma jakieś plany wobec niego... Muszę na niego uważać albo kupić sobie w końcu 29-kę ;-)

29er - Superior vs Mbike

Sobota, 17 marca 2012 · Komentarze(11)
29er - Superior vs Mbike
Casting na 29era wciąż trwa ;) Ale mam wrażenie, że jest blisko, coraz bliżej... :-)
Wczoraj miałem okazję pojeździć trochę na Superiorze 929 w Ostrawie i... po drobnych korektach było bardzo fajnie. Leży odłożony i czeka na moją decyzję i odbiór. Ciekawe czy Milkę dodają gratis?

Na Superiorze - niestety z komórki © djk71


Była też krótka próba na Treku ale chyba jestem uprzedzony.

Jestem w szoku porównując liczbę sklepów i ich zaopatrzenie (i obsługę) w porównaniu z Polską.

U nas nie udało mi się dosiąść ani do Poisona, ani do Radona ;-(

Mam nadzieję, że uda mi się w przyszłym tygodniu choć na chwilę sprawdzić Mbike'a i wtedy pewnie podejmę decyzję.

Myślę, że w tej chwili na placu boju zostają te dwa rowery. Z uwagi na dostępność, na cenę, na... wszystko...

Jeśli chodzi o wygląd, osprzęt to Mbike rządzi, z drugiej strony Superior reklamuje się jako 'PRODUCER OF TWENTYNINERS SINCE 2003" - to też coś znaczy...

Myślenie o fullu chyba jednak odpuszczę...

29ery, Kraków i Jura

Niedziela, 11 marca 2012 · Komentarze(12)
29ery, Kraków i Jura

Nie lubię. Nie lubię robić wpisów kilka dni po jeździe. Nie lubię, bo opadają emocje. Nie lubię, bo umykają gdzieś szczegóły. Nie lubię, bo gdy jadę z kimś to ten ktoś już zrobił wpis i tylko się mogę powtarzać...

Tak jest i tym razem... powoli zaczyna się kolejny weekend, a poprzedni jeszcze nie opisany. Prawdę mówiąc jazdy (na rowerze) było niewiele, a w każdym razie mniej niż się spodziewałem. Mimo to weekend BARDZO udany :-)

Jako, że wszystko zostało opisane to pozwolę sobie odesłać Was od wpisów moich przyjaciół, a ponieważ nie miałem aparatu ze sobą, pożyczę sobie kilka zdjęć z ich blogów żeby choć trochę zobrazować co się działo :-)

W piątek zawitała do nas Asia i Piotrek. Po szybkiej kawie ruszyliśmy wraz z moją małżonką, Wiktorem i Igorkiem do Moniki gdzie czekali na nas już Jurek i Darek.

Na dzień dobry (a raczej dobry wieczór) nastąpiło tradycyjne wręczenie prezentów. Ciekawe kto zgadnie gdzie jest mój.

Kubki Bikestats © kosma100


Rowerowa norka się rozwija. Zapraszam do zerknięcia do sklepiku i na allegro ;-)

Po wesołym wieczorze w sobotę ruszyliśmy na zwiedzanie Krakowa i krakowskich sklepów rowerowych. Niestety nie udało mi się przejechać na Ghoście ale za to pojeździłem na Jamisie i Krossie. Ten pierwszy mimo, że nie mogłem się przekonać do jego wyglądu, wygrał zawody ;-) Niestety za szybko jeździłem i zdjęcia z komórki nie wyszły. Reszta w tym czasie zwiedzała gród Kraka.

Grupa Młynarza © amiga


I działo się...

Kobieta mnie bije © amiga


Tuż po zamknięciu sklepów i dołączyliśmy z odsieczą i wróg został pokonany ;-)

Co ty królu złoty © amiga


Wieczór upłynął pod znakiem humoru i poezji. Młynarz czerpał wzory z Mickiewicza...

"Epopeja" Młynarza ;-) © kosma100


Całość na jego blogu...

Następnego dnia ruszyliśmy w końcu na rowery ale chęć pogadania wzięła górę i zamiast w Ogrodzieńcu i na Pustyni Błędowskiej wylądowaliśmy tylko na skałkach w Niegowonicach. Szkoda tylko, że Amiga musiał się wcześniej urwać.

Jeden stoi, drugi wbiega, tylko Kosma wjeżdża! ;) © Mlynarz


niedziela ... okolice Ogrodzieńca ... © Jurek57


W drodze powrotnej Młynarz pokazał, że nie poświęcił się już tylko poezji i jeszcze pamięta jak się kręci pedałami... Ledwo dałem radę :-)

W domu czekała na nas Joasia Miła niespodzianka.

Kolejny wieczór upłynął pod znakiem śmiechu i... rozmyślań o 29-erze ;-)
Dzięki wszystkim za wspaniały weekend.

Opony bezdętkowe

Wtorek, 6 marca 2012 · Komentarze(15)
Opony bezdętkowe
Już stęskniłem się za jazdą. W weekend zamiast jeździć zwiedzałem m.in. Częstochowę. Głównie Muzeum Produkcji Zapałek...

Kto nie zna tego znaczka © djk71


... ale również kilka sklepów rowerowych w dalszym ciągu poszukując 29-tki.

Po kolejnych dyskusjach i kolejnych godzinach w sieci w opcjach pojawił się jeszcze Spec (ale strasznie drogi) i Ghost. Ciężko...

Stare maszyny ale wydajność niesamowita © djk71


Do tego dziś niechcący pjoz namieszał mi w głowie z oponami bezdętkowymi. Czy jest sens? Czy jest sens wybierać rower mając to od razu na uwadze. Tym bardziej, że to kolejna rzecz, na której się nie znam...

:) © djk71


Wieczorem dzwoni Olek z propozycją przejażdżki. Odmawiam. Ale tylko raz ;-)

Były też akcenty rowerowe © djk71


Szybka rundka: Helenka-Rokitnica-Wieszowa-Zbrosławice-Ptakowice-Stolarzowice-Helenka. Szybka, bo ciśnie na tym blacie jak wariat, a ja świeżo po obiedzie. No, po obiadokolacji ;-)

I akcenty sportowe © djk71


Dzięki Olek, że mnie wyciągnąłeś. Potrzebowałem tego.

Szóstka w trakcie :-) Dzień 22 ;-)
Kadencja:78

Mokro i zimno i zwycięstwo...

Niedziela, 19 lutego 2012 · Komentarze(11)
Mokro, zimno i zwycięstwo...
Już muszę. Wczoraj nie było szans ale dziś choć na chwilę muszę wyjść na rower. To nic, że zapowiadają deszcz. Po prostu muszę.

Dołącza Kosma. Ruszamy. Rzut oka na budowany wiadukt na A1.

Wiadukt już prawie stoi... © djk71


I jedziemy. Pierwotnie w planie był Chudów ale rzut oka na zegarek i wiem, że nie zdążylibyśmy wrócić przed meczem. Dziś klasyk: Górnik - Legia ;-)

Jedziemy w stronę Tarnowskich Gór. Pada z góry i z dołu. Chłodno.
Chwila przerwy na Rynku.

Rock Machine na Rynku © djk71


Coraz chłodniej w ręce. Przemokły mi rękawice - nie doceniłem pogody i wziąłem zbyt cienkie. Niestety po chwili czuć tego efekty. Ręce marzną, drętwieją, zaczynają boleć ;-(

Buty mokre mimo ochraniaczy… Plecy też zaczynają być mokre. Może w końcu zacząłbym używać błotników... Nie jest dobrze. Już chcę być w domu. Dojeżdżamy. Palce mam tak zdrętwiałe, że nie potrafię wcisnąć przycisku domofonu. Nic dziwnego, skoro chwilę wcześniej nie potrafiłem zmieniać przerzutek.. :-(

To nie za taką jazdą tęskniłem... Ale tak to często bywa... Kiedy na coś bardzo czekamy to potem różnie to wygląda... Na szczęście w drugą stronę to też działa, czasem robimy coś, idziemy gdzieś bez chęci, a potem jest super... :-)

Górnik wygrywa 2:0 :)

Bez błotników...

Poniedziałek, 9 stycznia 2012 · Komentarze(11)
Bez błotników...

Późnym wieczorem korekta hamulców i przerzutek i grubo po 22-giej ruszam na szybką miechowicką pętelkę. Mokro. Bardzo szybko mam mokre nie tylko 4 litery. A Anetka ledwie co zdążyła wyprać i wysuszyć moje ciuchy po wczorajszej świątecznej masie... Brak błotników to nie jest dobry pomysł.

Po raz kolejny próbuję jechać szybko i po raz kolejny wydaje mi się, że tak jest dopóki pod domem nie spoglądam na licznik. Ok, przynajmniej wiem na co mnie stać i nad czym muszę pracować.

Z drugiej strony doszedłem ostatnio do tego, że jeżdżąc codziennie tylko te 11,5km przejechałbym około 4200km w ciągu roku. Hmmm... wydawało mi się, że te 4 tysiące w zeszłym roku to było sporo... Liczby jednak są magiczne...

Jako, ze dziś bez zdjęć to trochę muzyki z wczorajszego koncertu w Katowicach. Niestety nie dotarłem ;-( Jakość nie jest najlepsza lubię ich oglądać... ;-)
Plagiat199 - Czarne loki :-)

<object height="350" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/2kBlg8SEq8A"> <embed src="http://www.youtube.com/v/2kBlg8SEq8A" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" height="350" width="425"></embed></object><br>
kadencja: 86

Śląska Inicjatywa Rowerowa i śnieg

Sobota, 7 stycznia 2012 · Komentarze(9)
Śląska Inicjatywa Rowerowa i śnieg

Rano wyjazd na spotkanie Śląskiej Inicjatywy Rowerowej. Dawno nic się z mojej strony w tej kwestii nie działo. Dziś też jechałem na spotkanie z innym planem ale widząc, że koledzy coś robią i słysząc entuzjazm w ich głosach postanawiam spróbować raz jeszcze coś w tym temacie podziałać. Zobaczymy. Ciekawe, czy w tak dużym mieście uda się skrzyknąć parę osób do działania… Mam obawy ale wierzę, ze tak... Jakby ktoś był zainteresowany to zapraszam do kontaktu...

Wieczorem plan powtórzenia ostatnich pętelek w towarzystwie Moniki. W międzyczasie zagaduje Olo. Ruszamy o dwudziestej i ruszamy w stronę Zabrza. Pada. Na Placu Wolności Olo robi nam zdjęcie i… gubi blok. Proponuję wracać ale Olek jest twardy, w Biskupicach jednak zmienia zdanie i wracamy do domu. Zaczyna padać śnieg. Z każdą chwilą coraz mocniej. Na Helence jest już zupełnie biało. Wariacka przejażdżka ale w sumie lepsze to niż siedzenie przed telewizorem.

BTW: W końcu dostałem wygrany kalendarz. Jest większy niż się spodziewałem. Ale dziewczyny całkiem, całkiem... prawie jak moja małżonka :-)

Dziewczyny ;-) © djk71


Kadencja spacerowa: 56