Wpisy archiwalne w kategorii

Z kamerą wśród...

Dystans całkowity:45694.95 km (w terenie 13501.58 km; 29.55%)
Czas w ruchu:3182:13
Średnia prędkość:14.67 km/h
Maksymalna prędkość:92.52 km/h
Suma podjazdów:108980 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:193 (100 %)
Suma kalorii:559155 kcal
Liczba aktywności:1503
Średnio na aktywność:31.69 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Po śmietnikach

Niedziela, 12 października 2014 · Komentarze(6)
Uczestnicy
Po śmietnikach

Wyjeżdżam odprowadzić Darka, proponuje kierunek Osiedle Młodego Górnika. Wbijamy się na niebieski szlak rowerowy i... jedziemy nim dalej niż się spodziewałem. Na Zaborzu Amiga łapie gumę. Nie ma czemu się dziwić, drogi pozostawiają wiele do życzenia.

Tradycyjnie w Zabrzu © djk71

Wciąż nie wiem dla kogo jest ten szlak i czemu pokazuje tym, którzy go przemierzają głównie śmieci leżące wzdłuż trasy...

Po kolejnych kilku kilometrach żegnamy się i dalej jadę sam. Nic się nie zmienia. Szlak dalej wzdłuż śmietników, a ja wciąż nie potrafię wejść na odpowiedni puls. Efekt wczorajszego meczu? Pewnie tak ;-(

Po dwóch godzinach czuję zmęczenie. Jakoś dojeżdżam do domu, ale nie tak to miało wyglądać. Ten szlak też nie tak powinien wyglądać.

Szlak rowerowy © djk71


Teren i stadion

Sobota, 11 października 2014 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Teren i stadion

Przed południem trening w terenie. Brakowało mi tego i... jeździło mi świetnie.

Na Red Rocku :-) © djk71

Przy okazji kilka nowych ścieżek i podjazdów w DSD.
Będę na nie wracał. Dzielnie towarzyszy mi Amiga.

Lubię ten las © djk71


Potem powrót na osiedle i przedłużona pizza...

Na deser z bardzo pełnymi brzuchami rundka do Zabrza. Igor chce podjechać na stadion Górnika. Po drodze zaliczamy stadion Sparty w Mikulczycach, gdzie akurat mecz zaczynały drużyny żeńskie.

Sparta Zabrze © djk71


Szybki rzut oka na budowany stadion, są postępy.

Kładą dach © djk71


I powrót. Igor dał czadu na podjeździe z Rokitnicy.

Z mistrzem © djk71


W sumie 8 godzin na - a raczej "z" - rowerami :-)

Wieczór oczywiście przed telewizorem ;-)

Po serwisie

Wtorek, 7 października 2014 · Komentarze(2)
Po serwisie

Rower już bardzo domagał się serwisu. Zaryzykowałem i oddałem po sąsiedzku do nowego punktu w Rokitnicy. Choć sklep nastawiony raczej na rowery miejskie to właściciel wzbudzał zaufanie i sprawiał wrażenie, ze wie czym się zajmuje. Zobaczymy.

Nowy sklep, zobaczymy jak się sprawdzi © djk71

Szybka diagnoza, szybka naprawa, trzeba więc zrobić test.

Dziś bardzo lekki trening, właściwie spóźniony rozjazd po weekendowej Galicji. Rower sprawuje się bez zarzutów. Już zapomniałem, że przerzutki mogą tak działać. Wygląda, że zostało zrobione co chciałem i tak jak chciałem. Oby tak dalej. Wygląda na to, że jest szansa, że się zaprzyjaźnimy z tym serwisem. Jeszcze tylko w jednej kwestii musimy się dogadać, ale to już przy następnej wizycie....

Kadencja: 73

Galicja Orient 2014 - dzień drugi

Niedziela, 5 października 2014 · Komentarze(5)
Galicja Orient 2014 - dzień drugi

Po wczorajszym dniu czuję zmęczenie. Zobaczymy jak będzie. Rano też chłodno, ale ubieram się cieplej.

Dziś, jak się potem okaże, przebojem dnia będzie nie trasa, ale rower, który przykuwał uwagę wszystkich...

Pierwszy fat bike jaki widziałem na zawodach © djk71

Ale po kolei...

Start
Dziś mapa niewiele większa niż A4, na niej 11 punktów kontrolnych. Czas start.

PK 21 - Jaskinia
Ruszam samotnie, ale podobnie jak wczoraj, przy punkcie jestem w towarzystwie.

PK 24 - Stały punkt trasy do BnO
Podjazd i... trzeba się rozebrać. Nie dość, że sił brak to jeszcze ciepło. Dodatkowo co chwilę okulary mi parują i nic nie widzę. Znów w towarzystwie wpadamy na punkt. Nie lubię tego. Postanawiam nie jechać za resztą tylko wybrać wcześniej zaznaczony wariant trasy. W efekcie z lasu wyjeżdżam jakiś kilometr dalej niż planowałem.

Mała zmiana planów. Zamiast na PK 28 jak chciałem jadę na PK 25, wiem, że to nie najbardziej optymalna trasa, ale nie chcę mieć poczucia gonienia innych.

PK 25 - Kładka
Szybki przelot do punktu, na miejscu chyba z trzy mostki, ale jest i ten właściwy.

Duża ta kładka © djk71

PK 29 - Podnóże skały
Końcówka przed punktem to podjazd, który podprowadzam. Przerzutki podobnie jak wczoraj prawie nie działają, nic dziwnego, linka w strzępach, czekam aż strzeli.

Pod skałą © djk71

PK 28 - Wiadukt
Prosta droga do wiaduktu. Czas coś przegryźć.

Przy wiadukcie © djk71

PK 31 - Pomost
Długi przelot asfaltami. Wjazd na punkt bezbłędny.

Czy to na pewno pomost? © djk71

PK 30 - Samotne drzewo
Trasa niby wzdłuż szlaków rowerowych, ale oznaczeń jakoś nie widziałem. Na szczęście droga prowadzi prosto (czyt. zakolami) do punktu.

BUFET
Nie potrzebuję zjeżdżać, ale mam ochotę na drożdżówkę z serem. Niestety tu tylko batoniki i picie więc od razu ruszam dalej.

PK 27 - Rozwidlenie rowów
Kolejny prosty punkt. Wyjeżdżając gonię jednego z zawodników żeby pstryknąć jego rower, a dokładniej mówiąc koła :-)

A mnie się wydawało, że ja mam za szerokie opony © djk71

Koła robią wrażenie © djk71

PK 26 - Zachodni koniec starorzecza
Szczerze mówiąc jedyny punkt, którego opis przegapiłem. I pewnie bym się go nie domyślił. Na szczęście nie był potrzebny do odnalezienia punktu. Jadę dalej....

Czyżby w oddali była górka? © djk71

PK 23 - Zbieg dwóch jarów
Jeśli droga prowadząca do punktu nazywa się Stroma, to nie ma co z nią walczyć. Podprowadzam :)
Z punktu też pod górkę, ale tam już jadę :-)

PK 22 - Jar
Na Płaskiej Górze, gdzie mam skręcić w prawo zagaduje mnie Krzysiek z dziećmi i... przejeżdżam zakręt. Po chwili orientuję się, że coś jest nie tak i wracam. Na rozjeździe nie pilnuję kierunku i jadę kawałek za daleko. Kończy się droga i coś nie tak, znów wracam i teraz już się zgadza kierunek. Przez pole w dół i w towarzystwie zaliczam ostatni punkt.

Meta
Jest komplet. Na metę dojeżdżam prawie godzinę przed limitem czasu, ale dziś trasa była sporo łatwiejsza nie tylko dla mnie. Gdybym nie nadrobił tych kilku kilometrów wg autorskiego wariantu to pewnie byłbym szybciej. Ostatecznie wg wstępnych wyników, po dwóch dniach kończę na 12 miejscu.

Trochę zamieszania w trakcie dekoracji © djk71

Jak zawsze świetne tereny do jazdy, świetne atmosfera i trochę chaosu przy liczeniu punktów i w trakcie dekoracji :-) No cóż dwudniowa impreza wymaga więcej wysiłku nie tylko od zawodników :-). Już czekam na kolejną dwudniówkę :-)

Mam tylko jedną uwagę - zmieńcie drukarnię. Jak ktoś ma mały mapnik i musiał mapę kilkukrotnie składać to... pod koniec nie było na niej nic widać. Farba się momentalnie ścierała w miejscu każdego zgięcia. W trakcie pisania relacji ledwie niektóre opisy byłem w stanie odczytać nie mówiąc o ścieżkach...

Kadencja: Czujnik się wypiął (na mnie chyba).

Galicja Orient 2014 - dzień pierwszy

Sobota, 4 października 2014 · Komentarze(7)
Galicja Orient 2014 - dzień pierwszy

Dwudniowa impreza na przełomie września i października w Małopolsce już na stałe się wpisała w kalendarz imprez obowiązkowych. Tym razem gościć będziemy w Bolęcinie. W przeciwieństwie do lat ubiegłych przyjeżdżam nad zalew Gliniak rano w dniu startu. Chłodno. Nie wziąłem długich spodni, ani nogawek. Niedobrze. Przygotowanie roweru i pogaduchy ze znajomymi (i nieznajomymi).
Udaje się bez problemu zamontować mapnik obok lemondki.

Szczęśliwy numerek? © djk71


Odprawa
W końcu odprawa, kilka wskazówek i mapa A3 w skali 1:55 000. Rysuję trasę, liczę punkty i jest 17 zamiast 18-tu. Pominąłem PK3, nie chce mi się już modyfikować trasy, dorysowuję tylko drogę do trójki od jednego z najbliższych punktów.

Tło odprawy © djk71

PK 7 - Brama techniczna
Ruszamy w kilka osób, Na prostej udaje się większość wyprzedzić. Wieje wiatr, ale kładąc się udaje się go pokonywać. Pierwszy punk obok magicznych budowli w Alwerni, które przyciągają wzrok przejeżdżających biegnącą obok autostradą.

Kosmiczne miasteczko © djk71

PK 6 - Źródło
Przy szóstce tłok, nie lubię tego.

PK 10 - Przepust
Wyjeżdżając z punktu skręcam w prawo zamiast w lewo, koryguję szybko błąd i doganiam Łukasza, który zdążył mnie w międzyczasie wyprzedzić. Punkt prosty.

PK 17 - Rozwidlenie jarów
Zatrzymuję się obok innego zawodnika, który tu porzuca rower i biegnie szukać punktu. Wydaje mi się, że to jeszcze kawałek, ale owczy pęd sprawia, że udaję się za nim. Chwilę błądzimy, w końcu jest punkt. Jednak potwierdza się, że nie lubię szukać z kimś, ale dziś to chyba będzie standard.

Brama Zwierzyniecka © djk71

PK 18 - Most kolejowy.
Tu znów tłocznie, sam most klimatyczny.

Niewiele z mostu zostało © djk71

PK 16 - Źródło
Ten odcinek daje mi w kość. Nie wiem, czy wybrałem najoptymalniejszą drogę, ale na pewno stromą. Zjeżdżając z punktu przypomina mi się "kisiel" sprzed dwóch lat. Dziś nie jest tak ślisko, ale udaje mi się wpaść w poślizg na zjeździe i spaść z roweru. Na szczęście kończy się na otarciach i siniakach.

Jak zwykle nie widać rzeczywistego nachylenia © djk71

PK 15 - Szczyt skarpy
Podejście od zachodu nie udane, nie ma ścieżki. Za radą Łukasza próba od strony Radwanowic. Tym razem udana, ale czuję już zmęczenie.

PK 13 - Róg ogrodzenia
Ciężko, do tego przerzutki odmówiły posłuszeństwa. Głównie zmieniam tylko przód. Tył jest tam gdzie się akurat ustawił :-(

PK 12 - Południowe podnóże skałki
Punkt banalny, ale po drodze, szczególnie na początku można się było zmęczyć.

Przed nami skałka © djk71


PK 14 - Skałka - na szczycie
Dużo dziś podjazdów. Punkt prosty.


Skałka © djk71

PK 11 - Szczyt płaskiej górki
Bez problemów.

PK 2 - Szczyt kopca
Coraz bardziej zmęczony.

PK 9 - Wyschnięte źródło
Zaliczone bez przygód.

BUFET
W dobrym momencie. Uzupełniam bidon, zjadam drożdżówkę i pół banana.

PK 5 - Szczyt urwiska
Ruszamy z kolegą z naszych stron, ale wstyd przyznać nawet nie wiem jak ma na imię, choć spotkaliśmy się dziś wiele razy. Tuż przed punktem na rozwidleniu ścieżek on rusza w lewo, ja w prawo. Wjeżdżam wprost na punkt. Wołam głośno, że to tu, ale bez odzewu. Trudno. Jadę dalej.

PK 4 - Stos kamieni
Jedzie mi się strasznie ciężko. Przejeżdżam punkt i szukam go jakieś 200m dalej. W końcu cofam się i jest. Efekt zmęczenia?

Stos kamieni © djk71

PK 1 - Rozwidlenie jarów
Drogą do przewodów wysokiego napięcia i dalej prosto. Karta podbita.

PK 3 - Ruiny zapory
Stąd jest najbliżej do punktu, który pominąłem przy planowaniu. Patrzę na zegarek i na dwoje babka wróżyła. Jak się nie pomylę to jest szansa zdążyć. Jeśli nie to za każdą minutę spóźnienia dostaję 5 minut kary. Dystans do punktu i powrót to około 7-8km, czyli biorąc pod uwagę zmęczenie i teren jakieś 30 minut. Za opuszczenie punktu dostaję 60 minut kary. Czyli jeśli się spóźnię około 6 minut wychodzę na zero...  Mojej kalkulacji przysłuchuje się mój organizm, który kategorycznie przerywa te rozważania: Do Bazy! Ja już nie mam sił! Ok, odpuszczam.

PK 8 - Przepust
Do punktu docieramy w kilka osób. Niestety ktoś ukradł perforator. Dobrze, że jest alternatywne oznaczenie. Dodatkowo robimy sobie na dowód fotkę :-)

Tu byliśmy :-) © djk71
Ja też byłem z nimi © djk71

Meta
Szybkim tempem docieramy do mety. Zostało mi około pół godziny do końca limitu. Może bym zdążył zaliczyć ten ostatni punkt, a może nie... Na mecie czeka niespodzianka....

Pojawił się Grześ, po operacji, z ortezą, a i tak zrobił kilkadziesiąt kilometrów...  Wariat...

Bez komentarza © djk71


Pomidorówka, pierogi, kilka słów ze znajomymi i trzeba (mimo namów kolegów) wracać do domu, bo dziś WDŚ :-) Wygraliśmy :-)

Przy okazji pobiłem rekord prędkości po drodze. Skoro zrobiłem to w takim terenie to tylko świadczy o tym jak zwykle asekurancko jeżdżę...


Kadencja: 77

Szlakiem górnośląskich rezydencji

Niedziela, 21 września 2014 · Komentarze(8)
Szlakiem górnośląskich rezydencji

Jakiś czas temu zapisałem chłopaków i siebie na rajd rowerowy szlakiem górnośląskich rezydencji. Rajd miał być jedną z części Szlacheckiego weekendu. Niestety nie było szans na udział w pozostałych, ciekawie zapowiadających się, imprezach.

Pobudka, śniadanie dla chłopaków i dla siebie i czas ruszać. Niestety tylko z Wiktorem, Igor po chorobie musi zostać w domu. Szybko docieramy do Tarnowskich Gór i... prawie półtorej godziny czekamy na start imprezy. Miałem zapisane, że rajd jest o 11-tej i... faktycznie o tej godzinie zaczyna się rejestracja, a start... w południe.

Pamiątkowa koszulka © djk71

W międzyczasie odebranie pakietów startowych (pamiątkowy T-shirt, woda, wafelek i kupon na grochówkę) i taksowanie otoczenia i rowerów innych uczestników.

Co to za flaga? © djk71

Interesujące © djk71
I po problemie © djk71
To lubię © djk71
Rodzinnie © djk71
I znów rodzinnie © djk71

W końcu ruszamy i bardzo szybko pierwszy postój obok kopalni srebra. Tu krótka opowieść o historii tego miejsca.

Kopalnia srebra © djk71
A może się przesiąść © djk71
Wybór jest spory © djk71
Kamień graniczny © djk71
Słuchamy prelekcji © djk71

Kolejny punkt to Red Rock, część uczestników zostawia rowery na dole i na szczyt idzie piechotą, część podjeżdża. Mimo założonych cienkich opon oczywiście jadę. Jednak na błotnistym podjeździe koła zaczynają buksować i muszę 2m podprowadzić. Potem już nie ma problemu.

Widok z hałdy © djk71

Niektórym się nudzi...
Co by tu zrobic? © djk71

... i postanawiają sprawdzić jak tam zjazd...

Zjadę! © djk71

Udaje się...

Jadę © djk71

Tylko potem trzeba rower wepchnąć do góry...

Wyciągu nie ma © djk71

Po kolejnej prelekcji czas ruszać dalej.

Tym razem postój przed kościołem w Bobrownikach.

Przy kościele © djk71
Grota? © djk71

Zaczyna padać. Na szczęście tylko chwilowo.

Podjazd, a potem zjazd do przejazdu w Nakle. Kilka rowerów na zjeździe kładzie się... Na szczęście eskortujący nas w towarzystwie policji ambulans nie musi interweniować.

Zawsze elegancko © djk71

Kolejny postój w dość nietypowym miejscu, przy wapiennikach...

Wapienniki © djk71

Stąd już dojazd wprost pod pałać w Nakle, gdzie czeka nas ciepły poczęstunek.

Stroje dowolne :-) © djk71
Kolejna rodzinka © djk71

I na miejscu © djk71

Choć chciałoby się tu zostać dłużej to w planach dziś jeszcze trening więc trzeba się zbierać. Bez kombinacji, przebytą już dziś trasą wracamy do domu.

Przy pałacu © djk71
Czas wracać © djk71

Fajna impreza, sympatyczne, uśmiechnięte towarzystwo, choć czegoś mi jeszcze brakło... W sumie sam nie wiem czego... Jakiejś iskry... nie wiem... Ale fajnie było...

Szybki obiad, zmiana opon na szersze i... życie po raz kolejny zmienia plany... trzeci dzień z rzędu anulowany trening :-( Życie...

Kadencja: 66

Lemondka, a siodełko...

Czwartek, 18 września 2014 · Komentarze(9)
Lemondka, a siodełko...

Pobudka 5:30. Śniadanie o szóstej, chwila odpoczynku i na rower przed wizytą u klienta.
Hotel może nie ma pięciu gwiazdek, ale sympatyczny, podobnie jak restauracja.


Wymarzony hotel © djk71

Ruszam w stronę Drezdeneckich Uroczysk. Początkowy fajny szuterek w lesie powoli zmienia się w polną drogę, by w końcu wyprowadzić mnie w pole... Znaleziona po chwili kolejna ścieżka wycina mi ponownie ten sam numer. I kolejna tak samo.

W końcu trafiam na taką, która wyprowadza mnie w miejsce skąd wyjechałem. Nie tak to miało wyglądać, ale przy okazji miałem okazję poćwiczyć jazdę na cienkich oponkach po trawie, lesie i piachu. Na piachu ciężko.

Dobra, trochę czasu już straciłem więc teraz już tylko asfalt. Dokądkolwiek.

Uliczka © djk71

Sporo wczoraj jechałem na lemondce, dziś też się udaje. I tu pytanie do tych, którzy też z niej korzystają.

Czy jeżdżąc z lemodką korygujecie ustawienie siodełka? Zarówno przód tył, jak i jego pochylenie?

Pytam, bo momentami czułem w pewnym miejscu lekki dyskomfort.

Żeby nie było za prosto to droga w pewnym momencie zmienia się w polną i mknę przez las. W końcu wyjeżdżam na znany mi z wczorajszego wieczora asfalt.

Krótki postój przy intrygującym budynku w Starych Bielicach.

Stary dworzec © djk71
Żeby nie było wątpliwości, że dworzec © djk71

Niby nic nadzwyczajnego, ale jakoś przyciągnął moją uwagę.

Ciekawe gdzie prowadzi ta droga? © djk71

W Drezdenku jeszcze rzut oka na wieżę ciśnień...

Wieża musi być © djk71

I czas wracać do hotelu. Szkoda, że tak krótko, fajnie by było jeszcze wrócić w te okolice.

Kadencja: 84

Do Krzyża

Środa, 17 września 2014 · Komentarze(0)
Do Krzyża

Wieczorny wyjazd w zupełnie nowym terenie. Bez mapy, bez planu, po prostu żeby pojechać. W ramach rozgrzewki zerknięcie na Park Kultur Świata.

W Parku Kultur Świata © djk71

Same miniatury nie zrobiłyby na mnie może długie wrażenia.

W Parku Kultur Świata © djk71

Szokiem było natomiast to, że przy każdej z nich można było włączyć samemu dodatkowe oświetlenie i głosową prezentację.

W Parku Kultur Świata © djk71

Aż dziw bierze, że nikt tego nie zniszczył....

Potem wybieram drogę do Krzyża Wielkopolskiego. Niestety kiedy dojeżdżam na miejsce już jest ciemno. Odpuszczam więc próbę zwiedzania i wracam do Drezdenka.

Po drodze mimo, że jadę z lampką i czołówką mało nie rozjeżdżam totalnie pijanego gościa w czarnych ciuchach na środku drogi...
Jak dobrze zrozumiałem próbował iść na pociąg do Krzyża...

Chwilę później widząc przejeżdżający radiowóz zatrzymuję go. Może gość nie będzie mi wdzięczny, ale lepiej niech go zatrzymają (a może podwiozą), niż ma go ktoś rozjechać...

Kadencja: 74

Work Orient

Niedziela, 14 września 2014 · Komentarze(2)
Work Orient

Wczoraj miał być Mordownik... i był przez kilkadziesiąt minut..., a potem nagły powrót do domu... gdzie nie usłyszałem nic... Nawet choćby rzuconego od niechcenia słowa: Przepraszam... Porażka.

Dziś miał być Bike Orient... i jest... pojechał tam Amiga, który właśnie odpoczywa z powodu kontuzji... Co za paranoja...

Ja mam dla odmiany Work Orient... i nie mam kogo za to winić... Kiedyś jeśli czegoś nie zdążyłem zrobić to zrobiłbym to w domu... wieczorem, w nocy... Teraz już nie potrafię... Zestarzałem się... Wszystko mi przeszkadza, nie potrafię się skupić...

Do tego ostatnie kilka tygodni (miesięcy) to ciężki czas... Bardzo ciężki... Ale to nie temat na bloga....

Lemondka oddana właścicielowi, jeszcze raz wielkie dzięki Grzesiu :-)

Wieczorem za to założona własna. Tamtą było łatwiej założyć, szczególnie, że miała połączone końcówki. Tu, choć się bardzo starałem, nie do końca to wyszło... Założyłem nieco niesymetrycznie i... dało się to zauważyć. Nie jechało mi się tak komfortowo jak poprzednio. Na prawej ręce wyjątkowo dało się to odczuć. Do poprawy.

Do tego plecak, którego codziennie używam do pracy, niezbyt się nadaje na rower.

W pracy © djk71

Kadencja: 83