Galicja Orient 2014 - dzień drugi

Niedziela, 5 października 2014 · Komentarze(5)
Galicja Orient 2014 - dzień drugi

Po wczorajszym dniu czuję zmęczenie. Zobaczymy jak będzie. Rano też chłodno, ale ubieram się cieplej.

Dziś, jak się potem okaże, przebojem dnia będzie nie trasa, ale rower, który przykuwał uwagę wszystkich...

Pierwszy fat bike jaki widziałem na zawodach © djk71

Ale po kolei...

Start
Dziś mapa niewiele większa niż A4, na niej 11 punktów kontrolnych. Czas start.

PK 21 - Jaskinia
Ruszam samotnie, ale podobnie jak wczoraj, przy punkcie jestem w towarzystwie.

PK 24 - Stały punkt trasy do BnO
Podjazd i... trzeba się rozebrać. Nie dość, że sił brak to jeszcze ciepło. Dodatkowo co chwilę okulary mi parują i nic nie widzę. Znów w towarzystwie wpadamy na punkt. Nie lubię tego. Postanawiam nie jechać za resztą tylko wybrać wcześniej zaznaczony wariant trasy. W efekcie z lasu wyjeżdżam jakiś kilometr dalej niż planowałem.

Mała zmiana planów. Zamiast na PK 28 jak chciałem jadę na PK 25, wiem, że to nie najbardziej optymalna trasa, ale nie chcę mieć poczucia gonienia innych.

PK 25 - Kładka
Szybki przelot do punktu, na miejscu chyba z trzy mostki, ale jest i ten właściwy.

Duża ta kładka © djk71

PK 29 - Podnóże skały
Końcówka przed punktem to podjazd, który podprowadzam. Przerzutki podobnie jak wczoraj prawie nie działają, nic dziwnego, linka w strzępach, czekam aż strzeli.

Pod skałą © djk71

PK 28 - Wiadukt
Prosta droga do wiaduktu. Czas coś przegryźć.

Przy wiadukcie © djk71

PK 31 - Pomost
Długi przelot asfaltami. Wjazd na punkt bezbłędny.

Czy to na pewno pomost? © djk71

PK 30 - Samotne drzewo
Trasa niby wzdłuż szlaków rowerowych, ale oznaczeń jakoś nie widziałem. Na szczęście droga prowadzi prosto (czyt. zakolami) do punktu.

BUFET
Nie potrzebuję zjeżdżać, ale mam ochotę na drożdżówkę z serem. Niestety tu tylko batoniki i picie więc od razu ruszam dalej.

PK 27 - Rozwidlenie rowów
Kolejny prosty punkt. Wyjeżdżając gonię jednego z zawodników żeby pstryknąć jego rower, a dokładniej mówiąc koła :-)

A mnie się wydawało, że ja mam za szerokie opony © djk71

Koła robią wrażenie © djk71

PK 26 - Zachodni koniec starorzecza
Szczerze mówiąc jedyny punkt, którego opis przegapiłem. I pewnie bym się go nie domyślił. Na szczęście nie był potrzebny do odnalezienia punktu. Jadę dalej....

Czyżby w oddali była górka? © djk71

PK 23 - Zbieg dwóch jarów
Jeśli droga prowadząca do punktu nazywa się Stroma, to nie ma co z nią walczyć. Podprowadzam :)
Z punktu też pod górkę, ale tam już jadę :-)

PK 22 - Jar
Na Płaskiej Górze, gdzie mam skręcić w prawo zagaduje mnie Krzysiek z dziećmi i... przejeżdżam zakręt. Po chwili orientuję się, że coś jest nie tak i wracam. Na rozjeździe nie pilnuję kierunku i jadę kawałek za daleko. Kończy się droga i coś nie tak, znów wracam i teraz już się zgadza kierunek. Przez pole w dół i w towarzystwie zaliczam ostatni punkt.

Meta
Jest komplet. Na metę dojeżdżam prawie godzinę przed limitem czasu, ale dziś trasa była sporo łatwiejsza nie tylko dla mnie. Gdybym nie nadrobił tych kilku kilometrów wg autorskiego wariantu to pewnie byłbym szybciej. Ostatecznie wg wstępnych wyników, po dwóch dniach kończę na 12 miejscu.

Trochę zamieszania w trakcie dekoracji © djk71

Jak zawsze świetne tereny do jazdy, świetne atmosfera i trochę chaosu przy liczeniu punktów i w trakcie dekoracji :-) No cóż dwudniowa impreza wymaga więcej wysiłku nie tylko od zawodników :-). Już czekam na kolejną dwudniówkę :-)

Mam tylko jedną uwagę - zmieńcie drukarnię. Jak ktoś ma mały mapnik i musiał mapę kilkukrotnie składać to... pod koniec nie było na niej nic widać. Farba się momentalnie ścierała w miejscu każdego zgięcia. W trakcie pisania relacji ledwie niektóre opisy byłem w stanie odczytać nie mówiąc o ścieżkach...

Kadencja: Czujnik się wypiął (na mnie chyba).

Komentarze (5)

Dosiadałem jakieś dwa tygodnie temu w Polanicy podobnego fat bike''a. Wrażenia po paru kółkach w Parku Zdrojowym bardzo pozytywne, mimo masywnego wyglądu ważył tylko 15kg, opory toczenia grubaśnych kółek też naprawde minimalne, poza ceną ok 9 tysi

keszol 20:16 wtorek, 7 października 2014

limit
Miałem chęć się nawet przejechać, ale w końcu nawet nie pogadałem. Z tego co pisała koleżanka to był ponoć dziewiczy rejs tego fat bike''a :-)
kosma100
Dzięki.
Drukarnia, drukarka - jak dla mnie obojętne, grunt żeby mapy były ok.

djk71 19:25 wtorek, 7 października 2014

kosma100: To jak już przy mapach jesteśmy... :-) Kiedy będziesz miała u siebie mapy laminowane? W przyszłym roku będzie mi potrzeba kilka z okolic górskich i chętnie bym kupił gdybyś miała w Norce takowe w ofercie.

limit 10:56 wtorek, 7 października 2014

Ale grubas :)
12 miejsce - ładnie :) - gratulacje!
Problem z mapami to najprawdopodobniej nie kwestia drukarni tylko rodzaju wydruku (atramentowy).
My drukujemy laserowo i dlatego maksymalnie na A3, ponieważ tylko do takiego formatu mamy wydruk laserowy.
Wydruk na ploterze fajnie wygląda, do czasu kiedy się zegnie mapę. Na zgięciach ściera się nadruk, a jeśli już dostanie się wilgoć to katastrofa.
Pozdrawiam

kosma100 09:16 wtorek, 7 października 2014

Ostatniej zimy po głowie chodził mi Fatbike :-) Na śnieg, piasek, kamienie to niezłe rozwiązanie pomimo tego, że nie ma amorów. Same oponki dają niezłą amortyzację i do tego dużą powierzchnię przyczepności. Takiego też będzie trzeba sobie kiedyś sprezentować ;-) Rozmawiałeś z jeźdźcem tego rumaka? Jak się sprawuje w czasie jazdy?

limit 05:23 wtorek, 7 października 2014
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa obiek

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]