Wpisy archiwalne w kategorii

Z kamerą wśród...

Dystans całkowity:45694.95 km (w terenie 13501.58 km; 29.55%)
Czas w ruchu:3182:13
Średnia prędkość:14.67 km/h
Maksymalna prędkość:92.52 km/h
Suma podjazdów:108980 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:193 (100 %)
Suma kalorii:559155 kcal
Liczba aktywności:1503
Średnio na aktywność:31.69 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Marchewkowo...

Niedziela, 23 listopada 2014 · Komentarze(4)
Marchewkowo...

Po wczorajszej siłowni czuję ból mięśnia w okolicach lewej łydki. Czyżby bieżnia? Mimo to korzystając z ładnej pogody ruszam na rower. Wstępnie w planach był wyjazd z ekipą z Leśnej Rajzy w kierunku źródeł Małej Panwi, ale niestety nie udało się tego ogarnąć organizacyjnie.

Jadę sam. Najpierw rundka po Piekarskich Dołach - ten teren wciąż jest mi mało znany. Potem Nakło, Chechło, by w końcu szlakiem LR dotrzeć w okolice Żyglina. Tu mała niespodzianka...

Marchewki © djk71
Buraki pastewne (?) © djk71

Dokarmianie, czy zwabianie zwierzyny?

McLas © djk71

Potem zamiast jechać głównymi ścieżkami to oczywiście niesie mnie w krzaki.

Wycinka, tylko po co? © djk71

Ciekawe czy to przedświąteczna wycinka choinek, czy planują tu jakąś drogę?

Jadę przez las bez mapy. Mam czas. Wydaje mi się, że wiem gdzie wyjeżdżam z lasu, ale nie chcę skręcać w lewo do znanego mi mostka, tylko skręcam w prawo. Droga (?) przez zarośnięte pole staje się coraz mniej wyraźna. Miejscami jej prawie nie ma.

I wywiodło mnie w pole © djk71

Po lewej stronie cały czas Brynica. W końcu jest jakiś mostek i dojeżdżam do normalnej drogi.

Wydaje mi się znajoma, ale to chyba niemożliwe. A jednak po chwili mijam mostek, o którym wcześniej wspominałem. Okazało się, że dotarłem trochę bardziej na wschód niż się spodziewałem.

Stąd już znaną drogą w kierunku Świerklańca.

Klimat wakacyjny © djk71

A potem już prosto (w miarę) do domu.

Kadencja: 83

A jednak deszcz

Niedziela, 16 listopada 2014 · Komentarze(0)
A jednak deszcz

Przed wyjściem wszystkie prognozy wskazują deszcz. Opóźniam wyjście oglądając wywiad z chłopakami, którzy przebiegli 4 pustynie i... wciąż nie pada. Trudno, trzeba wyjść :-)

Rundka po znanych ścieżkach, tylko dziś pusto, nawet nad Chechłem i w Świerklańcu. Z tego powodu decyduję się nawet wjechać na chwilę do parku, choć dawno tu nie byłem.


Park w Świerklańcu © djk71

W Radzionkowie dopada mnie ulewa. Nawet mi bardzo nie przeszkadza, ale szybko mam mokre buty i zaczyna mi być zimno. Mając na uwadze poranny ból gardła decyduję się wrócić do domu. Szkoda ryzykować.

Kadencja: 86

Bez rogów

Sobota, 15 listopada 2014 · Komentarze(3)
Bez rogów

Ostatnio było bez kasku, dziś jest bez rogów i lemondki. Tak dla testu.

Odnowiony Elzab © djk71

Na pierwszej prostej odruchowo chcę się położyć na lemondce...

W Reptach na małym podjeździe sięgam po rogi.

W Segiecie też pełno liści © djk71

Oczywiście bez problemu wjechałem i bez nich ale dopiero w takich momentach człowiek zdaje sobie sprawę z tego co miał, a co mu odebrano. Tak samo było niedawno z komputerem. Po wymianie płyty głównej przestał działać jeden klawisz - strzałka w prawo. Gdyby wcześniej mnie ktoś spytał jak często go używam, pewnie odpowiedziałbym: czasami. Jeden dzień wystarczył by się okazało, że znacznie częściej niż myślałem. Po pierwsze dlatego, że w trakcie edycji tekstu i pracy w arkuszach klawisz ten się naprawdę przydaje, a po drugie... jestem maniakiem klawiatury, a myszki używam wtedy gdy muszę... Na szczęście kolejna wymiana płyty naprawiła usterkę.

Niezbyt długa przejażdżka, ale mimo dnia wolnego mogłem wyjść na rower dopiero około 15-tej. Najpierw zimno, potem ciemno... Nie lubię...

Kadencja: 89

Bez kasku

Wtorek, 11 listopada 2014 · Komentarze(6)
Bez kasku

Kask został na Mazowszu :-( Trochę nieswojo się na początku czuję ale jadę. Pogoda taka, że grzech by było nie pojechać.
Głównie lasami. Fajnie się kręci, choć momentami ścieżek nie widać...

Gdzieś tu jest ścieżka © djk71
Dolomity, Nakło i droga na Chechło...

Piekna droga © djk71

Mimo, że listopad to nad jeziorem pełno ludzi.

Ładnie, ale na alejce obok tłoczno © djk71

Szybko stamtąd uciekam nad zalew w Świerklańcu. Tu też tłoczno.
Wszędzie dużo rowerzystów.

W Piekarach w końcu jakiś akcent świąteczny.

Bohaterom poległym w walce o narodowe i społeczne wyzwolenie © djk71


Kadencja: 89

Bicie rekordu Polski

Sobota, 8 listopada 2014 · Komentarze(6)
Bicie rekordu Polski

Wizyta na Mazowszu. Wczoraj fantastyczny koncert Kultu. Nie sądziłem, że będę się bawił aż tak dobrze. I to mimo, że nie poszedłem w TAN... :-)

Dziś pada. Mimo to krótki wypad na rower. Po Kampinosie. Nie jest łatwo. Do tego napęd coś dziwne odgłosy wydaje... Szczególnie jak mocniej nacisnę... Nie lubię tego.

Krótko, bo potem wizyta na welodromie w Pruszkowie. Andrzej Bartkiewicz podejmuje próbę bicia rekordu Polski w godzinnej jeździe na torze. To, że pobije rekord (po 41 latach) to było pewne od pierwszych okrążeń. Pytanie brzmiało jak bardzo.

Na welodromie © djk71

Pobił... i to bardzo. Wynik - 47,618 km.
Na imprezie spotkanie z dawno nie widzianym Goro.

Po imprezie wizyta w naleśnikarni i pogaduchy z Che... Niestety Niewe przed nami się ukrył.

Naleśnik, czy Pancake? © djk71

Przy okazji: Dzięki za wszystkie głosy. Jeszcze głosujemy do 14 listopada. Dzięki Waszym głosom Szansa awansowała z 31 miejsca na 23... Jeszcze trochę i trafi do TOP 20. Głosujmy. Te dzieci potrzebują tego!


Sorry za zdjęcia: komórka

Kadencja: 72

Przerwa

Niedziela, 2 listopada 2014 · Komentarze(5)
Przerwa

W ciągu ostatnich 18 dni byłem dwa razy na rowerze. Na Harpaganie i na Bike Oriencie. Poza tym cisza. Czemu? Sam nie wiem... Ciemno, zimno, brak czasu, zmęczenie sezonem... Pewnie to wszystko razem było powodem. Ale najbardziej chyba ogólne zmęczenie. I to nie fizyczne, a psychiczne. Zmęczenie nie tylko rowerem...

Dziś też mimo, że obudziłem się po trzeciej, nie zebrałem się aby pójść pokręcić. Kiedy w końcu się zdecydowałem to zbieranie się zajęło mi tyle czasu, że... zdążyłem tylko... ściągnąć ciuchy rowerowe, które już miałem ubrane... Porażka.

Organizacja, nad tym muszę popracować, tyle, że nie jest to takie łatwe jeśli zależy też (a może przede wszystkim) od innych...
Ale muszę, tym bardziej, że powoli kształtują się plany na przyszły rok. Ambitne, a może raczej szalone. Jeśli nie będę mógł liczyć na wsparcie to chciałbym żeby mi choć tego nie utrudniano... Ale to chyba tylko pobożne życzenia...

Potrzebowałbym odpoczynku, resetu... tylko jakoś się na to nie zanosi...

Jako, że zdjęć z jazdy nie ma, bo jazdy nie było to... zdjęcie z wczoraj... Różne rzeczy w życiu wygrywałem, ale mój syn mnie przebił... Misję miał ciężką... i to dosłownie...

Z wieńcem na grobie © djk71


Bike Orient - Okolice Łodzi

Sobota, 25 października 2014 · Komentarze(15)
Uczestnicy
Bike Orient - Okolice Łodzi

Czwarte i ostatnie w tym roku zawody z cyklu Bike Orient.
Pobudka przed piątą. Na dworze ciemno i temperatura w okolicach zera. Nic to, trzeba jechać. Tym razem szybka rejestracja, bo zawody... za darmo :-) Numerek ląduje na rowerze, mapnik przykręcony, chwila wahania w co się ubrać bo zimno straszne, a nie ma być o wiele cieplej. I czas ruszać, bo zaczyna się odprawa.

Dziś będą dwie pętle. Pierwsze po znanym już nam Lesie Łagiewnickim z mapą w skali 1:15 000 i druga w okolicach łodzi na standardowej 1:50 000.

Start pierwszej pętli
Mapa, którą dostaliśmy jest jednocześnie mapą do Gry Terenowej Adventure Orient, na niej znajduje się również opis punktów oraz karta kontrolna, które wycinam żeby nie musieć do punktu biegać z mapą.

PK2 - miejsce martyrologii
Ruszam na dwójkę, blisko i... tłumnie, ale tego się można było spodziewać. W kolejce do punktu przede mną stoi chyba z 10-12 osób.

PK 6 - skraj polanki
Większość ruszyła na 16-tkę, a ja chcąc uniknąć tłumów zawracam i jadę południe.

PK 18 - koniec ścieżki
Przed punktem mijam wracających już Karolinę i Darka.

PK 8 - dno rowu
Prosty punkt.

PK 12 - środek polanki
Karolina z Darkiem naprawiają koło. Nie zdążyłem zrobić zdjęcia.

PK 13 - skrzyżowanie ścieżek
Na punkcie namawiają mnie na trójkę, ale ja wybieram siódemkę

PK 7 - podnóże skarpy
Mavic foci przez co o mały włos nie minąłbym punktu.

PK 3 - zakręt ścieżki
Bez problemu.

PK 14 - koniec ścieżki
Niby się odmierzyłem, a jednak chwilę zajęło znalezienie słupka z perforatorem. Dobrze, że było nas tam wtedy kilka osób.

Perforatory na słupkach © djk71

PK 11 - koniec ścieżki
Te okolice bardzo pamiętam z wcześniejszego BO.

PK 1 - Szczyt górki
Po drodze mijam Grzesia, dziwne, jedzie w przeciwną stronę, ale wydaje się, że powinien być już o wiele dalej.

PK 9 - zakręt ścieżki
Kolejny prosty punkt

PK 15 - obniżenie terenu
Obniżenie, czyli pod górkę :-)

PK 17 - zbocze parowu
Wjeżdżam wprost na punkt :)

PK 10 - skraj wzniesienia
Widać, że odbywają się tu jakieś alternatywne zawody na orientację, tyle że piesze.
Zapatrzony przegapiłem ścieżkę. Punkt zaliczony za drugim podejściem.

PK 4 - szczyt wzniesienia
Prosty.

PK 16 - dno parowu
Tylko, którego? Ale od czego są inni zawodnicy obok :-)

PK 5 - szczyt wzniesienia
Bałem się przez chwilę, że wjechałem w złą ścieżkę, ale okazało się, że było ok.

Meta pierwszego etapu
18 punktów (wszystkie) z pierwszego etapu zaliczone. Czas na zmianę mapy i kolejne 17 PK. Przed bazą widzę Grześka, okazuje się, że dwa razy złapał gumę. A już myślałem, że to ja tak szybko jadę i go dogoniłem :)
Czas ruszać na drugą pętlę. Na mapie rozświetlenia kilku punktów i krótki OS.

PK 12 - skarpa
Pierwszy punkt łatwy.

PK 2,3,4
(OS)
Nie lubię OS-ów, ale spróbujemy. Na pierwszy punkt wjeżdżam prawie z drogi. Dwóch zawodników dołącza i uczciwie oświadczają, że jadą za mną :-) Nie ma sprawy. Chwilę jedziemy razem, jednak potem gdzieś mi giną. Spotykamy się, gdy wracam z zaliczonym kolejnym punktem. Jeszcze jeden. Ten na szczęście okazuje się również prosty.

PK 9 - ogrodzenie
Tuż przed punktem znów spotykam Grześka.

PK 14 - szczyt górki
Z punktu Grześ mi uciekł, ale mam go cały czas w zasięgu wzroku. Na punkcie znów jesteśmy razem. Jednak kiedy podbijam kartę znika, nawet nie wiem gdzie :-)

PK 13 - zakole rzeki
Pojechałem trochę dookoła i... dostaje w kość na drodze, która zapowiadała się na ładną, a jest piaszczysta. Ładny punkt.

Pięknie tu © djk71
... tylko te śmieci © djk71


PK 1 - wiata (bufet)
Nie było ciasta drożdżowego, na które tak liczyłem ;-( Był za to Mavic :-)

PK 8 - róg ogrodzenia
Chwilę się zamotałem w uliczkach przed punktem. Kiedy naprawiam swój błąd nie ma lampionu. Okazuje się, że właścicielka posesji go po prostu schowała. Wraz z dwoma kolegami przepraszamy za organizatorów i udaje się odzyskać punkt. Zostaje zawieszony na drzewku obok ogrodzenia.
Czasu mało, a do bazy daleko. Odpuszczam 4 punkty.

PK 10 - kępa krzaków
Kępa krzaków w lesie - zabawne :-) Na azymut wraz z kolegami z poprzedniego punktu docieramy wprost pod punkt.

Po kolejny punkt © djk71


PK 16 - kępa drzew
Tym razem kępa z daleka widoczna.

PK 17 - nasyp
Ścieżki widoczne na mapie są drogami na terenie jakiegoś zakładu, gdzie wstęp jest wzbroniony. Oznacza to ok. 2 km objazdu. Czuję już zmęczenie w nogach.

PK 7 - przepust
Wyjeżdżając z punktu dogania mnie Radek i informuje, że kolegom za mną też brakuje czterech punktów. Jest motywacja - trzeba gnać. Jadę za Radkiem, ale na światłach mi ucieka. Na szczęście moich konkurentów nie widać za plecami. Zaliczam punkt i wracam na metę.

Meta
Na mecie okazuje się, że dziś tylko czterech zawodników zaliczyło komplet punktów. Kilku niestety się spóźniło, co skutkowało odjęciem punktów (1 punkt za każdą minutę). Dobrze, że nie kombinowałem z zaliczaniem dodatkowych punktów. Przyjechałem 20 minut przed końcem limitu czasu więc też bym pewnie wtopił.

Zapisanych było 235 osób, część chyba jednak wystraszyła temperatura. Ostatecznie na trasie MEGA/GIGA wystartowało 149 osób, a na rekreacyjnej 42. Zawodnicy, którzy zdobyli 25 lub mniej punktów byli klasyfikowani na trasie MEGA (110 osób), Ci którzy zdobyli powyżej 25 PK - na trasie GIGA (39).

Udało się przyjechać w pierwszej dziesiątce (9 miejsce) i w losowaniu zdobyć plecak :-)

Szkoda, że to już ostatni BO w tym roku, ale już zostały zapowiedziane 4 edycje w przyszłym ;-) Jest więc na co czekać ;-)

Kadencja: kabelek się wypiął :-(

Harpagan 48, czyli wycieczkowo

Sobota, 18 października 2014 · Komentarze(11)
Uczestnicy
Harpagan 48, czyli wycieczkowo

To mój trzeci Harpagan. Za pierwszym razem pojechaliśmy nie do końca wiedząc co nas czeka. Za drugim już wiedziałem czego się spodziewać, ale brakowało kondycji. Tym razem wydaje się, że z kondycją jest lepiej. Jest plan żeby się pościgać.

Wieczór w Lipuszu pod znakiem spotkań ze znajomymi. Są chyba wszyscy... :-) Na trasie rowerowej TR200 ponad 170 osób, ogółem na wszystkich trasach ponad 1000 osób.

Noc szybko mija i o piątej rano pobudka. Na szczęście rower już gotowy, wszystko inne pod ręką. Ubrany ciepło, bo rano niewiele stopni powyżej zera, a w ciągu dnia ma być niewiele więcej. 

Odbieram mapę i trudno mi wyznaczyć trasę. Punkty nieco porozrzucane, ale najbardziej przeszkadza mi to, że o tej porze słabo widzę ścieżki na mapie. Obok na trasą zastanawiają się Monika, Ania i Jacek. Wszyscy decydujemy się zacząć od PK 15.

PK 15 - Krowia Głowa - autostrada Berlinka
Jedziemy razem... i z tłumem innych zawodników, którzy postanowili zacząć od tego punktu.

No to zaczynamy zabawę © djk71
Damy z siebie wszystko © djk71

Trochę chłodno w dłonie. Tłumnie dojeżdżamy do punktu. Pytanie co teraz, mnie chodzi po głowie dziewiętnastka, a reszcie ekipy siódemka. Decyduję się jechać z nimi. Odpuszczam ściganie się.

PK 7 - Jez Mausz - skrzyżowanie dróg
Prosty dojazd na punkt, choć zaczynają się pierwsze podjazdy :-)

Miejscami jest pod górkę © djk71


PK 19 - Jez Kotynia - plaża
Po drodze do punktu gubi nam się Jacek. Zamiast niego znajdujemy owce. Po chwili jednak znów jest z nami. Kolejny prosty punkt.

Jest punkt, jest wesoło © djk71


PK 3 - Wieprznica - skrzyżowanie dróg

Okolice Kościerzyny, dziewczyny jadą prawie do domu ;)

Ciekawy kościół © djk71


PK 11 -  Małe Płocice - bunkier
Kolejny prosty punkt, tylko ten bunkier jakiś taki, że raczej bym powiedział: "Bunkrów nie ma, ale też jest zajebiście!"

Opis jest, tylko gdzie bunkier? © djk71
Nie wszyscy lubią zjazdy © djk71

PK 17 - Rotembark - polana leśna

Polaną bym tego nie nazwał, ale Smarta Matizem też nie :-) Chwila kombinacji, ale punkt zaliczony. Na Haprpie zamist kart i dziurkaczy mamy chipy RFID

Czytnik na punkcie © djk71

PK 13 - Słupinko - rów rogu
Wjeżdżając na ścieżkę wiodącą do punktu dostajemy małą podpowiedź, od jednego z zawodników wracających z punktów. Ułatwia nam to dotarcie do celu. Tylko Jacek znów gdzieś ginie. Kiedy już do nas dociera zaczynamy podejrzewać czemu zgubił drogę :-)

Gdzie jest PK 13? © djk71


PK 14 - Jez Wdzydze - półwysep
Po drodze musiałem zrobić to zdjęcie :-)

Obce języki © djk71
W drodze do punktu Monice udaje się usłyszeć mój róg. Miała mnóstwo szczęścia.
Punkt pięknie położony, tylko chłodno tam.

Dziewczyny w nowych bluzach :-) © djk71


PK 6 - Raduń - ośrodek sportowy

Już wiemy, że pora wracać do mety.

Krzywe to jakieś © djk71

W drodze do punktu trochę coś pomieszaliśmy, ale naprawiliśmy błąd, a w nagrodę dostaliśmy piękną ścieżkę wzdłuż jeziora. Monika upada po raz kolejny.

Ciekawe skąd ta nazwa © djk71

Przy jeziorku aparaty idą w ruch :-)

Kto zrobi lepsze zdjęcie © djk71


PK 10 - Dziemiany - skrzyżowanie przecinek
W Dziemianach odbijamy jeszcze na jeden punkt. Przy okazji uciekamy z głównej drogi. Kolejny łatwy punkt. Dla nas już dziś ostatni.
Pora wracać do bazy.

Kierunek Lipusz © djk71


Meta

Przyjeżdżamy mając zaliczone 10 z 20 punktów kontrolnych, a przeliczeniowo 33 z 60.

I co? Dałem radę :-) © djk71

Jak na jazdę rekreacyjną to i tak jestem w szoku, że aż tyle. Potrzebowałem chyba takiej jazdy. Spokojnej, w świetnym towarzystwie, sympatycznych rozmów, śmiechu... Brakuje mi tego ostatnio. Ale tu było świetnie ;-) Dzięki ekipie na trasie, dzięki wszystkim, których miałem okazję spotkać podczas tego weekendu.
Jeszcze tu wrócę :-)


Kadencja: 73

Mieć wszystko w d...

Środa, 15 października 2014 · Komentarze(3)
Mieć wszystko w d...

Jak to wygodnie... Mieć wszystko w d... I oczywiście tego nie widzieć... I nie wiedzieć jak bardzo jest to zaraźliwe... I dziwić się, że inni też mają wszystko w d... I jeszcze mieć o to pretensje... I udawać przed innymi, a może i przed samym sobą, że wszystko jest ok.

Do dupy z tym wszystkim... Po co to wszystko? Ile to można ciągnąć... Po co? Bez sensu...

Utwardzone... nie wierzę © djk71

Kadencja: 68

Po deszczu

Wtorek, 14 października 2014 · Komentarze(1)
Po deszczu

Pogoda zgodnie z zapowiedziami. Po powrocie z pracy ma przestać padać i tak się dzieje. Szybka i nieco krótsza niż planowałem rundka.

Do przodu © djk71

Przed meczem trzeba jeszcze było załatwić parę spraw, a teraz trzymamy kciuki :-)

Kadencja: 91