Wpisy archiwalne w kategorii

Z kamerą wśród...

Dystans całkowity:45694.95 km (w terenie 13501.58 km; 29.55%)
Czas w ruchu:3182:13
Średnia prędkość:14.67 km/h
Maksymalna prędkość:92.52 km/h
Suma podjazdów:108980 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:193 (100 %)
Suma kalorii:559155 kcal
Liczba aktywności:1503
Średnio na aktywność:31.69 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Do Czołpina spacerek... rowerem :)

Wtorek, 3 lipca 2018 · Komentarze(3)
Wczoraj było dużo chodzenia i bieganie, po powrocie rzut oka na rowery w pensjonacie i... decyzja... rano rower :-)
Wstałem wcześnie, zjadłem śniadanko i... usnąłem. Miałem jechać sam wokół Gardna, ale wyszła wycieczka z żoną do Czołpina.

Najpierw wybór dwóch rowerów, łatwo nie jest, żeby jeździły, żeby rozmiar był odpowiedni, żeby... :-)

Spróbujmy ustawić co się da © djk71

W końcu są i jedziemy. Wjeżdżamy do Słowińskiego Parku Narodowego. Po drodze czytamy informacje edukacyjne, rzut oka na Gardno.

Jezioro Gardno © djk71
Selfie na wakacjach musi być © djk71

Potem na Dołgie Małe...

Dołgie Małe © djk71
Dołgie Małe © djk71

i Dołgie Duże...

Dołgie Duże © djk71
Zielono i chyba miękko © djk71

Jest pięknie. W końcu dojeżdżamy do Czołpina.

Schody do... latarni © djk71

Rzut oka na latarnię. Nie wchodzimy, bo byliśmy tu dwa lata temu. :-)

Jest i latarnia © djk71
Jest i góra © djk71

Czas wracać. Po drodze przegapiamy zjazd na szlak i jedziemy w stronę Smołdzina.

Góra z bliska © djk71

To chyba jedyne miejsce słabo (czy wręcz wcale) nie oznakowane. W pozostałych miejscach nie sposób zabłądzić.

Tu, czy tu? © djk71

Trzeba jednak uważać i nie zbaczać ze szlaku :-)

Kleszcze tylko poza szlakiem © djk71
Na szlaku bezpiecznie © djk71

Przed Rowami jakaś dziwna budowla :-)

A co to? © djk71

Tempo spacerowe, ale nie znaczy to, że było łatwo, bo:
- rower chyba trochę za mały
- siodełko co chwilę opadało
- kierownica trochę krzywo przykręcona
- hamulce nie działały
- pierwszy raz od wielu lat bez SPD-ków
- pierwszy raz od dawna bez kasku
- pierwszy raz od dawna w cywilnych ciuchach
- bez narzędzi, pompki, zestawu naprawczego

Nasze rumaki :-) © djk71
Pozycja dziwna © djk71

Poza tym było sympatycznie...

Wracamy, jest ślicznie © djk71

Tyle, że żona chyba się nabawiła kontuzji...

Więcej chodzenia niż biegania

Poniedziałek, 2 lipca 2018 · Komentarze(0)
Nad morzem. Nie jest to moje ulubione miejsce, ale trzeba wykorzystać je jak się da.
Dziś bieganie było tylko przerywnikiem między chodzeniem. W sumie wyszło 24km, z czego biegania niecałe 5 :-)

Najpierw zobaczyliśmy jezioro Gardno, potem plaża, centrum i znów plaża...

Chwila na plaży © djk71

Chwila przerwy w domku i... bieganie.

W sumie niewiele, ale ciężko jakoś... miejmy nadzieję, że to wina przerwy i w kolejnych dniach będzie lepiej.

Wieczorem kolejny spacer.

Już po zachodzie © djk71

Na grubo... 2,80 :)

Sobota, 30 czerwca 2018 · Komentarze(2)
Dziś próba jazdy na kołach 27,5x2,80. Szermierze byliby ze mnie dumni :-)

Przed wyjściem trochę zabawy przy zmianie ustawień i nowe doświadczenia przy zamianie kół na mniejsze, ale grubsze. Ruszam i... po chwili wiem, że bidon został w domu. Trudno, już mi się nie chce wracać... Do tego chmurzy się więc nie wiadomo czy nie trzeba będzie wrócić.


Chmurzy się © djk71

Najpierw rundka po ścieżkach w Ostoi Miechowickiej, później ruszam w stronę Segietu. Jedzie się bardzo pewnie.
W Segiecie trafiam na ślad jakiś zawodów, puszczam się tymi samymi ścieżkami.

Tu były zawody © djk71

Jest super. Wszystko podjeżdżam i zjeżdżam.

Lubię to miejsce © djk71

Do czasu. Są jednak miejsca gdzie nie daję rady. Nawet na szerokich gumach...

Szeroko... © djk71

W sumie to zastanawiam się czy jadę zgodnie z kierunkiem zawodów, czy w drugą stronę... Zakładam, że w drugą i tylko dlatego czasem mam problem :-)

Tu chyba też była trasa © djk71

Mało mi więc ruszam jeszcze w stronę Rept. Tam również świetnie się bawię.

Super zabawa  :-)

Z jedną zębatką

Środa, 27 czerwca 2018 · Komentarze(5)
Pierwszy raz z jedną zębatką z przodu. Czy to wystarczy. Na lokalnych podjazdach spokojnie. Na długich prostych? Może być za mało. Trzeba będzie zwiększyć kadencję? Tylko do ilu? :-)

Póki co w terenie, po lesie jest super, choć palec szuka czegoś na kierownicy :-)


Czy to wystarczy? © djk71

Głęboki sen

Sobota, 23 czerwca 2018 · Komentarze(2)
Po nocnym Biegu dla Słonia padłem jak zabity. Najlepiej to widać na wykresie snu.

Głęboki sen © djk71

Kiedy już wstałem trzeba było odwiedzić firmę, zeszło dłużej niż planowałem i... czasu na rower zostało niewiele.

Nie miałem ochoty na asfalt więc do lasu. Przypomniałem sobie stare ścieżki, którymi dawno już nie jeździłem. Zjazdy, podjazdy, kamienie, korzenie, przewrócone drzewa... Czy zawsze tu tak było? Zmęczyłem się. Podejrzewam, że to jeszcze efekt biegu, ale może po prostu dawno już nie jeździłem w ten sposób...

Chmurzy się © djk71


Dawno też nie widziałem dzików w lesie... a jednak są :-) Mimo zmęczenia podobało mi się. Trzeba będzie to powtórzyć.

W szerokich laciach

Wtorek, 19 czerwca 2018 · Komentarze(3)
Po meczu z Senegalem trzeba było odreagować. Do tego chciałem przetestować prezent ;-) Działa :-)

Dawno nie jeździłem na góralu i... nie wiem czemu. Jednak to inna jazda. Amiga dziś to samo potwierdził.

Nad wodą na szerokim laciu © djk71

To chyba krasnoludki

Wtorek, 19 czerwca 2018 · Komentarze(3)
Miał być rano basen, ale za późno wstałem więc było bieganie. Najwyższa pora zacząć regularne treningi przed październikowym maratonem. Co więcej, przejrzałem kalendarz i okazało się, że w jakimś porywie szaleństwa już na początku roku zapisałem się na jeszcze na... 4 półmaratony... i festiwal w Krynicy. Jednak nie jestem normalny. Szczególnie, że większość tego będzie pewnie w upale..., którego nienawidzę.

Oj Kawecki... A może to nie ja się zapisałem tylko... zrobiły to za mnie... krasnoludki... W końcu jednego już w sobotę (a właściwie już w niedzielę) złapałem ;-)

Krasnoludki są na świecie © djk71

Śląskie Święto Rowerzysty 2018

Niedziela, 17 czerwca 2018 · Komentarze(4)
Trzy godziny temu wróciłem z Nocnego Półmaratonu we Wrocławiu. Przespałem się dwie godziny, wykąpałem, zrobiłem wpis na blogu, zjadłem śniadanie i... poszedłem na rower. To nie jest normalne :-) Na szczęście dziś zupełnie rekreacyjnie. Prawie. Wyjazd na  Śląskie Święto Rowerzysty 2018. Wiedziałem o tym wcześniej, ale jakoś nie planowałem, jednak wracając z Wrocka od słowa do słowa dogadaliśmy się z Adamem i trzeba było jechać.

Mogłem dołączyć w Zabrzu, ale postanowiłem pojechać na start do Gliwic. Tu niespodzianka. Jest nas kilkanaście osób z Etisoft Bike Team :-)

Nasi już są © djk71

Super. Chwila rozmowy i jedziemy. Powoli, bardzo powoli, ale o tym wiedziałem i to jest chyba idealne dla moich mięśni.

Tak jest, tyle, że jest ciepło i to już mniej mi służy. Zbieramy kolejne grupy z Zabrza, Rudy, Świętochłowic.

Przerwa w Rudzie © djk71

Po drodze udaje się spotkać trochę dawno nie widzianych znajomych. Z niektórymi udaje się zamienić kilka słów. Miło. Jest nas wszystkich naprawdę dużo.

Sporo nas przed nami © djk71

Za nami też © djk71

Dojeżdżamy do Parku w Chorzowie. Tu z nieznanego mi powodu objeżdżamy Stadion Śląski. Chyba, żeby po to, aby grupa bytomska do nas dołączyła. Kończymy rundkę w skansenie.

I jesteśmy na miejscu © djk71

Tu również spotykam sporo znajomych, kilka osób mi tylko mignęło, nie umiałem ich potem znaleźć. Kupuję espresso i... ekipa EBT jedzie sobie gdzieś usiąść w parku, a ja decyduję się wrócić do domu, bo w końcu płacę czynsz i trzeba choć chwilę pomieszkać :-)

Samotna podróż nieco męczy, do tego mam tylko trochę izotonika, nie bardzo jest gdzie co kupić, bo albo wszystko zamknięte, albo... strach zostawić rower przed sklepem. Za to podziwiam okolicę.

Historia na rondzie © djk71

W parku w Bytomiu jeszcze spotykam Ewę, zamieniamy kilka słów, dołącza Iza, nie zatrzymuję dziewczyn, one dopiero zaczynają wycieczkę, ja już kończę.

Miło było pokręcić i spotkać tylu znajomych. Ale teraz pora odpocząć.



6. PKO Nocny Wrocław Półmaraton

Sobota, 16 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Od weekendu w Zakopanem minął już tydzień więc czas na kolejny wysiłek ;-) Tak naprawdę na ten półmaraton, podobnie jak ponad 11 tys. osób zapisałem się chyba w styczniu (może i wcześniej). Wypada jechać choć... ostatnio taki dystans przebiegłem prawie trzy miesiące temu na Półmaratonie Warszawskim. Nie liczę tu duathlonu w Czempiniu miesiąc temu, bo tam ten dystans był podzielony na dwa i przedzielony rowerem, do tego w połowie go przemaszerowałem. Innych treningów w międzyczasie dosłownie sześć i to samych piątek. Porażka. Rozsądek mówił: zostań w domu. Nikt jednak nie mówił, że jestem rozsądny... :-)

Kolejny półmaraton © djk71


Do Wrocławia wybrało nas się pięcioro z Etisoft Running Team. My z Adamem dojeżdżamy najwcześniej. Udaje nam się zaparkować prawie tuż pod stadionem. Ogarniamy pakiety startowe i ruszamy w miasto (korzystamy z tego,  że zawodnicy mają dziś darmowe przejazdy komunikacją miejską ;-), choć i tak wyjdzie nam ośmiokilometrowy spacer).

Najpierw idziemy na obiad do... Pracowni Makaronu :-) Jest super.

Super jedzenie © djk71

Dalej robimy spacer po mieście... oglądając i podziwiając co się da :-)

Most Tumski © djk71
Kłódek tu nie brakuje © djk71
Ciekawe ile związków przetrwało © djk71

Żal, że nie mamy aparatów, tylko komórki

Hala targowa © djk71

Szukamy kawy. W rożnych miejscach.

Ciekawe miejsce © djk71

Przypadek sprawia, że trafiamy do... Ambasady. Magiczne miejsce. Sprawia wrażenie jakby czas tu się zatrzymał i... o to chyba chodzi. Nam pasuje :-)

Proste menu w Ambasadzie © djk71

Pora wrócić w okolice stadionu. Odpoczynek w aucie (i obok). Obaj zaliczamy chyba krótką  drzemkę. W końcu dzwonią dziewczyny, że dojechały. Przebieramy się i idziemy. Czekamy jeszcze na Karolinę, która zjawia się dopiero tuż przed startem.

Czekamy na Karolinę © djk71

Niestety już po zdjęciu :-)

Przed startem © djk71

Kiedy my robimy foty Tereska już pewnie startuje z szybszego sektora.

Ruszamy po dwudziestu minutach. Biegnie się świetnie. Idealna temperatura (może trochę zbyt parno). Piękne widoki, super kibice na całej trasie. Wbrew moim obawom biegnę. 5 km, 10 km, 15 km. Jest ok, pewnie duża w tym zasługa Adama, który podtrzymuje rozmowę i sprawia, że nie myślę o zmęczeniu. W międzyczasie spotykamy ekipę Night Runners Gliwice, Night Runners Zabrze i Miechowicką Grupę Biegową. Coraz więcej osób na trasie rozpoznaje logo ETISOFT :)

Niestety na 17 km mam kryzys, przechodzę do marszu, próbuję biec, ale po chwili znów idę. Kilometr dalej jest bufet trochę pomaga i już truchtam do samej mety :-)


Wbiegamy razem © djk71

Dzięki Adam!

Mamy to! © djk71

Ania i Karolina już na nas czekają.

Są i dziewczyny © djk71

Tereska oczywiście już czeka na nas dawno w umówionym miejscu. Jej nie jesteśmy w stanie dogonić. Póki co :-)

Po drodze ginie nam Karolina, ale ją odnajdziemy obok Maca przy autostradzie ;-)

I znów bez Karoliny © djk71

Dzięki wszystkim za super dzień. Myślę, że jeszcze tu wrócimy :-)

Akcja Zakopane - powrót

Niedziela, 10 czerwca 2018 · Komentarze(2)
Uczestnicy
No i czas wracać z Zakopanego. W sumie to jadąc tu nie do końca byłem pewien, czy będę miał na to ochotę i czy nie wrócę jak większość samochodem lub busem,  ale biorąc pod uwagę, e koledzy nie pytali [b]czy[/b] jadę, tylko [b]o której[/b[] to jakby wyjścia nie miałem :-)

Liczba wracających do samego rana zmienia się, ostatecznie o 8:30 przed hotelem stawia się 9 osób, dwie kolejne wyruszą trochę później.

Gotowi wracać © djk71

Od początku szybkie tempo. Nawet bardzo. Ale nikomu to nie przeszkadza. Pytanie, czy dlatego, że z górki, czy każdy ciągnie już do domu? :-)

Na Słowacji dalej gnamy :-)

Pięknie jest :-) © djk71

Kilka krótkich odpoczynków i już mamy podjazd na Przełęcz Glinne. Dziś wracamy inną drogą. Na górze krótki postój na uzupełnienie płynów :-)

Potem długi zjazd prawie do Żywca. 100 km z podjazdami robimy ze średnią ponad 25 km/h. Jak na nas to sporo.
W Żywcu stajemy coś zjeść. Niestety cofająca z parkingu kobieta zahacza nasze rowery. Na szczęście tylko się przewracają ale...  No właśnie... Brak słów.

Chwilę potem okaże się, że w trakcie upadku w jednym z rowerów zrywa się linka z przerzutki... Na szczęście koledzy z serwisu mają zapasową ;-)

Wymiana linki © djk71

Dwóch kolegów jedzie dalej, dwóch, którzy wyjechali później jadą inną trasą (tam też mieli awarię, ale też problem został rozwiązany).
Reszta kończy trasę tutaj. Dość na dziś. I tak w weekend wyszło ponad 300 km. Super spędzony czas. Oby tak się udawało częściej.