Śląskie Święto Rowerzysty 2018
Niedziela, 17 czerwca 2018
· Komentarze(4)
Kategoria Masowo, od 50 do 100km, śląskie, W towarzystwie, Z kamerą wśród...
Trzy godziny temu wróciłem z Nocnego Półmaratonu we Wrocławiu. Przespałem się dwie godziny, wykąpałem, zrobiłem wpis na blogu, zjadłem śniadanie i... poszedłem na rower. To nie jest normalne :-) Na szczęście dziś zupełnie rekreacyjnie. Prawie. Wyjazd na Śląskie Święto Rowerzysty 2018. Wiedziałem o tym wcześniej, ale jakoś nie planowałem, jednak wracając z Wrocka od słowa do słowa dogadaliśmy się z Adamem i trzeba było jechać.
Mogłem dołączyć w Zabrzu, ale postanowiłem pojechać na start do Gliwic. Tu niespodzianka. Jest nas kilkanaście osób z Etisoft Bike Team :-)
Super. Chwila rozmowy i jedziemy. Powoli, bardzo powoli, ale o tym wiedziałem i to jest chyba idealne dla moich mięśni.
Tak jest, tyle, że jest ciepło i to już mniej mi służy. Zbieramy kolejne grupy z Zabrza, Rudy, Świętochłowic.
Po drodze udaje się spotkać trochę dawno nie widzianych znajomych. Z niektórymi udaje się zamienić kilka słów. Miło. Jest nas wszystkich naprawdę dużo.
Dojeżdżamy do Parku w Chorzowie. Tu z nieznanego mi powodu objeżdżamy Stadion Śląski. Chyba, żeby po to, aby grupa bytomska do nas dołączyła. Kończymy rundkę w skansenie.
Tu również spotykam sporo znajomych, kilka osób mi tylko mignęło, nie umiałem ich potem znaleźć. Kupuję espresso i... ekipa EBT jedzie sobie gdzieś usiąść w parku, a ja decyduję się wrócić do domu, bo w końcu płacę czynsz i trzeba choć chwilę pomieszkać :-)
Samotna podróż nieco męczy, do tego mam tylko trochę izotonika, nie bardzo jest gdzie co kupić, bo albo wszystko zamknięte, albo... strach zostawić rower przed sklepem. Za to podziwiam okolicę.
W parku w Bytomiu jeszcze spotykam Ewę, zamieniamy kilka słów, dołącza Iza, nie zatrzymuję dziewczyn, one dopiero zaczynają wycieczkę, ja już kończę.
Miło było pokręcić i spotkać tylu znajomych. Ale teraz pora odpocząć.
Mogłem dołączyć w Zabrzu, ale postanowiłem pojechać na start do Gliwic. Tu niespodzianka. Jest nas kilkanaście osób z Etisoft Bike Team :-)
Nasi już są© djk71
Super. Chwila rozmowy i jedziemy. Powoli, bardzo powoli, ale o tym wiedziałem i to jest chyba idealne dla moich mięśni.
Tak jest, tyle, że jest ciepło i to już mniej mi służy. Zbieramy kolejne grupy z Zabrza, Rudy, Świętochłowic.
Przerwa w Rudzie© djk71
Po drodze udaje się spotkać trochę dawno nie widzianych znajomych. Z niektórymi udaje się zamienić kilka słów. Miło. Jest nas wszystkich naprawdę dużo.
Sporo nas przed nami© djk71
Za nami też© djk71
Dojeżdżamy do Parku w Chorzowie. Tu z nieznanego mi powodu objeżdżamy Stadion Śląski. Chyba, żeby po to, aby grupa bytomska do nas dołączyła. Kończymy rundkę w skansenie.
I jesteśmy na miejscu© djk71
Tu również spotykam sporo znajomych, kilka osób mi tylko mignęło, nie umiałem ich potem znaleźć. Kupuję espresso i... ekipa EBT jedzie sobie gdzieś usiąść w parku, a ja decyduję się wrócić do domu, bo w końcu płacę czynsz i trzeba choć chwilę pomieszkać :-)
Samotna podróż nieco męczy, do tego mam tylko trochę izotonika, nie bardzo jest gdzie co kupić, bo albo wszystko zamknięte, albo... strach zostawić rower przed sklepem. Za to podziwiam okolicę.
Historia na rondzie© djk71
W parku w Bytomiu jeszcze spotykam Ewę, zamieniamy kilka słów, dołącza Iza, nie zatrzymuję dziewczyn, one dopiero zaczynają wycieczkę, ja już kończę.
Miło było pokręcić i spotkać tylu znajomych. Ale teraz pora odpocząć.