Wpisy archiwalne w kategorii

Siłownia

Dystans całkowity:186.89 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:194:46
Średnia prędkość:7.81 km/h
Maksymalna prędkość:175.00 km/h
Suma podjazdów:137 m
Maks. tętno maksymalne:195 (100 %)
Maks. tętno średnie:178 (87 %)
Suma kalorii:74006 kcal
Liczba aktywności:287
Średnio na aktywność:5.05 km i 0h 40m
Więcej statystyk

Wciąż kręcę i Marek Dyjak

Niedziela, 10 lutego 2013 · Komentarze(9)
Wciąż kręcę i Marek Dyjak

Wciąż kręcę w miejscu. Jeszcze daję radę :) Czasem nawet coraz dłużej... Choć udało się znaleźć wytłumaczenie na kilka dni... delegacja, choroba, późny powrót do domu... ;-)

Łatwo nie jest, najgorzej między 20-30 minutą, o dziwo potem już jakby łatwiej... Wciąż się potwornie ze mnie leje...

Wczoraj pierwszy raz przy filmie typu "zabili go i uciekł" - całkiem, całkiem... Tylko reklamy mi przeszkadzały.

Fajnie też kręci się przy koncertach. Tylko zaczyna mi ich brakować...

A propos koncertów - w piątek byliśmy na koncercie Marka Dyjaka. Gościa, którego usłyszałem raptem kilka miesięcy temu wracając w nocy z delegacji, gdzieś chyba w radiowej Trójce. Zafascynował mnie jeszcze zanim zaczął śpiewać, samym tym jak opowiadał...



W miejscu

Poniedziałek, 21 stycznia 2013 · Komentarze(13)
W miejscu
Kolejny zerowy wpis. Kolejny dzień kręcenia w miejscu. Kolejny tydzień ;-)
Wczoraj było ciężko, strasznie się dłużyło i... strasznie się męczyłem, pociłem...

Kierownica? © djk71


Dziś było lepiej... znacznie lepiej... Może to dodatkowe emocje związane z meczem Polaków. Niestety przegranym. Przegranym w fatalnym stylu. Dawno nie widziałem tylu błędów. Żal było na to patrzeć. Szkoda. Szkoda po tym co pokazali wcześniej... Choć wcześniej też sporo nerwów napsuli... Szkoda, ze w takim stylu się to skończyło...

A kręcenie w miejscu? Ciężkie... Czy warto? Zobaczymy... Zobaczymy jeśli wytrzymam dłużej. Na razie mimo wszystko mi się podoba. Chciałbym jeszcze popływać. Ale to wymaga chyba treningu, szkolenia... Bo choć nie topię się po wejściu do wody i potrafię trochę przepłynąć to nie sprawia mi to frajdy, ani nie robię tego w porywającym stylu... Może warto zainwestować w jakiś szybki kurs pływania?

A w domu? Bajka rządzi... :-)

Czuwam... © djk71


Śpię © djk71


Chłopcy są nią wciąż zachwyceni...

Kochamy się :-) © djk71


A my? Wstawiamy drzwi... po kilkunastu latach życia bez nich...

Zamknięte... © djk71

Inna bajka

Środa, 16 stycznia 2013 · Komentarze(12)
Inna bajka
Nie, nie będzie teraz o naszym nowym domowniku... o Bajce...

Czy tu są gazety o "bajkach"? © djk71


Będzie o innej bajce. Bajce, która trwa trzeci dzień z rzędu. Trzy razy... po pół godziny. Niby tylko, ale dla mnie aż... Jeśli wytrzymam cały tydzień, to zwiększę czas. Do ilu? Nie wiem. Do 45 minut? Zobaczymy.

Nie wiem co mnie podkusiło, a może wiem... tyle, że nie co, ale kto... Amiga mi wszedł na ambicję? Nie wiem, ale pewnie miał wpływ na to, że zacząłem... Zacząłem kręcić w miejscu. Coś zupełnie innego niż normalna jazda rowerem. Nie mówię, że lepsze/gorsze/łatwiejsze/trudniejsze... Inne. Mimo, że wspomagam się telewizją, co chwilę spoglądam na zegar. Ile jeszcze... Do tego strasznie się pocę. Po dwudziestu minutach pot leje się ze mnie ciurkiem... Coś co rzadko mi się zdarza w trakcie normalnej jazdy rowerem. Oczywiście to pewnie kwestia temperatury i nieruchomego powietrza w domu... Ale efekt jest dziwny.

Nie będę wpisywał każdego kręcenia, bo... nie traktuję tego jako jazdy... Choć wiem, że wiele osób ma do tego inne podejście... Dla mnie to forma ćwiczeń siłowych/wytrzymałościowych...

Czy jest to łatwiejsze/trudniejsze od normalnej jazdy? Nie wiem. Jest inne... po prostu inna bajka. Pewnie co jakiś czas wrzucę jakiś wpis z tym związany, ale to raczej po to, aby dać znać, że jeszcze walczę, albo, że... już się poddałem...

Siłownia 5/2012

Czwartek, 23 lutego 2012 · Komentarze(6)
Kategoria Siłownia
Siłownia 5/2012
Ciężka walka z samym sobą. Żeby wytrzymać do końca, żeby nie odpuścić. Udało się, ale łatwo nie było. A6W na razie udaje się kontynuować bez większych problemów i kryzysów, ale to chyba tylko dzięki wsparciu rodzinki ;-)

Poza tym pojechałbym już gdzieś się powłóczyć... ale to pewnie jak każdy... :-)

Siłownia 4/2012 i geometria

Piątek, 17 lutego 2012 · Komentarze(18)
Kategoria Siłownia
Siłownia 4/2012 i geometria
Lepiej biało czy mroźnie? Chyba jednak wolę mroźnie. Przynajmniej kiedy, ani w jednych warunkach, ani w drugich i tak nie jeżdżę na rowerze. Za to samochodem zdecydowanie lepiej gdy było zimno ale sucho. A teraz jeden dzień śniegu i... sami wiecie...

Na siłowni uszkodzony mój ulubiony rowerek... trudno, poćwiczyłem na innym, ale to już nie to samo... Z tamtym się chyba zdążyłem związać emocjonalnie... ;-)

Opublikowany został kalendarz i regulamin Pucharu Polski. 16 imprez, prawie 2700km rowerem i... wiele więcej jeśli chodzi o dojazdy. Czemu te imprezy są tak daleko?

Zobaczymy na ile uda się wybrać... Chciałbym na jak najwięcej, na wszystkie... ale to wymaga, czasu, pieniędzy, kondycji... Ale i tak chciałbym ;-)

Tak jak chciałbym już podjąć decyzję co do zakupu twenty-ninera :-) A tu wciąż jeszcze nie wiem, na co (i czy w ogóle) się zdecyduję... Chciałbym dosiąść kilka maszyn i mieć to już za sobą. Teraz jak tylko coś mi się rzuci w oczy w katalogach to zaraz mnie życzliwe dusze sprowadzają na ziemię mówiąc coś o geometrii...

Wciąż tego nie rozumiem. Niby wiem jaki jest "ideał" ale przecież każdy ma inną budowę ciała, inne preferencję więc... czy naprawdę te 1-2cm krótszej lub dłuższej rurki ma znaczenie? Czy kąt 69,5 jest naprawdę tak różny od kąta 71 stopni?



Obecny rower nie było łatwo kupić, ale wtedy na szczęście nie wiedziałem nic o geometrii... tej rowerowej...

Siłownia 3/2012 i Iga

Wtorek, 14 lutego 2012 · Komentarze(22)
Siłownia 3/2012 i Iga
Kolejna siłownia. Wczoraj rozpocząłem A6W - ciekawe ile wytrwam teraz. Poprzednim razem problemy z biodrem sprawiły, że musiałem zrezygnować w trakcie. Ostatnio było rankami, teraz spróbuję wieczorami.

Ciężkie ostatnio dni. Problemy z koncentracją. Choć próbuję robić dużo, to trudno mi się na tym skupić. Weekend miał być mocno roboczy i rowerowy. Nie był ani taki, ani taki. Rower zostawiłem na "po robocie", a kiedy tylko brałem się za robotę pojawiało się milion myśli i... szlag wszystko trafiał... Mam nadzieję, że jakoś się to wszystko wkrótce poukłada.

Zresztą co to za problemy kiedy zerknie się na ludzi, którzy mają je naprawdę. W weekend Daniel przypomniał mi o takich ludziach. Ludziach, którym kiedyś od czasu do czasu starałem się pomagać, ludziach, którym teraz pomaga Daniel. Ludziach, którzy mają problemy, a mimo to nie poddają się... WALCZĄ!

Przypomniał mi, prosząc o umieszczenie baneru z prośbą o przekazanie 1% podatku za 2011 rok dla małej dziewczynki. Jednej z wielu potrzebujących. I choć podobnych próśb co roku dostaję wiele, to najczęściej mój procencik trafia na WOŚP. Dlaczego bo wierzę Jurkowi. W tym roku ten procent trafi pewnie do Igi. Nie dlatego, że ją znam, ale dlatego, że znam Daniela. I jemu też wierzę....

Siłownia 2/2012 i planowanie

Czwartek, 9 lutego 2012 · Komentarze(12)
Siłownia 2/2012 i planowanie

Kolejny dzień na siłowni. Lało się ze mnie jakby mnie ktoś wiadrem polewał... Wciąż te "treningi" to raczej potrzeba ruchu, zmęczenia niż zaplanowany, przemyślany trening. Dobre jednak i to. Zresztą ktoś kiedyś powiedział coś w stylu: Plan to coś, co potem wygląda zupełnie inaczej.

I tak właśnie bywa w życiu. W domu. W pracy. Kiedy już coś Ci się wydaje, że masz zaplanowane, poukładane to pojawia się niespodzianka. A to nieplanowane wydatki, a to wyjazdy, a to zmiany... I dotyczy to wszystkiego, zarówno tych małych, drobnych spraw, jak i tych większych. Szczególnie wtedy jeśli plany dotyczą również innych osób, kiedy na ich realizację mają wpływ działania Twoich współpracowników, Twojej rodziny, innych przypadkowych ludzi..., czasem rzeczy...

Bo przecież Oni też mają swoje plany, które wcale nie muszą być zbieżne z Twoimi. Najczęściej nie są. I... Twoje plany, cele trzeba zmieniać.... na inne..., które potem i tak trzeba będzie zmienić...

A co z moimi planami rowerowymi? Co z udziałem w kolejnym cyklu Pucharu Polski w Rowerowych Maratonach na Orientację? Co z kupnem 29-era?

Przy okazji: obrazek zapożyczony z FB Team29er



Trudno wyczuć... Chciałbym. Bardzo. Ale to tylko plany...

Siłownia 1/2012 i... Facebook

Poniedziałek, 6 lutego 2012 · Komentarze(18)
Siłownia 1/2012 i... Facebook
Po dwumiesięcznej przerwie powrót na siłownię. Tradycyjnie wymówek wiele.. praca.. zdrowie... pogoda... A powód jeden... lenistwo... Póki jest tak chłodno, jak jest to... chyba jednak jest to jakieś wyjście.

Kilka dni temu w trakcie rozmowy na gg Piotrek (jeden z organizatorów Bike Orientu) wypowiedział to, o czym myślę od jakiegoś czasu. Że czegoś brakuje w Pucharze Polski w Maratonach Rowerowych na Orientację. Że coś można by zmienić... ulepszyć... Wiem, że nie tylko Piotrek i ja o tym myślimy, bo na forum PK4 też jakiś czas temu rozgorzała na ten temat dyskusja. Szkoda tylko, że dość szybko zgasła i.. że tak mało osób wzięło w niej udział.

Tak naprawdę to szkoda, że tak mało osób bierze udział w tych zawodach. Pytanie czemu? Brak reklamy? Myślę, że pewnie tak, wiele osób, które dowiadują się gdzie i po co jeżdżę są zaskoczeni, że takie imprezy się odbywają, że można jeździć z mapą szukając punktów, że... I trudno im się dziwić. Skąd mają o tym wiedzieć. Jesteśmy przecież ignorowani w większości kalendarzy imprez rowerowych, na stronie Pucharu wiatr tylko od czasu do czasu przywieje informację o zaktualizowanych wynikach... to nie zachęca.

Stąd też padł pomysł żeby podyskutować o tym gdzieś szerzej, np. na... Facebooku. Przyznaję, że choć mam tam konto to jest to dla mnie wciąż nieco obcy teren ale patrząc po aktywności innych ludzie tam jednak zaglądają. Może jest to więc trafiony pomysł? Zobaczymy. Na już serdecznie zapraszam do powiadamiania innych, potencjalnie zainteresowanych maratonami na orientację, o powstaniu takiej grupy i czynnym udziale w dyskusjach ;)

I jeszcze jedno... adres strony (wymagane konto na FB) :-)

Siłownia (6) - Wizualizacja celów

Środa, 7 grudnia 2011 · Komentarze(7)
Kategoria Siłownia
Siłownia (6) - Wizualizacja celów
Człowiek wciąż odkrywa prawdy oczywiste. Oczywiście, że wiedziałem o wizualizacji celów, słyszałem, czytałem, próbowałem, a dziś jednak po raz kolejny się zdziwiłem.

Po kolejnej przerwie spowodowanej pracą oraz drobnymi problemami z plecami dziś znów na siłowni. I od startu idzie kiepsko. Zbyt duże obciążenie, czy taki słaby jestem? Nie mam siły. Wysoki puls. Przerywam trzykrotnie ćwiczenie. Jestem bliski rezygnacji. Pójścia do domu. W pewnym momencie na rowerku zmieniam widok ze słupków na górkę i... co? Ja nie dojadę? Przecież już blisko do szczytu.

Dostaję kopa i zapominam o zmęczeniu. Jadę szybciej i już bez narzekania. Widać jak zbliżam się do celu. Zmęczony ale jedzie się już zupełnie inaczej.

Tak samo jest w pracy. Jeśli widać jakiś cel, jakiś szczyt górki, ale konkretny, jasno określony to człowiekowi się chce, ma siły, robi to z entuzjazmem. Przynajmniej ja tak mam. To nic, jeśli potem się okaże, że są kolejne górki do zdobycia. To będą kolejne cele.

Gorzej kiedy człowiek się mozolnie wdrapuje, nie do końca widząc ten szczyt, a co gorsza nie wiedząc, czy jest sens tam wchodzić... Albo jeszcze gorzej... kiedy miał tu wejść, a potem ktoś mu mówi, że właściwie to on by wolał żeby wszedł zupełnie gdzie indziej...

Siłownia (5)

Środa, 23 listopada 2011 · Komentarze(7)
Kategoria Siłownia
Siłownia (5)
Kolejna siłownia po małej przerwie wymuszonej życiem. Zmęczony, ale podobało mi się. Wciąż nie wiem jak odnieść kręcenie na siłowni do normalnego kręcenia. kadencję, siłę, prędkość... jakoś mi to nie do końca współgra z tym co jest w rzeczywistości. I wolałbym chyba jednak kręcić na normalnym rowerze, gdzie pozycja byłaby zbliżona do takiej w jakiej zwykle jeżdżę.

Z innej beczki. Podoba mi się podejście do startów w maratonach Moniki. W sobotę startujemy w Funexie. To nic, że ogólne informacje są dostępne od bardzo dawna. To nic, że pojawiały się komunikaty startowe. To nic, że wysłałem jej nawet linka do najnowszego komunikatu. I tak była zdziwiona, że mamy tyle czasu - 16h (od 9:00 do 1:00) na przejechanie... 100km. Stwierdziła, że widocznie trasa będzie wymagająca...

W rzeczywistości trasa ma... 200km. Ale co to dla Moniki... 100, czy 200km... :-)