Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:30093.27 km (w terenie 8553.43 km; 28.42%)
Czas w ruchu:2252:29
Średnia prędkość:13.97 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:63035 m
Maks. tętno maksymalne:208 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:321253 kcal
Liczba aktywności:911
Średnio na aktywność:36.26 km i 2h 28m
Więcej statystyk

Podniecenia ciąg dalszy...

Środa, 28 marca 2012 · Komentarze(16)
Podniecenia ciąg dalszy...

Dziś odwiedziny Amigi. Przyjechał z pracy niewiele później ode mnie mimo, że ja autem... Szybki obiadek i jedziemy. Dziwnie mały jest rower Amigi :-)

Kawałek asfaltu i las. Podobna trasa jak wczoraj, choć innymi ścieżkami. Rower z góry mknie jak szalony :-) Dwie krótkie sesje fotograficzne i już w wolniejszym tempie powrót żeby mieć okazję choć chwilę pogadać. W pracy nie ma na to czasu...

Pod drzewkiem © djk71


Przy przejeździe pod budowaną autostradą Darek się zapada... na szczęście to był piach, a nie błoto. Błoto wciąga nas kawałek dalej. Na szczęście tylko na małym kawałku.

Fajnie się jedzie i mimo, że nie założyłem lampki i w lesie jest już ciemnawo to nie przeszkadza mi to i momentami kusi żeby pognać... Dobra więcej nie piszę, bo już dostał ochrzan od żony, że po takich opowieściach się denerwuje... Żeby niby jednak powinienem hamować? ;-)

Wciąż jestem podniecony dwudziestką dziewiątką ;-)

Debiut Superiora

Poniedziałek, 26 marca 2012 · Komentarze(14)
Debiut Superiora
Wczoraj nie udało się zrobić inauguracji nowego sprzętu i dziś też się nie zapowiadało. Kiedy jednak w końcu dotarłem do domu, nastąpił szybki montaż licznika oraz oświetlenia i w drogę. W towarzystwie Wiktora ruszyliśmy... po bułki do Miechowic. Nie była to może wymarzona trasa jak na debiut tyle wyczekiwanego 29-era ale cóż... lepsze to niż nic.

Trudno mówić o wrażeniach z jazdy po 10km asfaltem, gdy do tego adrenalina robiła swoje ale... podobało mi się. Czuć różnicę. Chodzi płynnie, jedzie się stabilnie i jakby się nie zauważało tych nielicznych asfaltowych podjazdów.

Próbowałem kręcić kilka ciasnych ósemek i wcale nie czułem, że rower jest większy i że mam z tym jakieś problemy. Oczywiście prawda wyjdzie w terenie ale na to pewnie trzeba będzie chwilę zaczekać.

Chciałem zrobić jakieś zdjęcia ale w związku z wczorajszym padnięciem aparatu do dyspozycji miałem tylko małpkę i... niewiele wyszło w sztucznym oświetleniu :-(

Superior 929 © djk71


Igorek stwierdził, że tu jest k... jak Kawecki ;-)

K... jak Kawecki © djk71


Ja chcę w teren!!!

Sup 29 ;-) © djk71

II Miejski Rajd Przygodowy

Sobota, 24 marca 2012 · Komentarze(8)
II Miejski Rajd Przygodowy
Po świetnej zabawie w ubiegłym roku nie miałem wątpliwości, że tym razem też wezmę udział w rajdzie. Startujemy rodzinnie z Wiktorem jako... Pięknowłosi ;-)

Na start docieramy w ostatniej chwili. Mapa... podobne okolice jak w roku ubiegłym, odprawa i start.

PK5 - Informacja turystyczna
Ruszamy biegiem. Na początek Rynek i rozpoznanie 10 flag europejskich - problem sprawiła tylko Islandia ale nie miało to wpływu na wynik.

PK6 - Plac Synagogi
Tyle lat tędy przechodziłem i nigdy nie zauważyłem obelisku upamiętniającego byłą synagogę.

Obelisk na Placu Synagogi © djk71


PK10 - boisko szkolne
4 rzuty do kosza. Wiku trafia 2 razy. Nie jest źle.

Trafię? © djk71


PK1 - Miejski skwer
I siłownia na świeżym powietrzu. 10 brzuszków. Luz. A propos brzuszków to z powodu tygodnia na targach przerwałem A6W w... ostatnim tygodniu. Szkoda ale nie było szans.

PK8 - Park linowy
Prosty przebieg po łatwej choć długiej trasie.

PK12 - Punkt 44
Stół bilardowy i w 6 ruchach wbijam tylko 2 z 3 bil.

PK3 - Pałac Młodzieży
Wiku zalicza 8 długości basenu. Niektórzy odpuszczają i chyba ma to sens, bo kary nie są zbyt dotkliwe. Na kolejnych imprezach organizatorzy chyba powinni zmodyfikować regulamin.

PK2 - Park Kościuszki
Jazda na rowerze i nie trafiam woreczkiem do miski. Na szczęście przejeżdżam pod rozwieszoną linką. Ciekawe czy dałbym radę na twentynajnerze :-)

PK7 - Muchowiec
Kto oznaczył ten punkt? robimy niepotrzebne kółko, bo punkt jest w innym miejscu. Wiktor biega po rozwieszonej między drzewami taśmie. Mimo, że można się podpierać to łatwo nie jest. Daje radę ;-)

I co z tego, że się podpieram? © djk71


PK4 - Camping 3 stawy
Punkt identyczny jak w zeszłym roku.

PK9 - Biblioteka Śląska
Podziwiamy rzymskie fontanny i zastanawiamy się z kim walczy Neptun...

Ładnie tu... © djk71


PK11 - Teren przed Rektoratem UŚ
Jak przystało na uczelnię zadania matematyczne. Rozwiązujemy bez problemu

PK13 - Kino Helios
Zadanie logiczno-matematyczne - Spoko :-)

Meta
13-ta. 4 godziny, czyli godzinę krócej niż w zeszłym roku. Ale konkurencja chyba silniejsza. Więcej biegaczy.

Na mecie miłą niespodziankę sprawiają nam swoją obecnością Kosma i Amiga ;-)

Wieczorem rozdanie nagród. Zostajemy z Wiktorem wylosowani. Ja dostaję przewodnik po Madrycie, a Wiku mapę Świętokrzyskiego. Niestety kończymy na 31 miejscu. Nie wiem jeszcze na ile zespołów.

Nawet ktoś nas sfocił na trasie ;-)

Pięknowłosi na Rajdzie © kosma100


Nie ważne. Najważniejsza była świetna całodzienna zabawa ;-)

Na Meridce

Niedziela, 18 marca 2012 · Komentarze(13)
Na Meridce

W końcu w terenie. Może nie tak jak sobie zaplanowałem ale zawsze coś...
Wczoraj po porannych pogoniach za twentyninerem zrobiłem wraz z Wiktorem szybkie mycie i przegląd rowerów. Na efekty nie trzeba było długo czekać :-)

Młodzież gotowa do akcji © djk71


Igorek ruszył w swoją stronę, a ja wraz z Wiktorem popedaliliśmy do Mikulczyc żeby spotkać się z Olkiem. Stamtąd na Osiedle Młodego Górnika i... las.

A mogłaby tu być ścieżka... © djk71


W miarę sucho, choć oczywiście nie obyło się bez błotka :-) Sprawdziliśmy jak wyglądają postępy w budowie autostrady A1, a przede wszystkim jak tam tunel dla rowerzystów...

Cieszy oko.... © djk71


Chwila oddechu i wracamy.

Coraz więcej ludzi na rowerach © djk71


Zamieniliśmy się z Wiktorem rowerami żebym mógł zobaczyć co nie działa.

Coś za mała rama ale daję radę... © djk71


Niestety kaseta i łańcuch do wymiany. Nie da się na tym jeździć. Za to Wiktorowi Flash się bardzo podobał ;-) Chyba ma jakieś plany wobec niego... Muszę na niego uważać albo kupić sobie w końcu 29-kę ;-)

29ery, Kraków i Jura

Niedziela, 11 marca 2012 · Komentarze(12)
29ery, Kraków i Jura

Nie lubię. Nie lubię robić wpisów kilka dni po jeździe. Nie lubię, bo opadają emocje. Nie lubię, bo umykają gdzieś szczegóły. Nie lubię, bo gdy jadę z kimś to ten ktoś już zrobił wpis i tylko się mogę powtarzać...

Tak jest i tym razem... powoli zaczyna się kolejny weekend, a poprzedni jeszcze nie opisany. Prawdę mówiąc jazdy (na rowerze) było niewiele, a w każdym razie mniej niż się spodziewałem. Mimo to weekend BARDZO udany :-)

Jako, że wszystko zostało opisane to pozwolę sobie odesłać Was od wpisów moich przyjaciół, a ponieważ nie miałem aparatu ze sobą, pożyczę sobie kilka zdjęć z ich blogów żeby choć trochę zobrazować co się działo :-)

W piątek zawitała do nas Asia i Piotrek. Po szybkiej kawie ruszyliśmy wraz z moją małżonką, Wiktorem i Igorkiem do Moniki gdzie czekali na nas już Jurek i Darek.

Na dzień dobry (a raczej dobry wieczór) nastąpiło tradycyjne wręczenie prezentów. Ciekawe kto zgadnie gdzie jest mój.

Kubki Bikestats © kosma100


Rowerowa norka się rozwija. Zapraszam do zerknięcia do sklepiku i na allegro ;-)

Po wesołym wieczorze w sobotę ruszyliśmy na zwiedzanie Krakowa i krakowskich sklepów rowerowych. Niestety nie udało mi się przejechać na Ghoście ale za to pojeździłem na Jamisie i Krossie. Ten pierwszy mimo, że nie mogłem się przekonać do jego wyglądu, wygrał zawody ;-) Niestety za szybko jeździłem i zdjęcia z komórki nie wyszły. Reszta w tym czasie zwiedzała gród Kraka.

Grupa Młynarza © amiga


I działo się...

Kobieta mnie bije © amiga


Tuż po zamknięciu sklepów i dołączyliśmy z odsieczą i wróg został pokonany ;-)

Co ty królu złoty © amiga


Wieczór upłynął pod znakiem humoru i poezji. Młynarz czerpał wzory z Mickiewicza...

"Epopeja" Młynarza ;-) © kosma100


Całość na jego blogu...

Następnego dnia ruszyliśmy w końcu na rowery ale chęć pogadania wzięła górę i zamiast w Ogrodzieńcu i na Pustyni Błędowskiej wylądowaliśmy tylko na skałkach w Niegowonicach. Szkoda tylko, że Amiga musiał się wcześniej urwać.

Jeden stoi, drugi wbiega, tylko Kosma wjeżdża! ;) © Mlynarz


niedziela ... okolice Ogrodzieńca ... © Jurek57


W drodze powrotnej Młynarz pokazał, że nie poświęcił się już tylko poezji i jeszcze pamięta jak się kręci pedałami... Ledwo dałem radę :-)

W domu czekała na nas Joasia Miła niespodzianka.

Kolejny wieczór upłynął pod znakiem śmiechu i... rozmyślań o 29-erze ;-)
Dzięki wszystkim za wspaniały weekend.

Opony bezdętkowe

Wtorek, 6 marca 2012 · Komentarze(15)
Opony bezdętkowe
Już stęskniłem się za jazdą. W weekend zamiast jeździć zwiedzałem m.in. Częstochowę. Głównie Muzeum Produkcji Zapałek...

Kto nie zna tego znaczka © djk71


... ale również kilka sklepów rowerowych w dalszym ciągu poszukując 29-tki.

Po kolejnych dyskusjach i kolejnych godzinach w sieci w opcjach pojawił się jeszcze Spec (ale strasznie drogi) i Ghost. Ciężko...

Stare maszyny ale wydajność niesamowita © djk71


Do tego dziś niechcący pjoz namieszał mi w głowie z oponami bezdętkowymi. Czy jest sens? Czy jest sens wybierać rower mając to od razu na uwadze. Tym bardziej, że to kolejna rzecz, na której się nie znam...

:) © djk71


Wieczorem dzwoni Olek z propozycją przejażdżki. Odmawiam. Ale tylko raz ;-)

Były też akcenty rowerowe © djk71


Szybka rundka: Helenka-Rokitnica-Wieszowa-Zbrosławice-Ptakowice-Stolarzowice-Helenka. Szybka, bo ciśnie na tym blacie jak wariat, a ja świeżo po obiedzie. No, po obiadokolacji ;-)

I akcenty sportowe © djk71


Dzięki Olek, że mnie wyciągnąłeś. Potrzebowałem tego.

Szóstka w trakcie :-) Dzień 22 ;-)
Kadencja:78

Google trip

Sobota, 25 lutego 2012 · Komentarze(9)
Google trip
Gdyby nie wczorajsza informacja od coco75, że jedzie rano do Gliwic rowerem, pewnie bym poranek spędził w łóżku przed telewizorem i komputerem jak to ostatnio miało często miejsce. Cóż, zmęczenie pracą i brzydka pogoda sprzyjają lenistwu. Wstaję o 6-tej i... jest dobrze. Nie pada. Smarowanie roweru, bo muszę przyznać ze wstydem, ze po ostatniej jeździe tego nie zrobiłem, śniadanko i w drogę.

Google w Zabrzu © djk71


Dojeżdżam do domu Olka i go nie ma. Nie to nie - wracam do domu. Nie, nie dlatego, że mi się nie chce samemu ale dlatego, że założyłem tylko czapeczkę i... zapomniałem kasku. Olek dogania mnie pod blokiem. Po chwili ruszamy.

W Rokitnicy na zlodowaciałym kawałku rowerówki Olek zalicza glebę. Na szczęście obywa się bez większych szkód. Przed kolejnym oblodzonym kawałkiem Olo ucieka na ulicę. Ja jestem twardy! Lód też. Na szczęście też bez ofiar. Jedziemy razem ulicą.

Wieje. Miejscami bardzo mocno, choć chyba mniej niż zapowiadano. W Gliwicach się rozstajemy. Na Placu Krakowskim chwila zastanowienia się co dalej. Pusto tu...

Jaki tu spokój... © djk71


... miejscami zdradliwie (choć nie tak ja na naszej rowerówce)...

Trzeba być ostrożnym © djk71


... ale nad głową... błękitnie :) W końcu.

Niby tylko kolor, ale jak się okazuje można za nim zatęsknić © djk71


W Zabrzu dziwnie bez zegara na stadionie...

Nie ma zegara... jest budowa... © djk71


... ale wkrótce będzie ładnie :)

Już wkrótce... © djk71


W centrum sklepik dla miłośników wyszukanej mody ;-)

Wyszukana moda w Zabrzu © djk71


Powrót przez Biskupice gdzie... zaczynam tracić siły. Nie wiem czy to wina wiatru, czy zbyt szybkiego tempa.

Kadencja: 83

Mokro i zimno i zwycięstwo...

Niedziela, 19 lutego 2012 · Komentarze(11)
Mokro, zimno i zwycięstwo...
Już muszę. Wczoraj nie było szans ale dziś choć na chwilę muszę wyjść na rower. To nic, że zapowiadają deszcz. Po prostu muszę.

Dołącza Kosma. Ruszamy. Rzut oka na budowany wiadukt na A1.

Wiadukt już prawie stoi... © djk71


I jedziemy. Pierwotnie w planie był Chudów ale rzut oka na zegarek i wiem, że nie zdążylibyśmy wrócić przed meczem. Dziś klasyk: Górnik - Legia ;-)

Jedziemy w stronę Tarnowskich Gór. Pada z góry i z dołu. Chłodno.
Chwila przerwy na Rynku.

Rock Machine na Rynku © djk71


Coraz chłodniej w ręce. Przemokły mi rękawice - nie doceniłem pogody i wziąłem zbyt cienkie. Niestety po chwili czuć tego efekty. Ręce marzną, drętwieją, zaczynają boleć ;-(

Buty mokre mimo ochraniaczy… Plecy też zaczynają być mokre. Może w końcu zacząłbym używać błotników... Nie jest dobrze. Już chcę być w domu. Dojeżdżamy. Palce mam tak zdrętwiałe, że nie potrafię wcisnąć przycisku domofonu. Nic dziwnego, skoro chwilę wcześniej nie potrafiłem zmieniać przerzutek.. :-(

To nie za taką jazdą tęskniłem... Ale tak to często bywa... Kiedy na coś bardzo czekamy to potem różnie to wygląda... Na szczęście w drugą stronę to też działa, czasem robimy coś, idziemy gdzieś bez chęci, a potem jest super... :-)

Górnik wygrywa 2:0 :)

WOŚP - Śląska Świąteczna Masa Krytyczna

Niedziela, 8 stycznia 2012 · Komentarze(13)
WOŚP - Śląska Świąteczna Masa Krytyczna

Kolejny finał WOŚP. Jubileuszowy. Dwudziesty. W sumie chciałem tu napisać laurkę dla Jurka i wszystkich ludzi, którzy sprawili swoim działaniem, swoimi datkami, że to czerwone serduszko jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i budzących pozytywne emocje symboli. Chciałbym ale nie zrobię, bo po co… każdy wie… Prawie każdy. Bo jak się dziś w kościele okazało, znów komuś przeszkadza, że ktoś robi coś dobrego…

Żeby nie było, że marudzę to dalej już tylko o rowerach. Mimo niskiej temperatury i deszczu ruszamy z Moniką do Gliwic skąd startuje dziś Śląska Świąteczna Masa Krytyczna. Na trasie imprezy dziś: Zabrze, Bytom, Ruda, Świętochłowice, Chorzów i Katowice. Niestety my dziś dołączamy tylko na początek trasy.

Na miejscu sporo znajomych twarzy, dociera również mimo wczorajszych przygód Olek. Wszyscy otrzymujemy okolicznościowe kamizelki.

WOŚP - kamizleka masowa © djk71


Po chwili, eskortowani przez policję ruszamy. Chłodno. Szczególnie w palce u rąk. Na rogatkach Zabrza przejmuje nas miejscowa policja. Jedziemy dość fajnym tempem do Bytomia. Przed Bobrkiem zaczyna nas eskortować policja bytomska. Chłopaki jakby nie wierzyli w siłę swoich kogutów włączają dodatkowo światła awaryjne. No cóż… Tempo spada do ok. 12km/h. Zbyt wolno. Poprzednie tempo było w sam raz. Dołącza do nas prezydent Bytomia. Jedziemy pod BECEK gdzie czeka na nas pyszna zupka i odblaskowa opaska.

Rozmowy ze znajomymi i masa rusza dalej. Masa tak, my też ale w inną stronę - do domu. Fajnie, że udało się choć na chwilę dołączyć do tej fantastycznej grupy.

Śląska Inicjatywa Rowerowa i śnieg

Sobota, 7 stycznia 2012 · Komentarze(9)
Śląska Inicjatywa Rowerowa i śnieg

Rano wyjazd na spotkanie Śląskiej Inicjatywy Rowerowej. Dawno nic się z mojej strony w tej kwestii nie działo. Dziś też jechałem na spotkanie z innym planem ale widząc, że koledzy coś robią i słysząc entuzjazm w ich głosach postanawiam spróbować raz jeszcze coś w tym temacie podziałać. Zobaczymy. Ciekawe, czy w tak dużym mieście uda się skrzyknąć parę osób do działania… Mam obawy ale wierzę, ze tak... Jakby ktoś był zainteresowany to zapraszam do kontaktu...

Wieczorem plan powtórzenia ostatnich pętelek w towarzystwie Moniki. W międzyczasie zagaduje Olo. Ruszamy o dwudziestej i ruszamy w stronę Zabrza. Pada. Na Placu Wolności Olo robi nam zdjęcie i… gubi blok. Proponuję wracać ale Olek jest twardy, w Biskupicach jednak zmienia zdanie i wracamy do domu. Zaczyna padać śnieg. Z każdą chwilą coraz mocniej. Na Helence jest już zupełnie biało. Wariacka przejażdżka ale w sumie lepsze to niż siedzenie przed telewizorem.

BTW: W końcu dostałem wygrany kalendarz. Jest większy niż się spodziewałem. Ale dziewczyny całkiem, całkiem... prawie jak moja małżonka :-)

Dziewczyny ;-) © djk71


Kadencja spacerowa: 56