Wpisy archiwalne w kategorii

śląskie

Dystans całkowity:38153.24 km (w terenie 9220.57 km; 24.17%)
Czas w ruchu:2684:30
Średnia prędkość:15.15 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:68571 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:553057 kcal
Liczba aktywności:1921
Średnio na aktywność:22.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Płetwy w torbie

Środa, 11 stycznia 2017 · Komentarze(0)
Rano kolejna zaprawa, po ostatniej czułem wszystkie mięśnie, po dzisiejszej jest zdecydowanie lepiej. Po pracy krótka wizyta na basenie. W wodzie spotykam Olka. Kilka porad z doskoku. Płetwy zostały w szafce więc zdecydowanie trudniej, do tego nieustanna walka z oddechem. Ale i tak tu wrócę i wracał będę... :-) Smog znika więc trzeba też wrócić do biegania. Jutro pewnie się nie uda, ale w piątek już ciężko będzie znaleźć wymówkę :-)

Krótka chwila na basenie

Wtorek, 10 stycznia 2017 · Komentarze(0)
Smog wciąż straszy więc dziś znów basen. Krótko po pracy. Na szczęście godzina taka, że ludzi mało. Wciąż wspomagałem się płetwami, ale fajnie było. Oby tak udawało się codziennie. Choć na chwilę. Może w końcu przywyknę do wody ;-)

Pływanie, czy bieganie w smogu?

Poniedziałek, 9 stycznia 2017 · Komentarze(2)
Czas wrócić do porannych ćwiczeń. O dziwo dziś nie potrzebowałem siłowni żeby się ze mnie lało. Przez cały dzień czułem, że mam jakieś nowe mięśnie. Ciekawe co będzie jutro.

Przez cały dzień czułem też niepokój słuchając informacji w mediach i rozmów kolegów o... smogu. Czasem chyba lepiej nie wiedzieć... Przecież całe życie tu żyłem i nie wierzę, że ten smog pojawił się dopiero wczoraj. A tu straszą nawet na stronie maratonu, na który się zapisałem...



Do tego Biegologia.pl zaczyna ze mną dyskutować: Debiut w maratonie – jesteś tego pewien?

Dobra, zamiast tego po pracy idę na basen. Niewiele czasu, ale wystarczająco żeby się spocić. Tylko grzbiet, ale fajnie było.
Jutro smogu c.d. :(

Piątka w smogu :)

Niedziela, 8 stycznia 2017 · Komentarze(1)
Zimna noc za nami, teraz też termometr nie zachęca do wyjścia na dwór (-9C), ale co robić... trzeba się iść poruszać. Może byłoby łatwiej i cieplej na bieżni, ale jakoś mnie to nie kręci. Chyba, że wariactwo na dworze skończy się chorobą to może zmienię zdanie. Póki co po powrocie herbatka z miodem i cytryną i mam nadzieję, że będzie ok. Co prawda dziś po raz pierwszy kaszlę po powrocie, ale zakładam, że to zmiana temperatury i że zaraz mi przejdzie.

Po powrocie do domu czytam w sieci nagłówek: "Znów dusi nas smog. W woj. śląskim jest katastrofalnie!" Znaczy się idealny czas na bieganie. Może w takim razie źródłem kaszlu nie było zimno tylko smog?

Wieczorny basen

Niedziela, 8 stycznia 2017 · Komentarze(0)
Po bieganiu podkusiło mnie jeszcze wieczorem na krótki basen. Najpierw trochę pływania, potem jacuzzi. Ogólnie  stosunkowo pusto na basenie. Czyżby temperatura na dworze wszystkich wystraszyła?

Znów z bratem na basenie

Sobota, 7 stycznia 2017 · Komentarze(6)
Damian jeszcze na Śląsku więc przed południem znów basen. O dziwo dziś czułem się sporo lepiej niż ostatnio bywało. Szkoda, że brat mieszka tak daleko. Może by coś z tego w końcu wyszło. Zobaczymy, może sama systematyczność pomoże choć trochę.

Trening rowerowy, czy siłowy?

Piątek, 6 stycznia 2017 · Komentarze(8)
Zimno, ale słońce zachęca do choć krótkiej przejażdżki.
Szybko okazuje się, że ładnie nie znaczy łatwo. Tylko koło co chwilę tańczy jak chce. Pomimo szerokiej i agresywnej opony ślizgam się strasznie. Do tego założyłem dziś kominiarkę i po chwili nic nie widzę.

Kominiarka i okulary to zły pomysł © djk71

Okulary lądują w plecaku. Teraz nie widzę przeszkód :-) Za to je czuję. Co chwilę podpórki, momentami nawet dłońmi :-) Na szczęście bez żadnych problemów.

Tempo powolne, ale wysiłek spory. Wystarczy zerknąć na prędkość średnią i na puls :-)

Ładnie, ale ciężko © djk71

Za to zabawy mnóstwo. Obiecałem żonie, że będę za godzinkę więc niestety końcówka asfaltem, bo już brak czasu. Asfalt w większości suchy, ale tam już nie ma frajdy.

W 9 miesięcy do Maratonu?

Czwartek, 5 stycznia 2017 · Komentarze(10)
Dziś dzień w biegu. W planach był poranny basen, ale za nic nie chciało mi się wstać z łóżka. Z pracy też nie udało się wyjść wcześniej, a potem była obowiązkowa wizyta na treningu UKS "31 Rokitnica" Zabrze :-)

UKS "31 Rokitnica" Zabrze - młodzicy młodsi © djk71

Wieczorem, a raczej wczesną nocą postanawiam jednak choć chwilę pobiegać. Nie wiem, czy to dobry pomysł bo na zewnątrz -9C !!!

Ale idę, tym bardziej, że dziś mi odbiło. Tak wiem, kolejny raz... Tylko teraz tak bardzo. Biorąc pod uwagę, że zamiast biegać to ledwie truchtam i najdłuższe dystanse jakie udało mi się pokonać to ok. 10 km to... zapisałem się dziś na maraton. Tak nie na ćwierć, pół tylko na maraton - 42,195 km biegiem.

Termin: 1 października. Zapisałem się i zapłaciłem. Teraz pozostaje trenować. Czy dam radę? Wierzę, że tak. Skoro w 9 miesięcy można urodzić dziecko to chyba też można przygotować się do maratonu.

Na wszelki wypadek napisałem o tym tutaj, żebym miał większą motywację. Żebym w razie czego musiał się przed Wami tłumaczyć. Żebyście... mnie wspierali i pilnowali :-)

Trzymajcie za mnie kciuki :-)
I za tych na zdjęciu też :-)

Zawieja, zamieć a może zadymka?

Środa, 4 stycznia 2017 · Komentarze(3)
Wracam do domu, a tu czeka żona z niespodzianką :-)

I teraz nie wiem, czy mam się skupić na formie i kondycji...

Forma i kondycja © djk71

Czy na kalendarzu maratonów...

... czy kalendarz maratonów? © djk71

Martwi się o mnie, czy prowokuje? :-)

I jak tu nie iść pobiegać. Idę, ale kiedy wychodzę na dwór to się odechciewa... zamieć, zawieja, zadymka... Chyba jednak zawieja. Wieje tak, że nie jestem w stanie biec i patrzeć przed siebie. Strasznie wieje i sypie. Do tego miejscami ślisko lub na chodnikach śnieg. Trzeba więc ostrożnie....

W wodzie bez zmian

Wtorek, 3 stycznia 2017 · Komentarze(3)
Krótko, ale trzeba się znów nauczyć wstawać wcześnie i w miarę sprawnie wychodzić z domu (uwzględniając jeszcze  śnieg) :-)
W wodzie bez zmian :-( Ale i tak fajnie, że byłem.