Wpisy archiwalne w kategorii

Muzyka i nie tylko

Dystans całkowity:1482.55 km (w terenie 299.16 km; 20.18%)
Czas w ruchu:97:01
Średnia prędkość:15.67 km/h
Maksymalna prędkość:67.33 km/h
Suma podjazdów:1343 m
Maks. tętno maksymalne:200 (107 %)
Maks. tętno średnie:185 (94 %)
Suma kalorii:18767 kcal
Liczba aktywności:69
Średnio na aktywność:22.46 km i 1h 24m
Więcej statystyk

D...

Sobota, 22 października 2011 · Komentarze(6)
D...

Cały tydzień po Harpaganie czekałem na chwilę żeby móc wyjść na rower.
Nie dało się. Mimo, że wracałem wcześnie z pracy to miałem do zrobienia inne rzeczy. Z tego też niestety niewiele wychodziło, bo… bo niektórym przeszkadza jak człowiek coś robi. Ciekawe czemu? Po co w takim razie wracać wcześniej...

Dziś prognozy zapowiadały słoneczną pogodę i sprawdziło się. Jest więc okazja pojeździć.

Zbieram się i… :(

Dopóki nic nie robię, leżę do góry d… na łóżku jest dobrze. Gdybym leżał i oglądał durne ble ble w tv, jakiś kolejny chory serial, czy taniec z gwiazdami na wodzie to też by było ok. Ewentualnie mógłbym jeszcze pojechać do marketu… Ale jak chcę zrobić coś konkretnego, pouczyć się, albo pójść pojeździć na rowerze to już gorzej. Bo to, bo tamto… Mam to w d… Idę. Wjeżdżam do lasu. Ciepło. Prawie zero błota, idealne warunki żeby pojeździć, popstrykać, odpocząć…

Jesiennie... nie tylko na dworze... © djk71


… tak ale nie jak po głowie chodzi coś innego. Często jeżdżę żeby odreagować… żeby odpocząć… Dziś to nie ma sensu… po co odreagowywać jak za chwilę będzie tak samo. Bez sensu. Zawracam i jadę do domu… Nie ma sensu zadręczać się chorymi myślami przez 2-3 godziny i przez to tracić przyjemność z jazdy, kiedy po powrocie człowiek wie, że będzie tak samo...

Moje teorie na temat źródeł uzależnień wciąż są aktualne… :-(

Przypomniał mi się kawałek Kaczmarskiego…



Nie cierpię krzyku. A niektórzy lubią. Nie cierpię tego. Co ciekawe, mam wrażenie, że nawet nie zauważają, że krzyczą. Niektórzy faktycznie nie muszą krzyczeć, żeby krzyczeć. Straszne. Do tego ten krzyk sprawia, że sami nic nie słyszą. Nie słyszą tego co do nich mówią inni. Tylko czemu potem się dziwią, że inni ich też nie słuchają. Może tak jest prościej, nie słuchać się nawzajem… tylko czy to jest sposób?

Ech, ogólnie d…

Kadencja: 74

39 i... trochę więcej niż pół

Wtorek, 15 lutego 2011 · Komentarze(8)
39 i... trochę więcej niż pół

Dziś miał być kolejny poranny wyjazd. Nie było, nie ma. Może dlatego, że termometr wskazuje -10C (odczuwalna -15C). Może dlatego, że mam dużo pracy i muszę być wcześnie w firmie. A może z zupełnie innego powodu. Jakiś powód zawsze się znajdzie.

Wydawało mi się, że mając na karku prawie 40 lat (40 lat - pamiętam gdy jako dziecko oglądałem tego starego faceta w Czterdziestolatku - szok) - wydawało mi się, że naprawdę wiele rozumiem i niewiele potrafi mnie zaskoczyć. Wydawało mi się, że niektóre rzeczy, niektóre zachowania nie potrafią mnie już poruszyć, zdenerwować. Wydawało mi się, że inni też dorastają, też potrafią wyciągać wnioski... Wydawało mi się...

Tu powinna być piosenka ilustrująca mój nastrój, to co czuję. Tylko nie potrafię takiej znaleźć, choć wydawać by się mogło, że znam ich tyle.

A może jednak jedna jest, stara ale...

<object height="350" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/QzNTc7zlKPI"> <embed src="http://www.youtube.com/v/QzNTc7zlKPI" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" height="350" width="425"></embed></object><lt>
A propos wczorajszych Walentynek to przypomniał mi się tekst, który pewnie niektórzy znają, który może nawet był publikowany na bikestats, może nawet sam go już kiedyś wkleiłem, ale co tam, najwyżej się powtórzę... Jest taki życiowy...



Na świecie istnieje tylko jedna zasada - musisz uszczęśliwiać kobiety!

- Zrób coś, co ona lubi, a nabijesz za to punkty
- Zrób coś, czego ona nie lubi, a stracisz punkty
- Zrób coś, co ona lubi i oczekuje tego od ciebie - a nie dostaniesz za to żadnych punktów

Zacznijmy od podziałki systemu punktowego - wygląda to następująco:

Proste obowiązki

Ścielisz łóżko: +1
Ścielisz łóżko, ale zapominasz ułożyć na nim ozdobnych poduszeczek: 0
Po prostu rzucasz kołdrę na pogniecione prześcieradło: -1

Idziesz jej kupić extra cienkie podpaski ze skrzydełkami: +5
Robisz to samo w burzę śnieżną: +8
Wracasz z tych zakupów, ale z piwem: -5
Wracasz z wyprawy po podpaski - z piwem, ale bez podpasek: -25

Nocami sprawdzasz szelesty, które wydają się jej podejrzane: 0
Nie dostrzegasz niczego niepokojącego: 0
Jeżeli coś znajdziesz: +5
Zabijasz to kijem do golfa: +10
Jeśli to był jej kot: -40

Zobowiązania socjalne

Przez całe party zostajesz u jej boku: 0
Zostajesz chwilę u jej boku, a potem idziesz do:
- kolegi: -1
- kolega ma na imię Agnieszka: -4
- Agnieszka jest tancerką: -6
- Agnieszka ma duży biust: -18

Na jej urodziny zabierasz ją na niezłe jedzenie: 0
Nie jest to bar szybkiej obsługi: +1
Jest to bar szybkiej obsługi: -2
Jest to knajpa z ekranem do transmisji sportowych: -3
Ta sama knajpa z transmisjami "live": -10
Wcześniej pomalowałeś twarz w barwy klubowe: -50

Idziesz z nią do kina: 0
Na film, który jej się podoba: +1
Na film, którego ty nienawidzisz: +5
Na film, który tobie się podoba: -2
Na film, w którym cyborgi pożerają ludzi: -9
Wcześniej ją okłamujesz i mówisz, że będzie to film o miłości: -15

Twój wygląd

Rośnie ci widoczny brzuch: -10
To samo, ale trenujesz, by się go pozbyć: +8
Zaczynasz nosić hawajskie koszule, które go zakryją: -35
Mówisz "nic nie szkodzi", bo ona ma podobny: -800

Pytania kłopotliwe

Ona: Czy jestem za gruba?
Zwlekasz z odpowiedzią: -10
Pytasz: "gdzie?": -35
Każda inna odpowiedź?: -20

Komunikacja

Słuchasz jej: 0
Próbujesz wyglądać na skoncentrowanego: -10
Ponad 30 minut: +5
Ponad 30 minut podczas transmisji meczu w telewizji: +12
Robisz to samo, nie spoglądając ani razu na ekran: +100
Robisz to samo, ale ona odkrywa, że zasnąłeś: -200

Uwaga: punkty dodatnie przepadają po 2 dniach, punkty ujemne nigdy nie tracą ważności!

Pusta kartka

Niedziela, 9 stycznia 2011 · Komentarze(13)
Pusta kartka
Dziś miał być rower, wczoraj miał być rower… Miał, jak wiele innych rzeczy...

Fajnie rozpoczął się ten rok. Aktywnie. Jak lubię. Udało mi się zabrać do wielu tematów, które leżały odłogiem. Trwało to przez… tydzień. I znów jest "normalnie". Szlag by to trafił. Nie da się. Nie chce się. Niczego się nie chce. Niczego się nie da.

Przez dwa dni byłem na szkoleniu. Takim, na którym chciałem być, a które okazało się być zupełnie inne. Nie żałuję choć większość z tych rzeczy wiedziałem. Nie żałuję, bo jak zwykle ciekawie było poobserwować innych uczestników. Nie żałuję choć znów się dowiedziałem, że jestem "inny".

Przeraziło mnie tylko ostatnie zadanie w trakcie zajęć. Na czystej kartce papieru mieliśmy wypisać swoje marzenia. Nawet te najbardziej szalone, zwariowane… Mogliśmy napisać co chcieliśmy, bo tych kartek nikt nie miał oglądać, nie mieliśmy o tym dyskutować… I… kiedy wszyscy wpisywali: 1 mln EURO, domy, samochody, podróże… itp. ja… nie potrafiłem niczego wymyślić. Siedziałem nad pustą kartką. Długo tak siedziałem…



I’m gonna close my eyes...

Magia świąt - zabijemy świnię...

Środa, 22 grudnia 2010 · Komentarze(16)
Magia świąt - zabijemy świnię...

Niedługo znowu święta
Zabijemy świnię, bo Bóg się rodzi
A jak już się urodzi
To nas oswobodzi

Tak śpiewa jeden z moich ulubionych zespołów… I coś w tym jest.
Nie rozumiem pojęcia "magia świąt". Co to jest?

Zakupy

Tygodniowa, a może i dłuższa bieganina po zatłoczonych przez podobnych wariatów sklepach? Wcześniej oczywiście szukanie miejsca na marketowych parkingach… Wymyślanie jakiś dziwnych, najczęściej nikomu niepotrzebnych prezentów? Może kolejna para czarnych skarpet? Czemu czarnych? Bo w zeszłym roku też dostał czarne i był zadowolony (przecież się uśmiechał i dziękował).

Zakupy cd.

Jeszcze spożywka. Przecież musimy zrobić 12 dań (kurcze, co tu wykombinować… barszcz, uszka (policzmy osobno żeby łatwiej było uzbierać 12…)… Wydajemy jakieś chore pieniądze choć i tak nie zjemy więcej niż jesteśmy w stanie zwykle zjeść… A może jednak zjemy i odchorujemy…

Sprzątanie

Ale o co chodzi? Dlaczego raz w roku ma być bardziej posprzątane niż w innych dniach. Szczególnie jeśli i tak wyjeżdżamy na święta do rodziny. Jeśli ktoś cały rok nie sprząta to… co zmieni jeden dzień? A jeśli sprząta to… ma posprzątane więc o co cały ten zgiełk?

Gotowanie

Jedna wielka nerwówka… Zdążę, nie zdążę, czego jeszcze zapomniałem… To za słone, to za słodkie… a potem i tak będzie tego za dużo i połowę trzeba będzie wyrzucić...

Karp

Nie jadam ryb więc jest to temat dla mnie obcy. Ale jakieś kampanie medialne żeby kupować martwego, że lepiej jak kto inny go zabije, w innym miejscu… jakaś paranoja… Za chwilę zabronią mi zabić komara… bo też ma dzieci… Chyba jestem z innej bajki….

Kolacja wigilijna

Powinno być bez komentarza… Setki wymuszonych życzeń, choć Ci co je składają nie mogą na siebie patrzeć… Sztuczne uśmiechy… Nie znoszę tego…

Kolędy

Ciekawe czy karalne jest NIE nagranie płyty z kolędami przez artystę. Bo liczba płyt co roku dostarczanych z gazetami, zupkami, chipsami, piwem i wszystkim innym pozwala myśleć, że jest to obowiązkowe. I potem biedni ludzie nie wiedzą co wybrać… bo przecież sami śpiewać będą, bo nie mają na trzeźwo talentu….

Święta

Kolejne spotkania rodzinne, kolejne wymuszone nasiadówy. Kolejne sztuczne uśmiechy, choć tu już bywa różnie. Pojawia się alkoholu i ludzie zaczynają znów być szczerzy… I oczywiście telewizja. Bo coś trzeba robić skoro nie idziemy do pracy, a markety zamknięte…

Po świętach…

Można odpocząć. Oby jak najszybciej… znów było normalnie.

Brutalnie? Nie. Powstrzymałem się od epitetów, które w ostatnich dniach coraz częściej goszczą na mych ustach… Wiec nie tak dosadnie jak naprawdę myślę. Czemu? Bo przecież nie można psuć nastroju świątecznego, magii świąt…

<object height="350" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/iDKXk6e7Nv0"> <embed src="http://www.youtube.com/v/iDKXk6e7Nv0" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" height="350" width="425"></embed></object><lt>


Mimo wszystko życzę Wam wszystkim dużo spokoju i uśmiechu (nie tylko w święta).;lt;lt;lt;lt;youtube]

Pushed Again...

Piątek, 8 października 2010 · Komentarze(14)
Pushed Again...

Nie wiem kiedy ten tydzień się zaczął, kiedy nadszedł jego koniec... Nie wiem jak to się stało, że tak szybko minął... Wszystko było nie tak, choć udało się wiele spraw w pracy pozamykać.

Mimo pięknej pogody nie udało się przez cały tydzień wyjść na rower. W weekend pewnie też będzie 0 km. Na szczęście na weekend są inne plany ;-)

Dziś później, o wiele później niż chciałem znoszę rower na dół i jadę. Gdzieś. Nie ważne gdzie. Odreagować. Najchętniej do lasu ale zbyt ciemno już. Jadę, hamuję i... nie mam z tyłu hamulca? Rozpięty? Nie... Więc o co chodzi? Czyżbym tak starł klocki na Odysei? Podkręcam mocno i coś łapie. Nieważne. Potem zobaczę.

Jadę do Zabrza. Pełno wariatów wokół. Piątkowy wieczór. Nie da się jeździć o tej porze przez miasto. Każdy czuje się najważniejszy. Banda idiotów. A chciałem odpocząć odreagować. Do tego coraz chłodniej w stopy. Wracam. To nie ma sensu.

Wprowadzam rower do klatki i... czuję opór. chyba znam ten efekt. Znów pęknięta szprycha. Który to już raz. Ale czego się dziwię w tym tygodniu? Pytanie tylko od kiedy jeżdżę z takim oporem? Czy już tak było na Odysei?

Mam tylko nadzieję, że jutrzejszy koncert w Krakowie będzie udany... Choć w tym tygodniu nawet w tym temacie wszystko idzie pod górkę...

Przyjedziesz rowerem...?

Wtorek, 20 lipca 2010 · Komentarze(8)
Przyjedziesz rowerem...?
I znów ponad 3 tygodnie przerwy. W weekendy same imprezy ale za to jakie... :-) Ech działo się... :-) Czasem bardzo... Niby nie słucham zwykle takiej muzyki, ale jednak te kawałki się zna :)



Kiedy nie było imprez to praca, a jak już znalazło się wolne popołudnie to temperatura zabijała... Wiem, wiem... wymówki... :)

Dziś w pracy umawiam się z kumplem, że wieczorem na chwilę do niego wpadnę. "Przyjedziesz rowerem..." - bardziej stwierdza, niż pyta, na co ja odpowiadam "Nie, raczej autem". Masakra. Co ja robię, co ja mówię...

W tym momencie już wiem, że przyjadę rowerem. Chyba znów sobie muszę dać na wstrzymanie. Nie samą pracą człowiek żyje... To samo słyszę na wieczornym spotkaniu. Co ja robię? Przecież już to kiedyś przerabiałem, praca w pracy, praca w domu... Przecież od tego kilka lat temu uciekłem i co? Znowu to samo?

Masakra.

Jak fajnie znów się przejechać. Choć czuć przerwę. Dzień też niby chłodniejszy ale ciężko mi się oddycha. Mimo to fajnie, że jednak wybrałem rower. Tylko muszę to robić częściej.

Wesele - działo się :-)

Sobota, 3 lipca 2010 · Komentarze(9)
Wesele - działo się :-)
Po Bike Orientowych szaleństwach tydzień ciężkiej pracy i... wyjazd do Wrocławia na wspaniały ślub i wesele.
Tu trudno było zapomnieć o rowerach...

Przypominały o tym bukiety...

Coś się zaplątało między kwiatami © djk71


Na co przeznaczyć wygraną? Odpowiedź jest tylko jedna... © djk71


Goście...

Nowa moda ślubna © djk71


Tort...

Palce lizać... © djk71


I tu też dwa kółka... © djk71


I wszystko jasne...

Nowożeńcy © djk71


Nie mogło być inaczej. A wierzcie mi, że to nie wszystkie akcenty rowerowe tego i następnego dnia...



Raz jeszcze... Kochajcie się :-)

Już potrzebuję tego...

Czwartek, 25 lutego 2010 · Komentarze(18)
Już potrzebuję tego...
Od ponad miesiąca zero km. Zero ruchu. Masakra.

Jak zwykle czas, pogoda... Tyle, że tym razem rzeczywiście pogoda wystraszyła mnie do tego stopnia, że nawet nie myślałem o jeździe. Kilka nieudanych prób w lesie na początku roku sprawiły, że przeszła mi ochota na walkę z naturą. A szosa... wystarczyła mi codzienna walka z pseudo-kierowcami, którą toczyłem siedząc za kółkiem.

Do tego wiek przypomniał o sobie i w zeszłym tygodniu rozłożyło mnie... dosłownie... No ale cóż teraz już tak będzie coraz częściej. Koledzy co prawda tłumaczyli mi, że to przez brak ruchu... Może...

Dziś wracając z Opola spotkałem kilku rowerzystów... do tego ta pogoda... słońce... Nie wytrzymałem... Po powrocie do domu... Nie :-) Nie pojechałem... bałem się. Jeszcze czuję moje plecy... Ale odkurzyłem rowerek, wyczyściłem, nasmarowałem i... oby już było tak ciepło...

Brakuje mi już tego pedałowania donikąd. Zostawienia wszystkiego za sobą. Zostania sam na sam ze sobą... ze swoimi myślami... Albo tego kręcenia z ekipą, tej atmosfery, śmiechu, odkrywania tego co blisko i daleko, tego co mija się codziennie nie zauważając zza szyb samochodu...

Brakuje mi tego... Ale za to już w sobotę spotkanie ze wspaniałą ekipą i... :)


Wentyl... Wentyl bezpieczeństwa

Czwartek, 14 stycznia 2010 · Komentarze(7)
Wentyl... Wentyl bezpieczeństwa

Dziś inne obowiązki, nie było czasu na rower. Jutro też nie będzie. Pora się wykąpać i spać tyle, że... moja małżonka włącza telewizor i... Jak ja tego nie lubię, kiedy chcę coś zrobić, lub kiedy po prostu chcę odpocząć mój wzrok zerka na TV i... moja żona śpi, a ja oglądam jakiś durny film.

Dziś film nie jest durny. Jest inny. Młodzież go nie zna. Wielu starszych pewnie też nie. Dla nas był kultowy. Trudno było go zobaczyć. Pojawił się jednym z katowickich kin na kilku seansach... udało mi się go zobaczyć. Był rok 1989. Pamiętny rok...

Tylko czy pisać o tym tu? Po co? I jaki to ma związek z rowerem? W tym momencie w filmie pada hasło... Wentyl... wentyl bezpieczeństwa... Czyli jednak związek jest...


Spokojnych Świąt

Czwartek, 24 grudnia 2009 · Komentarze(8)
Spokojnych Świąt
W tym roku nie udało mi się jak w latach ubiegłych pojeździć na rowerze w Wigilię. Czemu się tu dziwić skoro przez cały grudzień nie wyszedłem na rower ani razu. Wstyd. Gdzie te czasy, gdy będąc zaledwie przez tydzień właścicielem roweru potrafiłem w Wigilię robić na nim fikołki....

Nic, to. Dziś nie pora na marudzenie. Idą Święta więc wszystkim zarażonym cyklozą życzę... jak najwięcej radości, spokoju i odpoczynku - zarówno tym, którzy będą odpoczywali na rowerze, jak i tym, którzy będą odpoczywali od roweru...

Żeby nie było za słodko i wesoło to piosenka w klimacie świątecznym ale nieco smutna. Taka to już przekorna jest ta kapela... ale i tak ich lubię... :-)
<object height="350" width="425"></object>