D...
Cały tydzień po Harpaganie czekałem na chwilę żeby móc wyjść na rower.
Nie dało się. Mimo, że wracałem wcześnie z pracy to miałem do zrobienia inne rzeczy. Z tego też niestety niewiele wychodziło, bo… bo niektórym przeszkadza jak człowiek coś robi. Ciekawe czemu? Po co w takim razie wracać wcześniej...
Dziś prognozy zapowiadały słoneczną pogodę i sprawdziło się. Jest więc okazja pojeździć.
Zbieram się i… :(
Dopóki nic nie robię, leżę do góry d… na łóżku jest dobrze. Gdybym leżał i oglądał durne ble ble w tv, jakiś kolejny chory serial, czy taniec z gwiazdami na wodzie to też by było ok. Ewentualnie mógłbym jeszcze pojechać do marketu… Ale jak chcę zrobić coś konkretnego, pouczyć się, albo pójść pojeździć na rowerze to już gorzej. Bo to, bo tamto… Mam to w d… Idę. Wjeżdżam do lasu. Ciepło. Prawie zero błota, idealne warunki żeby pojeździć, popstrykać, odpocząć…
Jesiennie... nie tylko na dworze...© djk71
… tak ale nie jak po głowie chodzi coś innego. Często jeżdżę żeby odreagować… żeby odpocząć… Dziś to nie ma sensu… po co odreagowywać jak za chwilę będzie tak samo. Bez sensu. Zawracam i jadę do domu… Nie ma sensu zadręczać się chorymi myślami przez 2-3 godziny i przez to tracić przyjemność z jazdy, kiedy po powrocie człowiek wie, że będzie tak samo...
Moje teorie na temat źródeł uzależnień wciąż są aktualne… :-(
Przypomniał mi się kawałek Kaczmarskiego…
Nie cierpię krzyku. A niektórzy lubią. Nie cierpię tego. Co ciekawe, mam wrażenie, że nawet nie zauważają, że krzyczą. Niektórzy faktycznie nie muszą krzyczeć, żeby krzyczeć. Straszne. Do tego ten krzyk sprawia, że sami nic nie słyszą. Nie słyszą tego co do nich mówią inni. Tylko czemu potem się dziwią, że inni ich też nie słuchają. Może tak jest prościej, nie słuchać się nawzajem… tylko czy to jest sposób?
Ech, ogólnie d…
Kadencja: 74