Już potrzebuję tego...
Od ponad miesiąca zero km. Zero ruchu. Masakra.
Jak zwykle czas, pogoda... Tyle, że tym razem rzeczywiście pogoda wystraszyła mnie do tego stopnia, że nawet nie myślałem o jeździe. Kilka nieudanych prób w lesie na początku roku sprawiły, że przeszła mi ochota na walkę z naturą. A szosa... wystarczyła mi codzienna walka z pseudo-kierowcami, którą toczyłem siedząc za kółkiem.
Do tego wiek przypomniał o sobie i w zeszłym tygodniu rozłożyło mnie... dosłownie... No ale cóż teraz już tak będzie coraz częściej. Koledzy co prawda tłumaczyli mi, że to przez brak ruchu... Może...
Dziś wracając z Opola spotkałem kilku rowerzystów... do tego ta pogoda... słońce... Nie wytrzymałem... Po powrocie do domu... Nie :-) Nie pojechałem... bałem się. Jeszcze czuję moje plecy... Ale odkurzyłem rowerek, wyczyściłem, nasmarowałem i... oby już było tak ciepło...
Brakuje mi już tego pedałowania donikąd. Zostawienia wszystkiego za sobą. Zostania sam na sam ze sobą... ze swoimi myślami... Albo tego kręcenia z ekipą, tej atmosfery, śmiechu, odkrywania tego co blisko i daleko, tego co mija się codziennie nie zauważając zza szyb samochodu...
Brakuje mi tego... Ale za to już w sobotę spotkanie ze wspaniałą ekipą i... :)
Rafaello Gimnastyka? Może... Tylko jak tu się zabrać jak nawet na rower ostatnio ciężko... alistar Przykro mi... A masaż... hmmm... Darth Tylko zacznij... właśnie... ;-) A skąd Ty wiesz takie rzeczy?? anonimowa anetka Dzięki Darthowi przynajmniej wiem, że czytasz mojego bloga :-) Praca rzeczywiście na niewiele pozwala ale na Twój masaż zawsze znajdę czas... :) Mlynarz A co Ty mi do portfela zaglądasz? ;) kosma100 Młynarz zawsze śpiewa "Siwy włos..."
No, cóż powinnam chyba zabrać głos w dyskusji.., co do masażu Darth to mam nadzieję, że daję radę, póki co..., i wszelka pomoc osób trzecich jest zbędna :)), a bolące plecy Darka i tak przebija ciągła i nieustająca PRACA!!!, którą zrobić musi, bynajmniej tak wieść gminna niesie, a ogólne zmęczenie i późne powroty do domu nie pozwalają na jakiekolwiek plany rowerowe tudzież ich realizację... :). Pozdrawiam serdecznie.
Może ogólnie jakaś gimnastyka,za dużo siedzimy w tym naszym krótkim życiu. Mnie też czasami coś tam pobolewa,ale lenistwo bierze górę,sam rower nie wystarczy. pozdrawiam:)
Darek, widzę że nie tylko w temacie rower potrzebujesz męskiej rozmowy ;) A ponieważ nie jest nigdzie napisane (jak jest inaczej, to podstawę prawną proszę ;P), że męskiej rozmowy nie może przeprowadzać kobieta, i ponieważ w sobotę nie mam na takową szans, więc robię to teraz ;) Po 1. możesz uznać, że "masz kryzys wieku średniego", ale czy nie lepiej rozważyć tezę, że "życie zaczyna się po 40-tce" ? :D wtedy najlepszy czas dopiero przed Tobą :D Po 2. Koledzy w tej kwestii mają absolutną rację! :P Po 3. Idzie wiosna na całego i cały ten koszmarny lód stanie się niewartym uwagi wspomnieniem, za to słoneczko będzie świeciło jak głupie i bardzo przyjemnie :) No i cała wiosenna reszta będzie :) Po 4. Plecy to trzeba smarować specyfikami i życzliwie o nich myśleć. Po 5. I o świecie też życzliwie :) Jak już Cię zaczyna ciągnąć cała rowerowa "otoczka" - jest dobrze :) I tego się trzymaj :)
Młynarz "Będzie wino..." Znowu obalimy Komandosa? ;D Darku Jeszcze pojeździsz :) ale wiem co czujesz :-) Za tydzień w weekend po prostu muszę. Pozdrawiam
To jest nas dwóch. :) A porozmawiamy sobie w sobotę. Będzie wino, kobiety i śpiew... i pogo. ;P Idzie wiosna. Nie ma bata, w tym roku czekają nas znów piękne chwile! Tak musi być! :)