Z pracy w większym ruchu. Święta?

Czwartek, 9 kwietnia 2020 · Komentarze(2)
Dziś znów ciepłe popołudnie. W drodze z pracy do domu muszę odebrać przesyłkę z Zabrza.
Jadę przez Sośnicę. Mam wrażenie, że ruch na drogach większy niż ostatnich dniach. Czyżby to efekt zbliżających się świąt?

Właściwie nie robię nawet zdjęć po drodze, bo muszę uważać na wyprzedzające mnie samochody.
Jeden z nielicznych pustych (przez chwilę) odcinków.

Tu wyjątkowo pusto © djk71

Dojeżdżam do Zabrza. Odbieram przesyłkę. Trzeba ją wyciągnąć z  kartonu, nie zamierzam też jechać z reklamówkami na kierownicy. Na szczęście udaje się wszystko zmieścić w plecaku.

Pełny plecak © djk71

Dodatkowe kilogramy na plecach nie zachęcają do żadnych kombinacji jeśli chodzi o trasę do domu. Wybieram najkrótszą drogę.
Mimo dodatkowego bagażu docieram do domu mniej zmęczony niż wczoraj.

Chłodny poranek

Czwartek, 9 kwietnia 2020 · Komentarze(3)
Kolejny wyjazd do pracy. O poranku wyjątkowo chłodno. Nie to, że zmarzłem, ale czuć.

O wschodzie słońca © djk71

Jedzie się spokojnie. Dziś nawet kilku innych rowerzystów spotkałem po drodze, dwóch mnie wyprzedziło.
Nie to, że taki wolny jestem ;), ale na dojazdy do pracy, szczególnie z uwzględnieniem omijania lasów, ten rower się średnio nadaje.

Jakoś jednak dojeżdżam do Gliwic.

Wieża koło stadionu Piasta © djk71

Dziś były tylko sarenki na trasie, ale za daleko żeby focić.

Z pracy, zmęczony

Środa, 8 kwietnia 2020 · Komentarze(4)
Zgodnie z prognozami kiedy wychodzę z pracy jest ciepło. Dziś już zupełnie na krótko. Chwila wahania którędy wracać.
Początek obok parku znanego mi głównie z Gliwickich Parkowych Prowokacji Biegowych. Dziś park pusty, ani rowerzystów, ani biegaczy...

W parku pusto, ale nie wolno... :-( © djk71

Ja też mijam go bokiem i jadę asfaltem.
Trzeba asfaltem © djk71

W sumie chcąc jeździć tylko asfaltami, to choć wariantów jest kilka to nuda. Wszystkie drogi znajome. Niczego ciekawego, nowego się nie spodziewam. Nawet nie ma co focić...

Do tego wracam jakiś zmęczony. Niby w nogach nawet siła jest ale tak ogólnie czuję się słaby.
Po drodze wizyta po pieczywo i chwilę później jestem w domku. Czas na obiad i odpczynek.


Droga do pracy

Środa, 8 kwietnia 2020 · Komentarze(0)
Drugi dzień do pracy rowerem. Dziś chwilę później ruszyłem, ale nie zamierzałem się spieszyć. Na spokojnie.
Infrastruktura drogowa pomgała w tym :-)

Powoli, odpocznij :-) © djk71

Wczoraj po drodze oglądałem sarny i bażanty, dziś wiewiórki i bażanty.
Zakaz wejścia do lasu więc zwierzyna wychodzi na drogi i łąki żebyśmy chociaż tak mogli je podziwiać :-)

Do lasu nie wolno © djk71



Rowerem z pracy

Wtorek, 7 kwietnia 2020 · Komentarze(2)
O poranku było rześko. Teraz 17 stopni więcej. Dobrze, że wybrałem jednak krótkie spodenki :-)
Powrót przez Sośnicę, Maciejów i trochę dookoła przez strefę ekonomiczną. Kolejne firmy się budują. I dobrze :)

Strefa rośnie © djk71

Taka pogoda mi odpowiada. Nawet trochę za ciepło, choć może to ja  niepotrzebnie pod koszulką zostawiłem jeszcze bieliznę.

Rowerem do pracy

Wtorek, 7 kwietnia 2020 · Komentarze(2)
Trochę odmiany. Z pracy zdalnej wracam do biura. Wyjazdy na delegację raczej się nie szykują, więc wybieram dojazd rowerem.
Wieczorem trochę wahania co na siebie założyć, przygotowuję kilka wariantów.

Ostatecznie rano zakładam krótkie spodenki i nogawki. Na górę ciepłą kurtkę.
Wybór dobry, jest chłodno. Nogi czują różnicę między długimi ocieplanymi spodniami, a wersją, którą wybrałem. Szczególnie, że nie jadę zbyt szybko, nie chcę się spocić. Ale nie jest źle.

Rowerówka o poranku © djk71

Po drodze mijam jedna rowerzystkę.
Chwilę waham się którędy jechać, bo ulica Leśna w pewnym momencie wiedzie przez kawałek lasu. Niby obrzeżami, ale zawsze... Ryzykuję. Przy końcu leśnego odcinka widzę taśmę zabraniającą wjazdu w głąb lasu. Ale to obok drogi. Zakładam, że tu jednak mogłem jechać :-)

Jadę do pracy © djk71

Krótko przed historią z wirusem kupiłem sobie plecak rowerowy. Nie do końca go potrzebowałem, bo w końcu mało jeżdżę i mam jakieś w domu, ale ten mi się spodobał i był dodatkowo w super cenie. Dziś sprawdził się doskonale. No może trochę zbyt duży, bo... wtedy kusi żeby włożyć coś jeszcze, i jeszcze...  :-) Ale dziś to dobrze, bo trzeba było wziąć cywilne ciuchy, buty...


Corona Home Workout #1

Poniedziałek, 6 kwietnia 2020 · Komentarze(2)
Wszystkie zawody odwołane albo przełożone. Do tego prawie nas w domach pozamykali. Motywacja do ćwiczeń spadła do zera.
Weekend spędzony w domu, zupełnie bez ruchu :-( To ostatnie akurat nie dziwi. Jak nie ma zawodów to zwykle najmniej aktywna część tygodnia, choć wydaje się, że powinno być odwrotnie.

Jedyną aktywnością było wyjście nad ranem do Biedronki i wniesienie po schodach kilkudziesięciu kg zakupów.

No i było jeszcze dźwigania browara na balkonie. Niby zero procent, ale zawsze to piwo :-)

Dźwiganie ciężarów w domu © djk71

Dziś po pracy (jeszcze zdalnej) postanowiłem się trochę poruszać. Niby tylko pół godzinki, ale chyba coś przegiąłem albo coś nie tak było z rozgrzewką... Albo po prostu tak się zastałem, zasiedziałem, czy wręcz zależałem... Porażka.

Dobra, zobaczymy ile wytrzymam.
Jak nie będzie codziennie jakiegoś treningu to krzyczcie! Tylko głośno :-)

Po pagórkach przed obiadem

Niedziela, 29 marca 2020 · Komentarze(5)
Wczoraj udało się pobiegać, dziś udało się wyjść na rower. Profilaktycznie załatałem dętkę, bo nie zrobiłem tego jeszcze od ostatniej wycieczki.

Oczywiście z dala od ludzi więc... do lasu. Zupełnie pusto nie było, ale w sumie spokojnie. W przeciwieństwie do wczoraj dziś wszyscy wydawali się przestrzegać przepisów i poruszali się solo lub w parach.

Po drodze kilku rowerzystów i kilku biegaczy.

Skoro docieram do DSD to hałda musi być :-)

Widok z hałdy © djk71

Sporo chłodniej niż wczoraj.

Który to już raz tu jestem? © djk71

Pagórki, których tu nie brakuje sprawiają, że udaje mi się spocić.

Jesiennie, pagórkowato © djk71

A miało być spokojnie...
Ale nie da się, ścieżki aż kuszą żeby choć trochę poszaleć...

I kolejny podjazd.... © djk71

Szkoda,  że od jutro znów ochłodzenie...
Jeszcze krotka rundka po Miechowickiej Ostoi Leśnej...

W szeregu, ale slalomem © djk71

Czas wracać na obiad... Chyba zasłużyłem...
BTW: W sumie to pięknie mam koło domu ;-)

Cieplutko :)

Sobota, 28 marca 2020 · Komentarze(3)
Nie wiem jak to się dzieje, ale w weekendy zwykle najmniej ćwiczę. I to nie dlatego, że śpię długo, bo wstałem o 6:30.
Nie chcę dziś w to wnikać. Tak jak nie chcę pisać o polityce, choć może powinienem..

Najważniejsze, że udało się wyjść. Była chwila wahania, czy rower, czy bieganie, ale to drugie wygrało. Szczególnie, że można było na krótko.

W lesie trochę ludzi spacerujących ale ogólnie spokój.

Jak muszle na drzewach © djk71

Nie licząc trzech imprezujących grupek młodzieży ;-(


W słonecznym świetle © djk71

Pomimo spokojnego tempa wyjątkowo wysoki puls. Ciekawe czemu...