Wpisy archiwalne w kategorii

Bieganie

Dystans całkowity:6906.40 km (w terenie 1496.49 km; 21.67%)
Czas w ruchu:834:20
Średnia prędkość:8.27 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:53278 m
Maks. tętno maksymalne:210 (108 %)
Maks. tętno średnie:193 (100 %)
Suma kalorii:447473 kcal
Liczba aktywności:878
Średnio na aktywność:7.87 km i 0h 57m
Więcej statystyk

Sandomierskie dróżki

Sobota, 13 maja 2017 · Komentarze(4)
Z konieczności trzy dni przerwy więc dziś nie ma przebacz. Wstajemy rano i wraz z Wiktorem ruszamy pobiegać. Wczoraj po zwiedzaniu zaplanowana trasy biegu - zobaczymy jak wyjdzie w praktyce. Wychodzi spoko, mała niespodzianka tam gdzie Google Street View pokazywało brak drogi - rzeczywiście jej nie było, ale była ścieżka ;-)

Potem jakieś 750m ładnego podbiegu. No cóż, zahaczamy właśnie o Góry Pieprzowe. Dało w kość, ale na szczęście biegliśmy sobie spokojnym tempem i jakoś się udało. Przydatne, bo wszyscy mnie straszą, że sobie strasznie trudny maraton wybrałem, że jest sporo łatwiejszych, bardziej płaskich. Trudno, zapisany więc nie ma wyboru i trzeba ćwiczyć podbiegi ;-)

Przebiegając bramę domu mamy 8 km, czyli tyle i chciałem dziś przebiec.

Kilka zdjęć z wczorajszego popołudnia.

W Opatowie © djk71
Brama Opatowska © djk71
Widok na miasto © djk71
Płynie WIsła, płynie © djk71
Rowerowy akcent © djk71
Jest i ratusz © djk71
Która godzina? © djk71
Ucho igielne © djk71
To jest szkoła - Collegium Gostomianum © djk71



Nad Ru(h)rą

Wtorek, 9 maja 2017 · Komentarze(6)
Dziś zagadka, ale to pod koniec :-)

Na stoisku © djk71


Reszta ekipy śpi, a ja ruszam w miasto... Zabrzmiało nieźle... :-) Oczywiście ruszam pobiegać, a przy okazji zobaczyć choć trochę miasta.

Mgiełki, chłodno © djk71

Dziś oprócz rzeki Ruhry (w końcu wiem skąd nazwa tego zagłębia)...

Ruhra © djk71

... mam trasie kilka okolicznych parków. Piękne, choć o większość z nich tylko zahaczam.

Alejki w parku © djk71

Trochę więcej czasu spędzam w Darlington Park, ale to głównie dlatego, że trochę się tam zakręciłem i wybiegłem nie tam gdzie myślałem, że jestem, a dodatkowo niektóre wyjścia były zamknięte.

Lubię wieże © djk71

W efekcie zamiast 6km wyszło prawie 8km. Nie jest mi smutno z tego powodu.
Teraz śniadanie i na targi.

Stoisko mamy piękne © djk71

Przy okazji zagadka dla tych co nie wiedzą, czy zajmuje się firma w której pracuję. Co wystawiamy?

No dobra, żeby było łatwiej ;-)

Część oferty © djk71

I jeszcze oferta © djk71

No więc? Co? :-)

Znów w Niemczech

Poniedziałek, 8 maja 2017 · Komentarze(0)
Niedziela była aktywna na.. targach. Dziś podobnie, więc rano przed śniadaniem rundka po okolicy. Trasa miała być nieco inna, ale się nie powiodło wgranie trasy do Garmina na szybko, a po całym dniu na stoisku już mi się nie chciało walczyć z tym przed snem.

Ruszam więc do przodu i po chwili są schody nad rzekę. Ciąg pieszo-rowerowy ale prawie pusty więc biegnę sobie wzdłuż wody.

Ciąg pieszo-rowerowy © djk71

Po czterech km nawrotka i kierunek hotel.

Nad rzeczką © djk71

Kilka szybszych akcentów i można się wykąpać i ruszyć na śniadanie. I oczywiście zaraz potem na stoisko.

Rozbieganie w mżawce

Sobota, 6 maja 2017 · Komentarze(0)
Dziś zgodnie z planem (prawie zgodnie, bo miało być jutro, ale jutro by się nie udało) - pierwsze długie rozbieganie. Długie pewnie dla wielu brzmi śmiesznie, bo to raptem 12 km, ale dla mnie długie. Inna sprawa, że w zeszłym tygodniu w sobotę było 12, a w niedzielę 15, ale to było trochę niezgodnie z planem :-) Ale za to jak fajnie :-).

Dziś pogoda nie pomagała w wyjściu z domu. W końcu jednak się zebrałem. Przez cały czas drobna mżawka,, ale jakoś specjalnie mi nie przeszkadzała. A może nawet pomagała. Tempo bardzo spokojne, a mimo to pod koniec lekkie zmęczenie. Brakował mi chyba picia. A może jakiś żel by wystarczył. Lub chociaż treściwsze śniadanie rano, a nie mała miseczka musli.

Najważniejsze jednak, że trening zrobiony. Był czas żeby pomyśleć o wielu sprawach. Muszę chyba też playlistę trochę rozbudować lub zmienić, bo mnie momentami zaczyna nudzić.

O poranku

Piątek, 5 maja 2017 · Komentarze(0)
Jak zawsze najgorzej wstać z łóżka, a potem już jest świetnie. Szczególnie gdy biegnie się w stronę wstającego słońca. I cały czas uśmiech na twarzy - muszę rzeczywiście głupio wyglądać w trakcie biegania ;-)


Poranne przebieżki

Środa, 3 maja 2017 · Komentarze(2)
Wczoraj wraz z nowym planem do słownika treningowego wkradło się słowo: podbiegi, dziś: przebieżki :-)
Poranne to lekkie nadużycie, bo wstałem dość późno, ale wciąż było to przed południem :-)

Na dworze 10 stopni, niby chłodno, a gdy się biega to ciepło. Nie wziąłem sobie żadnej opaski na czoło, ani czapki więc... w końcówce już nic nie widziałem. Oczy zalane potem. Piekły od soli.

Czas na śniadanie i... może rower...

Nowy plan i podbiegi

Wtorek, 2 maja 2017 · Komentarze(0)
Dziś praca, a potem ponoć ma padać, więc trening o poranku.

Skończony pierwszy etap treningów. Plan wg Skarżyńskiego moim zdaniem fantastyczny, motywujący i bezpieczny.
Od dziś przejście na inny plan - zobaczymy co z tego wyniknie. Na początek pierwsze podbiegi. Nowość i urozmaicenie więc mi się podobało ;-)

I jeszcze jedno zdjęcie z niedzielnego Dębowego Włóczykija autorstwa Olgi Dudek :-)

Biegniemy, czy czytamy? © Olga Dudek

Dębowy Włóczykij - jest sukces ;-)

Niedziela, 30 kwietnia 2017 · Komentarze(7)
Pieszy i rowerowy rajd na orientację organizowany przez Rowerową Norkę. Był w kalendarzu, ale do końca nie byłem pewien czy się wybiorę. Jednak Monika dogadała się z moją małżonką i decyzja zapadła... jedziemy. Ale startujemy rodzinnie... pieszo. Nie wiem, czy to najlepszy pomysł po wczorajszym biegu, ale co tam...

Rano zapada decyzja, że jednak biegnę tylko z Igorem, a Anetka towarzyszy Kosmie i Tomkowi w biurze zawodów :-)
Startujemy jako... Pięknowłosi :-) Wersja nr 2, bo kiedyś już użyliśmy tej nazwy z Wiktorem :-)

Damy radę? Damy © djk71

Rejestrujemy się, odbieramy zestawy startowe i czekamy na odprawę i start o trzynastej. Mamy do zaliczenia 10 PK + 3 PK na LOPce (linii obowiązkowego przebycia/przejścia/przejazdu). Mapa w skali 1:50 000 ale ze zbliżeniami w skali 1:10 000 i 1:20 000 (rowerzyści mają jeszcze 1:25 000).

Planujemy trasę © djk71

Ruszamy w tłumie na pobliskie punkty w parku.

PK 14 - Drzewo na wzniesieniu
Punkt w pobliżu więc jest kolejka piechurów i rowerzystów.

PK 11 - Skrzyżowanie
Punkt po drugiej stronie fontanny szybko zaliczony.

PK 12 - Drzewo na wzniesieniu
Na starcie było chłodno więc miałem narzuconą cienką wiatrówkę - szybko ląduje w plecaku. BTW: pierwszy raz biegnę z plecakiem. Ale limit czasu to 4 godz. więc trzeba było wziąć coś do picia i jakiegoś banana :-)

PK 10 - Karmnik
Łatwo i bez problemu.

PK 3 - Brzoza
Opis punktu brzmi groźnie, ale poza kolejką nie było problemów.

PK 13 - Brzoza przy stanowisku grillowymPrzestawiamy się na mapę pięćdziesiątkę więc odległości trochę inne. Do tego trzeba pobiec w tłumie przy Pogorii III. Chwila szukania punktu i Iguś podbija kartę. Dobry jest :-)

PK 15 - Skrzyżowanie ścieżek
Komuś przydał się perforator więc spisujemy kod z lampionu i robimy zdjęcie.  Pomimo, że temperatura nie jest najwyższa, mnie jest gorąco. Koszulka termiczna ląduje w plecaku.

Ktoś ukradł perforator © djk71


PK 2 - Drzewo
No tak, ale po drugiej stronie strumyka... Na szczęście znajdujemy mostek.

PK 4 - Drzewo przy betonowym słupku
Chwilę nam zajmuje jego znalezienie. Wybiegliśmy inną ścieżką niż myśleliśmy i trzeba było zacząć szukanie od początku. Akurat zebrał się tłum więc trzeba było się wyłączyć i... punkt od razu znaleziony.

PK 17 - Drzewo przy bunkrze
Biegnąc wzdłuż torów mijamy zawodnika, który chyba już wraca do mety... My biegniemy swoje. Jest punkt i bunkier.

Jest bunkier i punkt © djk71

LOP
Pierwsze dwa punkty bez problemu, potem chyba zbiegamy inną ścieżką i chwila wahania, ale Igor ma dobry wzrok i jest trzeci punkt.

Meta
Teraz trzeba wrócić. Trochę zakręceni, wspomagamy się kompasem i w końcu są tory i Pogoria I. Trochę za daleko wybiegliśmy, ale szybko to korygujemy. Teraz chwila zastanowienia, czy wracamy znaną nam już drogą, czy obiegamy jezioro z drugiej strony. Wybieramy nową drogę, która dodatkowo może nie będzie tak pełna ludzi.

Mijamy Piekło i po chwili lądujemy na ulicy Letniej. To oznacza, że do mety już blisko. Biegniemy do samego końca.

Za rogiem jest meta © djk71

Na mecie dowiadujemy się, że... jesteśmy pierwsi w kategorii rodzinnej i czwarci w Open.

Kontrola kart © djk71

Nie chce nam się wierzyć, ale chyba tak jest :-) Pięknie jak na debiut biegowy.

Żona jest z nas dumna © djk71

Organizatorka też :-) © djk71

Kiełbaski, rozmowy ze znajomymi (miło było spotkać Zdezorientowanych), szybki wypad do miasta i powrót na dekorację.

Gratulacje © djk71

Dodatkowo jeszcze udaje się wylosować gadżety :-)

Iguś dzięki za świetną współpracę, Anetko dzięki że mogliśmy pobiec. Norka - dzięki za organizację świetnej imprezy.

Jest pierwsze miejsce © djk71


40 Prowokacja

Sobota, 29 kwietnia 2017 · Komentarze(2)
Sprowokowany po raz drugi :-)

Za pierwszym razem było jedno kółeczko, dziś... wg planu treningowego powinno być 10 km. Problem w tym, że na Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej jedna pętla to... 4219,5 m. W tej sytuacji dwa to za mało, a trzy za dużo... Zobaczymy jak będę się czuł.

Odbieram numerek i prawie do startu siedzę w aucie.

Numerek odebrany © djk71



Na starcie z daleka witam się ze znajomymi (żeby mnie znów nie sprowokowali). Z głośników leci:Sto lat! to chyba z okazji jubileuszu Prowokacji. I po chwili ruszamy. Staram się od początku pilnować tempa żeby nie przeszarżować od startu. Mimo to puls i tak od razu skacze na 180+. Tak się emocjonuję tym?

W pracy ładowałem mp3-kę, a potem wrzuciłem ją do torby i... nie wyłączyłem. W efekcie biegnę w słuchawkach bez muzyki :-) Po pierwszym kółku widzę, że znajomi z pracy zostali już na mecie. Wiem, że przede mną biegnie jeszcze Magda... Biegnie i biegnie jakieś 100m z przodu, ale nie zwalnia. A ja też nie chcę przeginać. W efekcie jest przede mną na drugim okrążeniu i na tym chyba skończyła, bo później już jej nie widziałem. Ja decyduję się ruszyć na trzecie. Po drodze mijam Karolinę na trasie NW. Umawiamy się... na wtorek do pracy :-)

Spokojnie dobiegam do mety. Właściwie mimo wolnego tempa i wysokiego tętna czuję, że spokojnie mógłbym jeszcze jedno kółko zrobić. Ale w planie tego nie było więc koniec na dziś. Fajny bieg. Nie wiem tylko czemu GPS pokazał jakieś 770m mniej niż miała trasa.

Na mecie łyk herbaty, wafelek i okolicznościowa babeczka :-) Kiełbaskę odpuszczam, bo widzę, że znajomi już chyba udali się do domu, a samemu to żadna przyjemność :-)

Zamiast tortu © djk71



W kółko?

Wtorek, 25 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
W pracy dużej niż planowałem, ale i tak udało się się przed deszczem.
Trochę zbyt ciepło się ubrałem. Nad tym muszę popracować. Wciąż boję się, że zmarznę. Ogólnie dość przyjemna przebieżka mimo, że puls znów zdecydowanie zbyt wysoki.
Chyba muszę znaleźć jakiś stadion i biegać po płaskim w kółko :-) Chyba jednak bym tak nie potrafił...