40 Prowokacja
Sobota, 29 kwietnia 2017
· Komentarze(2)
Kategoria Bieganie, śląskie, W 9 miesięcy do maratonu, Z kamerą wśród..., Zawody
Sprowokowany po raz drugi :-)
Za pierwszym razem było jedno kółeczko, dziś... wg planu treningowego powinno być 10 km. Problem w tym, że na Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej jedna pętla to... 4219,5 m. W tej sytuacji dwa to za mało, a trzy za dużo... Zobaczymy jak będę się czuł.
Odbieram numerek i prawie do startu siedzę w aucie.
Na starcie z daleka witam się ze znajomymi (żeby mnie znów nie sprowokowali). Z głośników leci:Sto lat! to chyba z okazji jubileuszu Prowokacji. I po chwili ruszamy. Staram się od początku pilnować tempa żeby nie przeszarżować od startu. Mimo to puls i tak od razu skacze na 180+. Tak się emocjonuję tym?
W pracy ładowałem mp3-kę, a potem wrzuciłem ją do torby i... nie wyłączyłem. W efekcie biegnę w słuchawkach bez muzyki :-) Po pierwszym kółku widzę, że znajomi z pracy zostali już na mecie. Wiem, że przede mną biegnie jeszcze Magda... Biegnie i biegnie jakieś 100m z przodu, ale nie zwalnia. A ja też nie chcę przeginać. W efekcie jest przede mną na drugim okrążeniu i na tym chyba skończyła, bo później już jej nie widziałem. Ja decyduję się ruszyć na trzecie. Po drodze mijam Karolinę na trasie NW. Umawiamy się... na wtorek do pracy :-)
Spokojnie dobiegam do mety. Właściwie mimo wolnego tempa i wysokiego tętna czuję, że spokojnie mógłbym jeszcze jedno kółko zrobić. Ale w planie tego nie było więc koniec na dziś. Fajny bieg. Nie wiem tylko czemu GPS pokazał jakieś 770m mniej niż miała trasa.
Na mecie łyk herbaty, wafelek i okolicznościowa babeczka :-) Kiełbaskę odpuszczam, bo widzę, że znajomi już chyba udali się do domu, a samemu to żadna przyjemność :-)
Za pierwszym razem było jedno kółeczko, dziś... wg planu treningowego powinno być 10 km. Problem w tym, że na Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej jedna pętla to... 4219,5 m. W tej sytuacji dwa to za mało, a trzy za dużo... Zobaczymy jak będę się czuł.
Odbieram numerek i prawie do startu siedzę w aucie.
Numerek odebrany© djk71
Na starcie z daleka witam się ze znajomymi (żeby mnie znów nie sprowokowali). Z głośników leci:Sto lat! to chyba z okazji jubileuszu Prowokacji. I po chwili ruszamy. Staram się od początku pilnować tempa żeby nie przeszarżować od startu. Mimo to puls i tak od razu skacze na 180+. Tak się emocjonuję tym?
W pracy ładowałem mp3-kę, a potem wrzuciłem ją do torby i... nie wyłączyłem. W efekcie biegnę w słuchawkach bez muzyki :-) Po pierwszym kółku widzę, że znajomi z pracy zostali już na mecie. Wiem, że przede mną biegnie jeszcze Magda... Biegnie i biegnie jakieś 100m z przodu, ale nie zwalnia. A ja też nie chcę przeginać. W efekcie jest przede mną na drugim okrążeniu i na tym chyba skończyła, bo później już jej nie widziałem. Ja decyduję się ruszyć na trzecie. Po drodze mijam Karolinę na trasie NW. Umawiamy się... na wtorek do pracy :-)
Spokojnie dobiegam do mety. Właściwie mimo wolnego tempa i wysokiego tętna czuję, że spokojnie mógłbym jeszcze jedno kółko zrobić. Ale w planie tego nie było więc koniec na dziś. Fajny bieg. Nie wiem tylko czemu GPS pokazał jakieś 770m mniej niż miała trasa.
Na mecie łyk herbaty, wafelek i okolicznościowa babeczka :-) Kiełbaskę odpuszczam, bo widzę, że znajomi już chyba udali się do domu, a samemu to żadna przyjemność :-)
Zamiast tortu© djk71