Rozbieganie w mżawce
Sobota, 6 maja 2017
· Komentarze(0)
Kategoria Bieganie, Samotnie, śląskie, W 9 miesięcy do maratonu
Dziś zgodnie z planem (prawie zgodnie, bo miało być jutro, ale jutro by się nie udało) - pierwsze długie rozbieganie. Długie pewnie dla wielu brzmi śmiesznie, bo to raptem 12 km, ale dla mnie długie. Inna sprawa, że w zeszłym tygodniu w sobotę było 12, a w niedzielę 15, ale to było trochę niezgodnie z planem :-) Ale za to jak fajnie :-).
Dziś pogoda nie pomagała w wyjściu z domu. W końcu jednak się zebrałem. Przez cały czas drobna mżawka,, ale jakoś specjalnie mi nie przeszkadzała. A może nawet pomagała. Tempo bardzo spokojne, a mimo to pod koniec lekkie zmęczenie. Brakował mi chyba picia. A może jakiś żel by wystarczył. Lub chociaż treściwsze śniadanie rano, a nie mała miseczka musli.
Najważniejsze jednak, że trening zrobiony. Był czas żeby pomyśleć o wielu sprawach. Muszę chyba też playlistę trochę rozbudować lub zmienić, bo mnie momentami zaczyna nudzić.
Dziś pogoda nie pomagała w wyjściu z domu. W końcu jednak się zebrałem. Przez cały czas drobna mżawka,, ale jakoś specjalnie mi nie przeszkadzała. A może nawet pomagała. Tempo bardzo spokojne, a mimo to pod koniec lekkie zmęczenie. Brakował mi chyba picia. A może jakiś żel by wystarczył. Lub chociaż treściwsze śniadanie rano, a nie mała miseczka musli.
Najważniejsze jednak, że trening zrobiony. Był czas żeby pomyśleć o wielu sprawach. Muszę chyba też playlistę trochę rozbudować lub zmienić, bo mnie momentami zaczyna nudzić.