Poranne przebieżki
Środa, 3 maja 2017
· Komentarze(2)
Kategoria Bieganie, Samotnie, śląskie, W 9 miesięcy do maratonu
Wczoraj wraz z nowym planem do słownika treningowego wkradło się słowo: podbiegi, dziś: przebieżki :-)
Poranne to lekkie nadużycie, bo wstałem dość późno, ale wciąż było to przed południem :-)
Na dworze 10 stopni, niby chłodno, a gdy się biega to ciepło. Nie wziąłem sobie żadnej opaski na czoło, ani czapki więc... w końcówce już nic nie widziałem. Oczy zalane potem. Piekły od soli.
Czas na śniadanie i... może rower...
Poranne to lekkie nadużycie, bo wstałem dość późno, ale wciąż było to przed południem :-)
Na dworze 10 stopni, niby chłodno, a gdy się biega to ciepło. Nie wziąłem sobie żadnej opaski na czoło, ani czapki więc... w końcówce już nic nie widziałem. Oczy zalane potem. Piekły od soli.
Czas na śniadanie i... może rower...