Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:21585.71 km (w terenie 5808.48 km; 26.91%)
Czas w ruchu:1576:37
Średnia prędkość:14.75 km/h
Maksymalna prędkość:175.00 km/h
Suma podjazdów:51821 m
Maks. tętno maksymalne:210 (115 %)
Maks. tętno średnie:186 (98 %)
Suma kalorii:418539 kcal
Liczba aktywności:1409
Średnio na aktywność:17.68 km i 1h 07m
Więcej statystyk

Świateczne bieganie i smakołyki

Poniedziałek, 25 grudnia 2017 · Komentarze(0)
Dziś przed śniadaniem krótka przebieżka... Tylko po co jak na stole oprócz śniadania stoi ciasto... :-) Ale byłem dzielny... Tylko kawałeczek :-) Ale są i inne smakołyki :-)

Jak ja to lubię © djk71


Wczoraj bieganie, dziś bieganie, wiec może jutro uda się choć na trochę pójść pokręcić... :)

I ponowię prośbę o Wasz głos na http://mizucycling.com/sylwetki-finalistow/ (wystarczy tylko wybrać na liście: Dariusz Kawecki i kliknąć: VOTE).
Na komputerach - ankieta po prawej stronie, na komórkach - na dole strony


Wigilijne bieganie i prośba do Was

Niedziela, 24 grudnia 2017 · Komentarze(0)
Powoli, ale pilnując pulsu, pobiegałem przed kolacją wigilijną i świątecznym obżarstwem. Czy uda mi się przed nim uciec. Będę próbował, ale będzie ciężko... za bardzo lubię.. ciasto :-)

Życzę Wam wszystkim Wymarzonych i Spokojnych Świąt. Uśmiechajcie się do swoich bliskich i niech Oni uśmiechają się do Was :)

Korzystając z okazji chciałbym Was poprosić o pomoc. Wiem, że to już po raz kolejny, ale mam świadomość, że na Was zawsze można liczyć.

Zgłosiłem się do konkursu, w którym nagrodą jest profesjonalne wsparcie trenerskie w roku 2018. Od dziś do 30 grudnia (do godz. 18-tej) trwa głosowanie internetowe na grupę finalistów konkursu. Jeśli chcecie mi pomóc - wejdźcie na http://mizucycling.com/sylwetki-finalistow/ i zagłosujcie na mnie (wystarczy kliknąć). Na komputerach - ankieta po prawej stronie, na komórkach - na dole strony

Z góry dziękuję :-)

W świątecznym nastroju © djk71


W zakupowym szaleństwie

Piątek, 22 grudnia 2017 · Komentarze(0)
Nie lubię świąt i tego całego zamieszania, gonitwy, ale co zrobić...
Między pracą, a kolejną wyprawą do sklepu szybka rundka po osiedlu. Na szczęście nawet w Stolarzowicach da się dziś oddychać. Kilka mocniejszych akcentów. 

Czas wrócić do treningów

Środa, 20 grudnia 2017 · Komentarze(0)
Kalendarz startów na rok 2018 prawie ułożony. Trochę się go boję, ale wydaje się być realny :-)

Dziś korzystając z dnia urlopu bieganie z podbiegami po lesie. Miejsce idealne na podbiegi tyle, że w dzień... a to nie zawsze jest możliwe.

Po lesie

Niedziela, 10 grudnia 2017 · Komentarze(0)
Poranny bieg po lesie. Większość ścieżek zmrożona, ale były miejsca gdzie było błotko.
Mimo to fajnie. Za wyjątkiem psich akcentów. Muszę w końcu kupić gaz.

Tu nie parkujemy!

Sobota, 9 grudnia 2017 · Komentarze(0)
Syn wyjeżdżał dość wcześnie rano na turniej więc był powód żeby wstać wcześniej i pójść go odprowadzić i potruchtać o poranku. Można? Można...Powoli ale grunt, że poszedłem.

Na turniej też dojechaliśmy. Chłopcy zajęli trzecie miejsce :-)
Przy okazji akcent rowerowy obok restauracji, gdzie jedliśmy obiad...

Tu nie parkujemy? © djk71

Pływanie z synem

Poniedziałek, 27 listopada 2017 · Komentarze(0)
Poranne pływanie z synem. Prawie, bo kiedy ja pływałem, on się grzał w rekreacyjnym, a potem nastąpiła zamiana :-)
Tylko chwilę równocześnie. Ale i tak fajnie, że udało się być razem.

Bieganie przez demony

Niedziela, 19 listopada 2017 · Komentarze(0)
Wczoraj pisałem, że plany się zmieniają. Dziś też się zmieniły. Miał być dzień bez aktywności. Wczoraj wieczorem wszystko znów się zmieniło. Demony wróciły :-(

Za to dziś znalazł się czas żeby coś zrobić. Wczoraj był rower, więc dziś bieganie. W pierwszej chwili w planach był las. Bo wczoraj było pięknie.

W Segiecie © djk71

Przed wyjściem jednak wyszły takie chmury, że wybrałem asfalt. To też nie najlepszy wybór, bo w Stolarzowicach w domkach palą :-( Mimo to udało się trochę potruchtać. Trochę tylko chłodno było.

"Najlepszy"... rower

Sobota, 18 listopada 2017 · Komentarze(1)
Plany na dziś były różne, ale jak to z planami bywa, wszystko się pozmieniało i wyszedł rower. Postanowiłem wziąć Tadeusza, którego nie dotykałem od pół roku... od pamiętnej rezygnacji z wyjazdu na urlop... Jakoś nie mogłem.. obraziłem się na niego... czy coś...

Od razu wiedziałem, że dziś las. I zupełnie mi nie przeszkadzało błoto, którego było dziś wszędzie pełno. Tadek czuł się jak ryba w wodzie, choć ja sam mu do końca nie ufałem... Po 5 km zacząłem czuć ból w plecach... po 10 km przeszło, za to po 25 km zacząłem czuć ramiona. Trzeba wrócić na siłownię.

W Labiryncie Skalnym rower co prawda postanowił się pozbyć jeźdźca, ale w porę zeskoczyłem... Była przynajmniej okazja zrobić jakieś zdjęcie... ;-)

Tadek odpoczywa © djk71

Miejscami błoto © djk71

Ech... chyba jednak wciąż uwielbiam rower :-)

Wieczorem wizyta w kinie na Najlepszym. Mimo, że wiedziałem o czym będzie film i znałem wcześniej historię głównego bohatera, to film zrobił na nas wszystkich ogromne wrażenie. Warto pójść... choć... kto nie przeżył w jakikolwiek sposób choć części tego... ten nie do końca zrozumie wszystkie smaczki filmu, nie poczuje tego co można poczuć...  Ale i tak warto...

Pływanie, a kiedy w końcu rower?

Poniedziałek, 13 listopada 2017 · Komentarze(0)
Kategoria Samotnie, śląskie
Po wczorajszym biegu i długiej podróży do domu, dziś ciężko było wstać, ale udało się choć na chwilę przed pracą wstąpić na basen.
jak zwykle o tej porze, cicho, pusto i spokojnie.

Teraz jeszcze do tego trzeba dodać rower i siłownię... Tak, trzeba... tylko trzeba już od dawna, a rower jak stał, tak stoi...
Trzeba coś z tym zrobić!