Wpisy archiwalne w kategorii

Z kamerą wśród...

Dystans całkowity:45694.95 km (w terenie 13501.58 km; 29.55%)
Czas w ruchu:3182:13
Średnia prędkość:14.67 km/h
Maksymalna prędkość:92.52 km/h
Suma podjazdów:108980 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:193 (100 %)
Suma kalorii:559155 kcal
Liczba aktywności:1503
Średnio na aktywność:31.69 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Tulipanowce zaczynają kwitnąć

Środa, 28 maja 2014 · Komentarze(0)
Tulipanowce zaczynają kwitnąć

Niezbyt dużo czasu, do tego noga wciąż boli więc tylko po najbliższej okolicy. Krążenie po okolicy. Na początku ciężko. Potem trochę lepiej. Rzut oka na tulipanowce. Zaczynają kwitnąć. Ciekawe czy uda się pokazać znajomym za dwa tygodnie, czy już będzie za późno.

Tulipanowiec zaczyna kwitnąć © djk71


Kadencja: 82

Łydka

Wtorek, 27 maja 2014 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Łydka

Od wczoraj boli mnie mięsień brzuchaty łydki (jak wyczytałem na mądrych stronach - głowa boczna). Kiedyś był naderwany - efekt zabaw z siatkówką - w sumie to z tego powodu rzuciłem siatkówkę i zacząłem później jeździć na rowerze. Czyżby ból był efektem niedzielnej jazdy?

Mimo to jadę. Na chwilę przed wyjściem Wiktor oświadcza, że jedzie ze mną. Świetnie. Najpierw na myjnię do Rokitnicy, bo rower mimo domowego mycia wciąż nie wygląda dobrze, bo jego szaleństwach.


Ubrudziłem, trzeba umyć © djk71


Potem zaraz na Leśną, gdzie... jak zwykle jest błoto ;-) To na szczęście da się potem zmyć domowymi sposobami. Szałsza, Kamieniec, Zbrosławice i trzeba wracać, bo robi się ciemno, a lampki zostały w domu.

Trochę nas zmoczyło, ale niezbyt nam to przeszkadzało.


Kadencja: 93

Po szosach

Niedziela, 25 maja 2014 · Komentarze(13)
Po szosach

Po wczorajszym zgonie ciężko widzę dzisiejszy trening. Na pewno odpada teren.
Zresztą nie chcę wyglądać jak mój syn wczoraj.

Bawię się jak tato :-) © djk71

Czyżby podglądał co robiliśmy w Otwocku? :-) Dziwne jest tylko to, że na Red Rocku ja też wczoraj byłem i... wróciłem suchy.

Więc szosa. Na FB pada pomysł wyjazdu o 4 rano... Z domu może i dałbym radę... ze Świerklańca nie ma mowy - pewnie musiałbym wstać o 2:30. Budzik dzwoni o 5:00, 6:00, 7:00 i pewnie jeszcze parę razy w międzyczasie. Nie przeszkadza mi to - taki się czuję zmęczony. W końcu wstaję i wyjeżdżam około 9:30.

Bez konkretnego planu. Byle nie głównymi ulicami. Dziś mało turystycznie, nawet w Brynku się nie zatrzymuję, dopiero krótka przerwa w Krupskim Młynie. Ładny budynek tylko nie ma informacji co to.

Hotel? © djk71

Dobrze strzeżony...


Na wszelki wypadek © djk71

I kulturalny...

A ja sobie gram © djk71

Napis na zegarze sugeruje, że to hotel, ale innych opisów brak.
Kawałek dalej Most Przyjaźni.

Most Przyjaźni © djk71

Od teraz zaczyna być ciężej. Skończyły się zjazdy, zaczynają się podjazdy. Do tego zaczyna się robić coraz cieplej. O Toszek też tylko zahaczam, tym razem odpuszczam zamek.

Coraz cieplej. Trzeba uzupełnić zapasy w Łubiu.

Dojeżdżam do domu i jeszcze chwilę kręcę po osiedlu żeby zaliczyć pełny 4 godziny i 100km.

Kadencja: 93

Bez siły

Sobota, 24 maja 2014 · Komentarze(0)
Bez siły
Przez cały dzień temperatura 30 stopni i wyżej. Kiedy zaczynam się zbierać na rower - na dworze zaczyna padać. Na szczęście krótko i temperatura spada o 10 stopni. Ruszam i jest parno. Nie mylić z porno! A przynajmniej tak czuję. Od początku nie mam siły. Nie wiem co się dzieje, ale po godzinie mam dość. Krążę po znajomych ścieżkach od Miechowic, przez DSD, po Repty i wszędzie tak samo. Z trudem kręcę pedałami.
Wracam do domu. W Stolarzowicach zdjęcie żeby znów chwilę odpocząć.

W Stolarzowicach © djk71


Kadencja: 74

Sukcesy i złe wieści

Środa, 21 maja 2014 · Komentarze(4)
Sukcesy i złe wieści

Sukcesy bo waga dziś rano pokazała: 85kg. Tyle ostatni raz miałem chyba rok po ślubie... a to dawno temu było. To 14kg mniej niż pół roku temu i ponad 23kg mniej niż w szczytowym okresie ;-)

Drugi sukces to poprawa czasu odcinka testowego od ostatniego razu w Reptach o prawie pół minuty :-) Dużo więcej się już pewnie nie da ale będę próbował :-)

Szyb Sylwester w remoncie © djk71

Niestety w trakcie treningu dostaję SMS-a od Amigi z relacją z wizyty u lekarza. Upadek na ostatnim maratonie skończył się stłuczeniem płuca i krwiakiem. Oby szybko się zagoiło i żeby nie było żadnych powikłań.

Kadencja: 80

Nowe klocki

Wtorek, 20 maja 2014 · Komentarze(6)
Nowe klocki

ZaDyMnO dało nam w kość. Rowerom też, konieczna była wymiana m.in. klocków hamulcowych.

Tyle  z nich zostało.

Lekko starte © djk71

Starły się bardziej niż powinny © djk71

A tak wyglądają nowe:

Tak wyglądają nowe © djk71

Nawet sprężynki dostały w kość

Resztki sprężynki © djk71

Wieczorem wyjazd żeby sprawdzić, czy działają. W połowie trasy dołącza Olek. Wspólnie zaliczamy kilka okolicznych podjazdów :-)

Kadencja: 82

ZaDyMnO, czyli piasek, bagna i całowanie

Sobota, 17 maja 2014 · Komentarze(13)
Uczestnicy
ZaDyMnO, czyli piasek, bagna i całowanie

W drodze do Otwocka Amiga pyta mnie jak tam wyglądają tereny. Z tego co pamiętam to jest płasko, mokro i są piaski. W bazie pustki, tylko kilka znajomych twarzy. Rejestrujemy się, przygotowujemy rowery, chwila rozmowy ze znajomymi trzeba iść spać. Śpię dobrze, mimo, że trasa AR, która startowała o 2:00 ponoć narobiła sporo hałasu. Ja tam nic nie słyszałem ;-)

Pobudka, śniadanie i odprawa, a tam informacje o kleszczach i komarach. Do zaliczenia mamy... 46 punktów w 12 godzin. Dostajemy mapy. Tym razem pięć. Uwielbiam to, szczególnie żonglowanie mapami w deszczu. Próbujemy je ze sobą spasować, pomaga taśma klejąca.

Map nam nie braknie... tylko jak je w deszczu zmieniać? © djk71
Teraz jeszcze trzeba zlokalizować powiększenia, jak się mają do głównych map.
Kolejny krok to wyznaczyć trasę. Zacząć od punktów na głównej mapie, czy od tych na mapach szczegółowych? Zaczynamy od szczegółowych. Dużo punktów na małej powierzchni, bezpieczniej. Trochę nas dziwi, że tym razem nie ma opisów punktów.

PK 1 - PK 18, czyli dwie mapy w skali 1:15 000.

Wybieramy kolejność: 2-1-5-3-4-6-8-10-11-12-7-13-14-17-18-16-15

Ruszamy w ulewie. Leje. Przez chwilę próbujemy omijać kałuże, ale kiedy buty i tak stają się mokre mkniemy już centralnie przez nie.

Mamy punkt © djk71
Punktów jest dużo, tak dużo, że zupełnie nie pamiętam co się działo przy którym z nich. Tym bardziej, że nie było opisów.
Jedno jest pewne, od samego początku napędy dostają nieźle w kość. Nie cierpię słuchać tych dźwięków.

Bodajże przy PK6 dziwny dźwięk dobywa się z tylnego hamulca. Ściągam koło, okazuje się, że sprężynka jest skrzywiona, z klocków też niewiele zostało. Próba prostowania i dalsza jazda ze świadomością, że nie mam hamulców.

Ładny bunkier © djk71
Kończymy pierwszą mapę, mamy 18 PK, za nami 34 km i 4 godziny - jest południe.
Przestało padać.

PK 19 - PK 28
Ruszamy na drugą mapę, tym razem skala 1:10 000.
Wybieramy kolejność: 27-28-25-24-23-22-21-20-19-26

Niestety ubrania też w plamki © djk71
Większość punktów (a może i wszystkie) zdobyte bez problemów, ale o tempie w jakim jedziemy może świadczyć fakt, że przy kilku punktach non-stop mijamy się z tymi samymi piechurami.

Zaliczamy komplet punktów i do mapnika trafia główna mapa 1:50 000.

PK29


 
Ciekawe skąd ta nazwa? © djk71
Czas szybku ucieka, już wiemy, że nie zaliczymy wszystkich punktów. Rezygnujemy z PK 47.

Będzie co czyścić © djk71

PK 30
Przed chwilą kawałek po DK50... brrr

Kolejny punkt © djk71
Wolę już takie drogi...

Kałuże nam dziś nie straszne © djk71
Tylko trzeba się nimi dzielić z innymi użytkownikami...

Nie tylko my lubimy kałuże © djk71

PK 31
Adam, którego spotkaliśmy na jednym z punktów, ostrzegał nas przed nim. Próbujemy z dwóch stron.

Głęboko © djk71
Niestety bez powodzenia. Do tego spod kół uciekają nam jakieś węże, czy żmije... a fe...

Z daleka ładnie © djk71
Kałuże powoli zaczynają wysychać ale zaczyna się chmurzyć.

Powoli schnie © djk71
PK 31
Punkt nad Wisłą. Szaro tu.

Nad Wisła © djk71

PK 36
Próbujemy wjechać na Szlak nad Brzegiem Wisły.
Na piachu, próbując odsunąć zwisającą gałąź Darek upada. Na tyle paskudnie, że nie może się podnieść.

Złamany uchwyt © djk71
Prawdopodobnie dostał rogiem kierownicy w pierś. Do tego połamał mapnik.

Reszta mapnika © djk71

Nie wygląda to dobrze. Po chwili jednak wstaje i próbuje jechać dalej.
Jakoś w końcu wjeżdżamy na szlak i znajdujemy punkt.

I jeden z ostatnich punktów © djk71
Niestety czasu coraz mniej.

PK 35
Decydujemy się zaliczyć jeszcze tylko trzy punkty. Ten był prosty.

PK 38
Znów pada. Punkt powinien gdzieś tu być, a go nie ma. Krążymy chwilę w okolicy i w końcu jest. W takim miejscu się go nie spodziewaliśmy ;-)

PK 37
To już ostatni punkt. Prosty jak wszystkie poprzednie.

Meta
Gnamy do mety. Zaliczyliśmy 35 z 46 punktów. Wydawało nam się, że na pierwszych mapach zaliczyliśmy wszystko, a nie zauważyliśy PK 9 obok stadionu. Przyjeżdżamy tuż po dekoracji. Najpierw do kuchni i niespodzianka. Został tylko sam makaron. Odpuszczamy. Kolejka do prysznica, niestety jest tylko jeden. Rowerów też nie ma gdzie umyć, a szkoda, boi dziś to konieczne.
Cała impreza świetnie zorganizowana, jedynie końcówka (obiad, prysznic i mycie rowerów) zepsuły nieco wrażenie.

Lądujemy na 16 miejscu. Nie wiem, czy dalibyśmy radę osiągnąć coś więcej. Daliśmy z siebie dużo. Rowery też...

Kadencja: 69

Rekonesans

Niedziela, 11 maja 2014 · Komentarze(2)
Rekonesans

Po wczorajszych jazdach w towarzystwie, dziś pora na samotną jazdę. Od rana straszy deszczem, ale meteo zapowiada, że będzie padało po obiedzie. Trzeba więc ruszać z rana. Plan jest taki żeby pojechać w stronę Siewierza nieco... dookoła :-) I przy okazji zobaczyć, czy niektóre ścieżki są przejezdne.

Runda do DSD, potem Radzionków i rzut oka na cmentarz.

Takich pamiątek jest wszędzie pełno © djk71

Nakło, Chechło, Żyglin i zupełnie nową ścieżką kierunek Zendek. Według informacji od Amigi za kościołem powinienem skręcić w ścieżkę wiodącą do bunkra. Niestety trwa msza, do tego jest odpust więc chyba muszę zmienić plany.

Trwa odpust © djk71

Dojeżdżam do szkoły i zerkam na replikę pomnika poświęconego walczącym w I i II wojnie światowej.

Kolejna pamiątka © djk71

Rzut oka na zegarek i jest późno. Nie dojadę do celu, muszę wracać.
Szybko okazuje się, że nie będzie łatwo. Straszny wmordewind, a planuję jechać szosami.

Powieszony © djk71

Ciężko, ale udaje się, choć pod koniec czuję już zmęczenie.

Kadencja: 84


Rajd rodzinny - Górki i Pagórki

Sobota, 10 maja 2014 · Komentarze(6)
Rajd rodzinny - Górki i Pagórki

Korzystając z wolnego weekendu jedziemy z chłopakami do Kalet na Rajd Rodzinny organizowany przez Jacka, którego doskonale pamiętamy z Leśnej Rajzy. Do Kalet dojeżdżamy autem, tam czeka na nas już ok. 40 osób, między innymi Wojtek z Konradem.
Rejestracja, pobranie map i zapasów na drogę i ruszamy. Zastanawiam się gdzie tu są górki. Po chwili okazuje się, że są i na niektóre nawet trzeba wprowadzić rower.

Na Jurnej Górze © djk71

I nie o to chodzi, że nie wszyscy jeżdżą na górskich rowerach.

Większość rowerów to nie rowery górskie © djk71

Obok trasy ciekawostki
Na Górze Gerlacha © djk71

Ktoś dba o to miejsce

Wzruszajace © djk71

Zatrzymujemy się na krótki postój obok zalanej kopalni w Pasiekach.

Zalana kopalnia © djk71

Dalsza trasa miejscami też jest ciężka do przejechania.

Twardziele jadą © djk71

Na górze Wiku zauważa niespodziankę :-(

Gdzie jest jedna śruba? © djk71

Niektórzy byli już zmęczeni.

Niektórzy są zmęczeni © djk71

Po drodze z chłopakami i Wojtkiem uciekamy z trasy zobaczyć starą szkołę (ważną dla Wojtka) :-)

Stara szkoła © djk71

Potem musimy dogonić ekipę. Wiemy, że jadą przez garbaty mostek.

Garbaty mostek © djk71

Potem konsultacje telefoniczne i dołączamy do grupy. Po chwili przed nami zbiornik Piasek.
Chłopcy szybko się zakręcili koło organizatora i już niosą pyszne kiełbaski.

Idzie prowiant © djk71

Posilamy się i odpoczywamy.

Ładnie tu © djk71

Chwila odpoczynku © djk71

Kończymy odpoczynek i ruszamy do mety w Kaletach. Niestety dopiero tu spotykamy się z Amigą, który wraca z Siewierza, nie udało mu się dołączyć do nas na trasie.

Piszą o nas (i nawet na zdjęciach jesteśmy ;-) )

Kadencja: 63


Z wysoką kadencją

Sobota, 10 maja 2014 · Komentarze(5)
Uczestnicy
Z wysoką kadencją

Jako, że wcześniejsza dzisiejsza jazda oznaczała wolne tempo, mam ochotę na więcej. Amiga chyba myślał, że żartuję. Nie żartowałem, w palnie była jazda z wysoką kadencją. Na początku było ciężko, bo trzeba było jej pilnować Do tego Darek utrzymywał to samo tempo... kręcąc dwa razy wolniej :-)

W Radzionkowie chwila błądzenia, ale w końcu trafiamy tak gdzie chciałem. W okolicach Nakła rzut oka na anteny (o ile się nie mylę wojskowe). Nieco zaskoczony jestem, że wciąż działają, kręcą się. Ciekawe czy da się tam podjechać?

Gotowi na wojnę? © djk71

Do końca walczę z kadencją i udaje się osiągnąć zamierzony cel: +100 ;-)

Kadencja: 101