Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:168.04 km (w terenie 70.57 km; 41.99%)
Czas w ruchu:33:46
Średnia prędkość:8.26 km/h
Maksymalna prędkość:42.11 km/h
Maks. tętno maksymalne:190 (104 %)
Maks. tętno średnie:183 (100 %)
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:8.84 km i 1h 05m
Więcej statystyk

Pierwsze zawody biegowe

Niedziela, 11 stycznia 2015 · Komentarze(15)
Gdyby ktoś mi dwa miesiące temu powiedział, że będę  biegał to bym go wyśmiał. A jednak 7 grudnia zacząłem treningi biegowe. Miesiąc później wbrew oczywiście zdrowemu rozsądkowi postanowiłem wystartować w IV Gliwickim Biegu Orkiestrowym na dystansie 10km. Nigdy w życiu tylu nie przebiegłem, ale w końcu kiedyś musi być ten pierwszy raz :-)

Ładny medal © djk71


Celem głównym było ukończenie wyścigu. Kolejnym - przebiec to bez zatrzymywania się, ani bez przejścia w marsz. Celem marzeniem było ukończyć wyścig w czasie poniżej 60 min. Wcześniejsze (krótsze) dystanse na to nie wskazywały.

Rano wyjątkowo niski puls (44), to dobrze. Budzę się, śniadanko i postanawiam pojechać do biura zawodów po pakiet startowy żeby uniknąć późniejszych kolejek. Jak się potem okaże to był dobry pomysł.

Kilka godzin później z Anetką i Igorkiem meldujemy się na starcie.

Z jednym z kibiców :-) © djk71

Reszta kibiców, czyli Wiktor z Julką dołączają do nas po chwili.

Chwila zagapienia i niechcący ustawił się w początkowej grupie na starcie.


Za chwilę start © djk71

Efekt - mimo, że próbuję biec swoim tempem biegnę szybciej niż powinienem.

I ruszamy w koszulce ETISOFT BIKE TEAM © djk71

Kolejne okrążenia (bieg to 4x2,5km) biegnę już swoim tempem.

Biegnę © djk71

Puls cały czas wysoki, ale od początku równy... ok. 184.

Jeszcze jedno kółko © djk71

Po trzecim okrążeniu już wiem, że dam radę... tylko czy zmieszczę się w czasie?

Zmieściłem się :-) 0:56:49. W Open 448/624 (349/448 M), w swojej, jak pięknie nazwanej kategorii Forever Young - 124/164. Powyżej oczekiwań. Znacznie ;-)

Jeszcze rozciągnie i można się iść przebrać.

Będą jutro nogi bolały © djk71

Syn pomaga w rozciąganiu © djk71

Na mecie wszyscy dostali pamiątkowe medale :-) Fajnie, bo pewnie po raz kolejny na starcie biegu prędko nie stanę. Nie to, żeby mi się nie podobało, ale nie takie są cele na ten rok.

I druga strona medalu © djk71

Dzięki wszystkim za kibicowanie i trzymanie kciuków :-)

Idealny Maraton na Orientację

Sobota, 10 stycznia 2015 · Komentarze(17)
Kilka miesięcy temu zarejestrowałem się na IMnO (Idealny Maraton na Orientację). Zarejestrowałem i od razu zapłaciłem opłatę startową. Trochę ze skąpstwa bo na kilka miesięcy przed startem było sporo taniej, trochę dlatego, że akurat przed sezonem była wolna kasa, a potem wiadomo jak jest impreza za imprezą..., dodatkowo wiem, że jak zapłacę to już prawie na pewno pojadę. W razie czego była opcja zwrotu kasy z drobnym tylko potrąceniem opłaty manipulacyjnej lub możliwość przepisania wpisowego na innego zawodnika więc gdybym nie pojechał to też niewiele bym stracił. Wcześniejsza rejestracja wraz z płatnością jest też chyba wygodna dla organizatorów - wiedzą na kogo mogą liczyć i na co się finalnie przygotować.

Decyzja o starcie

Podjęcie decyzji o starcie ułatwił też dostępny wcześnie na stronie www regulamin imprezy i ramowy jej program. Obie te informacje były do samej imprezy łatwe do znalezienia (na niektórych stronach trzeba przedzierać się przez dziesiątki newsów, albo postów na Facebooku - o ile ktoś ma tam konto - żeby odnaleźć właściwe linki).

Czemu piszę, że ułatwiło mi to podjęcie decyzji o starcie, bo z dużym wyprzedzeniem (większym niż wymagany regulaminem 1 miesiąc) miałem informację o:
- Terminie imprezy - ten na szczęście znany jest zwykle już po ogłoszeniu kalendarza PPM, a w przypadku niektórych imprez jest on podawany nawet bezpośrednio po zakończeniu imprezy w poprzednim roku - dla mnie to ideał :-)
- Ramowym programie (godziny startu, mety) - To bardzo pomaga w planowaniu roku. Dla mnie istotna jest informacja, czy start zawodów będzie o 6:00, czy o 10:00, czy zakończenie będzie o 18:00, czy 23:00. W zależności od tego wiem, czy dam radę "obskoczyć" imprezę w jeden dzień, czy muszę negocjować z rodziną (a czasem i firmą) wyjazd na 3 dni
- Regulaminie (zasadach) - nawet jeśli może zostać nieco zmodyfikowany to chciałbym wiedzieć na jakich zasadach mam się ścigać, ja na przykład nie lubię obowiązkowej kolejności zaliczania punktów i to z marszu może (choć nie musi) sprawić, że zrezygnuję z imprezy na rzecz innej.
- Lokalizacji - pojęcie np. woj. wielkopolskie jest mało precyzyjne, bo to może być Kępno, albo Jastrowie. Do pierwszego mam 132km (ok. 2h) jazdy, do drugiego ok 500km (6h). To zarówno inny czas, jak i koszty
- Kosztach - koszty imprez są na w miarę zbliżonym poziomie, jednak tworząc budżet na kolejny rok chciałbym je znać jak najwcześniej
- Noclegach - Zwykle nocuję na sali, ale fanie jak organizator informuje o możliwości skorzystania z noclegu alternatywnego, czasem na preferencyjnych warunkach dla uczestników imprezy - to skłania tez do przyjazdu z rodzinami.

Przyjazd do bazy

Z trafieniem do bazy nie było żadnego problemu, bo na stronie imprezy była umieszczona zarówno mapa dojazdu wraz z wskazówkami, którędy jechać najlepiej (omijając korki lub dziurawe drogi), jak też poglądowa mapa bezpośredniej okolicy bazy, skąd od razu wiedzieliśmy gdzie będziemy spali, gdzie możemy zaparkować, gdzie zostawić rowery, gdzie się zarejestrować, itp. Mało tego były nawet informacje gdzie w okolicy znajdują się sklepy i restauracja wraz z godzinami ich otwarcia. Przy skręcie w drogę dojazdową do bazy wisiał lampion i baner więc nie było już żadnego problemu z trafieniem.

Parking duży i bezpośrednio przy ośrodku
, w którym spaliśmy. Szybko rozpakowaliśmy się w jednej z sal przeznaczonych dla nas startujących o poranku, w innych salach spali, Ci którzy startowali w nocy, dzięki temu nikt nikogo nie budził. Zresztą ci, którzy wolą wygodniejsze warunki też nie mieli problemu, bo organizatorzy zasugerowali na stronie kilka ośrodków i pensjonatów w najbliższej okolicy, w jednym nawet udało im się nawet wynegocjować specjalne warunki cenowe dla uczestników imprezy.

Szybko zorientowaliśmy się gdzie są toalety i prysznice - jak dobrze, że jest kilka takich miejsc (i jest ciepła woda, co sprawdziliśmy, jak się potem okaże była przez cały czas bez względu na to ile osób się kąpało).
Bez problemu też można sobie zrobić kawę, czy herbatę, a nawet skorzystać z małej przekąski ;-)

Szkoda, że ogrzewania nie było w hotelu © djk71

Czas na rejestrację

Pomimo sporej liczby zawodników rejestracja przebiega nadzwyczaj sprawnie. Kilka stanowisk, każdy z obsługujących wie po co tam jest. Podaję swoje nazwisko i trasę i od razu dostaję potwierdzenie, że jestem na liście, wszystko opłacone, czyli mogę dostać pakiet startowy, a w nim:
- Numerek startowy do zawieszenia na rowerze- niby oczywiste, ale nie na każdych zawodach był. A ja lubię, tym bardziej, że ten jest wyjątkowo ładny, duży, a co więcej personalizowany (jest moje imię, nazwisko i nawa teamu). Wydaje się też, że pomimo, że zapowiadają deszcze numerek w takim stanie przetrwa do końca imprezy

Jaki ładny numerek © djk71

- Karta startowa - pięknie - wodoodporna, nie trzeba kombinować z oklejaniem jej taśmą klejącą

Ile już zdobyliśmy? © djk71

- Pytałem o koszulki foliowe na mapy, ale okazuje się, że są niepotrzebne, bo mapy też będą wodoodporne.
- Zestaw zipów - do zamocowania numeru startowego
- Pamiątkowa smycz - będzie nie tylko na pamiątkę, ale również przyda się na zawodach do przypięcia karty startowej, bo swojej smyczy zapomniałem.
- Jest też mapa schematyczna okolicy (baza, parkingi, toalety, prysznice, sklep….) - ja mam swoją wydrukowaną z domu, ale miło, że organizatorzy pomyśleli o tym, że nie każdy to zrobił.
- Kupony na posiłek, depozyt, parking rowerowy oraz do tomboli
- Niespodzianką jest mini pakiet żywieniowy - izotonik + batonik
- Są też inne gadżety, w tym mapy okolicy i przewodnik (może tu kiedyś wrócę na wakacje lub na weekend) oraz odblaskowa opaska - przyda się nie tylko na imprezie, ale też na inne wieczorne jazdy.

Jeszcze tylko idę odebrać pamiątkową koszulkę - do wyboru był zwykły T-shirt w cenie wpisowego, koszulka techniczna z niewielką dopłatą lub koszulka rowerowa, gdzie dopłata też nie była zbyt wysoka. Świetnym pomysłem było zamieszczenie na stronie wizualizacji wzorów koszulek wraz z tabelą rozmiarów.

Nocna Masakra © djk71

Szybkie przygotowanie rowerów i oddanie je to strzeżonej i dobrze zorganizowanej strefy dla rowerów i można iść odpocząć.

Odprawa i mapa

Odprawa zaczyna się punktualnie. Na "dzień dobry" powitanie, przypomnienie zasada klasyfikacji, informacja o tym, że maraton jest częścią Pucharu Polski i wszyscy zawodnicy oprócz tego, że walczą o jak najlepszy wynik tutaj, to jednocześnie walczą o punkty w pucharze. Informacje o samym PPM są dostępne na nowej wersji strony :)  Pucharu - jej adres jest dla wszystkich widoczny na wiszącym obok banerze.

Kolejne informacje o sposobach zaliczania punktów, wszędzie jest przestrzenny lampion i dziurkacz. W przypadku gdyby komuś z "grzybiarzy" się przydał to alternatywą jest spisanie naniesionego na każdym punkcie kodu literowego - żebyśmy się nie martwili o przyrodę, kod jest naniesiony farbą ekologiczną, która po jakimś czasie zniknie.

Organizatorzy przypominają też o możliwości włączenia specjalnej aplikacji w telefonach pozwalającej na bieżące śledzenie zawodników na dedykowanej stronie internetowej. Ciekawe rozwiązanie dla naszych kibiców (rodzin i znajomych). Będzie też można po imprezie porównać swój ślad ze śladami rywali. Ci którzy nie chcą lub nie mogą przesyłać śladu na bieżąco będą moglii go wgrać później.

W końcu dostajemy mapy, tak jak zapowiedziano w skali 1:50 000, to moja ulubiona, choć może też być 1:55 000, czy 1:60 000. Setek nie lubię, ale co zrobić, jak trzeba to jadę ;-) Zgodnie z zapowiedzią mapa wodoodporna. Na mapie numery kontaktowe do organizatorów. Te same numery są też na kartach z opisami punktów, które rozdawane są oddzielnie. To dobrze, bo i tak część z nas wyrywa (wycina) je, a tak nie musimy niszczyć map.

Dobrze, że wszystko mieści się na jednej mapie. Nie lubię kiedy dostaję 5 map i 3 kartki z opisami (dodatkowo losowo poukładanymi). Jest to jeszcze bardziej denerwujące kiedy mapy nie są wodoodporne, a pogoda nie rozpieszcza. Zdarzało się, że pod koniec imprezy miałem tylko strzępy map.

Map nam nie braknie... tylko jak je w deszczu zmieniać? © djk71

Opisy cieszą moje oko, bo są intrygujące, zagadkowe, a nie tak jak czasami: 6x szczyt górki i 7x skrzyżowanie przecinek.

Trochę inne opisy punktów © djk71


Trasa

Już na etapie planowania trasy wiadomo było, że będzie ciekawie. Dobrze, że kolejność zaliczania punktów jest dowolna, to daje większe pole do popisu i nie tworzą się tzw. "pociągi". Żaden wariant nie narzucał się od razu - czyli podjęcie decyzji o trasie było bardziej skomplikowane niż tylko wybór czy jedziemy zgodnie z ruchem wskazówek zegara, czy w przeciwną stroną.Tu było trudniej, wariantów mogłoby być tyle, ilu zawodników. Co więcej, należało się zastanowić, czy nie odpuścić kilku punktów, a jeśli tak to których (bo miały różne wagi - na szczęście regulamin jest tak napisany, że nie da się kombinować i odpuścić połowy, a jednocześnie wygrać zawody ;-) ). Pewnie tylko najlepsi zdobędą komplet. Zobaczymy.

Fajnie, że punkty są w miarę gęsto, co jakieś 2-4km, czyli nie ma bardzo długich +10km przelotów bo tego nie lubię. Ponad połowa trasy to teren. Dobrze, bo i ciekawiej i bezpieczniej (z dala od samochodów). Do tego fantastyczne widoki i ciekawe miejsca - jest gdzie robić zdjęcia ;-)


Zamek w Mirowie © djk71

Punkty były na swoich miejscach, zwykle trzeba było je chwilę poszukać - nie były na głównych skrzyżowaniach dróg, ale tez nie trzeba było "macać" każdego drzewa w okolicy. I jeszcze jedno... do punktów można było dojechać! Jeśli trzeba było zejść z roweru to góra na 10-20m.

W grocie © djk71

Do tego dwa bufety na trasie, gdzie nie tylko można było napełnić bidony, ale również posilić się czymś słodkim i owocami ;-) Niech żyje arbuz! Bufety dobrze zaplanowane, w znacznym oddaleniu od startu/mety, czyli tam gdzie najbardziej potrzebne.


Siatkówka? © djk71

Przy jednym z bufetów zadanie specjalne - np. kajaki - fajne urozmaicenie. :) To może być w przeciwieństwie do niektórych OS-ów, które bardziej się nadają dla piechurów niż dla rowerzystów.



Trasy dodatkowe

Warto wspomnieć, że oprócz głównych zawodów jednocześnie odbywały się zawody na trasie krótszej (polowa dystansu) oraz na trasie zupełnie rekreacyjnej. Ta ostatnia dedykowana była dla rodzin towarzyszącym zawodnikom - mogli tam wystartować np.  małżonkowie solo lub w towarzystwie dzieci spędzając równie aktywnie czas, jak Ci trochę bardziej zaawansowani ;-) Wzięło w niej udział również sporo uczestników z okolicy, którzy chcieli zobaczyć o co w tym wszystkim chodzi. To dzięki temu, że impreza była dość mocno nagłośniona w lokalnych mediach. Liczyła się pewnie również dobra współpraca organizatorów z lokalnymi władzami, którzy nie tylko propagowali imprezy, ale czuli się jej gospodarzami fundując dodatkowe nagrody i zasypując nas różnymi gadżetami.

Meta


Limit czasu doskonały, nie było zawodników, którzy od kilku godzin nudzą się w oczekiwaniu na dekorację, najlepsi przyjechali co najwyżej godzinę przed zamknięciem. Oddaję kartę i od razu dowiaduję się o orientacyjnym miejscu, na którym jestem. To się będzie zmieniało, ale jako, że dane są wprowadzane do komputera to wyniki są liczone na bieżąco i wyświetlane na osobnym ekranie. Świetny pomysł. Do tego co jakiś czas drukowane są aktualne wyniki i można sobie ze znajomymi pooglądać i komentować. Jak później mi powie małżonka wyniki były też na bieżąco publikowane na stronie. Rewelacja!!!
Nie będzie sytuacji, jak to często bywa, kiedy po powrocie do domu, czy do pracy na pytanie jak Ci poszło, które miejsce - muszę odpowiadać: Nie wiem!!!

Karta oddana, można umyć rowery - na szczęście nie ma z tym problemu. Nie tak jak kiedyś...

Myjnia... © djk71

Szybki prysznic i idziemy coś zjeść. Jedzenie na miejscu (nie trzeba ruszać nigdzie w miasto) - dobre, ciepłe i... dużo :-)

Obiadek © djk71

Zakończenie imprezy

Ponieważ wyniki są wprowadzana na bieżąco to zakończenie imprezy ma miejsce krótko po zamknięciu tras. Czasu starcza akurat na umycie i "rozbrojenie" rowerów, wykąpanie się i zjedzenie posiłku. To dobrze, bo większość zawodników jest na miejscu, nie tak jak na niektórych imprezach gdzie na dekoracji nie ma nawet wielu zdobywców medali, którzy odebrali puchary wcześniej i pojechali już dawno do domu.

Sympatycznie, że wzorem niektórych innych imprez tu również oprócz nagród dla zwycięzców było losowanie nagród wśród wszystkich obecnych uczestników. Tym samym każdy, bez względu na wynik miał szansę na powrót z nagrodą, czasem symboliczną mapą, a czasem naprawdę wartościową niespodzianką. Od razu chce się tu wrócić na kolejną imprezę ;-)

Kartki na nagrody © djk71

Organizatorzy oczywiście zapraszają na kolejną ich imprezę, ale tez przypominają, że już za tydzień jest kolejna impreza w ramach PPM, a za trzy tygodnie kolejna.

W domu

Choć już maraton za nami to pierwsze co robię w domu to zaglądam na stronę imprezy, a tu już nowości:
- Pierwsze galerie zdjęć z imprezy
- Ktoś z uczestników już pokusił się o relację z imprezy, pewnie wkrótce będą tu linki do kolejnych opisów.
- Można już pobrać mapy zawodów
- Są też mapy z przebiegami najlepszych zawodników oraz udostępnione ślady GPS
- Jest też już wstępne podsumowanie imprezy oraz info o terminie imprezy w przyszłym roku :-)
- Wstępne wyniki były na stronie na bieżąco. Finalne wyniki pojawią się 2-3 dni po imprezie.  Pozwoli to też organizatorom Pucharu na opublikowanie bieżącej klasyfikacji generalnej jeszcze przed kolejnymi zawodami!!!

Tak trzymać. 




Jak się pewnie domyślacie tej imprezy nie było. Ale było w ostatnich latach wiele świetnych imprez, z których to zaczerpnąłem pomysły do tego wpisu. Nie było imprezy w 100% idealnej, ale było wiele prawie idealnych.

Po co więc ten wpis? Jak co roku o tej porze na forum Pucharu trwają dyskusje o tym co zmienić w Pucharze, jak go spopularyzować itp. I pewnie jak co roku niezbyt wiele się zmieni. :-(

Popełniłem jednak ten wpis opisując bardzo subiektywnie imprezę dla mnie optymalną. Taką, która powinna przyciągnąć jak najwięcej uczestników, zarówno tych pucharowych, jak i tych początkujących, lokalnych.  W sumie trochę to i tak nijak ma się do dyskusji, bo nawet gdyby uznać to za wyznacznik dla innych imprez to trudno by było teraz ocenić względem tego inne imprezy. Bo też i kto w jaki sposób miałby to zrobić.

Ale może ktoś z organizatorów to przeczyta i coś sobie weźmie to serca :-) A jak weźmie to może to, jak już napisałem, przyciągnie więcej uczestników  na jego zawody…, a w konsekwencji też na inne...

Pewnie o wielu rzeczach zapomniałem, ale i tak się nieźle rozpisałem :-)
Jeśli macie jakieś uwagi to piszcie... :-)

P.S. Zdjęcia są mniej (lub bardziej) przypadkowo wybrane :) i nie wskazują na lepszą lub gorszą imprezę .

Spinning lżej

Czwartek, 8 stycznia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Samotnie, Spinning
Dziś czuję nogi po wczorajszym. Nie wiem, czy po siłowni, czy bieganiu. Na wszelki wypadek trening intensywnie, ale z mniejszym oporem.

Bieganie

Środa, 7 stycznia 2015 · Komentarze(5)
Rano była siłownia, a wieczorem bieg. Na termometrze niby tylko -5C, ale odczuwalna -11C. I rzeczywiście zimno, ale nie w trakcie biegania. Choć nie chciało mi się wyjść, to biegło mi się bardzo fajnie, a przede wszystkim lekko. Zobaczymy jak będzie w niedzielę. Wierzę, że dam radę, ale dotychczasowa średnia nie wskazuje na to, abym się zmieścił w 60 min.


Miało być 15B-3M-20B - było - 46B

CrossFit?

Wtorek, 6 stycznia 2015 · Komentarze(4)
Moja małżonka po obejrzeniu jakiegoś programu w TV zaskoczyła mnie dziś hasłem, że to co robię to CrossFit, bo ktoś opowiadał, że jeździ, biega, ćwiczy i to jest właśnie to. Ale jak zerknąłem w necie na opisy to chyba jednak to nie do końca jest to. I trening inny i cele inne... Chyba...

Dziś bieganie. Od samego początku wyjątkowo ciężko. Nie wiem czy to wina ciągłego śniegu, lodu i błota pośniegowego pod nogami, czy jakieś zmęczenie. Strasznie ciężkie nogi czułem w łydkach. I do tego mimo, że lżej niż zwykle ubrany to strasznie spocony.

15B-3M-20B

Pierwszy spinning w tym roku

Poniedziałek, 5 stycznia 2015 · Komentarze(2)
Kategoria Spinning, Samotnie
Dziś interwały. I jak zwykle mokry. 

Większość treningu myślami przy dyskusji dot. kształtu tegorocznego (i przyszłych) Pucharu Polski w Maratonach Rowerowych na Orientację. Nie wszystko mi się podoba i pewnie trzeba będzie się odezwać, ale mam dziwne wrażenie, że od kilku lat uczestnicy swoje, a kapituła swoje... :(

BTW: Dzięki wszystkim, którzy zareagowali na moje wczorajsze wołanie o pomoc.

Nauczcie mnie pływać!

Niedziela, 4 stycznia 2015 · Komentarze(10)
Uczestnicy
Rano było bieganie z Igorem, więc wieczorem nie mogłem Mu odmówić i poszliśmy na basen. Dołączył do nas Olek. Niestety 1,5h na basenie to głównie wygłupy z synem. Pływania było raptem 4x25m. Po każdej długości odpoczynek. Wciąż mnie to męczy i nie sprawia przyjemności. Pomimo, że tak mało pływania to wracam nieźle zmęczony.

Czy będę chodził częściej? Nie wiem. Jak ma to tak wyglądać to nie wiem czy ma to sens. Może jak znajdę skutecznego, cierpliwego, lokalnego i najlepiej niedrogiego trenera, który sprawi, że choć trochę zacznie mi to sprawiać przyjemność to wtedy... 

Może ktoś może kogoś polecić?

Bieganie z Igorkiem

Niedziela, 4 stycznia 2015 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Wczorajszy spinning nie wyszedł. Tak to jest jak się człowiek wybiera na jakikolwiek trening powyżej pół godziny. To jest porażka, ale niewielki mam na to wpływ :-( Później w planach był jeszcze rower, ale... też nie wyszedł ;-( Wyszedł więc dzień odpoczynku.

Na dzisiejsze bieganie zapowiedział się również mój młodszy syn. Myślałem, że poranny śnieg go zniechęci, ale był twardy. Pierwsze kółko zrobił ze mną. Dałem radę mu dotrzymać kroku :-) Brawo, oby tak częściej. Drugie już musiałem sam. Też dałem radę.

Ciężko jednak widzę przyszłą niedzielę... ale zobaczymy... Najwyżej dojdę... sam... ;)

33B-3M-10B

Bieganie - zmęczony

Piątek, 2 stycznia 2015 · Komentarze(0)
Bieganie - zmęczony

Cały dzień dziwnie senny. Wieczorny bieg przy nowej playliście - tym razem trafiłem z rytmem. Do docelowego jeszcze sporo, a i tu pewnie by się przydało wydłużyć kroku.

Dziwnie zmęczony, druga pętla z krótką przerwą na marsz.

2x15B-3M