Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:445.97 km (w terenie 267.15 km; 59.90%)
Czas w ruchu:27:53
Średnia prędkość:15.99 km/h
Maksymalna prędkość:48.39 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:29.73 km i 1h 51m
Więcej statystyk

Zakończenie weekendu

Niedziela, 10 czerwca 2012 · Komentarze(8)
Zakończenie weekendu
Wyjątkowo udany weekend pod kątem rowerowym. Najpierw grupowe włóczęgi po okolicy (ze szczególnym uwzględnieniem Rept), potem fantastyczne Rudy i w końcu wczorajsze "Na kole ku familokom" - fantastyczna impreza :-)

Dziś przyszedł czas na zmagania sportowe. Piąte zawody z cyklu Grad Prix Euroregionu Silesia 2012. Tym razem po raz kolejny w Wodzisławiu. Mając w pamięci poprzednie zawody w tym miejscu oraz ilość pracy jaka czekała na mnie w domu odpuściłem start, ale Igorek oczywiście startuje ;-)

Objeżdżamy razem trasę, w kilku miejscach ślisko, w kilku stromo, do tego zakręty tuż nad jeziorem. Może być ciekawie :-)

Dla Igorka nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Mimo, że po drodze zatrzymuje się żeby pomóc koledze, który upadł, na metę po fantastycznym finiszu dojeżdża jako trzeci. Znów wyprzedzili go Czesi.

Kolejne trofeum © djk71


Ładnie pojechał.
A w weekend piąty stadion wyglądał tak:

Kibicowanie wieczorową porą © amiga

Na kole ku familokom

Sobota, 9 czerwca 2012 · Komentarze(4)
Na kole ku familokom

Muzeum Górnicze po raz kolejny przygotowało interesującą imprezę pozwalającą poznać najbliższe okolice. Tym razem rowerowo. Wybrano cztery robotnicze dzielnice Zabrza. Na trzy z nich strach się zapuszczać samotnie ale w grupie i do tego z obstawą policji można spróbować.

Ruszamy całą rodzinką, towarzyszy nam Amiga, a na miejscu dołącza do nas Yoasia :-) Spotykamy też wielu innych znajomych. W sumie sporo ludzi jak na dzień po pierwszym meczu Polaków i do tego niezbyt zachęcającą pogodę.

Najpierw Kolonia B. Przyznaję, że byłem ciekaw gdzie to jest, bo z niczym mi się nie kojarzyło, oprócz tego, że wiedziałem, że to jest gdzieś na Zaborzu.

Kolonia B okazała się zapomnianymi przez Boga okolicami Lompy. Rzeczywiście, od czasu zburzenia szybu kopalni nasza wycieczka była prawdopodobnie największym wydarzeniem ostatnich kilkudziesięciu lat…

Życie... © djk71


Komentarze tubylców: Gliny i pedały… były tymi delikatnymi… Ciekawe kto i kiedy zainteresuje się tymi terenami…

Kolonia B, czy kolonia karna... © djk71


Następna stacja to znana mi Zandka. Niesamowite miejsce.

Nie wiem jak przekonano mnie żebym tam zostawił rower na dłuższą chwilę…

Porzucony? © djk71


Dom ze stali © djk71


Oprócz domu ze stali Darek Waleriański oprowadza nas po cmentarzu żydowskim. Po raz kolejny powtórzę… najpiękniejszym jaki widziałem…

Kolejnym celem jest Borsig w Biskupicach. Oprócz niesamowitej zabudowy podziwiamy kaplicę ewangelicką znajdującą się w… jednym z budynków mieszkalnych wśród mieszkań innych lokatorów. Szok.

W kaplicy © djk71


Niestety ktoś postarał się aby ją zniszczyć…

Nieliczne pozostałe malowidła © djk71


Jedziemy dalej…

Klapek SPD? © djk71


Ostatnim punktem program jest Osiedle Ballestrema w Rokitnicy. Chyba najpiękniejsze w Zabrzu.

Ślicznie © djk71


Domki, każdy inny © djk71


Na koniec mały poczęstunek i konkurs z nagrodami. Aktywność Igorka zostaje nagrodzona i wraca z zestawem prezentów. W międzyczasie dowiadujemy się, że zakwitły tulipanowce naszym lesie więc… do domu jedziemy nieco okrężnie ;-)

Kwitnący tulipanowiec © djk71


Piękny dzień mimo momentami chłodu i deszczowej pogody.

BTW: Po powrocie okazuje się, że już o nas piszą na głównej stronie Głosu Zabrze :-)

I kto jest na pierwszym zdjęciu... Chyba będę zazdrosny :-)

Rudy... ale nie 102

Piątek, 8 czerwca 2012 · Komentarze(9)
Rudy... ale nie 102
Jako, że pogoda sprzyja to padł pomysł wyjazdu. Gdzie? Gdziekolwiek, byle wrócić przed 16-tą, bo... Euro :-)

Blisko był już Annaberg ale finalnie zostają Rudy, bo niby blisko ale rzadko tam zaglądamy, a w skansenie kolejowym jeszcze nigdy nie byłem.

Umawiamy się z Amigą o 8-ej gdzieś w Zabrzu i trafiamy na siebie na hałdzie w Makoszowach.

Rzut oka na mapę i wygląda, że szlakami rowerowymi można spokojnie dojechać do samych Rud. Przynajmniej palcem po mapie, bo jak się za chwilę okaże, w terenie czasem ze świecą szukać tych szlaków...

Krótki postój w Chudowie, dalej Gierałtowice - tu oznakowanie jak w Mikołowie :-)

Dalej księżycowe krajobrazy Szczygłowic, gdzie robimy przerwę na krótki popas.

Czy na Księżycu są takie kałuże? © djk71


I przez pola w towarzystwie pięknego stadka... niestety zoomu brak :-(

Kto znajdzie stadko? © djk71


Mijamy Ochojec i tuż przed Rudami odbijamy przypadkowo na Rybnik. Co prawda był plan tu zawitać, ale dopiero po Rudach, no ale skoro pomyliliśmy ścieżki to zmieniamy kolejność.

Daleko (głęboko) jeszcze? © djk71


Nad wodą © djk71


Krótka sesja na zaporze i jedziemy na ulicę Crunchips :-)

U nas nie ma takiej ulicy © djk71


Tak napawanie się widokiem starych pociągów. Szkoda tylko, że nikt nie pokusił się o opisanie tego co można zobaczyć. Może dlatego, że nie widomo w jakim języku…

Ruden? © djk71


Rudy © djk71


Jedyne co rozpoznałem to "psa, który jeździł koleją".

Pies, który jeździł koleją? © djk71


Miejsca w pociągu jeszcze były...

Pusto... za drogie bilety? © djk71


… ale toaleta była zamknięta...

Tak było kiedyś... Coś się zmieniło? © djk71


… a do tego pić nam się już chciało…

Pić! © djk71


... więc opuściliśmy to interesujące miejsce i ruszyliśmy w stronę wyremontowanego klasztoru Cystersów.

Ładnie tu teraz © djk71


W parku trochę nas zdziwił zamknięty mostek, ale wzorem innych przedostaliśmy się na drugą stronę. Wydawało nam się, że problem są deski na moście ale prawdopodobnie przyczyna zamknięcia była inna…

Trzyma się... © djk71


Darek postanowił sprawdzić jak będzie się można przedostać na drugą stronę jak już most się zupełnie zawali…

Chodzę po wodzie... © djk71


Nastał czas powrotu. Nieco okrężnie ale głównie z dala od dróg docieramy do Gliwic. Krótki koncert w palmiarni i ruszamy dalej.

Chopin czy Szopen? © djk71



Chwilę później jesteśmy na Helence gdzie spotykamy Olka, który pogardził naszym towarzystwem w dniu dzisiejszym. Niech żałuje. Było interesująco i wesoło, a to jeszcze nie był koniec atrakcji tego dnia. Przecież zaczynało się Euro 2012 ;-)

Repty, Repty, Repty...

Czwartek, 7 czerwca 2012 · Komentarze(10)
Repty, Repty, Repty...

Ostatnio nie udaje się pojeździć w dni wolne od pracy. Dziś ma być inaczej. Choć chwila przed obiadem. Zgadujemy się z Olkiem i o 9-tej ruszamy. Chwilę wcześniej wysyłam SMS-a do Andrzeja, czy wybiera rower czy łóżko. Wybrał chyba łóżko więc my jedziemy do Rept. Przejechać się po trasie niedzielnego wyścigu. Gdy wjeżdżamy do parku dzwoni Andrzej. Ma niezbyt dużo czasu ale może choć na chwilę uda się spotkać. Szybka rundka po trasie wyścigu i jedziemy na spotkanie w Kamieńcu. Przyjeżdżamy prawie równocześnie.

Andrzej prowadzi nas lasem w stronę Miedar. Spokojne tempo, pogaduchy.
W końcu lądujemy obok pałacu w Kopaninie (za nic nie potrafiłem sobie przypomnieć tej nazwy na miejscu).

W tym momencie dzwoni moja małżonka, że złapała mi dziewczynę. No cóż. W zaistniałej sytuacji żegnamy się powoli z Andrzejem i jedziemy spotkać dziewczynę ;-)
Asia postanawia wziąć rewanż za niedzielny wyścig więc lądujemy po raz drugi dziś w Reptach :-)

Najpierw jednak Olek zawozi nas do Źródła Młodości

Przy Źródle Młodości © djk71


Potem już walka w terenie.

Olek daje czadu... © djk71


Kiedy Asia blokuje mi drogę na podjeździe, próbuję cofać się w dół co kończy się na szczęście niezbyt groźnym upadkiem.

Asia uśmiechnięta © djk71


Momentami wątpliwości gdzie jechać...

Którędy teraz? © djk71


Dwa okrążenia, uzupełnienie płynów i czas wracać. Nie to nie koniec, bo dostaję telefon, że Igorek już jest w stroju rowerowym i czeka na mnie. :-)

Żegnam ekipę, obiad i... jedziemy do... Rept ;-)

Zaraz Ty będziesz na mnie czekał... © djk71


Do Rept © djk71


Igor zaznacza jednak, że dziś bez górek... I tak jest dopóki nie wjeżdżamy do parku ;-) Najpierw rundka po "dorosłej" pętli, potem po dziecięcej.

W międzyczasie Igor pokazuje mi...

... jak się zjeżdża po schodach...

Ze schodów © djk71


... jak się po nich podjeżdża...

Po schodach © djk71


... jak się podjeżdża bez schodów...

Tyle teraz tata będzie oglądał... © djk71


... i jak się skacze...

Skakać też potrafię © djk71


Zaczynam się go bać... :-)

W drodze powrotnej krótki postój obok straży.

Straż © djk71


Oby więcej takich dni.

Mistrz Tarnowskich Gór

Niedziela, 3 czerwca 2012 · Komentarze(12)
Mistrz Tarnowskich Gór
Mistrz ale... nie ja ;-)

Wczoraj Igorek startował w Mistrzostwach Zabrza w Kolarstwie Górskim. Niestety tuż po starcie zakręt okazał się zbyt ciasny i nastąpiła mała kraksa z kilkoma innymi zawodnikami. Trasa była krótka więc ciężko było odrobić straty. W efekcie na metę dojechał jako czwarty ze... skrzywioną kierownicą. Wyglądało to śmiesznie ale i strasznie. Dobrze, że nic mu się nie stało. Fajna organizacja imprezy choć szkoda, że maluchy musiały czekać na dekorację cztery godziny. Na pocieszenie na końcu była tombola i prawie każdy (a może i wszyscy) coś wylosowali. Igor wylosował podwójny bilet do kina.

Dziś XVI Mistrzostwa Tarnowskich Gór w kolarstwie górskim w Reptach. Testowaliśmy dość wymagającą trasę kilka dni temu. Igor był super dzielny. Dziś przy rejestracji dowiadujemy się, że Jego kategoria jedzie po uproszczonej trasie. Lekki zawód, ale cóż... w przyszłym roku będzie trasa trudniejsza.

Jedziemy na objazd trasy. Jest gdzie się spocić.

Przypinamy numerek i czas na start.

Jeszcze tylko numerek... © djk71


Organizatorzy mówią, że można towarzyszyć zawodnikom o ile nie będzie to przeszkadzało innym.

Igor startuje i od razu wychodzi na prowadzenie. Jadę na skróty i po chwili widzę pilota, a tuż za nim Igorka, ma prawie 100m przewagi. Zaczyna się podjazd. Jadę za nimi. Podjazd daje mu jeszcze większą przewagę. Po chwili za pilotem jest już tylko Igor. Reszty nie widać. Pilot się nie nudzi... :-) Dopiero ostatni podjazd wydaje się być zbyt męczący i Igorek mądrze schodzi z roweru i wpycha go na szczyt.

Na ostatnim odcinku do mety już nie widać zmęczenia. Mimo, że ma sporą przewagę daje z siebie wszystko. Wpada na metę kilka minut przed resztą. Mądrze pojechał ;-)

I już po wszystkim :-) Mistrz Tarnowskich Gór © djk71


Po zawodach pojeździł jeszcze z kolegami, a po powrocie... zrobił wszystkie zaległe wpisy na blogu :-)