Powrót z pracy obłędny. Ślisko i oczywiście na drogach pełno wariatów. Służby też nie wszędzie zdążyły się pojawić. W planach była siłownia, ale rano organizacyjnie tego nie ogarnąłem. Wieczorem myśli o bieganiu trochę powstrzymywane są przez strach przed śliskimi drogami i chodnikami.
Mimo to wychodzę. Rzeczywiście miejscami jest ślisko, ale jednak daje się biec. Trochę ostrożnie, ale daję radę. Podbiegi obok Elzabu mimo, że oczywiście męczące to sprawiają dziwną radość.
Wczoraj zaskoczyła mnie informacja, że zapisy na czerwcowy Nocny Półmaraton we Wrocławiu, które zaczęły się chyba w Nowy Rok zostały już... zakończone. 12 000 osób zapisanych. Szok. Ludziom się nudzi... :-)
Dziś bieg dla WOŚP. Trochę w teamie się nie dogadaliśmy i część z nas startuje w Chorzowie, część w Gliwicach, ale nie szkodzi, myślę, że wszędzie będziemy się dobrze bawili :) Fajnie na starcie spotkać znajomych. Zresztą potem na trasie też pojawiają się znajome twarze :-)
Najpierw ustawiamy się w Wielkie Serduchu, potem super rozgrzewka, dawno tak dobrze się nie bawiłem. W końcu Manekin Challenge i start. Ciasno więc początek ciężki, ale szybko się rozluźnia i potem każdy biegnie/idzie swoim tempem.
Trasa to pętla 2km, którą można pokonać od jednego do pięciu razy. Dodatkowo pętle mają nawrotki więc ze znajomymi mijam się kilkukrotnie. Dziwnie od pierwszego kilometra biegnę z bardzo wysokim pulsem. Nie potrafię go już obniżyć do końca.
Przed startem było bardzo zimno, po starcie jest... bardzo ciepło. Udaje się dobiec spokojnie do mety. Jest i medal :-)
Trzymam kciuki za Jurka i Orkiestrę :-) Od tylu lat robi swoje i cała Polska (i nie tylko) robi to z nim. I wciąż mnie to zaskakuje i wciąż mnie to cieszy :)
Wczoraj wieczorem rower, dziś przed pracą bieganie. Mimo, że nie lubię kółek, to dziś z przyjemnością pokrążyłem wokół osiedla. Coraz bardziej podoba powrót do rytmu treningowego. Mam nadzieję, że do końca poukładam te klocki i przyniesie to efekty :-)
Wieczorem, mimo zmęczenia chętnie idę pobiegać. W planie 8km i szybsze przebieżki. Mimo wyższego tętna podoba mi się. Okazuje się, że można biegać szybciej... Szkoda tylko, że póki co na bardzo krótkich odcinkach ;-)
Nie wiem, czy przed południem czułem zmęczenie po wczorajszym rowerze, czy też padający bez przerwy deszcz tak mnie nastrajał. W każdym razie za diabła nie chciało mi się wyjść na dwór. Potem obiad, wyjazd na zakupy i w efekcie dopiero po dwudziestej udaje się wyjść. A i to nie bez problemów... bo zimno, bo ciemno...
W końcu jednak wyszedłem. Bez szału, ale dwa kółka wokół osiedla zrobione. Całkiem przyjemnie.
Ja dwa i... tyle samo planuje Magda, która dogania nas na chwilę później.
Choć Adam planował jedno kółko ale wobec przeważających sił wroga, tzn. partnerów pobiegł podobnie jak my dwa. Spokojnym tempem, cały czas rozmawiając dobiegamy do mety.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy głosowali na mnie w konkursie, gdzie wygraną było profesjonalne wsparcie trenerskie na rok 2018. Dzięki Waszym głosom i głosom Waszych przyjaciół udało się. Mam wsparcie. Co z tego wyjdzie? Nie wiem. Planów mam dużo na przyszły rok, wydaje mi się, że aż za dużo. Czy uda się to pogodzić z treningami? Musi. :-)
Obudziłem się wcześnie rano żeby pobiegać przed pracą. Minusowa temperatura i mgła za oknem oraz prognoza mówiąca, że popołudniu będzie ok. 6-7 stopni na plusie skutecznie przekonały mnie do przesunięcia treningu.
I rzeczywiście, po pracy temperatura zdecydowanie lepsza niż o świcie. Co prawda na dworze ciemno, momentami aż za bardzo - miałem wrażenie, że wyłączają latarnie na mój widok - ale przyjemnie.
6 km z mocniejszymi akcentami pod koniec. I całkiem przyzwoity puls jak na mnie. Organizm się przyzwyczaja, czy to oznaka zmęczenia?
Ja w każdym razie zmęczenia nie czuję :-) Dopinam plany na przyszły rok choć... mogą nieco ulec zmianie jeśli uda się wygrać konkurs na opiekę trenerską. Póki co prowadzę, ale jeszcze głosowanie trwa do soboty.
Dziękuję wszystkim, którzy głosowali oraz tym, którzy udostępnili mój post, moje wydarzenie na Facebooku. To dzięki Wam jestem tak wysoko. Dzięki wielkie i działamy do soboty do 18:00 ;-)
Dziś przed śniadaniem krótka przebieżka... Tylko po co jak na stole oprócz śniadania stoi ciasto... :-) Ale byłem dzielny... Tylko kawałeczek :-) Ale są i inne smakołyki :-)
Wczoraj bieganie, dziś bieganie, wiec może jutro uda się choć na trochę pójść pokręcić... :)
I ponowię prośbę o Wasz głos na http://mizucycling.com/sylwetki-finalistow/ (wystarczy tylko wybrać na liście: Dariusz Kawecki i kliknąć: VOTE). Na komputerach - ankieta po prawej stronie, na komórkach - na dole strony
Powoli, ale pilnując pulsu, pobiegałem przed kolacją wigilijną i świątecznym obżarstwem. Czy uda mi się przed nim uciec. Będę próbował, ale będzie ciężko... za bardzo lubię.. ciasto :-) Życzę Wam wszystkim Wymarzonych i Spokojnych Świąt. Uśmiechajcie się do swoich bliskich i niech Oni uśmiechają się do Was :)
Korzystając z okazji chciałbym Was poprosić o pomoc. Wiem, że to już po raz kolejny, ale mam świadomość, że na Was zawsze można liczyć.
Zgłosiłem się do konkursu, w którym nagrodą jest profesjonalne wsparcie trenerskie w roku 2018. Od dziś do 30 grudnia (do godz. 18-tej) trwa głosowanie internetowe na grupę finalistów konkursu. Jeśli chcecie mi pomóc - wejdźcie na http://mizucycling.com/sylwetki-finalistow/ i zagłosujcie na mnie (wystarczy kliknąć). Na komputerach - ankieta po prawej stronie, na komórkach - na dole strony