Powstania Śląskie. Jak każde powstania temat trudny i budzący wiele emocji. Szczególnie tu na Śląsku. Na pewno temat ważny. Bardzo ważny. I można się tylko cieszyć, że dzieje się wokół nich tak wiele. W tym takie wydarzenia jak Bieg Bohaterów.

Bieg Bohaterów
© djk71
Wczorajsze ponad godzinne oczekiwanie po odbiór pakietu (moja życiówka: 1:15:00 ;) ) też budziło wiele emocji. Na szczęście większość biegaczy potraktowało to jako swoisty folklor i niezbyt się tym przejęło mimo, iż zdawaliśmy sobie sprawę, że dzisiejszy czas naszego biegu będzie 1/3 czasu czekania pod Spodkiem :-)

W Katowicach
© djk71
Za to pakiet zawierał bardzo ładną koszulkę, w której większość z nas dziś pobiegła, komin w takich samych barwach i pamiątkowy worek. I to wszystko za symboliczne 19,21 :-)
Może brakło jeszcze śląskich barw ale to się już trochę czepiam :-)
Kiedy dojeżdżaliśmy do Katowic po drodze mijaliśmy dziesiątki biało-czerwonych koszulek :-) Pięknie to wyglądało. Ja dziś w mocnej obstawie mojej chrześnicy, żony i teściów. Na miejscu spotykam również znajomych co jest miłą niespodzianką, bo nie sprawdzałem wcześniej list startowych.
Ruszamy w pięciu falach. Ja startuję z grupą D. Żegnam rodzinkę i ustawiam się w sektorze, oni tymczasem biegną na tramwaj i mają w planie złapać mnie na mecie obok wejścia do zoo.

Na starcie biało-czerwono
© djk71
Ruszamy spod pomnika Powstańców Śląskich obok katowickiego ronda. Trasa to zaledwie dziesiąta część maratonu. Rzadko mi się zdarza biegać na takim dystansie i nie do końca wiem jak biec. Zanim zdążę się zastanowić już wiem, że jak na moje możliwości bardzo szybko zaliczam pierwszy kilometr. Drugi podobnie. W międzyczasie rodzinka pstryka mi zdjęcia z tramwaju.

Z okien tramwaju (ja w czapeczce)
© djk71
Krótki i łagodny podbieg, ale jednak go czuję. Powinienem zwolnić, ale to już połowa trasy. Próbuję trzymać tempo tak długo jak się da. Mija trzeci kilometr i przed mną już tylko kilometr. W końcu trochę cienia. Wyprzedza mnie zawodnik, z którym uciąłem sobie pogawędkę na starcie. Motywacyjny kop i biegnę co sił do mety.
Po chwili jest meta, medal.

Robi wrażenie
© djk71

Na mecie
© djk71
Dostrzega mnie Aga, która startowała wcześniej i już jest dawno na mecie.

Z Agą na mecie
© djk71
Dociera moja rodzinka. W sumie byli na czas tylko... ja przybiegłem dwie minuty szybciej niż zakładałem.
Jeszcze kilka zdjęć i udajemy się na spacer wesoło gawędząc z Natalką. Dochodzimy do Stadionu i wracamy Elką. Dawno nie jechałem kolejką :-)
Potem jeszcze czekamy na pokazowy lot balonów, ale ostatecznie nie wystartowały.

Nie wystartowały ostatecznie :-(
© djk71

W tle balony
© djk71
Wracamy do domu zaliczając jeszcze zasłużone lody :-)