Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:30093.27 km (w terenie 8553.43 km; 28.42%)
Czas w ruchu:2252:29
Średnia prędkość:13.97 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:63035 m
Maks. tętno maksymalne:208 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:321253 kcal
Liczba aktywności:911
Średnio na aktywność:36.26 km i 2h 28m
Więcej statystyk

Rybnicki Półmaraton Księżycowy

Sobota, 24 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Kolejny półmaraton w ramach Korony Półmaratonów Śląskich. Po dwóch tygodniach bez biegania, nie licząc marszobiegów w Pile.

Znów w nocy w Rybniku. Byłem tu już dwa lata temu. Dziś miałem przyjechać w towarzystwie jednak życie pokrzyżowało plany. Przyjeżdżam sam. Wyjątkowo wcześnie. Jest jeszcze czas na krótką drzemkę w samochodzie, potem długa rozmowa z Amigą i w końcu idę na start. Na miejscu spotykam Magdę, dla której będzie to debiut półmaratoński. Jest nieco zestresowana. Tuż przed startem dociera Adam. Nie jesteśmy zdziwieni Jego przybyciem na ostatnią chwilę :) 

Księżycowy Półmaraton Rybnicki - przed startem © djk71

Ruszamy. W odróżnieniu od poprzedniej edycji, w której brałem udział, biegniemy w odwrotną stronę. Do tego zlikwidowany został podbieg pod szpital. 
Temperatura idealna. Jak spodziewałem na trasie sporo kibiców. 

Biegniemy wolno, ale dzięki temu nie łapię zupełnie zadyszki. Aż jestem zdziwiony. Przed Rynkiem spotykam kibicującego znajomego, Miło :) 

Ścieżka nad Nacyną - nutrii dziś nie widać. :-) Nie wiadomo kiedy mijamy pierwsze okrążenie. Teraz będzie zupełnie luźno. Zawodnicy z "dychy" już skończyli. 
Wciąż biegnie się bardzo dobrze. Wyjątkowo nie rozmawiamy z Adamem zbyt wiele, ale ta ciemność, ten luz na trasie sprzyja zagłębieniu się w rozmyślania, w bycie samemu ze sobą. 

Oczywiście to samemu to mocne nadużycie, bo przecież są inni biegacze, pomimo późnej pory wciąż mnóstwo kibiców nam dopinguje (brawa dla nich wszystkich). Ale jakoś tak wydaje się kameralnie :-) 

Kiedy wbiegamy na punkty odżywcze mamy wrażenie, że wszyscy wolontariusze są tylko dla nas :-) 

Dobiegamy do mety. Zadowoleni. Czas o prawie kwadrans wolniejszy niż poprzednim razem, to chyba najwolniejsza moja "połówka", ale zupełnie się tym nie przejmuję. Jestem zadowolony, że tak przyjemnie się biegło.

Chcę nagrać finisz Magdy, ale przybiega tak szybko, że nie zdążam. 

Księżycowy Półmaraton Rybnicki - na mecie © djk71

Odbieramy medale, wymieniamy wrażenia, jeszcze Adam idzie na "setkę" :) 

Gwiazda telewizji © djk71

I wracamy do domu. Tak można zacząć świętować urodziny ;-) 

Znów w Pile

Wtorek, 20 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Kolejna wizyta w Pile.

Mural w Pile © djk71

Postanawiam odwiedzić Park na Wyspie. A mnie postawia towarzyszyć Piotr. Mam wrażenie, że dla kolegi biegniemy zbyt wolno, ale zaplanowałem ok. 7 km, a Piotr nie biegał wcześniej takich dystansów, dlatego decyduję się na wolne tempo, ale dzięki temu mamy większą szansę, że uda się zaliczyć całą trasę :) 

Piła w Pile © djk71

Szybko dobiegamy do parku. 
Ładnie tu. 

W Pile © djk71

Nie zatrzymujemy się jednak na dłużej... choć po drodze jest okazja żeby usiąść obok Staszica. 

Staszic w Pile © djk71

My jednak musimy dotrzeć na śniadanie, a potem do pracy. 

Rzeźniczek 2023

Sobota, 10 czerwca 2023 · Komentarze(0)
W tym roku nie było w planie startu w trakcie Festiwalu Rzeźnika. W sumie, jak już pisałem w tym roku miało wcale nie być startów, ale plany planami, a życie życiem :-) Wygrałem pakiet na dowolny bieg festiwalowy więc trzeba było pobiec. Dycha za mało (nie warto jechać tak daleko), a maraton po górkach to za dużo. Wybór padł więc na Rzeźniczka (28 km). Po raz trzeci. Zupełnie się nie czuję przygotowany na taki dystans po górach. Ale jadę. Ze mną Adaś któremu też spadł z nieba pakiet startowy (Ewa dzięki za pakiet, Piotr dzięki, że pomyślałeś o Adamie) :-) 

W piątek odbieramy pakiety startowe i już po wizycie na Orliku wiemy, że będziemy musieli zaprzyjaźnić się z błotkiem :-) Niczego innego się nie spodziewaliśmy, tym bardziej, że cały czas pada i jutro też ma padać. 

Kiedy przyjeżdżamy rano do Cisnej nie pada. 

Oczekując na kolejkę © djk71

7:15 ruszamy podstawioną bieszczadzką kolejką do Żubraczego.

W kolejce © djk71

Po drodze zastanawiamy się czy naprawiane naprędce Adasia kijki wytrzymają.

Wytrzymają? © djk71

Wysiadamy z kolejki i jeszcze kilkaset metrów z buta. 

Dojechaliśmy © djk71


Sporo nas, a to tylko z jednego składu © djk71

Ciepło. na starcie nawet bardzo, ściągamy rękawki. 

Ciepło i nie pada © djk71

Do startu przygrywa Wiewiórka na Drzewie. Miło. 

Ruszamy. Od początku biegnie mi się źle. Czuję się słabo. Widzę, że Adam ma więcej sił. Początkowe 3-4 km asfaltem, nie jest fajnie choć oczywiście biegnę. Co ciekawe niektórzy już tu przechodzą do marszu. Skręcamy do lasu i teraz już my też będziemy co jakiś czas maszerowali. Raz, że miejscami wąsko i trudno wyprzedzać (startuje ok 700 osób), dwa, że na podbiegach nie jest łatwo. W sumie to dla mnie dziś chyba wszystkie podbiegi to będą podejścia. Już dawno pogodziłem się z tym, że nie jestem w stanie wszystkiego podbiec, ale dziś jest porażka. Nawet najprostsze podbiegi... podchodzę :-( 

Na plus jest tylko temperatura i... niespodziewany brak deszczu. 

Są widoki, trzeba focić :-) © djk71

Na jednym z podejść rozmawiam z kimś idącym za mną. Dopiero po chwili odwracając się po dłuższej chwili okazuje się, że to Kasia :-) 

Mimo podejść i braku sił do 12-13 km jest w miarę spokojnie, gdy głowa zaczyna wariować tłumaczę sobie, że za jeszcze 2-3 km i będzie bufet. I daję radę. 

Lubię Bieszczady © djk71

Na miejscu cola, orzeszki, arbuz i kawałek bułki. Ruszamy na Okrąglik. To zmora, którą mam w pamięci od pierwszego startu. 
Tu znakomicie się spisuje Adam prowadząc mnie po kawałku i dyktując odpoczynki. Jakoś dzięki temu daję radę. 

Już niedaleko © djk71

Najtrudniejsze za nami, teraz jeszcze Jasło, Małe Jasło i zbieg do Cisnej. 

Walczę © djk71

Nie mam  sił, ale posuwam się do przodu, widzę, że Adam mógłby być już pewnie na mecie, ale dzielnie towarzyszy moim zmaganiom. 

Widoki pomagają w walce ze zmęczeniem © djk71

Z Małego Jasła praktycznie tylko zbieg. Tyle, że po błocie. Choć nie można narzekać, jest go i tak mniej niż się spodziewaliśmy, niż bywało innymi laty. 
Choć Ci którzy biegli na wcześniejszych biegach mówią, że było rekordowo. Nas chyba uratowało to, że dziś nie padało. 

Bywało gorzej © djk71

Na końcówce Adam mi ucieka, a ja zbiegam swoje. Widzę, jak ludzie zaliczają upadki, ja... siadam na tyłku przy... wbieganiu na szutrową drogą... na ostatnim metrze :-) 

Teraz już tylko kilometr do mety. Daję radę. 

Jest i medal © djk71

Zmęczony, ale zadowolony, że wystartowałem. Dziękuję, że Adam był ze mną. 
Start to porażka. 

Na mecie nie czekamy na podgrzewającą się zupę, kupujemy burgera i idziemy opłukać nogi i buty do rzeki. 

Chłodzenie © djk71

Wracając na kwaterę dopada nas deszcz i grad. Nic nie widać. Dobrze, że tak nie było na trasie. 


Bieg dla Słonia

Środa, 7 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Kolejna edycja biegu upamiętniającego postać himalaisty Artura Hajzera. Kolejna edycja Biegu Dla Słonia. 

Na ściance © djk71

Tradycyjnie do Chorzowa przyjeżdżam z Anetką. 

Z żoną © djk71

Myślałem, że dziś pobiegnę sam, ale dzwoni Adam, że jednak zdecydował się dołączyć.

Przed Stadionem Śląskim © djk71

Szkoda, że reszta teamowej ekipy ma inne plany. To jeden z biegó, gdzie nie ma pomiarów czasu, gdzie jest świetna atmosfera, gdzie jest okazja porozmawiać i potruchtać wspólnie. 

W czołówkach © djk71

Tak też biegniemy z Adamem. Rozmawiając, zatrzymując się na zdjęcia.

Na stadionie © djk71

Pozdrawiając znajomych. 

Rzeka światła © djk71

Super bieg, super klimat, do tego fantastyczna dziś pogoda.


Firmowo do skansenu

Sobota, 3 czerwca 2023 · Komentarze(1)
81 km na rowerze - kategoria: wydarzenie!

Kiedyś taki dystans był standardem co najmniej raz w tygodniu. Teraz to wydarzenie. Ostatni raz dłuższą niż dzisiejsza wycieczkę miałem 4 lata temu z Etisoft Running Team.
Dziś też... pół trasy z firmową ekipą - może dlatego właśnie dałem radę - w doborowym towarzystwie kilometry mijają bardzo szybko...
Ale po kolei :)

Rano wczesna pobudka, śniadanko, pakowanie i... ruszam do firmy. Słonecznie ale rześko. 

Rowerówka na strefie © djk71

Szczególnie na zjeździe do Rokitnicy. Potem już lepiej. Spokojnie docieram do Gliwic. Pod firmą jeszcze nikogo nie ma, ale po chwili zaczyna się zjeżdżać ekipa. 
Pół godziny później jesteśmy w komplecie (tzn. Ci, którzy nie wymiękli :-) )

Gotowi do drogi © djk71

Ruszamy przez park, obok tężni, potem Żerniki, Leśna... Wokół pełno zieleni.

Zielony Śląsk © djk71

Gdzie się daje, staram się choć trochę przybliżyć historię mijanych miejsc. Jak na przykład na zabrzańskiej strefie obok pomnika górników.

Prelekcja :-) © djk71

Dalej postój w Miechowicach obok zrewitalizowanego pałacu i kawałek dalej wspomnienie Ofiar Tragedii Górnośląskiej. 

Chwila historii © djk71

W drodze do Bobrka Sławkowi strzela opona, ale każe jechać na dalej. 

W drodze na Bobrek © djk71

Będąc na Śląsku nie możemy przegapić oczywiście akcentów przemysłowych. 

Docieramy do Bobrka © djk71

Koksownia na Bobrku © djk71

Oglądamy fantastyczną miejscową zabudowę. I docieramy do parku Fazaniec. Tu dołącza do nas ponownie Sławek. 

Przed nami przejazd przez Szombierki i tu pełne zaskoczenie bo... wjeżdżamy w środek targu staroci. Udaje się bez strat przecisnąć i lądujemy nad Bytomką. 
Bardzo lubię ten odcinek trasy. Niby zielono, a jednocześnie poprzemysłowo. 

Nad Bytomką w okolicach Kolonii Zgorzelec © djk71

Jest też gdzie się zmęczyć :-) 

Nad Bytomką w okolicach Kolonii Zgorzelec © djk71

Kolejny punkt trasy to Żabie Doły. Na szczęście nie jest zbyt tłoczno. 

Żabie Doły © djk71

Mijamy Dolinę Górnika.

W Dolinie Górnika © djk71

I docieramy do Szybu Prezydent. Na moją propozycję zawodów biegowych na szczyt szybu ekipa nie zareagowała entuzjazmem, ale większość weszła :-)

Szyb Prezydent © djk71

Zaczyna grać muzyka, leją piwo... zastanawiamy się, czy tu nie zostać :-) Cel jest jednak inny więc jedziemy jeszcze 1,5 km dalej :) 

Wszyscy bez problemu dali radę. Nastroje dopisywały. Wyjazd wydaje się udany. 
Teraz tylko coś zjeść, napić się i... każdy już we własnym zakresie wraca do domu.

Ja przez Żabie Doły. 

Żabie Doły © djk71

Na mapce tylko część trasy (z firmy do Parku).

Bieg Damrota

Sobota, 27 maja 2023 · Komentarze(0)
Ostatnia sobota miesiąca więc czas na Prowokację. Tym razem wirtualną, bo naprawdę, za namową Agi i Tomka, meldujemy się w Pilchowicach na Biegu Damrota. 

W towarzystwie © djk71

Przede mną dystans 10 km, przed Anetką 6 z kijami. Sympatyczna atmosfera, mniej sympatyczna pogoda, czyli Ci co mnie znają domyślają się, że świeci słońce :-) 

Gotowi :-) © djk71

Ruszam, już tradycyjnie za ostro i szybko zegarek co chwilę pokazuje puls ok. 185. Już wiem, że przy takiej temperaturze nie uda mi się zejść zbyt dużo poniżej tego. I faktycznie średni puls z biegu wyniesie 182. 

Szybko większość zawodników mi ucieka, ale niezbyt mnie to martwi, i tak nie dam rady pobiec szybciej. 
Najważniejsze, że jest lepiej niż tydzień temu na półmaratonie. Jestem w stanie biec cały czas :-) 

Świetna trasa, doskonale oznaczona, do tego wolontariusze i służby obstawiające trasę i częstujące wodą. Jest ok. 

Przybiegam zmęczony, ale zadowolony. Anetka również zadowolona.

Do przodu © djk71

Szukając kondycji

Niedziela, 21 maja 2023 · Komentarze(0)
Mimo zmęczenia po wczorajszym półmaratonie dziś postanawiamy zrobić rundkę, a właściwie rundę na rowerze.
Do Chorzowa. Nieco mniej znanymi, lub ściślej mówiąc częściowo nieznanymi ścieżkami. Sprawdzić, czy są przejezdne. 

Przygotowania do startu © djk71

Jak się okaże część jest ciekawych.

Ruda Trójkolorowa © djk71

Inne ciekawe, ale nieprzejezdne.

Gdzie teraz? © djk71

Jeszcze inne znane :-)

Szombierki © djk71

Żabie Doły © djk71

Żabie Doły © djk71

Szyb Prezydent © djk71

Docieramy do Parku Śląskiego.

Pod stadionem © djk71

Tu kawa i chwila odpoczynku.

Kawa © djk71

Droga powrotna również trasą nieoczywistą.
I podobnie jak w poprzednią stronę są kawałki ok i mniej ok :-)

Wracamy © djk71

Do tego zaczyna dochodzić zmęczenie, słońce też nie pomaga.

Docieramy do domu wykończeni. Ostatni raz taki dystans przejechałem chyba rok temu.
Kiedyś jeśli nie codziennie to przynajmniej w każdy weekend robiłem dłuższe...

Ale i tak jesteśmy z siebie zadowoleni. Daliśmy radę :-)

Półmaraton Gajowego

Sobota, 20 maja 2023 · Komentarze(0)
Tydzień temu zniszczył mnie półmaraton w Katowicach. Dawno nie czułem się taki słaby. Zaraz potem wyjazd do Niemiec gdzie jak zwykle nie było czau odpocząć.
Kiedy dziś wyjeżdżamy wraz z Adamem i Piotrem do Lublińca czuję się słabo. Szybko okaże się, że to było delikatnie powiedziane.

Start na polance obok leśniczówki. Kameralna impreza.

Miejsce startu © djk71

Część już biegnie w maratonie. Odbieramy pakiety i meldujemy się na starcie.

Przed startem © djk71

Wygląda na to, że większość osób się tu zna. "Rozgrzewka" :-) i ruszamy.

Powoli, a i tak szybciej niż zamierzałem. Szybko jednak zostajemy z tyłu grupy. Niezbyt nam to przeszkadza. Przyjechaliśmy pobiegać, pogadać, właściwie to mogliśmy się umówić i po prostu pójść do lasu sami, bez tej całej otoczki, ale tak jet chociaż jakaś dodatkowa adrenalina. A właściwie powinna być, bo u nas jej chyba brak, podobnie jak sił. Szybko bieg zmienia się w marszobieg, z naciskiem na marsz.

Łatwo nie jest © djk71

W połowie pierwszej pętli (półmaraton to trzy pętle po siedem kilometrów) mam dość. Chcę już tylko dotrzeć do końca okrążenia i choć jeszcze o tym chłopakom nie mówię to chcę pójść do auta i skończyć tę nierówną walkę.

Biegniemy © djk71

Kiedy mówię o tym chłopakom namawiają mnie bym spróbował dalej. Nawet idąc.
Na bufecie organizatorzy nas zagadują i to sprawia, że po chwili odpoczynku ruszam dalej.

Dajcie pić! © djk71

Na drugim kółku dołącza na chwilę... kolega, z którym pracowałem chyba z 25 lat temu. Nie poznałbym go, ale on mnie rozpoznaje. Wspominamy chwilę stare dzieje, dawnych znajomych i jakoś czas mija. Krzysiek biegnie dalej, a my.... kończymy drugie kółko. Zostało jeszcze jedno.

Piotr pełen energii © djk71

Wiemy, że mimo tego iż robi się coraz cieplej to damy radę.

Niebezpiecznie © djk71

Ba nawet robimy to poniżej "trójki" :)
Śmiejemy się z tego czasu, bo niektórzy w tym casie biegną maraton (a niektórzy jeszcze sporo szybciej), ale dla nas jest to najlepszy czas na jaki było nas dziś stać.

Mamy to! © djk71

Super leśne tereny do biegania, super klimat i organizacja imprezy. Ogólnie jest pięknie.
Dziękuję kolegom za to, że zmotywowali mnie do walki do końca. Dziś tego bardzo potrzebowałem.
Prezent © djk71

Wieczorem jeszcze fantastyczny mecz Górnika. Piękny dzień.

Bawimy się! © djk71