Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:30071.23 km (w terenie 8545.09 km; 28.42%)
Czas w ruchu:2248:45
Średnia prędkość:13.98 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:62900 m
Maks. tętno maksymalne:208 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:319104 kcal
Liczba aktywności:907
Średnio na aktywność:36.41 km i 2h 29m
Więcej statystyk

Firmowo do skansenu

Sobota, 3 czerwca 2023 · Komentarze(1)
81 km na rowerze - kategoria: wydarzenie!

Kiedyś taki dystans był standardem co najmniej raz w tygodniu. Teraz to wydarzenie. Ostatni raz dłuższą niż dzisiejsza wycieczkę miałem 4 lata temu z Etisoft Running Team.
Dziś też... pół trasy z firmową ekipą - może dlatego właśnie dałem radę - w doborowym towarzystwie kilometry mijają bardzo szybko...
Ale po kolei :)

Rano wczesna pobudka, śniadanko, pakowanie i... ruszam do firmy. Słonecznie ale rześko. 

Rowerówka na strefie © djk71

Szczególnie na zjeździe do Rokitnicy. Potem już lepiej. Spokojnie docieram do Gliwic. Pod firmą jeszcze nikogo nie ma, ale po chwili zaczyna się zjeżdżać ekipa. 
Pół godziny później jesteśmy w komplecie (tzn. Ci, którzy nie wymiękli :-) )

Gotowi do drogi © djk71

Ruszamy przez park, obok tężni, potem Żerniki, Leśna... Wokół pełno zieleni.

Zielony Śląsk © djk71

Gdzie się daje, staram się choć trochę przybliżyć historię mijanych miejsc. Jak na przykład na zabrzańskiej strefie obok pomnika górników.

Prelekcja :-) © djk71

Dalej postój w Miechowicach obok zrewitalizowanego pałacu i kawałek dalej wspomnienie Ofiar Tragedii Górnośląskiej. 

Chwila historii © djk71

W drodze do Bobrka Sławkowi strzela opona, ale każe jechać na dalej. 

W drodze na Bobrek © djk71

Będąc na Śląsku nie możemy przegapić oczywiście akcentów przemysłowych. 

Docieramy do Bobrka © djk71

Koksownia na Bobrku © djk71

Oglądamy fantastyczną miejscową zabudowę. I docieramy do parku Fazaniec. Tu dołącza do nas ponownie Sławek. 

Przed nami przejazd przez Szombierki i tu pełne zaskoczenie bo... wjeżdżamy w środek targu staroci. Udaje się bez strat przecisnąć i lądujemy nad Bytomką. 
Bardzo lubię ten odcinek trasy. Niby zielono, a jednocześnie poprzemysłowo. 

Nad Bytomką w okolicach Kolonii Zgorzelec © djk71

Jest też gdzie się zmęczyć :-) 

Nad Bytomką w okolicach Kolonii Zgorzelec © djk71

Kolejny punkt trasy to Żabie Doły. Na szczęście nie jest zbyt tłoczno. 

Żabie Doły © djk71

Mijamy Dolinę Górnika.

W Dolinie Górnika © djk71

I docieramy do Szybu Prezydent. Na moją propozycję zawodów biegowych na szczyt szybu ekipa nie zareagowała entuzjazmem, ale większość weszła :-)

Szyb Prezydent © djk71

Zaczyna grać muzyka, leją piwo... zastanawiamy się, czy tu nie zostać :-) Cel jest jednak inny więc jedziemy jeszcze 1,5 km dalej :) 

Wszyscy bez problemu dali radę. Nastroje dopisywały. Wyjazd wydaje się udany. 
Teraz tylko coś zjeść, napić się i... każdy już we własnym zakresie wraca do domu.

Ja przez Żabie Doły. 

Żabie Doły © djk71

Na mapce tylko część trasy (z firmy do Parku).

Bieg Damrota

Sobota, 27 maja 2023 · Komentarze(0)
Ostatnia sobota miesiąca więc czas na Prowokację. Tym razem wirtualną, bo naprawdę, za namową Agi i Tomka, meldujemy się w Pilchowicach na Biegu Damrota. 

W towarzystwie © djk71

Przede mną dystans 10 km, przed Anetką 6 z kijami. Sympatyczna atmosfera, mniej sympatyczna pogoda, czyli Ci co mnie znają domyślają się, że świeci słońce :-) 

Gotowi :-) © djk71

Ruszam, już tradycyjnie za ostro i szybko zegarek co chwilę pokazuje puls ok. 185. Już wiem, że przy takiej temperaturze nie uda mi się zejść zbyt dużo poniżej tego. I faktycznie średni puls z biegu wyniesie 182. 

Szybko większość zawodników mi ucieka, ale niezbyt mnie to martwi, i tak nie dam rady pobiec szybciej. 
Najważniejsze, że jest lepiej niż tydzień temu na półmaratonie. Jestem w stanie biec cały czas :-) 

Świetna trasa, doskonale oznaczona, do tego wolontariusze i służby obstawiające trasę i częstujące wodą. Jest ok. 

Przybiegam zmęczony, ale zadowolony. Anetka również zadowolona.

Do przodu © djk71

Szukając kondycji

Niedziela, 21 maja 2023 · Komentarze(0)
Mimo zmęczenia po wczorajszym półmaratonie dziś postanawiamy zrobić rundkę, a właściwie rundę na rowerze.
Do Chorzowa. Nieco mniej znanymi, lub ściślej mówiąc częściowo nieznanymi ścieżkami. Sprawdzić, czy są przejezdne. 

Przygotowania do startu © djk71

Jak się okaże część jest ciekawych.

Ruda Trójkolorowa © djk71

Inne ciekawe, ale nieprzejezdne.

Gdzie teraz? © djk71

Jeszcze inne znane :-)

Szombierki © djk71

Żabie Doły © djk71

Żabie Doły © djk71

Szyb Prezydent © djk71

Docieramy do Parku Śląskiego.

Pod stadionem © djk71

Tu kawa i chwila odpoczynku.

Kawa © djk71

Droga powrotna również trasą nieoczywistą.
I podobnie jak w poprzednią stronę są kawałki ok i mniej ok :-)

Wracamy © djk71

Do tego zaczyna dochodzić zmęczenie, słońce też nie pomaga.

Docieramy do domu wykończeni. Ostatni raz taki dystans przejechałem chyba rok temu.
Kiedyś jeśli nie codziennie to przynajmniej w każdy weekend robiłem dłuższe...

Ale i tak jesteśmy z siebie zadowoleni. Daliśmy radę :-)

Półmaraton Gajowego

Sobota, 20 maja 2023 · Komentarze(0)
Tydzień temu zniszczył mnie półmaraton w Katowicach. Dawno nie czułem się taki słaby. Zaraz potem wyjazd do Niemiec gdzie jak zwykle nie było czau odpocząć.
Kiedy dziś wyjeżdżamy wraz z Adamem i Piotrem do Lublińca czuję się słabo. Szybko okaże się, że to było delikatnie powiedziane.

Start na polance obok leśniczówki. Kameralna impreza.

Miejsce startu © djk71

Część już biegnie w maratonie. Odbieramy pakiety i meldujemy się na starcie.

Przed startem © djk71

Wygląda na to, że większość osób się tu zna. "Rozgrzewka" :-) i ruszamy.

Powoli, a i tak szybciej niż zamierzałem. Szybko jednak zostajemy z tyłu grupy. Niezbyt nam to przeszkadza. Przyjechaliśmy pobiegać, pogadać, właściwie to mogliśmy się umówić i po prostu pójść do lasu sami, bez tej całej otoczki, ale tak jet chociaż jakaś dodatkowa adrenalina. A właściwie powinna być, bo u nas jej chyba brak, podobnie jak sił. Szybko bieg zmienia się w marszobieg, z naciskiem na marsz.

Łatwo nie jest © djk71

W połowie pierwszej pętli (półmaraton to trzy pętle po siedem kilometrów) mam dość. Chcę już tylko dotrzeć do końca okrążenia i choć jeszcze o tym chłopakom nie mówię to chcę pójść do auta i skończyć tę nierówną walkę.

Biegniemy © djk71

Kiedy mówię o tym chłopakom namawiają mnie bym spróbował dalej. Nawet idąc.
Na bufecie organizatorzy nas zagadują i to sprawia, że po chwili odpoczynku ruszam dalej.

Dajcie pić! © djk71

Na drugim kółku dołącza na chwilę... kolega, z którym pracowałem chyba z 25 lat temu. Nie poznałbym go, ale on mnie rozpoznaje. Wspominamy chwilę stare dzieje, dawnych znajomych i jakoś czas mija. Krzysiek biegnie dalej, a my.... kończymy drugie kółko. Zostało jeszcze jedno.

Piotr pełen energii © djk71

Wiemy, że mimo tego iż robi się coraz cieplej to damy radę.

Niebezpiecznie © djk71

Ba nawet robimy to poniżej "trójki" :)
Śmiejemy się z tego czasu, bo niektórzy w tym casie biegną maraton (a niektórzy jeszcze sporo szybciej), ale dla nas jest to najlepszy czas na jaki było nas dziś stać.

Mamy to! © djk71

Super leśne tereny do biegania, super klimat i organizacja imprezy. Ogólnie jest pięknie.
Dziękuję kolegom za to, że zmotywowali mnie do walki do końca. Dziś tego bardzo potrzebowałem.
Prezent © djk71

Wieczorem jeszcze fantastyczny mecz Górnika. Piękny dzień.

Bawimy się! © djk71

Półmaraton Katowicki

Sobota, 13 maja 2023 · Komentarze(0)
W tym roku nie wystartowaliśmy na planowym duathlonie w Czempiniu więc Adam zasugerował, że musimy mieć inny cel. Wybór padł na październikową Łemkowynę. Żeby jednak tego dokonać to trzeba regularnie trenować. Aby mieć dodatkową motywację postanowiłem zaliczyć Koronę Półmaratonów Śląskich. Co miesiąc jeden półmaraton. 

Problem w tym, że ostatni półmaraton asfaltowy biegłem dwa lata temu.
Przyjeżdżam do Kato z żoną. Ja biegnę, Ona idzie z kijami.

Przed startem © djk71

Spotykamy znajomych.

Spotkanie ze znajomym © djk71

I ruszamy. Miała być ładna pogoda, a tu wyszło słońce.
Pięć pętli po około cztery km. Jedne n punkt nawodnienia na każdej pętli. 

Biegnę © djk71

Niby dużo, ale przyjąłbym więcej.
I niestety tylko picie, a ja sobie nic nie wziąłem do jedzenia. w domu zero żeli.

Spoko, dam radę... © djk71

Na czwartym kółku mijam Anetkę zmierzającą w stronę mety. Idzie w czołówce. Pięknie.

Jest i meta © djk71

Ostatnie dwa kilometry to dla mnie porażka. Dobiegam idealnie w założonym czasie, ale jestem padnięty.

Jest i medal © djk71

Chce mi się pić. Na jedzenie nie mogę patrzeć.

Bezalkoholowe Raciborskie © djk71

Tempo dalekie od rekordu ale idealnie oddające obecną formę.