Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:21585.71 km (w terenie 5808.48 km; 26.91%)
Czas w ruchu:1576:37
Średnia prędkość:14.75 km/h
Maksymalna prędkość:175.00 km/h
Suma podjazdów:51821 m
Maks. tętno maksymalne:210 (115 %)
Maks. tętno średnie:186 (98 %)
Suma kalorii:418539 kcal
Liczba aktywności:1409
Średnio na aktywność:17.68 km i 1h 07m
Więcej statystyk

Kolejne 252 piętra

Poniedziałek, 3 lutego 2020 · Komentarze(0)
Po wczorajszej wspinaczce dziś się wahałem się, czy iść na siłkę i co tam robić.
Biorąc pod uwagę jednak zbliżające się zawody wybór padł znów na schody. Bez konkretnego planu, celu, szczególnie, że przeziębienie wciąż rządzi włączam koncert Marka Knopflera i ruszam. Idzie mi się spoko, ale muzyka jakoś mi nie pomagała, koncert mnie znudził. W połowie przełączyłem się na koncert KSU z przystanku Woodstock w 2005.


Zdecydowanie lepiej. Wróciły wspomnienia. I te miłe i te gorsze... Ale szło się lepiej. Choć pod koniec już lało się ze mnie ciurkiem.

Cyferki, cyferki... © djk71

336 pięter, 5376 schodów z ukulele

Niedziela, 2 lutego 2020 · Komentarze(2)
Jeszcze łykam leki w związku z plecami, a tu dopadło mnie przeziębienie. Już od kilku dni czułem gardło, ale myślałem, że przejdzie. Nie przeszło. Wczoraj znów cały dzień prawie w łóżku. Noc koszmarna - chyba jednak już jestem stary :-)

Rano śniadanko, fryzjer i... siłownia :-) Nie jest dobrze, ale nie potrafię siedzieć w domu. Jadę na siłownię.
Przed wejściem spotykam koleżankę. Ucinamy krótką pogawędkę. Na siłce znów schody. Nie wiem ile, zobaczę jak będę się czuł.

W sumie jest lepiej niż jak siedzę. Prawie nie kaszlę. Za to wypociłem się za wszystkie czasy.

336 pięter za mną :-) © djk71

Zaliczyłem 336 piętra (ok. 5280 schodów). Spociłem się nieźle, ale czas szybko minął przy dźwiękach ukulele. :-)

Trening przy akompaniamencie ukulele © djk71

Bieżnia przed warsztatami

Sobota, 11 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Wybieganie przed spinningiem...,

Rowerki czekają © djk71

... a właściwie przed warsztatami ze spinningu. Jeszcze nie pora na trening po treningu, ale pewnie i tak będzie :-)
Spokojny bieg, na ekranie kilka filmików z biegów ultra... Czułem się prawie jakbym biegł z tymi na ekranie :-)

I pobiegane © djk71

Potem trochę, a właściwie dość sporo teorii.

I co tu wybrać? © djk71

Mimo kilku godzin okazało się, że nie wyrobiliśmy się i połowa tematów jeszcze przed nami. Mam nadzieję, że uda się załapać na drugą część wykładów, że termin nie będzie kolidował z innymi planami. Szkoda, że nie udało się teraz, bo to był to doskonały moment (dla mnie).


Trening siłowy, czy sparring?

Piątek, 10 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Dziś chwila wątpliwości, czy iść pokibicować naszym szczypiornistom w meczu sparringowym, czy zrobić trening siłowy... Tak naprawdę to w planach był poranny basen, ale zaspałem... A popołudniu jest jak dla mnie za dużo ludzi...

Ostatecznie wygrał trening. Łatwo nie było, ale dałem radę zrobić wszystko co było zaplanowane. Trochę problemów jeszcze z rejestracją w aplikacji, ale jakoś się udało skończyć... To miał być dzień odpoczynku... Był taki średnio odpoczynkowy...

Spinning - test FTP

Czwartek, 9 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Do niedawna skrót FTP kojarzył mi się jednoznacznie - File Transfer Protocol. :-)
Jeszcze kilka, no kilkanaście lat temu używany prawie codziennie. Dziś wciąż się zdarza, ale już tylko sporadycznie.



Teraz okazało się, że skrót ten ma też inne znaczenie - Functional Threshold Power. Na zajęciach ze spinningu pokazywała mi się dotychczas moc w Watach, a innym w procentach. Nie bardzo wiedziałem o co chodzi, ale poczytałem i coś tam się dowiedziałem. Nie wiem, czy mi to potrzebne, ale skoro okazało się, że jest okazja zrobić test to postanowiłem nie czekać tylko wykonać go od razu. Może nie do końca było to mądre po dwóch kolejnych dniach treningów biegowych, ale co tam... od czegoś trzeba zacząć.

Początek... no właśnie... o ile w bieganiu już wiem jak pilnować tempa, to tutaj nie bardzo wiedziałem jak zareaguje organizm. I oczywiście zacząłem za mocno od ok. 350W i szybko życie zweryfikowało moje możliwości ;-)

Cieszyłem się, że Paweł nie wychodził z sali, bo po pięciu minutach chciałem uciec, a tak jednak zostałem do końca. Po dziesięciu minutach umierałem, a po kwadransie nawet nie miałem siły umrzeć... O ile na początku ze mnie kapało, to pod koniec już lało się ciurkiem jak z nieszczelnego kranu... Dostałem nieźle w kość. Idąc pod prysznic myślałem, że mam co najmniej zapalenie płuc. Nie pamiętam kiedy tak mnie paliło w środku. Zobaczymy czy to poświęcenie się na coś przyda... :-)





Bieg na bieżni z Patrycją

Środa, 8 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Kolejny trening na bieżni. Tym razem we wspaniałym towarzystwie Patrycji Bereznowskiej. Niestety, musiałem się zadowolić jej wirtualnym towarzystwem, a mianowicie wywiadem z Nią umieszczonym na Youtubie ;) Wystarczyło to jednak żeby nie myśleć o własnym treningu, a skupić się na Jej przygotowaniach i startach. Myślę, że jeszcze przez kilka treningów będę miał co oglądać ;-)

Wycisk w interwałach

Wtorek, 7 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Dziś kolejne interwały na bieżni. Łatwo nie było, ale zaprogramowany system pilnował żebym nie zszedł za wcześnie. Co prawda w połowie i tak była krótka przerwa wymuszona rozwiązaną sznurówką, ale ogólnie całość dałem radę. Było ciężko, ale jak zawsze po skończeniu super uczucie, że dałem radę ;-)

Na początku zegarek wskazywał dziwne tętno i to o dziwo w trakcie rozgrzewki, ale potem już było ok.

Fajnie się obserwuje ludzi w trakcie takiego biegania. Szczególnie teraz, gdy rozpoczęły się etapy realizacji postanowień noworocznych :-)

Trzech króli, czy 40 rozbójników?

Poniedziałek, 6 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Dziś Trzech Króli, ludzie powinni świętować, odpoczywać, a tu... Przychodzę na spinning, a tam chyba z 40 osób. 40 rozbójników (i rozbójniczek). Do tego zaprawionych w bojach, bo nie załapałem się na rower z pomiarem mocy.

W sumie to nic się nie stało. Przez 1,5h dałem sobie i tak nieźle w kość. Na początku chodziło mi po głowie żeby po zajęciach pójść jeszcze pobiegać, ale w tracie kręcenia rozsądek (i zmęczenie) wygrały... :-) Głównie rozsądek ;-)

Konsultacje z trenerem

Sobota, 4 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Kilka dni temu konsultacje w zakresie wagi, odżywiania, celów itp. Dziś dobór ćwiczeń i próby wraz z korektą.

Ja jednak jestem zerojedynkowy - nawet w ćwiczeniach. Na maszynach nie mam problemu, oczywiście tu też można coś robić lepiej lub gorzej, ale mam wrażenie, że łatwiej jest to kontrolować. Bez... już jest gorzej... wyprostuj bardziej, za mocno wygięty, bardziej biodro, pilnuj linii... Ale jak??? Nie ma linijki to skąd mam wiedzieć, ze już, albo, że jeszcze nie... Dlatego tak bardzo unikam wolnych ciężarów... Cały czas mam wrażenie, że mogę sobie zrobić krzywdę, zamiast coś zyskać...